JAK HRABIEMU BULU SZCZYNUK - GAFIE RZYĆ ZE ŁBEM SIĘ POMYLIŁA

Musisz jechać na tę ich zasraną rocznicę kolego,
powiedział rano Kucyłbman sennemu Bulowi -
głupie polaczki ciągle kochają tego Pistłuckiego
i na jego zmartchwychwstanie są zawsze gotowi.

Aby więc utrzymać swoje 106% w narodzie poparcie,
pojedziesz tam i wygłosisz durakom piękną mowę:
nie jak zwykle, że po bigosie miałeś spore zaparcie,
ale że odbyłeś z tym Pitłuskim poważną rozmowę.

W której jak rusek z Polakiem , dałeś swoje słowo,
że od dziś będziesz się z nim dzielił po połowie,
byle tylko nie próbował "Cudu nad Wisłą" na nowo
i pozostał na zawsze tam gdzie jest, czyli w grobie.

Wychodzi Bulu szybkim truchtem przed mikrofony
- trzepoczą na ciepłym wietrze jego frajerskie galoty -
"sfczorajszewo bigosa jezdem oczeń zadowolniony,
tag jag spana Pistacjowego dla krajó haroszej raboty."

Już pierwszą brawopianę zaczęły bić parchy Ryżego,
gdy nagle z boku dobiegło ich polskie skandowanie;
spadaj - mongolsko - ruska - bezhonorowa - lebiego -
i weż ze sobą - to  WSIowo - KaGieBowskie - bełkotanie!

Bulu po krótkim - jak na niego - 3 minutowym namyśle, 
postanowił, że się im odgryzie jeszcze lepszym słowem.
"a wy zamiazd objadó, weście se lepij adnom lewatywe -
eto  najlebsze na poglondy, kopyto, noji takrze na głowe".

Tu jako pierwszy zacząl rechotać, bardzo z siebie zadowolony;
- jak z Ryżym na Okęciu gdy  czekali na trumien przywitanie -
tłum lemingów poczuł się tym również bardzo rozśmieszony 
i też zaczął gremialne ryki, tańce, swawole i głośne rechotanie.
  
Ci co jeszcze  potrafili myśleć nie tylko o grilu w niedzielę,
mówili, że mu się chyba jego własna rzyć z głową poplątała;
ale ja, człowiek stary, wiem że istnieją na świecie liczne modele,
co mają taką samą zawartość - w obu tych częściach ciała.