Wysportowany, opalony i pewny siebie, jak na barona przystało, gratulował dzisiaj sukcesu panczenistom i stwierdził przy okazji, że można w naszych warunkach sięgać po złoto. Na wspomnienie, jak do tego złota dochodził ile przecierpiał, gdy miesiącami nie widział najbliższych, nasz medalista wytarł łzę z oczu.
Słuchając sportowca i jego apeli do władz, by sypnęły groszem na zadaszenie sztucznego toru, by rozłąka z rodziną nie przeszkadzała im w przygotowaniach, można było się zastanowić, czy akurat ten argument przemówi do pana ministra.
Jego przypadki z napastowaniem w hotelu sejmowym posłanki z Samoobrony raczej na to nie wskazują. Wtedy byli z kolegą Koseckim pijani, ale z doniesień brukowców wiemy, ze z alkoholem dalej mu po drodze, jeżeli z pozostałymi skłonnościami też nic się nie zmieniło, to Zbigniew Bródka musi znaleźć inne argumenty, niż usychanie z tęsknoty za żoną i dziećmi.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2430
eo pani Mucha kiedy piastowała stanowisko ministra sportu skreśliła łyżwiarstwo szybkie z listy konkurencji dotowanych.A pan Biernat chyba nie ma chęci,czasu i kompetencji aby coś w tej materii zmieniać.Raczej wprowadzi postępową konkurencję wyrzucania telewizorów oknem.
wyrzucania telewizorów oknem powinna stać się naszym sportem narodowym.
sejmowego lecą telewizory i skaczą półnagie panienki.
że tu nie zagląda.