
W pełni popieram postulat ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, by „portal poświęcony” Fronda.pl nominować do anty-nagrody „Hiena Roku” przyznawanej przez SDP. Tekst „V kolumna Putina zajmuje PKW. Gdzie jest państwo Polskie?” sugerujący, że za protestem i okupacją Państwowej Komisji Wyborczej stoi ruska agentura, jest wyjątkowo łajdacką manipulacją. Toporna, pełna łgarstw propaganda, którą od jakiegoś czasu raczy czytelników Fronda.pl sporządzona wedle klucza: „kto ma inne zdanie niż jedynie słuszna siła opozycyjna, ten ruski agent” uwidoczniła się w tym krótkim paszkwilu z całą obrzydliwością.
Czego dowiaduje się odbiorca inkryminowanego artykułu? Ano tego, że protest został zorganizowany przez Ruch Narodowy i KNP oraz Grzegorza Brauna - „organizacje jawnie prorosyjskie”. Pan Grzegorz, jeśli to-to czytał, musiał mieć nielichy ubaw, że awansował do rangi „organizacji”. Tymczasem, o ile Kongres Nowej Prawicy, a szczególnie Janusz Korwin-Mikke faktycznie prezentuje opcję rusofilską i proputinowską, o tyle w RN mogą co najwyżej ryć pojedyncze ruskie krety, dość skutecznie zresztą neutralizowane przez ogół członków tej formacji. Każdy kto miał w ręku związany z młodymi narodowcami tygodnik „Polska Niepodległa” może potwierdzić, że nie uświadczy się tam choćby cienia rosyjskiej propagandy. No chyba, że krytyka PiS sama w sobie wystarczy by dorobić się łatki „agenta”. A już kompletną aberracją jest określenie Grzegorza Brauna mianem „oddelegowanego do 'radykalnych' katolików, wielbiciela Putina”. Przypomnę – tego samego Brauna, który jest autorem demaskatorskich filmów o „towarzyszu generale” Jaruzelskim, oraz cyklu „Transformacja. Od Lenina do Putina”. Braun wcześniej już naraził się Frondzie sceptycznym stosunkiem do przewrotu na Ukrainie i sprzeciwem wobec mieszania Polski do wschodniego konfliktu. To jak sądzę wystarczyło, by wrzucić go do worka z „ruskimi agentami”. Nie ma mowy, że ktoś może mieć po prostu inne zdanie. Obowiązywać ma jednomyślność, a kto się wyłamuje, ten jest „wielbicielem Putina” - ot, standardy debaty według „portalu poświęconego”.
Na tym jednak Frondowe manipulacje się nie kończą. Ani słowem nie wspomina ona o tym, że pikieta przed PKW współorganizowana była również przez Solidarnych 2010 wraz z Ewą Stankiewicz. Nie pasowało do obrazka? Ewa Stankiewicz i Solidarni w charakterze putinowców już by nie przeszli? Więc pominiemy ich udział w demonstracji. Jedźmy dalej. Portal nie wspomniał również, że okupacja PKW nie była w ogóle przez organizatorów planowana, zaś liderzy zgromadzenia nawoływali, by uczestnicy zachowali spokój i nie dawali pretekstu do interwencji policji. Do zajęcia sali konferencyjnej PKW doszło właściwie przypadkiem – Grzegorz Braun, Ewa Stankiewicz i jeszcze kilka osób weszło do budynku w celu odbycia rozmów z członkami PKW. Dopiero na miejscu okazało się nagle... że nikt nie chce rozmawiać – i stąd wynikła samorzutna okupacja. O tym również na „portalu poświęconym” ani słowa.
