"Poddajcie się. Opór jest bezcelowy"

Jak co roku przychodzi nam dyskutować o tym, czy Powstanie Warszawskie miało sens, czy nie miało. Obie strony przerzucają się czasami argumentami, częściej zwyczajnie przekrzykują. Liczniejsza wydaje się strona zwolenników powstania, choć przeciwnicy są głośniejsi, mając do dyspozycji takie tuby jak Ziemkiewicz i Ska.  Krytykowanie PW jest ostatnio modne. Główni obrońcy powstania to coraz mniejsza grupa ich faktycznych uczestników, jak choćby prof. Kieżun. Oczywiście, co tam Kieżun może wiedzieć przy takim Ziemkiewiczu, który niejedną książkę fantasy napisał - ale ja nie o tym. Otóż w całej dyskusji ZA i PRZECIW umyka nam zupełnie inny obszar tego sporu. Zapominamy, do czego prowadzi ta dyskusja i jaki ma wpływ na Polskę, na następne pokolenia. Tymczasem każda decyzja podjęta dziś, znajdzie swe efekty w przyszłości. Proponuję więc zupełnie inne spojrzenie na kwestią Powstania Warszawskiego. Zanim przejdę do meritum, spróbuję rozprawić się z mitami przeciwników powstania.
 
Najczęściej podnoszone argumenty przeciwników

Straty w cywilach - jest to najczęściej podnoszony argument. Fakt, w postaniu zginęło wielu ludzi. „ok. 16 tys. powstańców zginęło, 6. tys. odniosło rany, 17 tys. dostało się do niewoli, z czego większość do Polski nie wróciła. 200 tys. cywilnych mieszkańców miasta wymordowano, 70 tys. wywieziono do obozów koncentracyjnych, 165 tys. na roboty do Rzeszy, 350 tys. wypędzono, a stolicę Polski obrócono w perzynę.” – źródło Interia http://nowahistoria.interia.pl/polska-walczaca/news-powstanie-warszawskie-bylo-straszna-tragedia-wymowa-cyfr-jes,nId,1476971
Kolejny argument to ogromne zniszczenia Warszawy. To kolejny fakt. Warszawa przed wojną była pięknym miastem. Została niemal całkowicie zrównana przez Niemców z ziemią. Przeciwnicy PW często powołują się na przykłady innych państw, które nie buntowały się przeciw Niemcom – tu często pada przykład Francji oraz Czechosłowacji czy Węgier. O ile Francja to zupełnie inna historia ponieważ byli mocarstwem jeszcze gdy Polska gniła  pod zaborami, o tyle Czechosłowacja i Węgry warte są analizy.
 
Straty biologiczne, liczebne
 

 
 
Straty materialne
 
Z oceną stanu materialnego jest trochę trudniej, ponieważ od 25 lat nasze państwa są poza systemem komunistycznym i na niewielkie różnice między naszymi gospodarkami większy wpływ miały ostatnie dekady niż okres wojny/Powstania Warszawskiego. Co do dwóch faktów zgodzą się jednak chyba wszyscy:
 

  1. Warszawa nie jest już   miastem zburzonym. Warszawę odbudowano dość prędko.
  2. Wszystkie wymienione państwa prezentują podobny poziom ekonomiczny. Węgry, Czech, Słowacja i Polska razem wchodziły do Unii i poziom życia w naszych krajach jest zbliżony. 

 Walczyć czy nie walczyć? Korzyści
 
Każde z wyżej wymienionych państw obrało inną strategię na czas drugiej wojny światowej. Czechosłowacja nie stawiała oporu i nie sprawiała okupantowi większych problemów. Węgry poszły na pełną współpracę i sojusz, a Polska przeciwstawiała się stanowczo, od początku do końca. Polska poniosła największe straty w wyniku swej strategii. Jak jednak widzimy, zarówno straty w liczebności jak też materialne zostały odrobione i dziś nie są widoczne.
 
Czy zatem strategia „układania się” naprawdę jest korzystniejsza? Z dzisiejszej perspektywy, nie da się zaobserwować żadnej znaczącej różnicy między wymienionymi państwami, która wynikałaby z podjętych decyzji w czasie wojny. Jaka więc jest przewaga tych państw nad nami i czemu Polska – według Ziemkiewicza i Ska – powinna pluć sobie w brodę, z powodu podjętych działań?  Żadnego związku emocjonalnego z poległymi w Powstaniu Warszawskiem jego krytycy odczuwać nie mogą i nie odczuwają. Powoływanie się na „ofiary” uważam  więc  za czystą demagogię.
 
Warunkowanie. Różnica której nie widać
 
Jest jednak pewna subtelna różnica między Polską a wymienionymi państwami, której gołym okiem nie widać. Jest to element, którego wartości nie sposób wycenić ani zmierzyć. Odgrywa on jednak kluczową rolę w dziejach każdego narodu. Elementem tym jest tożsamość.
 
Otóż Polska od zawsze „buntowała się” i organizowała powstania. Wynika to z naszej mentalności i tożsamości. Polska została zbudowana na idei wolności i dla wolności jesteśmy gotowi ponieść każdą cenę. Zanim odezwą się głosy krytyków proponuję wrócić do kwestii liczebności i strat materialnych – wszystko zostało odbudowane. Ktoś powie – ale życia im się nie wróci. To prawda. Dlatego poległym powstańcom należy się cześć i chwała, a nie kopanie i szarganie ich pamięci!  Tym bardziej bezsensowna będzie śmierć powstańców, im bardziej będziemy krytykować ich zryw.
Od nas zależy, czy na ich ofierze zbudujemy „wartość” i fundament czy też nie. Tym właśnie różni się Polska od wspomnianych państw. Pamiętajmy, że STRATY MATERIALNE są tymczasowe i do odbudowania – zmiana tożsamości jest trwała i nie do odwrócenia. Nasza tożsamość nadal jest taka sama.

