Jak zakaz ćpania wspiera PO, degenerację mózgu i lewactwo

Taaak właśnie. Owszem łatwo mógłbym napisać tekst odwrotny. Jak to ćpanie wspiera PO i degenerację mózgu ale jak widzę tą naiwność i hipokryzję, której dał wyraz w swoim tekście Gadający Grzyb to aż mnie naszła ochota do napisania peanu na cześć ćpania... Ale nie napiszę bo ma być o PO i degeneracji mózgu.
Sorki za być może prowokacyjny ton tego tekstu no ale w tym miejscu chyba nie trzeba trzymać się koniecznie (prawicowej) politycznej poprawności. Jak mniemam.
Bo narkotyki to klasyczna sprawa w której ludzie o prawicowych poglądach (jak sądzą) aktywnie łykają lewackie podpuchy. Łykają bo nie rozumieją istoty rzeczy. Wystarczy np. rzucić proste chwytliwe hasło. W TV. Np. że Putin jest zły i wszyscy się tu cieszą, rozwiną szereg teorii na temat zamiarów i ideii Putina. Bo przecież Putin faktycznie jest zły! Ale nie zadadzą sobie dwóch pytań.
Pierwsze brzmi: Czy to nie dziwne że w tym momencie gadamy tym samym głosem co lewacka TV?
I drugie, będące logicznym następstwem: "Jaki interes mają w tym te nasze media nie będące przecież niczym więcej niż propagandową tubą?
O Putinie i Ukrainie wspominałem w poprzednich tekstach. Ale co ciekawe narkotyki są bardzo podobnym problemem. Mamy bowiem oczywistą oczywistość z której wszyscy się cieszą bo wydaje się to takie proste. Zły Putin i złe narkotyki. Wesprzyjmy Ukrainę przeciw Putinowi! Zabrońmy narkotyków! A wszystko w takt lewackich mediów.
Fajne ale może warto się nad tym zastanowić? Może gdzieś tkwi ten haczyk, którzy wszyscy tak łatwo łapią? Czy to z lewa czy z prawa. No bo przecież poza paroma enklawami gdzie można kupić marychę to jakby nie patrzeć w całej naszej kochanej Unijnej Europie narkotyki są zakazane.

Tak. Narkotyki są złe. Ale może warto na nie spojrzeć z tej innej, pogardzanej strony? Weźmy lata 60-te i hippisów. Czas i ruch gdzie skupiają się paradoksy. Bo przecież zaraz na ciebie tu naskoczą, krzykną ci że to był ruch lewacki... Ale czy to nie żałosne twierdzenie? Owszem ten ruch mógł być napędzany przez różnych agentów, tak samo jak nasz Ruch Narodowy może być przez nich napędzany. No i? Cyniczni agenci to jedno. A ludzie wierzący w swoje idee to drugie. Zapewne większość popierających RN robi to dla ideii i dokładnie tak samo było z hippisami.
Nie chodziło im przecież w wtedy tylko o seks i ćpanie ale o coś dużo wartościowszego. O wolność o poczucie wspólnoty z innymi ludźmi. O likwidację idiotycznych barier międzyludzkich. Głupich praw (prawicowych w ówczesnych czasch, tak czy nie?) segregujacych ludzi ze względu na skórę i pieniądze. O to że są ważni ludzie, którzy wysyłają zwykłych obywateli na wojny, prowadzone w imperialnych interesach.
Ktoś mi tu napisze może że np. wojna w Wietnamie była konieczna, wojna przeciwko komunistycznemu imperium. Ok. Ale czy można winić hippisów za to że nie chcieli walczyć z innymi szarakami posłanymi na śmierć przez innych władców? Czy to była ich wina że woleliby sobie razem ze zwykłymi Rosjanami zapodać LSD? Czy to była zła idea że mimo wszystko lepiej mieć wspólny z wrogiem narkotyczny odjazd niż strzelać do siebie z karabinów?

Hippisi to był zwykły bunt przeciwko byciu nie mającym nic do powiedzenia trybikiem w wielkiej państwowej machinie. Czy bycie prawicowym patriotą idącym ze śpiewem na ustach na wojnę w Wietnamie było słuszniejsze?
No i te wszechobecne wtedy LSD. Czy takie złe było zażyć go sobie i poczuć tą jedność z innymi? Poczuć cały absurd wojny?
Jest wiele wypowiedzi z tamtych czasów, które podkreślają ten akspekt. Wielki tłum, cieszący się dzięki LSD wspólnym byciem, zwielokrotnionym uczuciem bezsensu tych wszystkich ludzkich czy politycznych podziałów.

