Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Na trakcie Słowa: Einstein i słoń
Wysłane przez tsole w 15-12-2013 [18:01]
Coście wyszli oglądać na pustyni? (Mt 11,7)
Ciekawość tłumu.
Ileż to razy oglądaliśmy przeróżne zbiegowiska?
A to wypadek, to znów do sklepu coś rzucili...
Tam jakaś burda, czy kłótnia...
Szpaler ludzi po obu stronach ulicy, sunące wzdłuż niego ożywienie, wiwaty, mrowie powiewających chusteczek... ani chybi jedzie ktoś ważny, bożyszcze tłumu...
Coście wyszli oglądać? Czego oczekujecie?
A może tylko przystanęliście jak uliczni gapie gnani płytką, pospolitą ciekawością?
Alberta Einsteina przyjął w Nowym Jorku wiwatujący tłum. Na pytanie żony, czy cieszy się ze swojej popularności odrzekł on: „Kochanie, gdyby tymi ulicami pędzono słonia, tłum przyszedłby nie mniejszy”.
Papieskie wizyty w Polsce przyciągały tłumy. Doprawdy, głębokie wrażenie robiły miliony modlących się ludzi. Miliony śpiewających „Boże coś Polskę”.
Tak było wszędzie. Także w Poznaniu w 1983 roku. Lecz kilka godzin później widziałem także dantejskie sceny na poznańskim dworcu. Ci sami ludzie walczyli z determinacją o siedzące miejsca w pociągu.
Co wyszli oglądać?
Tak było w pierwszych dniach po tragedii smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu. Nie kończące się tłumy ciągnęły pod Pałac Prezydencki.
Dziś, w kolejne miesięcznice przychodzą nieliczni. Najbardziej zdeterminowani. Wierni swoim ideałom jak Jan Chrzciciel wierny był Temu, dla Którego przygotowywał drogę.
Nie wyjdziecie obejrzeć?
Gdyby pędzili ulicą słonia z pewnością byście wyszli…
Komentarze
15-12-2013 [18:21] - Kenneth | Link: Dlatego tez, bedzie malo tych ..
.. ktorym On pozwoli zamieszkac w Jego Krolestwie.
15-12-2013 [20:13] - tsole | Link: Może i tak
Ale to od nas zależy. On zrobił swoje: przygotował mieszkań wiele. I zaprosił. Nasz ruch.
15-12-2013 [21:48] - Magdalena | Link: Trzeba
po prostu obudzić olbrzyma :)
16-12-2013 [16:00] - tadeusz.K | Link: ?????
- A kto ma to Magduś zrobić??
Tsole podpowiada - MY!
15-12-2013 [18:49] - xena2012 | Link: w Nowym Jorku ludzie wyszli podziwiać Einsteina
co w tym czasie czuła jego żona,o wiele od niego zdolniejsza i której pradę przywłaszczył?
15-12-2013 [21:09] - tsole | Link: a skąd ta wiedza?
z Pudelka?
15-12-2013 [21:47] - xena2012 | Link: niepotrzebna ironia
ja nie oglądam pudelka.Kilka lat temu czytałam artykuł o żonie Einsteina córce znanego matematyka wybitnie uzdolnionej.Poznali się na studiach na wydziale gdzie wykładał jej ojciec.Nie będę więcej zmuszać Pana do złośliwości na blogu pod moim adresem,to mój ostatni wpis .
16-12-2013 [07:14] - tsole | Link: Nie ma powodow do obrazania się
Przede wszystkim jeśli podaje się informację dotyczącą innego człowieka (zwłaszcza stawiającą go w złym świetle), należy podać źródło. Pani pisze o pierwszej żonie Einsteina, a tu chodzi o drugą. Pierwszą Einstein traktował bardzo brzydko (wzmiankuję o tym w recenzji książki "Kwantowy świat", którą można znaleźć na moim profilu). Myślę, że przyczyniła się do powstania wczesnych prac Einsteina; to oczywiste, że jako (wówczas) kochająca się para prowadzili dyskusje także w rewirze zawodowym, ale już twierdzenie, że to on ukradł jej prace to gruba przesada. W takim razie komu ukradł o wiele bardziej kluczową i o niebo trudniejszą OTW czyli teorię grawitacji?