Artykulik został zilustrowany zdjęciem Roberta Winnickiego, Grzegorz Brauna i Przemysława Wiplera – to również jest manipulacja. Działacze RN - Bosak i Winnicki – dostali się do siedziby PKW znacznie później, udzielili kilka wywiadów mediom i po ok. dwóch godzinach wyszli. To miała być niby ta ruska prowokacja? Tymczasem zdjęcie wraz z tekstem sugeruje czytelnikowi, że to właśnie oni byli inicjatorami wejścia do PKW. Korwin natomiast dość szybko opuścił demonstrację, by po chwili pojawić się w Polsacie News, gdzie stanowczo, z pozycji legalistycznych krytykował okupujących. To w końcu jak – była ruskim agentom ta okupacja na rękę, czy nie? Cała narracja „Frondy” pruje się w tym miejscu jak dziadowskie gacie.
Tekścik na Frondzie liczy raptem niespełna 12 linijek, z czego trzy zajęło przypomnienie wcześniejszych publikacji – równie zresztą „uczciwych”, co omawiana tutaj. Proszę zwrócić uwagę o ile więcej miejsca zajęło odkłamanie wszystkich bredni, jakie udało się „frondelkowi” w tych 12 linijkach skondensować. Nadmienię, że do „ukąszonych przez Putina” prócz Brauna zostali już wcześniej zaliczeni nie tylko narodowcy en bloc, lecz również Michalkiewicz, Max-Kolonko, Ziemkiewicz... To dopiero jest paranoja – w ten oto sposób Fronda ośmiesza jak najbardziej realną kwestię obecności agentury w polskim życiu publicznym. Przy okazji – zgodnie z najlepszymi wzorcami komunistycznej propagandy artykuł nie jest podpisany. Jako autor widnieje po prostu „Fronda.pl”. Skądinąd wiadomo, że autorem bądź współautorem najbardziej jadowitych tekstów na tym portalu jest właściciel Tadeusz Grzesik. Czyżby czuł, że tym razem w swym zacietrzewieniu wypłynął na ocean absurdu?
Kończąc, pozostaje stwierdzić, że nawet „Wyborcza” kłamie inteligentniej. Dlaczego „Fronda” postanowiła stać się bardziej prostacką kopią „GW”? I dlaczego łże aż tak głupio? No i wreszcie – oni tak sami z siebie, czy wypełniają czyjeś dyspozycje?
Gadający Grzyb
Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/
Artykuł opublikowany w tygodniku „Warszawska Gazeta” nr 48 ( 28.11-04.12.2014)

Nie słowa lecz czyny ... itd. - a narodowo-korwinowscy liderzy po czynach są przede wszystkim oceniani. A tu raczej nie ma się czym chwalić, że przypomnę tylko to: kabaret z Rafalalą i propozycja uznania aneksji Krymu.
pozdr.
GG
Również pozdrawiam
Wojna RN-PiS jest szkodliwa i głupia - z obu stron. Nikomu nie daje prawa do rzucania oszczerstw.
Mam gdzieś Winnickiego. To naprawdę nie o to chodzi, co ktoś kiedyś powiedział.
pozdr.
GG
A nie przyszło Pani do głowy, że można protestować przeciw obecnej władzy mimo różnic poglądów? Czy ja się zgadzam we wszystkim z Braunem? Albo z Korwinem lub narodowcami? Czy zgadza się z nimi Ewa Stankiewicz bądź ludzie z Krucjaty Różańcowej, którzy również byli przed PKW? Oczywiście, że nie. Ale zrozumieli jedno: jak będziemy działać partykularnie, na zasadzie "tylko swoi ze swoimi" to g..o odzyskamy, nie Polskę.
pozdr.
