Niemcy, Niemcy...

Na tle ostatnich wydarzeń w naszej części Europy, cały czas powracają Niemcy. Jako lider, jako przywódca UE, jako hegemon. I bardzo słusznie, bo rządzą Europą, a już na pewno Europą Środkowo - Wschodnią. Sikorski nie musiał wzywać Niemiec do rządów nad Europą dwa lata temu, bo to i tak ma to miejsce, nawet trochę wcześniej. Niemcy bardzo skrupulatnie, bez rozgłosu, odbudowują swoje strefy wpływów. Tu nie chodzi wcale o jakieś pola rzepaku w zachodniopomorskim, bo i tak wiadomo, że nie są już nasze. Chodzi o sprawy ważniejsze. Berlin chce postawić swoją własną, mocną tamę Rosjanom. To nie jest tak, że gazociąg Nord Stream, to jest jakieś kondominium niemiecko- rosyjskie, bo siedzi tam w zarządzie Schroeder. Owszem, to kalkulacja interesów. Niemcy są gotowi do hegemonii nad całą Europą, albo z Rosją, albo i be z niej. Tu nie chodzi o hegemonię z armatami tylko, z z walutą w euro. Moskwa musi się jeszcze dużo napocić, by dołączyć do ewentualnego sojuszu z Berlinem. Tu nie wystarczą zielone chłopaki z haubicami w Doniecku. I Moskwa to wie. Dlatego tak dyskretna jest gra pomiędzy Merkel i Putinem. On silny, ale nie tak silny, jak my – zdaje się mówić kanclerz Niemiec.
 
 
Nikt tych liczb nie powiela, ale wiadomo, i to bez zająknięcia, że każde euro wpakowane przez niemieckie firmy w polską gospodarkę z funduszy UE dają dwa euro zwrotu. Dobry biznes. Niemiecka gospodarka jest w Polsce już czymś naturalnym. Ona jest. W bankach, firmach, mediach, na każdym kroku. I tu rodzi się pytanie, co jest Niemcom bardziej na rękę. Czy silny układ gospodarczy z Polską, także militarny, czy może jednak jakiś nowy wojskowy Nord Stream z Putinem. Już nasze wykluczenie z rozmów o Ukrainie daje do myślenia. Nas po prostu tam nie ma. I co Panie Radku? Co Pan Na to? Jak na NATO? Błędem byłoby jedynak sądzić, że dziś Berlin Moskwy pragnie, jak Niesiołowski motyla, co jest tu dla niego wyróżnieniem. Interesy, owszem, są ważne, ale Merkel i sztab jej doradców wiedzą, że łapy niedźwiedzia nie kończą się na Odrze. Ten rosyjski obłęd może zechce cywilizować Putin aż do Berlina, ale jak pójdzie dobrze, to oni i tak pójdą dalej. Nikt w to nie wierzy, bo sądzi, że kondominium to kondominium i już. I koniec. Podzielą się Europą na pół, a my, znowu gdzieś pośrodku, będziemy mieli głowy i uszy rozchylone na dwie strony.
 
 
Tak nie musi być. Po prostu tak nie musi być. Polityka ś.p. Lecha Kaczyńskiego dała impuls do działań politycznych, budujących strefę wpływów pomiędzy Moskwą i Berlinem. Mniejsza o to czy u steru rządów stoi ktoś taki jak Pani Kopacz. No bo to jest ogólna porażka, polska porażka. Nie wiem, jakie aspiracje ma Pan Siemoniak, ale jest tylko jeden polski tunel  do światła. Ten tunel to wyrwanie zębami układu Berlin- Moskwa. Bo oni jeszcze się nie dogadali do końca. Na wierzchu będzie układ, a wewnątrz, każdy ma swoje ambicje. Pojawia się więc pytanie, czy Polska ma jeszcze szansę budowania silnej opozycji państw do układu Berlin – Moskwa. Szansa jest, tylko warto przyjrzeć się naszym sąsiadom. Praga i Budapeszt nie chcą nas, naszej wizji, jakiejś nowej Europy z silną Polską. Leżą plackiem i już. Jak zawsze. A Niemcy, Niemcy,...idą....... Idą po swoje, jakkolwiek by to rozumieć. My mamy tylko w opozycji jakieś problemy z zużytymi wiatrakami na naszym wybrzeżu. I tak się toczy polska polityka.   

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika zawadiaka

03-11-2014 [19:22] - zawadiaka | Link:

No nie do końca tak. Dopiero co wróciłem z dwóch krajów, Bułgarii i Węgier. Znam je trochę i ludzi tam mieszkających a nawet mam tam dalszą rodzinę. Oczywiście w mediach tego nie usłyszymy, ale w prywatnych rozmowach mówili mi że czekaja na Polskę. Uzzasadniali to tym że Polska jest największym krajem w tym rejonie i nie jest argesywna wobec nich. Owszem, rządy tych państw nie czekaja i same realizują bardziej lub mniej udaną politykę na własną rękę, ale oczekiwania co zrobi Polska są. I były tam od dawna. Dość mnie to zaskoczyło, bo to dokładnie przypomina mi te same głosy, słyszane w tamtych krajach za czasów komuny. Oni wiedzą że są zbyt słabi i że jedynym krajem który może jeszcze coś zrobic jest Polska. Zatem to nie jest tak że polska polityka zagraniczna będzie osamotniona. Uważam że jest inaczej. Tyle że to od nas musi wyjść ten impuls, który wyzwala inicjatywę tamtych państw. Zawsze tak jest gdy istnieje potrzeba jakiegoś działania że ten kto jest postrzegany jako najsilniejszy w danej grupie musi dać jakiś wyraźny sygnał dla reszty. Inna sprawa na ile tamci są zorganizowani i gotowi. W każdym razie jak się przyjżeć poliytyce Lecha AKczyńskiego to widać że on po prostu nie czekał a działał. I to nie jest tak że ktoś szuka sobie miejsca na działanie ale działając w polityce w sposób niezależny, robi sobie tym samym miejsce na swoją politykę, buduje swój kapitał polityczny i wykorzystuje go do działania na coraz szerszym forum. Tylko nieprzejednana postawa i upór w działaniu mogą zmienić sytuację. Postawa kliencka stanowi o słabości ducha i umysłu którzy udają że prowadzą politykę. Im się wydaje że uczestniczą w grze podczas gdy jedynie podają piłki. Szansa istnieje zawsze. Pytanie kto i jak ją wykorzysta?

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

04-11-2014 [09:16] - NASZ_HENRY | Link:

Deutschland, Deutschland über alles ;-)