Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Wytatuowane, łysoczaszkie ogry z niskim czółkiem

Krzysztof Pasierbiewicz, 28.06.2014
Pewien stary rybak z Jastarni powiedział mi kiedyś, że Pan Bóg sypiąc helską mierzeję ze złotego piasku musiał być w szampańskim humorze. I wiedział, co mówi, gdyż ta od wieków wygrywająca z morzem kosa ulepiona z uśpionych wydm porosłych rozczochranymi od wiatru sosnami to zaczarowane miejsce na Ziemi i bezcenny pomnik przyrodniczego piękna.
  
Przed wojną helskie rybackie wioski przeistoczyły się w ekskluzywne kurorty Drugiej Rzeczpospolitej, gdzie królowały nienaganne maniery, szyk, elegancja i szacunek dla dziewictwa bałtyckich plaż.

Niestety, kiedy nas Roosevelt z Churchillem odsprzedali Moskwie kurorty helskie nawiedziła pandemia Funduszu Wczasów Pracowniczych i na Półwyspie Helskim, jak to mówią młodzi zapanował syf, kiła i mogiła, a szczytem marzeń był romans z kaowcem domu wczasowego. 

W roku 1989 kiedy nas Pan Bóg pokarał „wolnością” uwierzyłem naiwnie, że na Hel wróci przedwojenny klimat.

Lecz płonne to były marzenia, gdyż wraz z nastaniem Trzeciej Rzeczpospolitej rozpleniły się w Polsce lemingi, które Półwysep Helski upodobały sobie za miejsce letnich wakacji, a w wyniku tej aneksji resztki tego, co na Helu było piękne szlag trafił. 

Sztab polskich lemingów osiedlił się wówczas w Juracie, a ten czas helscy Kaszubi nazwali dobą Niemczyckiego, czarodzieja interesu, który obskurne komusze sanatorium przerobił na snobistyczny hotel „Bryza” dokąd jak muzułmanie do Mekki pielgrzymują baronowie polskiego biznesu i jego popłuczyny.
  
Na plaży vis a vis tego „elitarnego” hotelu zagnieździło się jedzące Michnikowi z ręki post-komusze bractwo lemingów naczelnych, które zwykło leżakować w tak zwanym „grajdole intelektualistów”, czyli żmijowisku przemądrzałych snobów mazowieckiej Warszawki, głównie z Uniwersytetu Warszawskiego.

Aliści to "przeintelektualizowane" towarzystwo wzajemnego zachwytu nad samymi sobą nie zostawiwszy suchej nitki na rezydujących opodal „nadzianych prostakach”, codziennie od samego rana modliło się skrycie by owi nadziani „tępacy” nie zapomnieli ich wszakże zaprosić na swojego grilla rozpalanego w miejscu, w którym warto bywać.
  
I w taki oto sposób zrodziła się na Helu złotodajna symbioza docentów marcowych z ober majstrami od kręcenia lodów. To między innymi stamtąd szedł wówczas w Polskę przekaz, że lewactwo to cnota, a patriotyzm to obciach, co lemingi uznały za życiowe credo dając przyzwolenie, by przefarbowana na różowo szajka bezkarnie szabrowała Polskę.
  
Ale to nie koniec nieszczęść, gdyż przed siedmioma laty władzę w Polsce objęła Platforma i rozpoczęła się niwecząca wszystko, co piękne aneksja Półwyspu Helskiego przez żelazny elektorat partii miłości, czyli wychowane na „NIE”, Gazecie Wyborczej i tefełenie hordy lemingów pospolitych,a jakość wypoczywającego na Helu „towarzystwa” dramatycznie sczezła do poziomu niebezpiecznie bliskiego granicy debilnego absolutu.
  
Bowiem ta oszołomiona przez tuskolubne media szarańcza, „wystrojona” w handlowych centrach wielkometrażowych, gdzie Europa wyzbywa się bubli dała na Helu początek epoce tandetnej szpetoty, gdyż leming czuje się tym lepiej im wokół niego obskurniej i brzydziej.  
I choć zrobiono na Helu wiele, że wspomnę oczyszczalnie ścieków, odnowione porty, wybrukowane chodniki, nowe mola, kwieciste klomby, szkoły windsurfingu i chyba najpiękniejsze w świecie ścieżki rowerowe, to niestety, w centrum mojej ukochanej Jastarni niegdysiejszy aromat świętego dymu starych kaszubskich wędzarni musiał ustąpić miejsca fetorowi podpałki do grilla. A niegdyś ciche i przytulne korso zmieniło się w upstrzone pod gust nowobogackiego leminga targowisko, sklecone na sezon z ohydnych bud i straganów, w których modelowy leming z Gazetą Wyborczą pod pachą nabywa tandetne szkaradztwa z zadowoloną miną, że nareszcie silna i bogata Polska należy do niego. 

