Skoro nie poszło... Który działacz PiS - u poniósł odpowiedzialność za to, że w poszczególnych rejonach Polski nie udało się policzyć głosów? Czy jakiś członek zarządu okręgowego został wyrzucony z partii? Czy komuś spadł włos z głowy za ten blamaż? Domagamy się sprawiedliwości wobec tych, którzy są odpowiedzialni za to, że polskie państwo nie działa, a gdzie odpowiedzialność w strukturach partii, która ma w tym kraju objąć władzę? Tak Panie Prezesie będzie wyglądało rozliczanie miernot politycznych za Pana rządów?
Deklaracja Prezesa wisi tutaj do dziś: http://uczciwe-wybory.pl/
Przypominam, że wyniki PiSu miały być opublikowane tydzień po eurowyborach. Owszem możemy dalej psioczyć na TW Stokrotki i inne magdalenkowe bękarty medialne i polityczne, ale co to zmieni jeżeli w największej opozycyjnej partii tak wiele nie działa jak należy? Chcemy zmieniać Polskę, zacznijmy od siebie. Nie wydaje mi się żeby masowe przyjmowanie spadochroniarzy z Platformy do PiSu (co obecnie ma miejsce), pomogło temu krajowi, bo gdy ci ludzie dojdą do władzy, będą robili to samo co obecna PO.
http://www.obiektywnie.com.pl/artykuly/gdzie-sa-wyniki-pisu-z-wyborow-do-europarlamentu.html
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 12996
Takie pytania? Tutaj? Eeee...
Wychodzi na to, że Pan jesteś ruski agent :-)
Ja widzę, że PiS stało się apatyczne. Wiele nie działa. W moim rejonie do PiS należą byłe komuchy, w dodatku rozważa się przyjęcie starego Platformersa w szeregi partii...
Takich ludzi nam trzeba :-P
Przeciwnicy Polski (a zwolennicy PO) jakoś nie palą się do piętnowania tej porażki.
A niechże atakują, niech ataki spowodują skuteczną kontrolę wyborów!
Przykro mi, ma Pan rację.
Do tej pory ograniczyłem się jedynie do skomentowania wypowiedzi Antoniego Macierewicza. Ale Prawo i Sprawiedliwość nie powinno liczyć na to, że nikt tego pytania nie zada.
Milczenie po buńczucznych zapowiedziach sprawia wrażenie, jakby coś wykryto, lecz uznano, że lepiej na sprawę spuścić zasłonę miłosierdzia. Druga możliwość to ta, że - w rozumieniu wspomnianej akcji - nie wykryto nic, ale nie ma się ochoty do tego przyznać, co można do jakiegoś stopnia zrozumieć, skoro w 1/5 danych nie ma.
Ciekaw jestem tylko, jaką argumentacją Prawo i Sprawiedliwość chciałoby zatrzymać te 40 tysięcy ludzi, którzy tym razem pilnowali wyborów. I znowu - mówię tylko o akcji równoległego liczenia. Jeśli teraz nie ma się dobrych argumentów, to co dopiero za kolejne miesiące?
Bo był zakaz. I co z tego? Tak to można każde wybory przerżnąć.
Natomiast tam, gdzie "pisowców" w komisjach zabrakło, nie sposób ustalić drogą kontroli protokołów, czy wybory zostały sfałszowane, bo z braku naszych członków komisji i mężów zaufania, nie ma ich z czym porównać. Dochodzą jeszcze dwa czynniki zakłócające -- centralny, bo gromkie zapowiedzi PiS o sprawdzaniu protokołów, centralny system liczenia głosów, szkolenia i cały szum medialny mogły skłonić npla do wycofania się z planów fałszowania głosowania na najniższym szczeblu (albo znacznego ich ograniczenia). I wewnętrzny, bo tam, gdzie pisowski członek komisji czy mąż zaufania, mówiąc kolokwialnie olał sprawę (przez pół dnia go nie było albo nie przepisał protokołu czy nie pilnował liczenia głosów), po prostu przepisał on gotowca ze strony PKW i udaje, że się wszystko zgodziło. Pewnie można wymyślić jeszcze inne kombinacje, w wyniku działania których słuszny pomysł został zrealizowany w niezbyt efektywny sposób.
O ile system nie sprawdził się w 100% jako narzędzie kontroli uczciwości wyborów (bo i nie mógł z racji wrodzonych ograniczeń), to zadziałał regionalnie i lokalnie jako niezły mobilizator aktywu i straszak na oszustów drobniejszego płazu, na poziomie komisji obwodowych i okręgowych. Ja osobiście jestem z niego dość zadowolony, bo pomógł mi zmotywować trzydziestu paru ludzi do porządnej roboty. A jego ograniczenia były oczywiste od początku dla każdego, kto umie dodać dwa do dwóch.