Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Śmierdząca sprawa
Wysłane przez Gadający Grzyb w 02-10-2014 [19:44]
Wygląda na to, że „nasze” media należy czytać jak „Gazetę Wyborczą” - badając co nam mówią, a czego według nich w żadnym wypadku mówić nam nie należy...
I. Kreacja symbolu
Sam już nie wiem, co w sprawie prof. Witolda Kieżuna jest bardziej obrzydliwe: czy fakt, że legendarny powstaniec i światowej sławy naukowiec okazał się TW; czy okoliczność, że do publicznej demaskacji doszło w ramach wojenki między dwoma tygodnikami; czy też to, że o współpracy profesora wiedziano od dłuższego czasu w światku dziennikarzy i historyków a mimo wszystko uznano, że ciemna prawicowa gawiedź nie zasługuje na prawdę i pewne rzeczy należy przed patriotyczną częścią opinii publicznej skrzętnie ukrywać, by nie brukać wykreowanego na jej użytek propagandowego mitu.
Od wczoraj brnę mozolnie przez kolejne pliki z upublicznionych akt TW „Tamiza” i w tyle głowy narasta mi przekonanie, że potraktowano nas jak „ciemny lud”, który „kupi” każdą błyskotkę. Jak neokolonialnych Murzynów zarządzanych przez białych mzimu, albo jeszcze lepiej – medialnych szamanów decydujących co i kiedy z tajemnej wiedzy można udostępnić profanom. Na poniedziałkowym (29.09.2014) spotkaniu w Klubie Ronina Sławomir Cenckiewicz powiedział, że o współpracy prof. Kieżuna mówił mu m.in. jeden z dziennikarzy „wSieci”. Z kolei Paweł Lisicki napisał:
„Prawdę powiedziawszy, zdecydowałem się opublikować artykuł po tym, jak usłyszałem, że wiedza o agenturalnej przeszłości profesora jest w kręgach niektórych historyków i publicystów powszechna, ale – jak tłumaczył mi to jeden znawca – lud prawicowy potrzebuje mitów oraz legend, dlatego nie należy mu zbyt wiele mówić. Skoro jest zapotrzebowanie społeczne na symbol, to trzeba się z tym pogodzić, choćby prowadziło to do sytuacji, w której wzorcem postawy patriotycznej i antykomunistycznej może być współpracownik SB.
Już po opublikowaniu artykułu doszedłem do wniosku, że tak właśnie myślano. Kilku znaczących historyków kojarzonych z prawicą przyznało, że o problemie uwikłania Kieżuna wiedziało. Uznawali widać, że inna ma być prawda dla wybrańców, a inna dla mas, które można karmić bajkami.” (wytłuszczenia moje – GG)
II. Zmowa milczenia
Nasuwa się tu kilka pytań:
1) Czy w redakcji „wSieci” wiedziano o przeszłości prof. Kieżuna, gdy wywieszano go na sztandarach jako podręczny autorytet do pacyfikowania rewizjonizmu historycznego spod znaku „zychowszczyzny”?
2) Czy wiedziano o tym w „Do Rzeczy”, gdy w tygodniku zamieszczano wywiady z prof. Kieżunem?
3) Czy wiedziano o tym w pozostałych mediach publikujących artykuły oraz inne materiały w których prof. Kieżun wypowiadał się na szereg tematów – począwszy od fachowej, krytycznej analizy transformacji
ustrojowej, a skończywszy na kwestiach patriotyczno-tożsamościowych?
Zwróćmy uwagę: Piotr Woyciechowski w Roninie wyznał, że o TW „Tamizie” dowiedział się na jesieni ubiegłego roku, mniej więcej w podobnym czasie Cenckiewicz dowiedział się o sprawie od kogoś z „wSieci”, a jeszcze w 2014 „Do Rzeczy” jak gdyby nigdy nic udostępniało swe łamy prof. Kieżunowi. Od 13 maja 2014 Woyciechowski spotyka się z prof. Kieżunem w sprawie artykułu, od końca czerwca dołącza jego opiekun naukowy, czyli Sławomir Cenckiewicz, w międzyczasie natomiast trwa w najlepsze „wojna o pamięć” między środowiskiem braci Karnowskich, a „Do Rzeczy” w której profesor Kieżun wystawiany jest przez Karnowskich na pierwszej linii frontu... Został potraktowany w cyniczny, instrumentalny sposób. Inna sprawa, że sam profesor ochoczo w to wszedł. Liczył, że nikt nie ośmieli się wyciągnąć na niego papierów? Że ma aż tak szczelną osłonę medialną? Czy dlatego stanął w pierwszym szeregu rozgrzanego do czerwoności sporu publicznego?
