Zbaw nas od złego

Za horrorami w ostatnim czasie nie przepadam, nie wiem, czy to kwestia wystarczająco strasznej rzeczywistości, czy jakości filmów tego gatunku. Poza wyjątkowo udaną pod względem nastroju i rzemiosła Obecnością trudno znaleźć tytuły godne polecenia. Tym mocniej zaskoczył mnie najnowszy film Scotta Derricksona "Zbaw nas od złego" (Deliver us from evil). Oparta na prawdziwych relacjach nowojorskiego policjanta (demonologa po godzinach - polecam książkę pod tym samym tytułem) historia, który łączy swe siły z jezuickim egzorcystą w walce z pierwotnym złem to film efektowny, trzymający w napięciu.

Nie jest to broń Boże (doceńcie konwencję) produkcja wybitna - ale znakomicie ilustruje pewną teorię, którą jako kinoman próbuję często w dyskusjach promować - czasem naprawdę nie trzeba wiele, by sprostać naszym oczekiwaniom, wystarczy trzymanie się określonych standardów jakości. Odrobinka oryginalności to już bonus, który wyznacza wielkość. Od Piratów z Karaibów oczekiwałem kina rozrywkowego, przygody, akcji - zadanie, które Depp i spółka wypełnili co do joty, więc w tej, określonej kategorii - jest to dla mnie arcydzieło. Nie każdy reżyser musi być Bergmanem, nie każdy film - Ojcem chrzestnym (Listą Schindlera, Forrestem Gumpem...).

Wracając do najnowszego filmu Derricksona, walka z przywleczonym z Iraku demonem w nowojorskich realiach przede wszystkim mnie nie uśpiła, a byłem dość ciężko podziębiony podczas seansu, więc to już plus ogromny. Parę scen potrafi przestraszyć, dialogi świetne, gra aktorska przyzwoita. Finałowy egzorcyzm w połączeniu z niezwykle klimatyczną muzyką ogląda się znakomicie, zakończenia nie zdradzę - warto sprawdzić samemu. Zwłaszcza, że nawet stereotypowe żarciki o katolickich księżach bladną w obliczu swoistego ukorzenia się przed Bogiem, zrozumienia - że by móc walczyć ze złem, potrzebny jest boski sojusznik i czyste serce.

Stąd właśnie mająca filmowe źródło społeczna, polityczna refleksja - ludzie nie oczekują zazwyczaj od świata rzeczy niezwykłych. Horror ma nie uśpić, a zaciekawić i przestraszyć. Komedia - rozbawić. Polityk - mieć śladową obecność uczciwości i życiowej zaradności, społecznej misji. Ja naprawdę nie wierzę, że rządzące nami elity okażą się osobowościami na miarę najwybitniejszych mężów stanu w historii świata. W swej ludzkiej naiwności chciałbym zobaczyć ludzi, którzy ministerialne stołki dostają w ramach swoich kompetencji, hipokryzję i arogancję potrafią chociaż maskować, a i prawdę od czasu do czasu powiedzą.

Żebym nie musiał czytać, że firma rosyjskiego konsula informatyzowała polskie urzędy, a szpiegowska lista werbunkowa jest medialnym hitem ostatnich dni (zajmuje się tak tą aferą ktoś na serio, czy to tylko jajcarska wrzutka?). 

Niestety, coraz więcej wskazuje, że w polskiej rzeczywistości społecznej takie oczekiwania i marzenia należy zastąpić desperacką modlitwą. Naprawdę nic nam więcej nie zostało? Zbaw nas od złego.

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

18-10-2014 [14:59] - NASZ_HENRY | Link:

Lista maskiruje firmę konsula ;-)

Obrazek użytkownika Zyndramek

18-10-2014 [16:38] - Zyndramek | Link:

Uwagi co do pobożnych życzeń.
Próbowałem ułożyć listę rozbieżności, bo Kościół i Radio, ku memu zdziwieniu, modlą się także za nieprzyjaciół i wrogów naszych, tych którzy świadomie, we własnym interesie torpedują to nasze "Zbaw nas od złego".
Lista powstaje, ale opracowałem także rozwiązania doraźne chroniące mnie przed oskarżeniem o herezję i w konsekwencji przed klątwą. Są to doprecyzowane życzenia za naszych wrogów: "o rychłe ich nawrócenie" oraz w konsekwencji "o rychłe... i ostateczne miłosierdzie dla nich". Nie odbiegam tu zbytnio od doktryny, ale moje prośby łatwiej sklasyfikować, a mnie łatwiej przechodzą przez gardło.
No! I teraz "Zbaw nas od złego", jakże słuszne, może działać skuteczniej.

Obrazek użytkownika emilian58

20-10-2014 [02:30] - emilian58 | Link:

I owszem ale trzeba Bogu pomóc.No bo cóż ON widzi z góry?Widzi tych co chcieliby ale boją się?A może widzi tych co z tym złem już mocno oswojeni są?A może nie chce widzieć bo żadnego sygnału nie słyszał?Nawet od tych co to pierwsi po NIM?No ale co niektórzy z nich to czasu nie mają bo w tvdajni celebrować POtrzebę czują.Pozdrawiam.