~~Cóż, nie ukrywam, mam teorię,
(z tez też ma i te – nieomylne)
- kiedy się zjawił na Ziemi leming?
Wiem! One są paradoksopylne...
Ziemie za miedzą? Poza wiedzą
- trudnodostępne są to dane,
legitymizować lemingozę teraz i tu
gdzie plemię pszenno-buraczane.
Wódz łże jak pies – alić psem jest*
senyszyn-trupuch kpiąc zaskrzeczy,
lemingosferę wprawiło w ruch
zaklęcie - „jestem za i...przeciw”.
Demon entropii rozpiął skrzydła
w przestrzeń – co rośnie i się mnoży,
logika tu znika, fałsz prawdę wyklika
jak chcieli inż.dusz konstruktorzy.
Wtedy mówiono – cna nieufność,
lakmus na zmiany, wiary anemia
(poczciwy, ale musi dojrzeć)
półprzekrój –widok-pół – leminga chemia.
Historii dmuchnie ciepły zefir
- wiosną zaszczepić TO – odwagą...
...a w porze zbiorów i owoców
larwa przemieni się w imago.
…..................
Zawiodły tu przewidywania,
zdechła nadzieja i pomysły,
nie da wybudzić się na ludzi
z letargu - niedorzecza Wisły.
Leming – zagadką jest - „tej ziemi”,
w którą Świętego – dziś duch wnika,
co tam legendy...?! Czerw się lęgnie -
- szczep spolegliwego niewolnika.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4959
O, klasyczny lemingu, płyniesz tam, gdzie woda.
Wielu śmieje się z ciebie. Ale mi cię szkoda...
Chcesz być MŁODYM, BOGATYM, PIĘKNYM. Chcesz się bawić.
Sądzisz, że świat cię kocha. Różnica tkwi w „prawie”...
Młodość przemija szybko. Wierz mi – przerabiałem,
Co czas uczynić może ze zdrowiem i z ciałem.
(Ja nie mam z tym problemów; gdy ziółka wypiję –
Okulary, laseczka – jakoś to przeżyję)...
Fortuna – rzecz niepewna. Znałem kilku takich
Łatwowiernych, co padli ofiarą cwaniaków
I banknotami potem w piecu mogli palić...
Jeśli szmal był ich życiem – koniec. Umierali...
Znam twój problem, lemingu. Niechęć do myślenia.
Wiara w mainstream. Totalna. I nic nie chcesz zmieniać.
Sądzisz, że płynąc w nurcie nie wpadniesz na skały.
Dobrze czujesz się w stadzie. Układ doskonały!
Mądrość grupy (tak myślisz) jest na wagę złota.
Wiedz, że w kupie pomnaża się także ... głupota...
Gdy tak cieszysz się sobą, łódź wartko pomyka.
Strumień ciągle przyspiesza. Szum fal – jak muzyka –
Zagłusza ten niepokój: „Co jest za zakrętem?”
Przewodnik uspokaja: „Nie patrzcie w odmęty!”
Ludziki – tam na brzegu – coś do was wołają,
Rękami wymachują, przed czymś ostrzegają.
A ty im na to – „figa”! (Pewnie ci zazdroszczą,
I z tej zazdrości – głupcy – na lepszych się złoszczą).
Złowrogi ryk narasta. Otchłań się otwiera.
Przed tobą grzmi wodospad. Wielki – jak cholera!
Przewodnik tkwi na dziobie. Na plecach ma plecak.
To chyba jest spadochron. Skoczył w dół. Odleciał.
A tobie zaświtała myśl ostatnia (złota):
„Nie, nie jestem lemingiem... Ja jestem idiotą!”
P.S.
Poszukaj dziś wartości, co są ponad wszystko.
Pojmij wreszcie najprostszą prawdę oczywistą:
MĄDROŚĆ, DOBROĆ, ODWAGA – nie przeminą skrycie.
Zastanów się, lemingu. Chodzi o twe życie...