III. „Nasi” jak michnikowszczyzna
Sprawa profesora Kieżuna śmierdzi i to śmierdzi z każdej strony, jak by jej nie obrócić. Dotyczy to zarówno uwikłań TW „Tamizy”, jak i ośrodków opinii lansujących profesora w charakterze autorytetu od wszystkiego. Uznano, że głód symboli jest tak dojmujący, że z braku laku należy publiczności podsunąć symbol z upudrowaną skazą w życiorysie. Innymi słowy, potraktowano nas w podobny sposób jak michnikowszczyzna traktuje swoich lemingów stręcząc im różnych idoli mętnej proweniencji. To jest pogarda w czystej postaci – tam, na parnasach rozsiedli się różni guru i liderzy opinii, którzy będą dawkować nam wiedzę wedle uznania, a jeśli coś ujawnią, to tylko wtedy, gdy będzie wynikało to z wewnętrznej logiki aktualnych sporów i przepychanek.
Wygląda więc na to, że również „nasze” media należy czytać jak „Gazetę Wyborczą” - sprawdzając po trzy razy każdą informację, czytając między wierszami i przede wszystkim - badając co nam mówią, a czego według nich w żadnym wypadku mówić nam nie należy...
Gadający Grzyb
Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/
Komentarze
02-10-2014 [20:49] - wandaherbert | Link: Cyniczna, a zarazem
Cyniczna, a zarazem przerażajaca gra ludzi mediow prawicowych,gdzie ta rożnica miedzy mediami rezimowymi ,a prawicowymi ,gdy chodzi o wiarygodność i morale?
02-10-2014 [21:18] - Józef Darski | Link: To co się dzieje po "naszej
To co się dzieje po "naszej stronie" przechodzi ludzkie pojęcie. Dlatego postanowiłem się wycofać, a przecież nie mogę opisać prawdy. Wniosek jest jeden: upadek jest tej skali, że nie mamy żadnych szans.
02-10-2014 [21:45] - Gadający Grzyb | Link: No właśnie - już nawet nie
No właśnie - już nawet nie wchodząc w kulisy, widać, że jesteśmy bombardowani propagandą, tyle że z "niepokornym" wektorem. A za propagandą zawsze stoi coś mętnego - jaka by ona nie była. Dlatego od jakiegoś czasu przestałem kupować te wszystkie "nasze" gazety. I pewnie nie tylko ja.
pozdr.
GG
02-10-2014 [22:06] - 3rdOf9 | Link: A ja akurat "naszych" gazet
A ja akurat "naszych" gazet kupować nie przestanę...
Ani na GW się też nie przerzucę w akcie desperacji :)
Być może, jeśli się ostatecznie okaże, że "DoRzeczy" dopuściło się manipulacji w sprawie profesora Kieżuna, to zrobię wyjątek dla nich, zwłaszcza, że pisze tam red. Zychowicz, który budzi we mnie niechęć z racji swojego "Obłędu '44".
02-10-2014 [22:17] - Ewaryst Fedorowicz | Link: Grzybie - nie tylko Ty. Ja
Grzybie - nie tylko Ty.
Ja też, tyle, że z ww powodów ja przestałem kupować naprawdę WSZYSTKIE - z Gazetą Polską włącznie, a byłem ich konsumentem z gatunku "heavy user".
02-10-2014 [22:13] - goral | Link: Nie mamy szans? Nawet z tym
Nie mamy szans?
Nawet z tym wektorem nieobliczalnego ZYWIOLU ?
02-10-2014 [22:43] - Chatar Leon | Link: Mam takie nieodparte
Mam takie nieodparte wrażenie, że jeśli ktokolwiek z blogerów sam z siebie napisałby, że "upadek jest tej skali, że nie mamy żadnych szans", wówczas pierwszym komentarzem pod wpisem byłby komentarz dra Targalskiego o propagandzie defetystycznej.:)
03-10-2014 [11:06] - Józef Darski | Link: Myli się Pan. Szans nie ma
Myli się Pan. Szans nie ma obóz w tym stanie w jakim jest teraz, ale to nie znaczy, że nie ma szans w ogóle. Zwycięstwo PiS nie zmieni systemu, ale może - nie musi - uruchomić zmiany w świadomości, ruch oddolny, który ten zdemoralizowany PiS pochłonie. Należy odróżnić propagandą defetystyczną - nie róbmy nic, siedźmy, módlmy się i czekajmy bo masoni/Ruscy/Niemcy/żydzi (zestaw endecki) knują i chcą nas w swej grze wykorzystać i cokolwiek zrobimy, zostaniemy wykorzystani, od realnego spojrzenia na rzeczywistość. Poza tym nie możemy przewidzieć wszystkich czynników, które jeszcze wejdą do gry. Dlatego wynik ostateczny nie jest przewidywalny.