W tym chłamie, depcząc sobie po piętach kotłują się wrzaskliwe hurmy bezszyich, łysoczaszkich, wytatuowanych ogrów opychających się bezmyślnie hot dogami, goframi, chipsami, popcornem i watą cukrową, a ta karuzela kaleczącego wrażliwość bezguścia wiruje od rana do nocy w kakofonicznym zgiełku rzężących nieznośnie mechanicznych słoników i żyraf, na których kiwają się tępo znudzone bachory, a ryk biesiadnych hitów disco polo gryzie się z jękliwym zawodzeniem peruwiańskich fujar.
  
I coraz mniej w tym tłumie kulturalnych twarzy, gdyż niedobitki czujących coś jeszcze wrażliwców wieją przed tym rejwachem gdzie pieprz rośnie przemierzając kilometry brzegiem morza by znaleźć, chociaż skrawek dzikiej plaży i pogadać z mewami, jak pięknie było niegdyś na Półwyspie.
  
Jurata zaś zmieniła się ostatnimi laty z przedwojennego willowego leśnego kurortu w euro-pipidówkę, gdzie straszą budowane na wynajem, ogacone tandetnymi butikami „apartamentowce” sterczące ponad korony bałtyckich sosen, jak kolce w oku helskiego pejzażu.
  
A po deptaku wiodącym do molo, gdzie niegdyś przechadzało się rzeczywiście eleganckie towarzystwo, włóczą się trzody biznesowych aspirantów do kręcenia lodów spozierających zazdrośnie w stronę rozpartych na kawiarnianych fotelach spaślaków, czyli rezydujących w „Bryzie” beneficjentów okrągłego stołu, wraz z ich obwieszonymi złotem połowicami. Atak między nami odessanymi i zaszpachlowanymi botoksem żywymi dowodami partactwa chirurgii plastycznej przypominającymi zasuszone mumie faraonów, którym ktoś dla hecy dokleił cycki Anity Ekberg i ust koral Brigitte Bardot. A w najwyższej tajemnicy Wam zdradzę, że Sic! do tych baronów polskiego biznesu wcale nie rzadko wpadają cichcem na śniadanie ziomkowie z okolicznych pól namiotowych, by się obeżreć na sępa frykasami ze szwedzkiego stołu.
  
Zaś na hotelowej plaży leczą swe kompleksy genealogiczne, przepraszam za wyrażenie „ciećwierze”, no, bo jak inaczej nazwać kabotynów, którzy miast na mięciuchnym jak puch z gęsiej szyi piasku, wylegują się dla szpanu na szpecących plażę łożach z baldachimem. Zaś bacząc na fizis owych „dżentelmenów” dam głowę, że gros tych mających się za elitę szpanerów  nie odróżnia smaku szlachetnego bałtyckiego łososia od karmionej chińskim łajnem pangi, gdyż dla takiego prawdziwka jedno i drugie to ryba.
  
A jedynym, o czym taki leming myśli jest pragnienie by pewien łasujący na sępa po Półwyspie dziennikarz, nota bene świeżo zwerbowany jawny współpracownik Szkła Kontaktowego, wspomniał o nim choćby jednym słowem na przedostatniej stronie tygodnika WIVA!, co w III RP nobilituje do krajowych „elit”.
  
Jak widać, strasznie nam napaskudziły lemingi na Helu, a zakorzeniona w przedwojennej tradycji kultura letniego wypoczynku została brutalnie wyparta z Półwyspu przez wyrosłą z post-komuszej schedy nowobogacką para-europejską subkulturę bazarowo podwórkową.  
Lecz nic to, nie takie plagi przetaczały się po tej ziemi, a po zdetonowanej niedawno aferze podsłuchowej nawet zdawało się na zawsze stracone lemingi zaczynają otwierać ślepka i z wolna się budzić z letargu, w który je wprowadził pewien zegarmistrz światła purpurowy, który sobie uwił gniazdko przy ulicy Czerskiej.

Więc jest już tylko kwestią dni, kiedy na Półwysep Helski znów powrócą stare dobre czasy przywracające mu dystyngowany towarzyski klimat i nieskażoną post-komuszą szpetotą dziewiczo dziką bałtycką urodę.

Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 6345
jazgdyni

jazgdyni

28.06.2014 17:02

Ech.... Panie Krzysztofie...
Odpowiadam w momencie, gdy trójmiejska obwodnica, do której mam rzut kamieniem, zapchana, aż do ronda we Władysławowie, całe 50 kilometrów, lemingami z całej Polski, lecz głównie z warszawki.
My, lokalne Kaszuby, trzymamy się z dala od tego spędu, wspominając lata 60-te i 70-te, a nawet 80-te, gdzie my (!!!), autochtoni byliśmy okupantami półwyspu. Wyobraża sobie Pan - od strony otwartego morza, najczęściej jeszcze przed Chałupami, na obszarze ograniczonym słupkami wychodzącymi w morze, pusto, tylko jedna grupa przyjaciół. Plaża dziewicza, piasek nietknięty ludzką stopą i my, na całą tą pustkę, od 10 rano do 5-tej po południu.
Takie to były czasy...
W sezonie nie zbliżam się nawet do Helu. Na szczęście, tuż, tuż są ciągle wspaniałe, dziewicze Kaszuby - nasza mała Szwajcaria.
Serdecznie pozdrawiam
leszekhapunik

leszekhapunik

28.06.2014 23:04

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Ech.... Panie

dzięki Bogu za to, ze przewidział i stworzył tuż obok morze dla lemingów, chroniąc w ten sposób wspaniałe kaszubskie jeziora.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.06.2014 10:53

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Ech.... Panie

Rany Boskie! Już za miesiąc będę musiał pokonać tę Golgotę by się dostać do mojej ukochanej Jastarni.
Panie Januszu! Będę w Jastarni od 30 lipca do 10 sierpnia. Proszę koniecznie zadzwonić (601 46 77 53) bo chciałbym Panu wręczyć obiecaną książkę i pogadać face to face o sprawach polskich i nie tylko.
Serdecznie pozdrawiam.
Domyślny avatar

Krystyna

29.06.2014 14:14

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Ech.... Panie

No właśnie miałam pisać, że na szczęście dla nas, mamy jeszcze Szwajcarię Kaszubską. Na Hel w sezonie nie jeżdżę już od kilkunastu lat. Właśnie przez napływową, bardzo chamską Warszafkę
Chatar Leon

chatar Leon

28.06.2014 17:33

No tak... ironia dość swoista: Dzisiaj letni Hel najpiękniejszy z perspektywy okien samolotu lecącego w stronę Skandynawii...
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.06.2014 10:48

Dodane przez Chatar Leon w odpowiedzi na No tak... ironia dość

Półwysep Helski to perełka przyrodnicza i powinniśmy robić wszystko by jej nie zniszczyć.
Pozdrawiam serdecznie
Domyślny avatar

zdzichu z Polski

29.06.2014 15:04

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na Półwysep Helski to perełka

Proponuję by nie ruszał się Pan, Panie frenologu, z Krakówka i nie zadeptywał pięknych zakątków Polski.
Domyślny avatar

Emilian Iwanicki

29.06.2014 21:58

Dodane przez zdzichu z Polski w odpowiedzi na Proponuję by nie ruszał się

Dzidek ty miałeś pierogi lepić a nie szczekać!Zapewne jesteś z tego badziewiarsko-chamskiego tryndu przebierającego kulosami w rytm disko polo POżerając pączka.Jak powiedział Frank Zappa gdy do takich jak ty przyszła by dobra muzyka i ugryzła by w dupę to byśta tego nie zauważyli.
Domyślny avatar

xylen

29.06.2014 09:57

Trafne lemingozy i jej inwazji na Kraj opisanie:-( Od 1977r.jestem tzw.tubylcem implantowanym w GDA. W ostatnich 25 latach bywam na Helu przynajmniej raz w roku. Zawsze w okresie kiedy lemingi siedza w swoich warszawkowych norach. Z przerazeniem rejestrowalem, jak Hel adaptowal sie trwale na letnia baze lemingow. Ukoronowaniem adaptacji bylo takie miejsce we Wladku gdzie lemingi mogly nazrec sie wietnamskogooviennej pangi w czyms(budynku) co wygladlo i nadal, niestety, wyglada jak skutek jednoczesnej i jednomiejscowej defekacji kilku milionow Kitajcow. Teraz Wladek powinien sobie jeszcze pierdyknac Tadz Mahal, Big Bena, a na rondzie postawic di Trevi i bedzie prawie Las Vegas. W styczniu AD 2014 pojechalem z zona, najmlodszym synem i jego psem podziwiac lodowe kule w Jastarni. Bylo kilku miejscowych tubylcow, kilku bliskich tubylcow implantowanych ze sprzetem foto i byla kupa smiechu z psa ganiajacego po lodzie za lodowymi kulami, jak kot Jinx z wczesnych kreskowek Disney'a. Po godzinie zabawy na oblodzonej plazy wrocilismy na pusty parking. Okazalo sie, ze parking wcale nie jest juz pusty, bo zacumowaly na nim dwa LW(Lemingenwagen - znany dawniej jako VW Passat) na blachach z warsiawkowej noclegowni lemingow zwyklych(WA)czyli ze wsi Bialoleka. CDN
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.06.2014 15:11