Natomiast druga żona nie była specjalnie uzdolniona i w całości oddana mężowi.
16-12-2013 [10:50] - tadeusz.K | Link: Nie ma powodów do obrażania się Ksena2012..
- jasne, że tak (za Tsole).
W kwestii poruszanej przez ciebie jest wiele niejasności i spekulacji.AE był dobrym słuchaczem i potrafił wykorzystać to co istniało w jego środowisko, a co publicznie nie zostało jeszcze nazwane.
Dla mnie przynajmniej jest pewne to, że Bóg stworzył Wszechświat wedle swojej matematyki, a nie Einsteina.
Poznać matematykę Boga (dla Jego stworzenia ) nie jest i nie będzie możliwe. Nasza, przez ludzi stworzona matematyka,jest tylko atrapą, egzarcem, przybliżeniem Myśli Boga, którą próbujemy zwać matematyką.
16-12-2013 [14:55] - tadeusz.K | Link: którą próbujemy zwać matematyką.
Winno być:
# którą próbujemy zwać matematyką Boga#..
16-12-2013 [09:20] - tadeusz.K | Link: E= m* c2
Masz rację, ukradł pomysł i rozwinął wstawiając zamiast (-1) i2.
Charakterystyczne dla Einsteina było to, że nie odkrywał teorii, ale po prostu je zawłaszczał. Wybrał z istniejącego zasobu wiedzy to, co mu się najbardziej podobało, a następnie (skompilował)wplótł do opowieści będącej jego wkładem w teorię względności.
Najbardziej charakterystycznym równaniem wszystkich czasów jest słynne E=mc2. Zwyczajowo jest ono przypisywane wyłącznie Albertowi Einsteinowi (1905), jednak konwersja materii w energię i energii w materię była znana już Isaacowi Newtonowi ("Ciała stałe i światło są nawzajem wymienne..."; 1704). To równanie można też przypisać S. Tolverowi Prestonowi (1875), Julesowi Poincare'owi (1900; według Browna, 1967) i Olintowi De Pretto (1904) - wszyscy przed Einsteinem. Ponieważ Einstein nigdy poprawnie nie wyprowadził równania E=mc2 (Ives, 1952), wydaje się, że nie ma niczego, co by łączyło je z czymkolwiek będącym autorstwa Einsteina.
16-12-2013 [10:38] - tsole | Link: Tadeuszu, bój się Boga!
Powielasz klasycznie pudelkową wiedzę. Najważniejszym dziełem Einsteina jest OTW - miłościwie nam do dziś panująca teoria grawitacji, której autorstwa i to wyłącznego Einsteina nikt nie kwestionuje. A wierz mi, bom ją na studiach zgłebiał, że przy niej (w sensie intelektualnym tudzież matematycznym) STW to pikuś. Jeśli już kogokolwiek Einstein "okradł" to Lorentza, opierając szczególną teorię względności na opublikowanych przezeń 10 lat wcześniej transformacjach Lorentza, ale tak własnie tworzy się postęp w nauce i nie może być mowy o kradzieży skoro AE się na Lorentza publikacje powołuje! Geniusz AE w tym przypadku objawił się w tym, że dopuścił do myśli to, co Lorentz uznał za absurdalne - mianowicie względność czasu i przestrzeni, co było przełamaniem paradygmatu Newtona i początkiem nowej ery w fizyce. Tymczasem na poziomie "pudelkowym" karierę zrobiło E-mc2 i jak w każdym innym przypadku i tutaj sukces ma wielu ojców, ale przypisywanie wzory Newtonowi tylko na podstawie jego wypowiedzi "Ciała stałe i światło są nawzajem wymienne." to obraza dla samego Newtona.
Einstein był jaki był i wiele grzeszków ma na sumieniu (jak każdy) ale to nie powód żeby insynuować mu takie rzeczy.