03-10-2014 [15:34] - Chatar Leon | Link: To akurat taka moja lekka
To akurat taka moja lekka ironia była. Oczywiście zgadam się z powyższymi słowy.
Uwagi o PiS... przykre to, ale też niestety prawdziwe. Obserwuję to na szczeblu samorządowym i faktycznie jest niedobrze.
02-10-2014 [20:51] - 3rdOf9 | Link: Powiem bezlitośnie: Ameryki
Powiem bezlitośnie: Ameryki nie odkryłeś. Nie ma czegoś takiego jak "obiektywne media". Nie ma i nie będzie generała Andersa na białym koniu... Nie ma i nie będzie tego, czego "polski ciemny lud" od dawna pożąda: nieomylnego guru - Zbawiciela Ojczyzny. W tej roli "ciemny polski lud" próbuje obsadzać raz tego raz owego, za każdym razem przejeżdżając się jak Zabłocki na mydle i za każdym razem próbując od początku tej samej błędnej taktyki (oprócz tych, którzy dają sobie spokój z polityką, niczym dzieci nie potrafiące naprawić ulubionej zabawki).
Prawda jest taka, że absolutnie każdy podlega krytyce. W zasadzie każdy może w pewnym momencie zdradzić... Absolutnie wszystkich, którym ufamy, musimy - kiedy to możliwe - sprawdzać. Nie jest to nic niezwykłego.
Piszę to wszystko nie bez pewnej dozy szyderczej przyjemności. Od dawna bowiem niepomiernie wkurza mnie fakt, że Polakom - z rozmaitych stron ideologicznych barykad - po prostu się nie chce myśleć. To, że techniki psychomanipulacji i socjotechnika działają - no cóż... po to zostały wymyślone. Ale działają zbyt łatwo!
Więc może potrzeba jeszcze kilku Kieżunów, aby "polski ciemny lud" zmienił się wreszcie w Samorządne Demokratyczne Społeczeństwo, zdolne sprawować kontrolę nad powoływaną przez siebie "władzą do". Trudno: będziemy kopani po tyłkach tak długo, aż sami nie wstaniemy, nauczywszy się wreszcie samorządności.
Na razie daleko jeszcze do tego, ale optymizmem napawa mnie fakt, że właśnie my tutaj na prawicy dostajemy dobrą szkołę pod tym względem :) i w pewnym stopniu rokujemy na prekursorów takiego społeczeństwa (nie chcę używać słowa "elita", bo mi się źle kojarzy).
Brnij zatem dalej, Grzybie, innej drogi nie ma: trzeba zgromadzić informacje i zbadać sprawę: stanowi ona dobry sprawdzian dla "naszych" dziennikarzy.
02-10-2014 [21:38] - Gadający Grzyb | Link: Widzisz, ja co do "naszych"
Widzisz, ja co do "naszych" nie miałem większych złudzeń już od dłuższego czasu czemu kilkakrotnie dawałem wyraz w notkach. Ale mimo wszystko skala tej obecnej kompromitacji to jednak nowa jakość... przeszli samych siebie.
pozdr.
GG
02-10-2014 [21:10] - Józef Darski | Link: Jeszcze nie doczytałem ale
Jeszcze nie doczytałem ale zapewniam, że wiedzieli, a zatem dlaczego?
Wiedzieli, bo ich współpracownik ostrzegał pewną instytucję społeczną z naszej strony, gdyż jako pierwszy 3 lata temu czytał akta, a związany jest z Karnowskimi. Nie mógł im nie powiedzieć. Tu musicie Państwo mi wierzyć na słowo.
A zatem - niefrasobliwość, przekonanie, że nikt nie będzie śmiał i można użyć prof. Kieżunia jako symbolu Powstania i postawy walki, jaką popieram (zychowszczznę uważam za nieszczęście, niszczenie tożsamości narodu i drogę donikąd chyba że to wykonywane zadanie) i uderzyć - słusznie - w zychowszczyznę. Tylko trzeba było załadować moździerz innym nabojem.
Gorszy wariant - to ktoś podjął taką decyzję. Zwracam uwagę, że Karnowscy nie są samodzielni, oni jedynie wykonują polecenia, które idą z góry. A zatem jaki był plan rozgrywającego, o ile istniał. żywioł też istnieje, nie można kontrolować wszystkiego itp.
O Tamizie dowiedziałem się wiosną 2013 jeśli nie wcześniej o 2-3 miesiące, na pewno przed Woyciechoskim. Dostęp do IPN uzyskałem około maja 2013 i zacząłem szukać by wyrobić sobie zdanie. żadnego Kieżuna nie znalazłem, więc myślałem, że mnie ktoś robi w konia. Jesienią, podyskusjach, wpadłem, że trzeba szukać Kieżuń. Znalazłem, ale nie od razu wszystko się wyświetliło. Zamówiłem. Jest kartoteka OCK. mniejsza teczuszka i ta najważniejsza /według sygnatur) oraz książka. Gdy zacząłem ją kartkowaść byłem zszokowany komunistycznymi pomysłami. Wiosną tego roku wreszcie dostałem najważniejszą teczkę w formie zdygitalizowanej. Sprawę odłożyłem, bo muszę wykonać swoje obecne obowiązki.
02-10-2014 [21:36] - Gadający Grzyb | Link: Karnowscy są uzależnieni od
Karnowscy są uzależnieni od SKOKów. Więc co - polityczne ambicje Biereckiego? Ale dlaczego tak głupio? Chyba, że to celowa gra na kompromitację i dezintegrację prawicy.
W pełni się zgadzam z oceną zychowszczyzny, to "opcja niemiecka" na prawicy, tak jak na przeciwnym biegunie jest opcja rosyjska.
pozdr.
GG
03-10-2014 [10:59] - Józef Darski | Link: Bierecki to jednostka z
Bierecki to jednostka z ambicjami, ale on ma sztab, a gdzie jest sztab, jest wielu ludzi, a każdy może być gdzieś jeszcze podwiązany. Trzeba sprawdzić kto u niego w sztabie odpowiedzialny jest za media (chyba, ale nie jestem pewny, Orzeł ten od TV, NIE od Ronina, - sprawdzić życiorys, decyzje gdy był w TV, powiązania). To on wydaje polecenia Karnowskiemu (drugi brat niewiele rozumie z gry), a ten je przenosi dalej w dół.
To wszystko może byś żywioł i przypadek, ale może to byś też gra wielostopniowa, gdzie każdy myśli, że jest samodzielny, a nie wie lub nie chce wiedzieć, że jest tylko pionkiem w rękach pionka górnego.
03-10-2014 [19:51] - Gadający Grzyb | Link: Fakt, tu trzeba pisać nie
Fakt, tu trzeba pisać nie tyle o Karnowskich ile o Jacku Karnowskim. Orzeł? Rzeczywiście, warto sprawdzić.
pozdr.
GG
02-10-2014 [21:38] - kat | Link: Witam czas na dekomunizacje
Witam
czas na dekomunizacje po prawej stronie..... pozdrówka
02-10-2014 [21:54] - Andrzej.A | Link: Teza o tym, że tzw. "nasi"
Teza o tym, że tzw. "nasi" najchętniej by zajęli pozycję monopolistyczną a'la GW nie jest nowa.
A to zdarzenie jedynie taką tezę wzmacnia.
02-10-2014 [22:47] - Gadający Grzyb | Link: No właśnie... i gryzą się
No właśnie... i gryzą się między sobą o ten urojony monopol na rząd dusz prawicowego ludu...
pozdr.
GG
02-10-2014 [21:59] - 3rdOf9 | Link: Acha i jeszcze jedno:
Acha i jeszcze jedno: najważniejszą rzeczą w sprawie "Tamizy" wydaje mi się ustalenie, na ile rzeczywiście prof. Kieżun dał się wykorzystać SB a na ile sprawa stanowiła grę z jego strony... To nie był działacz Solidarności lat 80ych, od którego można by było żądać bezwzględnego braku jakichkolwiek kontaktów. Weteran walk partyzanckich i więzień NKWD mógł słusznie uznać się za kompetentnego, by grę z SB prowadzić (o ile wiem, to tak zwana "druga konspiracja" miała nawet przez pewien czas "regularnych" podwójnych agentów w szeregach UB).