Dodane przez xylen w odpowiedzi na Trafne lemingozy i jej

Serdecznie Panu dziękuję za ten wspaniały komentatorski serial, który ma wagę nadzwyczajną zważywszy, że pisze Tubylec, który znakomicie widzi i czuje, co jest grane.
Pozdrawiam z upalnego Krakowa.
PS
Proszę ode mnie zafundować pieskowi cielęcą kostkę.
Domyślny avatar

xylen

29.06.2014 09:58

CDN: Z LW wygruzily sie dwie parki lemingow z jednym lemibachorem kazda i dwie parki lemingow bezbachorowych. Z dwiekow emitowanych przez dorosle lemingi i ich samice mozna bylo ustalic, ze pochodza one z terenow wiejskich Podlasia,prawdopodobnie z trojkata wyznaczonego miasteczkami Wysokie Maz., Siemiatycze, Wegrow. Dwa lemibachory narobily wrzasku wiekszego niz zazwyczaj czyni trzy razy tyle bachorow germanskich, co wskazuje, ze lemingi posiadly zdolnosc ogladania tefalenu i naogladaly sie o wychowaniu bezstresowym. Z tresci dzwiekow emitowanych przez lemibachory wynikalo, ze zostaly one oszukane - zamiast do Mc'Goovna w Pucku przyjechaly na rzeczony parking dokladnie po drugiej stronie Zatoki. Nie udalo mi sie ustalic, czy dzialania doroslych lemingow byly celowe,czy moze lodowe kule w Jastarni wydaly im sie nowa atrakcja gastronomiczna,ktora tak jak zarcie grilowanych karaluchow kazdy leming musi zaliczyc zeby trendy'm lemingiem byc. Samice lemingow wystepowaly w leginsach - jedna nawet w leginsach lamparcich - szpilkach i jakichs glowowych przyodziewkach uniemozliwiajacych ocene masci. Samice, po wysikaniu lemibachorow w przyparkingowa zaspe, udaly sie za reszta stada, w strone Zatoki Puckiej. Uciekalem z Jastarni najszybciej jak to bylo mozliwe. Niestety, miedzy Wladkiem a Reda mijalem pojedyncze LW z blachami na "W". Obawiam sie,ze bylem mimowolnym swiadkiem zakazenia Helu zimowa wersja lemingozy.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

29.06.2014 15:13

Dodane przez xylen w odpowiedzi na CDN: Z LW wygruzily sie dwie

"Leginsy lamparcie" - piękne!
Zapewne zakupione od Wietnamców na targu we Władku.
Serdeczności.
Krzysztof Pasierbiewicz
Nazwa bloga:
Echo24
Zawód:
Emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta niezależny, autor, tenisista, narciarz, człowiek wolny
Miasto:
Kraków

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 593
Liczba wyświetleń: 12,555,489
Liczba komentarzy: 30,114

Ostatnie wpisy blogera

  • Niedorżnięta wataha
  • List otwarty do prof. Pawła Śpiewaka
  • A jednak miałem nosa pisząc, że mi nie po drodze z PiS-em

Moje ostatnie komentarze

  • Pamięta Pan jeszcze? - vide: https://raskolnikow2.fil… Serdeczności!
  • @Autor & @ALL   ---   W wolnej chwili zapraszam do lektury - vide: https://www.salon24.pl/u…
  • Jacy akademicy, takie uniwersytety - czytaj: https://www.salon24.pl/u…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Nieznane oblicze Witolda Gadowskiego
  • Kraków olał post-komuszą subkulturę TVN-u
  • Pytanie prawicowego blogera do posłanki Scheuring-Wielgus

Ostatnio komentowane

  • Alina@Warszawa, Niestety owo PROSTACTWO (skupione wokół Tuska) wróciło do władzy. Że to niewyobrażalne "prostactwo" nie trzeba nikogo przekonywać - kto inny mógłby przyswoić i używać 8* w przestrzeni publicznej do…
  • Beskidzki Góral, Tego platfusa przejrzałem na wylot. Hedonista, wlazłby do doopy, każdemu za kilka kliknięć i marzy o zerżnięciu na boku głupiej dziewoi.
  • keram, Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma !!! Z uporem maniaka  część z nas nie potrafi się zadowolić tym czym dysponujemy , tym co mamy, lecz natychmiast przechodzi do natarcia. …

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności