Czy Japonia należy do Unii Europejskiej?

  W dzisiejszej audycji redaktora Kuby Strzyczkowskiego w Programie Trzecim PR, słuchacze mieli możliwość wypowiedzieć swoją opinię na temat: "czy Unia Europejska spowodowała zbliżenie pomiędzy społeczeństwami?". 
Jak łatwo się domyśleć, dyskusja przerodziła się w spór pomiędzy zwolennikami, a przeciwnikami naszego przystąpienia do Unii. Moją uwagę zwróciły powtórzone kilka razy argumenty "za", które sprowadzały się do tego, że nasza przynależność do Unii umożliwia nam na swobodne podróżowanie po Europie i pozwala nam uniknąć kolejek na granicach. Uważam ten argument za demagogiczny. Zresztą nawet gdyby to była prawda, to koszty ponoszone przez nas są społecznie dużo bardziej szkodliwe i nie rekompensują "teoretycznie" ułatwionych wojaży wakacyjnych. A że jest to argument demagogiczny, to łatwo sobie uświadomić, odpowiedziawszy sobie na kilka prostych pytań.
 
1. Czy Japonia należy do Unii Europejskiej?
 
Każdy głupi wie, że nie! Oczywiście Japonia nie należy do Unii, co nie przeszkadza Japończykom podróżować nie tylko po krajach Unii, ale po całym świecie!
 
2. Czy Japończyków obowiązują wizy, przy wjeździe do Unii?
 
Szczerze mówiąc, nie mam zielonego pojęcia. Ale - nie ma to najmniejszego znaczenia, gdyż jeśli nie mają wiz, to znaczy, że nie trzeba być członkiem Unii, by po niej podróżować bez wiz, a jeśli mają, to znaczy, że dla przeciętnego Japończyka nie stanowi żadnego problemu ich uzyskanie.
 
3. Co wobec tego - skoro nie przynależność do Unii - jest warunkiem "sine qua non" dla łatwego podróżowania obywateli danego kraju po świecie i uniknięcia kolejek na granicach?
 
To też każdy głupi wie. Żeby obywatel danego kraju mógł podróżować świecie, to musi dobrze zarabiać we własnym kraju! Musi zarabiać w walucie, która ma w świecie dużą siłę nabywczą! Musi mu się opłacać zarabianie we własnym kraju, a nie wyjeżdżanie za chlebem na zmywak do Londynu, bo jeśli będzie mu się dobrze żyło u siebie, to do siebie wróci i nie będzie problemu z pozostawaniem za granicą, z nielegalną pracą, z nielegalnym pobytem za granicą! Wszystko to razem sprawia, że obywatele takiej Japonii są wszędzie mile widziani i ich przyjazdy do krajów europejskich i innych, nie jest ograniczana!
 
O to powinniśmy się martwić! O to zabiegać! A nie opowiadać naiwnie bzdury o dobroczynności Unii!
 
Losek

P.S.
Muszę przyznać, że przed chwilą w Trójce przy okazji dyskusji o rocznicy wejścia do Unii, obiektywnie powiedziano, że wolny rynek pracy w Unii, najpewniej przyniesie korzyści krajom DO których pracownicy przyjeżdżają, z nie tym Z których wyjeżdżają ludzie.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika mada

01-05-2014 [12:10] - mada | Link:

Operacja przerabiania Narodu w motłoch udała się nadspodziewanie dobrze.

Obrazek użytkownika Losek

01-05-2014 [12:32] - Losek | Link:

Ta operacja przede wszystkim polega na ogłupianiu Polaków bzdurnymi argumentami,niemającymi nic wspólnego  z rzeczywistością. Na mieszaniu nam w głowach i budowaniu fałszywych przekonań. Dlatego trzeba takie idiotyzmy prostować wszędzie, gdzie się da.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

01-05-2014 [15:09] - NASZ_HENRY | Link:

Darmowe wojaże są najdroższe ;-)

Obrazek użytkownika Losek

01-05-2014 [16:37] - Losek | Link:

Tak jak wiele innych darmowych rzeczy, za które w końcu trzeba słono zapłacić!