GG
Kolejnym błędem zawodowych rewolucjonistów, jest krytyka Prawa i Sprawiedliwości oraz prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Najpierw zapraszanie członków PiS, by przyszli z „posiłkami”, później okrzyki „PiS i PO – to samo zło”, członkowie PiS-u to tchórze, bo nie dołączyli do patriotów, więc nie zależy im na zmianach, w dodatku zbratali się z Millerem, a więc nie tylko socjaliści, ale i komuchy, mówiące tym samym głosem co „Fronda” i „Gazeta Wyborcza”, bo bronią „leśnych dziadków”. Ordynarna manipulacja, która wiele mówi o organizatorach i ich poplecznikach, którym, pod pozorem walki o demokrację, zależy na skłóceniu prawicy i ośmieszeniu członków największej partii opozycyjnej. Na szczęście Prawo i Sprawiedliwość wykazało więcej mądrości i nie dało się złapać w ten „patriotyczny kocioł”, który mógłby się skończyć delegalizacją partii. Więc może nie o protest wyborczy chodziło, tylko przemyślaną prowokację i ośmieszenie opozycji?
(...) jeśli Rosja faktycznie zechce zmontować u nas wasalną, „prywislańską prawicę”, by zdezintegrować „obóz niepodległościowy”, to taka partia z pewnością powstanie. Chętnych do roli mężyków stanu z pewnością nie zabraknie – na pierwsze wezwanie nadbiegną ze wszystkich wyautowanych politycznych środowisk by oddać się pod czułą „kryszę” oficerów prowadzących, zarówno tutejszego, jak i cudzoziemskiego autoramentu. Widzę tu wielkie pole do popisu szczególnie dla tzw. „realistów”, którzy pod płaszczykiem tegoż „realizmu” kontynuują serwilistyczną postawę odziedziczoną po PAX-ie, kiedy to Bolesław Piasecki z nadania prominentnego czekisty Iwana Sierowa otrzymał w PRL swoistą „koncesję na patriotyzm”, by właśnie z tych patriotycznych i bogoojczyźnianych pozycji umacniać jedynie słuszne sojusze i wspierać wiodącą rolę Partii. Była wszak lojalna wobec systemu „kato-lewica”, więc czemuż by nie miała odrodzić się równie lojalna „kato-prawica”? Tym bardziej, że „znakowska” „kato-lewica” w pewnym momencie jednak trochę się zbiesiła, zaś „paxowska” „kato-prawica” dowiodła swego oddania trwając dzielnie u boku „towarzysza generała”, legitymizując stan wojenny i po dziś dzień wpatrzona jest w Jaruzela niczym w jasne słoneczko, mimo iż ten swojego czasu bezpardonowo kopnął swych wyznawców w cztery litery, gdy tylko przestali być potrzebni i usiadł do Okrągłego Stołu z różnymi Mazowieckimi i Michnikami. Takiego kapitału oddania nie wolno marnować, tym bardziej, że „endokomuna” skupiona wokół „Myśli Polskiej” Engelgarda, czy „konserwatyzm.PRL” Wielomskiego nie ustaje w dostarczaniu dowodów wierności choćby w postaci wiernopoddańczych adresów do batiuszki-cara. Pogrobowców „endokomuny” jest zresztą znacznie więcej. Charakteryzuje ich głównie to, że z bogatej spuścizny Narodowej Demokracji przyswoili sobie jedynie tępą rusofilię i żydożerstwo, czyniąc z nich główne wyznaczniki patriotyzmu, dodając do tego obsesyjną nienawiść do „zdegenerowanego Zachodu” ze Stanami Zjednoczonymi na czele, co jak raz współgra z rosyjskimi interesami.
Źródło: http://niepoprawni.pl/bl…
I Gadający Grzyb AD2014 cały czas tak uważa - z niczego się nie wycofuję. Endokomuna, postpaxowcy, rusofile od Wielomskiego i Engelgarda, wielbiciele ZP Grunwald - to nie jest moja bajka. Gdyby było inaczej, to zamiast tutaj, publikowałbym na Neonie, czy w innych miejscach tego typu - a jakoś mnie tam nie ma, nieprawdaż?
Problem w tym, że jak się zdaje, ładujesz całą endecję do jednego worka. To wygodne, ale całkowicie fałszywe podejście.
pozdr.
GG