W tym przypadku ma zatem znaczenie jak - co do szczegółów - przebiegała "gra" profesora i jakie były jej rzeczywiste efekty. Sam tylko fakt prowadzenia takiej gry jeszcze go nie dyskredytuje.
Red. Cenckiewicz natomiast w swoim artykule nie opublikował dokumentów, które byłyby przynajmniej sygnowane przez Kieżuna pseudonimem "Tamiza" a także takich, które mogłyby potwierdzać sugerowany przez Cenckiewicza obraz profesora Kieżuna jako kapusia wykazującego inicjatywę i dobrą wolę w kontaktach z SB (będącego - de facto - po jej stronie).
Informacje typu "Zachowała się zresztą teczka z rozpracowania Senkiera przez kontrwywiad, w której znaleźliśmy doniesienia TW Tamizy" w tej sprawie nie wystarczą.
Na koniec: już słyszę rechot Salonu, jeżeli środowisko prawicowe skoczy sobie - z powodu sprawy profesora Kieżuna - do gardeł. Trzeba nade wszystko zachować zimną krew i rozwagę w tej sprawie. To jest - jak pisałem - sprawdzian dla dziennikarzy, ale dla nas - zwykłych ludzi - także niezły trening :)
Warto by może również rozdzielić kwestię krytyki "zychowszczyzny" od oceny profesora (te sprawy - może wbrew pozorom - są niezależne).
A co warto powtarzać przy każdej okazji: tak to się właśnie dzieje w kraju, w którym lustracja nie została przeprowadzona (jedynym pod tym względem z całego postsowieckiego bloku).
02-10-2014 [22:24] - goral | Link: Bierze pan pod uwage rowniez
Bierze pan pod uwage rowniez fakt,ze moglo tutaj nie byc "drugiego dna" (czy jak to pn okreslil podwojnej gry) ?
Uwazam Cenckiewicza za wiarygodnego i rzetelnego sprawozdawce i nie podejrzewam go aby zaniedbal lub nie sprawdzal watku i mozliwosci o ktorej to wspomina pan..
02-10-2014 [22:44] - Gadający Grzyb | Link: Być może prof. Kieżun
Być może prof. Kieżun prowadził "grę" (albo wmawiał sobie, że prowadzi), tyle, że w konfrontacji z taką instytucją jak SB nawet najwybitniejszy intelekt jest bez szans.
pozdr.
GG
03-10-2014 [17:01] - eska | Link: Bez przesady, demonizowanie
Bez przesady, demonizowanie SB to tez sprawka agentury.
03-10-2014 [19:35] - Gadający Grzyb | Link: Demonizowanie? Nie, to są
Demonizowanie? Nie, to są fakty. Wielu wydawało się, że z esbecją można "grać" - i wszyscy na tym polegli. Po Prostu pojedynczy człowiek nie ma szans w konfrontacji z machiną opresji, kiedy wchodzi z tą machiną w konszachty...
pozdr.
GG
02-10-2014 [22:20] - PIOTR Z GDAŃSKA | Link: Niestety normą jest iść w
Niestety normą jest iść w zaparte. A wystarczyłoby "Spowiadam się Bogu wszechmogącemu oraz wam bracia i siostry, że bardzo zgrzeszyłem myślą, mową, podpisem..." i smród by się szybko rozwiał a może nawet nie wyleciał z nocnika.
02-10-2014 [22:46] - Gadający Grzyb | Link: dokładnie, wystarczyłoby od
dokładnie, wystarczyłoby od razu wyłożyć kawę na ławę. Ale doświadczenie z licznymi przypadkami lustrowanych dowodzi, że właśnie to jest dla nich psychicznie najtrudniejsze.
pozdr.
GG
02-10-2014 [22:31] - goral | Link: no coz..Potrzeba polaryzacji
no coz..Potrzeba polaryzacji Prawicy istnieje juz od dluzszego czasu..
Nie jest to nic nowego w kontekscie Historycznym..Zawsze bylismy podzieleni nawet z tych najbardziej prozaicznych wzgledow..
Uwazam ,ze przelozy to sie na zwyciestwo frakcje "bardziej zdecydowanych" w Gabinecie Politycznym Prezesa..
Dla naszego dobra :-))
02-10-2014 [22:36] - Chatar Leon | Link: Powtórzę tylko to co
Powtórzę tylko to co napisałem wcześniej:
Sprawa odpalenia bomby pod prof. Kieżunem, akurat w tym momencie i akurat w taki a nie inny sposób, nie może nie dawać do myślenia.
