Trzecia droga prof. Andrzeja Nowaka.

Profesor Andrzej Nowak proponuje nam trzecią drogę naprawy państwa polskiego („Istnieje trzecia droga” 23 XI 2014 vide: nad naszeblogi.pl  ramka z gadającymi główkami). Wprawdzie skromnie milczy na temat jak ta droga ma wyglądać, więc tym samym zwalania nas z jej omówienia, ale to nie znaczy, że nie możemy próbować jej się domyśleć.   
Patrząc na powszechnie znane fakty z działalności Pana profesora mogłaby ona wyglądać tak:
jesteśmy przeciw polityce pana prezydenta Komorowskiego, wzdrygamy się na samą myśl o posmoleńskim mataczeniu, nawołujemy ludzi do zachowań godnych, ale sami udajemy się do tzw. Pałacu Prezydenckiego po odbiór profesury belwederskiej. I to niemalże zaraz po 10 kwietnia 2010 r. Niech inni sobie manifestują, odmawiając jakichkolwiek honorów od  prezydenta, który przejął władzę po (bardzo proszę, zwłaszcza wdowy smoleńskie, o wybaczenie publicystycznej dosadności)  smoleńskich trupach. Nam nie wypada. My mamy trzecią drogę.
Niech kobieta, Pani Ewa Stankiewicz, mówi prawdę w oczy Gajowemu o kulisach przejęcia władzy prezydenckiej po smoleńskim dramacie, niech ją za to szarpie policja i wlecze do tiurmy - my będziemy milczeć wobec tego bezprawia w najlepszym razie popiskując w cichym proteście (głośny mógłby podpalić Polskę), bowiem mamy swoją trzecią drogę.
Będziemy domagać się prawa i sprawiedliwości w Polsce, ale gdy podsuną nam pod nos dowody na bezprawne poczynania pachana z profesorskiej sitwy, wtedy udamy, że nie widzimy problemu (pamiętacie Państwo marszałka sejmu Gucwę: „nie widzę, nie słyszę”). Bo rzeczywiście, co to za problem! W Polsce są równi i równiejsi i tak zawsze było, to już z samych książek, które Pan profesor napisał wiadomo. Kto tego nie wie, kto inaczej sądzi, zbacza z trzeciej drogi.
Będziemy się domagać w polskim życiu społecznym dominacji czystości i skromności, ale przed byle mędrkiem, który defekuje na te wartości, będziemy kucać i gorliwie zapewniać o swoim współczuciu wobec represji jakie go dotykają – grupa młodych ludzi wyraziła swój protest wobec szajbusa z profesorskim tytułem, który mówi publicznie obrzydliwości. Oni też zboczyli z trzeciej drogi.
Największym zboczeńcem z trzeciej drogi jest Grzegorz Braun, więc choć jak jaki głupi nadstawia się aby dostać  w de za idee, my ludzie trzeciej drogi jeszcze mu  dokopiemy, mówiąc że chce podpalić Polskę. Zapewne pamięta Pan profesor, kto, kiedy i pod czyim adresem używał często tego określenia – „chcą podpalić Polskę”, „spychają ją na krawędź przepaści”? Pan wie, ale inni mogą nie wiedzieć: to Wojciech Jaruzelski wobec działaczy "Solidarności" w przeddzień wprowadzenia stanu wojennego. On też wybrał trzecią drogę, mówiąc: nie ma powrotu do sytuacji sprzed sierpnia 1980 i sprzed grudnia 1981 r. Pamięta Pan?
Coś się mi wydaje, że ta trzecia droga, którą proponuje prof. Andrzej Nowak, to znany nam wszystkim „poczciwy” konformizm. Tym razem w wydaniu uniwersyteckim, profesorskim. Nie musi nas Pan do tego zachęcać. My bez pańskich pouczeń wiemy, że pokorne ciele dwie matki ssie. Ta wiedza nie wymaga długotrwałych badań i ślęczeń nad archiwaliami. Nie trzeba się trudzić żeby ją zdobyć, raczej całe życie człowiek musi walczyć, żeby się jej pozbyć. Do czego i Pana serdecznie zachęcam. Ale Pan pewnie pójdzie swoją, trzecią drogą.