-Ciągle jesteśmy gotowi do walki.
-Ciągle jesteśmy gotowi oddać życie i oddawać je będziemy.
 
A wiecie Państwo dlaczego? Aby każdy zaborca wiedział, że podniesienie ręki na Polskę grozi odwetem. Za wszelką cenę – dokładnie tak! Każdy zaborca ma wiedzieć, że z Polską nie pójdzie mu łatwo. W stosunkach międzynarodowych również dochodzi do „warunkowania”. Narody na podstawie doświadczeń uczą się – czasami wyrabiają nieuzasadnione obawy, czasami pewność siebie, czasami budują stereotypy. Nasza  WIADOMOŚĆ DLA AGRESORA  brzmi – NIE PODDAMY SIĘ, będzie Ci trudno.
 
Tymczasem jaką wiadomość agresorowi wysyłają państwa takie jak Czechy? Otóż wysyłają wiadomość, iż obrona życia jest najważniejsza i aby je ocalić, zgodzą się na wszystko. Każdy agresor chcący zaatakować takie państwo wie, że pójdzie mu łatwo, a jego mieszkańcy zachowają się „odpowiedzialnie i racjonalnie”. Czyli pójdą na współpracę i nie będą walczyć.
 
Oczami oprawcy
 
Zastanówmy się teraz, kogo łatwiej jest zaatakować? Państwo o którym wiemy, że się zawsze buntuje, czy Państwo o którym wiemy, że się zapewne podda? Jaką narrację – będąc na miejscu Niemiec czy Rosji – proponowalibyście państwo Polakom? Zakładam, że jedyną możliwą. Oparta byłaby na podważaniu sensu powstań oraz wszelkiego buntu. Uczącą Polaków „racjonalnego kalkulowania” i oduczająca Polaków walki.   Przesłanie jakie mają dla nas nasi sąsiedzi i „pożyteczni idioci” z rodzimej publicystyki , zniechęcające nad do zrywów, brzmi więc następująco:
 
> > >  PODDAJCIE SIĘ! WASZ OPÓR JEST BEZCELOWY! < < <
 
Zatem gdy ktoś następnym razem będzie krytykował ideę zrywów powstańczych zapytajmy go – czy wie, jaką krzywdę wyrządza Polsce? Czy wie, że próbuje zmieniać naszą tożsamość? Czym innym jest bowiem krytyka przygotowania do powstania czy też podjętych działań z wojskowego punktu. Ale krytyka samej idei zrywu jest zbrodnią! To krecia robota na rzecz zaborców, którzy nigdy nie potrafili złamać Polskiego ducha.
 
Pamiętajmy, że nasz stosunek do przeszłości kreuje naszą tożsamość, a ta wpływa na  przyszłość. Pamiętajmy, czemu zarówno Piłsudski jak i Lech Kaczyński upamiętniali weteranów powstań. Oni doskonale rozumieli to, czego nie pojmują krytycy powstań – znaczenie polityki historycznej i budowanie tożsamości. I na koniec pamiętajmy – to nie porażki czcimy jak nam wmawiają aby nas zniechęcić! My czcimy ideę zrywu!(której się boją) To nie wynik zrywów czcimy – tylko fakt, iż potrafiliśmy powiedzieć oprawcy NIE! Czy naprawdę chcemy zabić w nas zdolność do buntu? Tę samą zdolność, która pozwoliła nam przetrwać tyle wieków?
 
Ksawery Meta-Kowalski

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika smieciu

31-07-2014 [10:45] - smieciu | Link:

Moim skromnym zdaniem Powstanie miało sens, gdyż lepiej było zginąć w walce z rąk Niemców niż w katowniach NKWD/UB czy jak tam się zwali. Powstanie pokazało kolejny raz prawdziwie oblicze nazistowskiego i komunistycznego najeźdźcy. Ten drugi już tylko czekał żeby jako wyzwoliciel po cichu wyrżnąć wszystkich tych żołnierzy AK, wrogów ludu.
Wydaje mi się że los Warszawiaków a zwłaszcza wojskowego podziemia mógł być dużo straszniejszy gdyby nie doszło do powstania.

Interesującą kwestią jest sprawa zniszczeń, które jak się okazuje nie były tak wielkie jak się powszechnie uważa. Poza prawie całkiem zniszczonym Śródmieściem sporo Warszawy ocalało. Był taki ciekawy artykuł w "Do rzeczy". Po prostu dzieło Niemców kontynuowali komuniści, którzy mogli łatwo odtworzyć przedwojenną Warszawę ale to było coś czego absolutnie nie chcieli. Oni chcieli nowej stolicy, z nowym komunistycznym ludem i obliczem.

Obrazek użytkownika A330

31-07-2014 [15:55] - A330 | Link:

Dokładnie. Wszystko da się odbudować - raz utraconej tożsamości nigdy. Szansa była, choć nikła. Ale co niby miałoby się stać, gdyby PW nie wybuchło i nie byłoby strat? Niby łatwiej byłoby w PRL tym wojskowym żyć? A może dzięki "ocaleniu tkanki biologicznej" jak lubią mówić przeciwnicy PW, później mielibyśmy robić... powstanie? Nonsens. Jeśli powstanie, to tylko wtedy - później byłoby za późno. Może trochę narodu byśmy uratowali, ale kto wie, czy powstałaby Solidarność? Jak zareagowałby w PRL naród oduczony powstań i walki?