Jeżeli ktoś chciałby za jednym zamachem:
- podzielić obóz patriotyczny,
- podsycić negatywne emocje, nieufność, podejrzenia,
- ośmieszyć ideę lustracji,
- dostarczyć argumentów różnym michnikoidom (przecież mówiliśmy że grzebanie w ubeckich teczkach to szambo)
- obniżyć poziom dyskursu na prawicy,
to chyba trudno byłoby wymyślić coś lepszego.
Poziom "debaty" na temat sprawy jest żenujący (zwróciłem w tym kontekście uwagę na wypowiedzi Lisickiego i Ziemkiewicza, sytuujące ich chwilami na poziomie ulicy Czerskiej). Wystarczy zresztą lektura niniejszej blogosfery, ażeby zobaczyć, jak ludzie skaczą sobie do gardeł i jak argumentują. Zresztą z tego co widzę, dyskusja na temat sprawy profesora w sporej części nie dotyczy w ogóle żadnych argumentów, ale toczy się po prostu między zwolennikami autorów tekstu w Do Rzeczy a zwolennikami pewnego mitu wyrosłego wokół Kieżuna. No i ciekawe rzeczy przy okazji z ludzi wychodzą ..
02-10-2014 [22:41] - Gadający Grzyb | Link: Problem w tym, ze tę bombę
Problem w tym, ze tę bombę prędzej czy później i tak by ktoś odpalił. Dlatego mnie zastanawia ta głupota i krótkowzroczność w "pompowaniu" prof. Kieżuna. A dyskusja wokół sprawy - fakt, część komentatorów kompletnie się zafiksowała, niektórzy wręcz zaczynają powielać antylustracyjną retorykę "Wyborczej".
pozdr.
GG
02-10-2014 [22:49] - 3rdOf9 | Link: Warto raz jeszcze przytoczyć
Warto raz jeszcze przytoczyć ten oto link: http://rochbaranowski.salon24....
Ziemkiewicz jednak jak na razie zamilkł (na szczęście)
Z drugiej strony, jeśli red. Cenckiewicz będzie w stanie opublikować dokumenty popierające jego tezy, to w zasadzie sprawa będzie wyczyszczona: zwlekali tyle ile potrzebowali na przygotowanie artykułu a sprawę ujawnili zgodnie ze swoją dziennikarską misją.
Zobaczymy.
02-10-2014 [22:56] - goral | Link: 'Sliska" ta twoja
'Sliska" ta twoja argumentacja..
Bomba o ktorej mowisz byla z opoznionym zaplonem..
To bylo tylko sprawa czasu ,ze "pierdyknie"..
Osobiscie uwazam ,ze lepiej teraz niz za 8 m-cy..
Sadze ,ze wlasnie to bylo powodem..rozbrojenie tej baby (o ktorej zreszta wszyscy liczacy sie gracze wiedzieli).Ceckiewicz podjal wlasciwa decyzje..
Wzmocni to ,ta czesc gabinetu Prezesa,ktora lansuje bardziej zdecydowana linie..Polaryzacja rowniez nam jest niezbednie potrzebna.
03-10-2014 [10:49] - Józef Darski | Link: Wyobraźmy sobie, że sprawa
Wyobraźmy sobie, że sprawa wypłynęłaby u Pluszaka premiera w momencie wyborów, po jakimś patriotycznym wystąpieniu prof. Kieżunia. Oczywiście obecnie wypłynęła za późno. Gdy dyskutowałem ze znajomymi, wyrażali nadzieje, że może opublikowania Profesor nie dożyje i rozejdzie się po kościach, a w sprawie Powstania wykonał dobrą robotę dla młodzieży.
Gdy mówiłem, że skończy sią katastrofą - odpowiedź była: może sią uda. Ale podkreślam - dyskusja miała miejsce z osobami, które o niczym nie decydują. Miała charakter akademicki.
03-10-2014 [19:48] - Gadający Grzyb | Link: "Może się uda" - to
"Może się uda" - to charakterystyczne. No więc "może" się nie udało.
Jeszcze jedno. Diagnozy prof. Kieżuna odnośnie postkolonializmu, transformacji, obrona PW - to wszystko pozostaje aktualne.
pozdr.