Oczywiście LSD to nie cudowny środek na całe zło i ma swoje skutki uboczne. Ale raczej dużo mniejsze niż wzajemne strzelanie do siebie z karabinów... Mimo to wiemy jak dalej potoczyła się historia. LSD zostało zakazane a strzelanie stało się patriotyczną wartością... Nie ważne czy reprezentowałeś komunistyczny reżim, zachodnie "demokracje". LSD było zdradzieckie bo odbierało ludziom chęć do walki. Nie mówiąc o żałosnej marihuanie po której chce ci się śmiać i lać na te wszystkie codziennie otaczające cie obowiązki, zasady, ograniczenia, prawa.
I to jest właśnie poważny problem z narkotykami. Umożliwiają one bowiem liźnięcie innego, zdecydowanie lepszego świata. Bo gdyby był gorszy to by cię do narkotyków nie ciągnęło. A skoro tak to logiczną koleją rzeczy te tzw. narkotyki często ci uświadamiają że z naszą rzeczywistością jest coś nie tak. Pobudzają mózg i wyobraźnie. Oczywiście często pobudzają za bardzo ale dzieje się tak bo narkotyki dają to coś czego każdy szuka, tą przyjemność, której nie potrafi często zidentyfikować a którą jest po prostu wolność.
Im bardziej trudna i zniewolona rzeczywistość tym większa pokusa w narkotykach, które najpierw dają ucieczkę a potem mogą (ale też wcale nie muszą) dać uzależnienie.

No i tym wywodem, który pewnie mało komu przyadnie do gustu dochodzimy do PO i degeneracji mózgów. Bo zakaz ćpania nigdy nie miał przecież na celu dbania o obywatela. Znacie jakieś prawo, które by o was zwykłych ludków faktycznie dbało? Owszem dba o was na zasadzie dbania o robola, niewolnika, który ma dobrze wykonywać zadania i tyle. Zakaz ćpania to nie zakaz ćpania w istocie ale odcięcie od lepszej strony narkotyków. Wiem że ktoś na mnie naskoczy ale taka jest rzeczywistość. Bo narkotykiem może być tak naprawdę wszystko. Serial "M jak Miłość", jedzenie czekoladek, oglądanie pornografii, czy jazda na rowerze. Narkotyk to takie wielkie słowo na coś co daje przyjemność, którą ciągle chcemy powtarzać. Tylko że takie LSD czy marihuana czy halucynki dają to liźnięcie innego świata który jest zakazany. Przez wszystkie siły polityczne. Bo każda siła polityczna chce by obywatel myślał według ichniej jedynie słusznej linii.
Każda siła polityczna lubuje się we wszelkich zakazach, milionach zasad i praw, które mają cię odciąć od złego niepoprawnego myślenia i zachowania. Od sprzeciwu, buntu. Natomiast bez mrugnięcia okiem każda władza zezwala na otępiający alkohol, podobnie działającą pornografię i tysiące legalnych otępiających i uzależniających farmaceutyków.
Nie ważne że alkohol zabija i dołuje setki tysięcy a śmierci od gandzi chyba jeszcze nikt nie zaznał. Coś nazwano Narkotykiem a to oznacza że musi być straszne!

I tu dochodzimy do sedna sprawy. Każda siła polityczna, czy po prostu większość ludzi uważa że wie lepiej. Wie co dla innych jest dobre. I mimo że każdy człowiek ma swój rozum to zamiast tłumaczyć woli narzucać.
O to właśnie chodzi. O produkowanie lemingów, dla których nie ma być istotna wiedza i zrozumienie dlaczego nie powinno się ćpać ale strach przed zakazem. Chodzi właśnie o traktowanie ludzi jak głupków, którym trzeba ustalić te wszystkie najbardziej oczywiste prawa i zakazy. Pozbawić zdolności do myślenia, nauki decydowania o własnym losie.
Coż może być głupszego od zakazu ćpania? Skoro wszyscy wiemy że ćpanie (przesadne, jakiegoś syfu) jest złe to w czym problem? Czyż to nie jest traktowanie rozumnego człowieka jak idioty?
A może ktoś tu uważa że większość jest idiotami? I takie prawo jest potrzebne? Skoro tak to obudźcie się. Jakim cudem chcecie wygrać z PeOwską lemingozą skoro uważacie większość za idiotów? A może uważacie że to prawo jest w celu ochrony jednostek? Jeśli tak o tym bardziej pójdźcie po rozum do głowy bo jeśli takich banalnych spraw nie będzie w stanie rozwiązać rodzina ani szkoła to tworzenie lewackiego państwa policyjnego dbającego o "dobro" obywateli to prosta droga do piekła.