GG
02-10-2014 [23:01] - maniera oficera | Link: Sprawa Witolda Kieżuna
Sprawa Witolda Kieżuna wygląda na jeden z efektów działania agenturalnej kontroli medialnej, z którą dobrze sobie radzi zwłaszcza agentura niemiecka. Warto zauważyć, że działanie agentury niemieckiej w polskich mediach i kulturze nie zaczęło się od wczoraj, należy więc sądzić, że od dawna już niemiecka siatka wpływu działa w strefie, którą nazywa się błędnie "naszymi mediami". Można wręcz założyć, że istnieje co najmniej kilka osób uznanych za "wybitnych prawicowych publicystów", którzy pracują dla niemieckiej agentury.
Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę Państwa czytających, na inny, wewnętrzny czynnik upodobniania się do mediów reżimowych, który - jako słabość - może się stać terenem eksploracji i penetracji przez zainteresowane tym grupy.
Rosnącym problemem mediów tzw. "prawicowych" lub obecnie "opozycyjnych" jest zdradliwy resentyment, który wynika m.in z błędnego stylu radzenia sobie z nieprzyjemną sytuacją bycia przezwyciężanym przez reżim. Resentyment także niezwykle efektywnie współpracuje z pychą i egoizmem "wybitnych prawicowych publicystów". Zamiast budowania pozytywnej relacji odbiorców do rzeczywistości żmudnej i trudnej walki, publicyści "prawicowi" o michnikowej mentalności konstruują nową wersję starcia Dawida z Goliatem, w której Dawid nie pokonuje Goliata, ale pragnie zająć jego miejsce i zabrać mu choć część jego siły. Oto "prawicowi publicyści żebrzący" krzyczą do Goliatów Gazet Wyborczych, do Olejnik i Lisów: "Podzielcie się z nami miejscem na swoim piedestale! Podzielcie się władzą nad Polakami! Musicie, my Was przekonamy!" Nic takiego się nie dzieje, Goliaci nie chcą się podzielić wpływami. Dlatego "prawicowi mazgaje" zagryzają zęby w płaczu i bombardują medialnych Goliatów ładunkami resentymentu, które nie mają żadnej siły sprawczej.
Co więcej, nieustannie pielęgnowany resentyment przeradza się w naśladownictwo. Tak oto "prawicowe" media zaczęły naśladować schematy reżimowych mediów. Na "medialnej prawicy" pojawiają się zjawiska dobrze znane z propagandy reżimu Tuska/Komorowskiego, np. demagogiczne wnioskowanie, manipulacyjne przemilczanie, cenzura wykluczania z debaty (także dawnych przyjaciół), pseudoreligijne odniesienia, idea fałszywej nieskazitelności moralnej opozycji (w reżimowych mediach nieskazitelność ta utożsamiana jest naturalnie z rządzącym reżimem) oraz sztuczna kreacja wroga.
03-10-2014 [00:20] - Gadający Grzyb | Link: Dobre!
Dobre!
02-10-2014 [23:49] - Krystyna R-M | Link: W mojej opinii artykuł panów
W mojej opinii artykuł panów Sławomira CENCKIEWICZA i Piotra WOYCIECHOWSKIEGO to SKUTEK - przyczyną są "rozmowy prywatne" prof. Kieżuna, który w OSTATNICH LATACH wykreowany został na BOHATERA i AUTORYTET MORALNY prawicy... P. Kieżun BOHATEREM w Powstaniu Warszawskim BYŁ, natomiast jego późniejsze KONTAKTY z SB dyskwalifikują go jako AUTORYTET MORALNY... Prof. S. Cenckiewicz jest zbyt wytrawnym ZNAWCĄ służb specjalnych PRL żeby dał się NABRAĆ na narrację OBROŃCÓW TW TAMIZA. Prof. Kieżuń, POWSTANIEC, WIĘZIEŃ SOWIECKIEGO GUŁAGU, przystępuje do "rozmów" z funkcjonariuszami SB w najlepszych latach swojego życia czyli w wieku 50 - 60 lat mając wiedzę o prześladowaniach i morderstwach dokonanych przez prosowieckie PRLowskie służby na jego kolegach z AK, na ŻOŁNIERZACH "WYKLĘTYCH", mając wiedzę o KATYNIU... Jak to oceniać? Dzięki publikacji w DORZECZY wiemy teraz oficjalnie o tym co przed nami ukrywano, a o czym "mówiło się" od kilkunastu miesięcy... Kto się interesował JEGO przeszłością wiadomo z KONTROLKI istniejącej w IPN TECZKI prof. Kieżuna - ciekawe (?) zatem KTO chciał "odpalić" wiedzę o nim w okresie przedwyborczym?... KTO chciał pokazać prawicy KIM JEST JEJ AUTORYTET MORALNY?...
Ciekawą jest dzisiejsza informacja o REZYGNACJI z bycia Redaktorem Naczelnym portalu www.wpolityce.pl red. Marka PYZY - dlaczego odszedł? Czy nie zgadzał się z pytaniami zawartymi w SOŃDZIE tego portalu? CZY z obrzydliwym w swojej wymowie artykule red. MICHAŁA KARNOWSKIEGO? Chciałabym poznać PRAWDZIWE POWODY tej rezygnacji! I jeszcze jedna sprawa, która mnie interesuje - NIC o niej NIE PISZE p. Stanisław MICHALKIEWICZ! DLACZEGO?
03-10-2014 [19:45] - Gadający Grzyb | Link: Pyza odszedł? No masz, jakoś
Pyza odszedł? No masz, jakoś mi to umknęło. Szkoda, akurat o nim byłem i jestem dobrego zdania.
pozdr.
GG
03-10-2014 [07:20] - marco.kon | Link: Dla mnie nie ma najmniejszego
Dla mnie nie ma najmniejszego znaczenia czy był TW "Tamiza", a jak był czy z tego powodu cierpieli polscy patrioci, BARDZO ważne jest to że prof. Kieżun wypowiadał się na szereg tematów – począwszy od fachowej, krytycznej analizy transformacji ustrojowej, a skończywszy na kwestiach patriotyczno-tożsamościowych.
03-10-2014 [11:56] - Zyndramek | Link: No, no! Nie ważne kto mi
No, no! Nie ważne kto mi kaszkę gotuje, ważne żeby była słodka.
Hasło komuchów "wszystkie ręce na pokład" nie jest wołaniem na puszczy - pada na żyzny grunt.
Mamy uwagę skupioną na wsiarzach, bo są relatywnie dobrze udokumentowani. W związku z tym dynamiczną aktywność wykazuje Departament IV MSW (z ostatnich dni: TV Republika, min. Piotrowska, a dzisiaj w wpolityce.pl - w krótkim okresie czasu to już lawina).
Przypomnę tylko, że sprawami zagranicznymi zawiadował bezwzględnie soviet. Na rynku krajowym głównym wrogiem był Kościół i na ten front kierowano najlepsze dzieci socjalizma.
I Czwóreczka wyszła z zawieruchy nietknięta i w ciszy rosła, rozkwitała sobie i płodziła. Nietknięci, bo słynny Turowski był z wywiadu, a nie z czwóreczki, dalej rozwijali interesy, a dzisiaj bezpośrednio sięgają po władzę. I są istotnym, a może już najważniejszym, filarem systemu III RP. Zresztą zawsze grali w pierwszej drużynie: to oni legendowali "Kapciowego", Brunka i wielu innych z pokrewnych służb.
Czwóreczka jest tak potężna, że mało kto, o tych bohaterach pracy socjalistycznej, wspomina.
Ale kto nie lubi słodkiej kaszki? :)
03-10-2014 [19:53] - Gadający Grzyb | Link: Wszyscy lubią słodką kaszkę
Wszyscy lubią słodką kaszkę :)
A poważnie - zastanawiam się, czy gdyby podobne materiały wypłynęły na kogoś ze środowiska "Wyborczej", to czy również tak skrupulatnie dzielilibyśmy włos na czworo, ważyli winy i zasługi itd...
pozdr.
GG
03-10-2014 [19:33] - Gadający Grzyb | Link: Jakbym czytał antylustracyjny
Jakbym czytał antylustracyjny tekst w "Wyborczej" - nieważne czy donosił, ważne, że poza tym uczynił tyle dobra...
pozdr.
GG
03-10-2014 [10:47] - NASZ_HENRY | Link: Po prostu "Do Rzeczy" nie
Po prostu "Do Rzeczy" nie jest nasze. Duży kapelusz grzybie zasłania ci korzenie ;-)
03-10-2014 [19:56] - Gadający Grzyb | Link: Przeciwnie. Widzę korzenie i
Przeciwnie. Widzę korzenie i dochodzę do wniosku, że w ogóle nie ma "naszych". Jest tylko "nasza" narracja produkowana na użytek "prawicowego ludu" i sprzedawana nam w niewiadomym celu.
pozdr.
GG