Legalny narkotyk to twój wybór. Zakazany to czyjś wybór.
Pozostawiam wam, którzy to przeczytaliście czy wolicie decydować sami, czy wolicie gdy ktoś decyduje za was.
Czy w państwie, prawie ma być milion regulacji oczywistych rzeczy, jak to się dzieje dzisiaj i co tak naprawdę jest lewactwem.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika smieciu

31-05-2014 [00:50] - smieciu | Link:

Uprzedzając ewentualne zarzuty że obecnie jest tendencja (lewacka) legalizacji marychy itd. Owszem jest na zasadzie przegięcia w drugą stronę właśnie. Promocji na mocne wkręcenie i otępienie. Zamiast powiedzmy świadomego i ostrożnego spróbowania.
Mój tekst nie promuje oczywiście ćpania ani nawet próbowania. Ćpanie dobre nie jest.
Mam nadzieję że to oczywiste :)

Obrazek użytkownika alchymista

31-05-2014 [09:16] - alchymista | Link:

A więc podyskutujmy

Przyjmijmy pewne założenia:
Wolność absolutna jest tyranią.
Zatem wolność musi mieć jakieś ograniczenia.
To taka moja propozycja.

Droga propozycja: czy koniecznie trzeba w życiu wszystkiego próbować? Zwierzątka na przykład chcą wszystkiego spróbować i dlatego czasem wpadają we wnyki. A śmierć we wnykach jest długa i bolesna. Człowiek ma rozum po to, aby we wnyki nie wpadać.

Trzecia propozycja: żaden ustrój nie jest doskonały. Segregacja rasowa, niewolnictwo, dominacja rządu federalnego nad rządami stanowymi... wreszcie postrzeganie życia kobiet jako zniewolenia... Cóż, zapewne hipisi byli jednymi z tych, którzy chcieli likwidować zło, czyli w tym sensie wyznawali jakiś ideał i doskonałość. Ale czy warto? Polecam taoistyczny punkt widzenia. To z jednej strony. A z drugiej strony dodam, że ustroje zawierające elementy demokracji są zawsze lepsze, niż tyranie, albowiem nie tłumią ludzkiej aktywności. A więc hipisi byli w błędzie. Podobnie jak nasi narodowcy. Trzeba ich z tego błędu wywieść.

Czwarta propozycja. Alternatywa ćpanie kontra strzelanie nie istnieje. Jedno wynika z drugiego i prowadzi do śmierci. O „lepszym świecie” się nie wypowiadam, ale... metody naturalne i nieinwazyjne zawżdy lepsze, niż chemia. Trzeba doceniać mistyków, którzy doszli do lepszego świata drogą naturalną, poprzez religię, poprzez medytację, poprzez ćwiczenie ciała i ducha... itp. Skoro mówimy szczerze, to śmiem sądzić, że spora część kobiet potrafi się zresetować zupełnie naturalnie podczas miłosnego zjednoczenia. Więc po co chemia??? Ćwiczcie się w naturze!

Piąta propozycja. Świat jest podzielony z natury rzeczy. Skóra chroni ludzkie ciało przed wpływem czynników zewnętrznych. Czy „lepszy świat” polega na obdzieraniu kogoś ze skóry?

Szósta propozycja. Narkotyki to jednak środki chemiczne konkretnie zdefiniowane. Nie rób ludziom wody z mózgu. „Nie jesteś moją kokainą”. O nie! ;-)

Siódma propozycja. Patrz: druga propozycja. Niektórzy ludzie są jak zwierzątka. Chcą spróbować wszystkiego, więc wpadają we wnyki. Czy pozwolisz im na to? Jesteś za nich odpowiedzialny!

Obrazek użytkownika smieciu

31-05-2014 [15:47] - smieciu | Link:

Bardzo dziękuję za konstruktywną odpowiedź a nie wyzywanie od idiotów :) Tak jak to miałem pod tekstem Grzyba.
Coż mogę napisać. Chyba tylko tyleż że chyba się zgadzamy. Rzeczy nie są czarno-białe i po to mamy rozum by jakoś to rostrzygać.  Tak jak nie powinniśmy wrzucać do jednego worka strzelania i ćpania wszystkich hippisów itd. tak samo bardzo trudne jest zakreślanie i ustanowianie sztywnych granic co jest narkotykiem a co nie.
Po prostu według mnie lepsze jest luźniejsze podejście do tamatu zakładające większy udział dostępnej powszechnie wiedzy i ludzkiego zdrowego rozsądku. Przecież nawet zatwardziały narkoman generalnie zdaje sobie sprawę ze swojego stanu tylko nie potrafi z tym zawalczyć.
Pójście drogą zakazów, prób sztywnych definicji zwalniających z myślenia to według mnie ślepa uliczka. Wydaje mi się że dużo ciekawszym i wartościowszym człowiekiem będzie ktoś kto spróbuje narkotyków, nawet wpadnie w nałóg ale go pokona niż ktoś kto przez całe życie trzymał się wszystkich regułek i wiódł przykładne życicie nijakiego oglądacza TV i politycznego wyborcy, wierzącego że ci grzeczni i ułożeni są właściwymi kandydatami na polityczne stołki.
Słowem nie demonizujmy, nie nakazujmy na siłę, w nadmiarze. Jeśli nie możemy zawierzyć ludzkiej zbiorowej mądrości to co nam zostaje?

Obrazek użytkownika alchymista

02-06-2014 [13:06] - alchymista | Link:

Bardzo proszę.
Rzecz w tym, że nie dostrzegam punktów stycznych w naszych stanowiskach.

Nie widzę powodu, aby ludzie mieli wolność próbowania absolutnie wszystkiego. Po co?
Poza tym nie widzę alternatywy "ciekawe życie byłego ćpuna" kontra "nudne życie pożeracza seriali telewizyjnych". W obu przypadkach mamy do czynienia z patologią, tylko, że patologia ćpuna dostarcza mu więcej mocnych wrażeń. Poza tym życie w rodzinie, która w kółko ogląda telewizję też może prowadzić do różnego typu uzależnień. Więc to nie jest alternatywa!

Moim zdaniem bunt ma sens. Ale to musi być bunt prawdziwy, a nie ucieczka od rzeczywistości. Buntując się naprawdę, próbujesz życia - i to ma sens, bo dzieje się coś, co angażuje uwagę innych i zmusza ich do reakcji. Patrz ukraiński majdan. W przypadku narkomanii jedyną reakcją jest działalność policji i psychoterapeutów.

Obrazek użytkownika emilian58

31-05-2014 [22:35] - emilian58 | Link:

Obowiązkowy haj dla wszystkich bez wyjątków!Ulecą gdzieś wszystkie troski i kłopoty!Razem z NAMI!A ci,którym być może uda się jakoś ostać zaczną wszystko od początku czyli strugania maczugi i uprawy "marychy"!

Obrazek użytkownika Celarent

08-05-2015 [01:13] - Celarent | Link:

Jestem przerażona. I w zasadzie tyle powinnam napisać. Nie chodzi wszakże o marychę i ćpanie. Chcesz, dziecko, ćpaj, twoje zdrowie i życie. Nawet dobry Bóg nie zabiera wolnej woli, kiedy człowiek ma zamiar grzeszyć.
Mnie się rozchodzi o to, co piszesz o lewactwie, o tym, ze tak naprawdę to my przesadzamy z tym. Piszesz, ze ci, co "pomylili się"(?) i poparli nie tego, co trzeba ale przecież byli w porządku i naprawdę wierzyli w idee itd. i srututu...
Poza wolnością człowiek ma jeszcze rozum i jeśli komuś udziela poparcia powinien to robić odpowiedzialnie, jeśli w coś się zaangażuje, powinien myśleć...Hipisi może i nie byli lewakami, może i wielu chodziło o wolność, maryśkę i seks, może... ale może gdyby mniej bzykali i ćpali, wpadliby na to, ze udzielają wsparcia tym, którym chodzi o coś więcej niż wolność do ćpania i bzykania. czemu to mnie poruszyło? Bo tak ja bys właśnie usprawiedliwił wszystkich komuchów i ubeków, TW donosicieli - chcieli dobrze, wierzyli w idee, nie chcieli źle... Jakbyś usprawiedliwił wszelkiej maści dzisiejszych lemingów, którzy poparli bandę PO i gotowi są zagryźć, sorry - dorżnąć watahę.
Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Ćpanie odbiera rozum i życie. Samobójcy są leczeni, zabójcy skazywani. Dlatego winno to być zakazane, że zabija - tylko powoli. Dlatego mówimy "nie" alkoholowi, fajkom, tabletkom poronnym... dla dzieci, że bierzemy odpowiedzialność za tych, którzy nie mają dość rozeznania jeszcze w tym, co dobre i co złe i nie umieją korzystać z wolności.Nie ma wolności do zabijania. Nawet "się". I nie ma usprawiedliwienia dla popierania popaprańców, zła, manipulacji itd. Nie mieszaj i nie lekceważ, od tego zaczyna się exodus ku tej lewackiej "wolności" hipisów: totalny relatywizm niszczy prawdę, wartości, zasady, ład ...prawdę, dobro i piękno (to klasyka). Pozdrawiam.