16-12-2013 [13:26] - tadeusz.K | Link: -pewnie, że się boję Tade4uszu.
Niczego nie ujmuję Twojej wiedzy. Znam Twoje komenty skądinąd. -Uznaję to. - Ale… moje ale…
E=m*c2:
Brown (1967) stwierdził: "Tak więc powoli wyłaniała się formuła E=mc2, którą w roku 1900 zasugerował Poincare". Jednej rzeczy możemy być pewni, to nie Einstein wymyślił równanie E=mc2, a jeśli nie on, to kto?
- Grawitacja - a co to jest? - wiadomo już?
Eksperyment Eddington’a - potwierdzający OTW.
Zapytam: światło dalekiej gwiazdy wpadając w otoczkę Ukł. Sł. ma prawo zmienić kierunek, czy nie?
STW:
Równanie kuli:
dx2+dy2+dz2=r2
r = c*t
dx2+dy2+dz2-(c*t)2=0
i:
dx2+dy2+dz2+(i*c*t)2=0
- toż to manipulacja matematyczna (podobna jak w dzisiejszych mediach TV).
Bóg nie jest matematycznym manipulatorem - proszę o wybaczenie.
Postulaty Einsteina…
Toż to to samo co życzenia- oby nam się…od czegoś zacząć trzeba - bez „fundamenta” nijak nie idzie.
Teoria AE jest urokliwa, tak samo jak urokliwa jest nasza matematyka, bardzo urokliwa- rodzaj poezji.
Ja zaś zadaję sobie ciągle pytanie - czy nie starcza nam „pręt mierniczy”?- wiesz o czym mówię.
Wybacz mnie Tadeusz, nie obraź się jeśli cokolwiek powiedziałem więcej niźli ma znaczenie.
-Odwołuję się do początku niniejszego koment.
-Pozdrawiam Ciebie, jak zwykle, z taką samą serdecznością.
16-12-2013 [15:16] - gorylisko | Link: proponuję
w kwestii osi czasu użyć jednostki urojonej...
jct albo ict... i będzie cacy... kwaternionów nie trzeba...
16-12-2013 [15:55] - tadeusz.K | Link: [proponuję] ....użyć jednostki urojonej...
- "nijaki" dawkins już zaproponował urojenia.
Genderówy przebiły go jednak z kretesem.
No cóż, łon dochtór, a łone to profesóry/profesory (hartmany, środy i czwartki...i pomniejsze śmieci intelektualne).
16-12-2013 [10:20] - gorylisko | Link: a o jaką poradę chodzi ?
prosze uważać na artykuły prasowe...niestety, pismaki osiągnęły dno...często nawet nie chce im sie poszperać w źródłach...nawet jak mają gooogle...
jedno porada nie tworzy teorii... o co konkretnie biega ?
następna sprawa... czy naprawdę była od niego zdolniejsza ? w czym konkretnie ? lepiej liczyła całki nieoznaczone ?
inna sprawa, ze w zwiazku z gender wizja z pewnego filmu może stac się faktem...Einstein była kobietą...
podobnie jest z Columbem, odkrywcą hameryki, są ludzie wręcz przekonani, że np. Alonzo Pinzon odkrył nowy świat... dowcipnie i pytająco ujął tę sprawę Waldemar Łysiak, "Asfaltowy saloon"
16-12-2013 [12:20] - tadeusz.K | Link: Einstein była kobietą...
- coraz głośniej również o tym, że Kopernik popełnił to samo...:)
15-12-2013 [18:51] - xena2012 | Link: przepraszam
miało być pracę,po prostu kot mi przeszkadza.
15-12-2013 [19:46] - tadeusz.K | Link: Przebudzenie
-Witam.
Bardzo surowa ocena. Nie sposób jej nie przyjąć. Smutny obraz. Odczytuję w nim jednak swoistego rodzaju apel/wołanie, mobilizację ducha - to jest potrzebne. Ten duch choć ociężały żyje i zaczyna przecierać oczy ze snu. Nad jego ociężałością pracowano przecież ponad 20 lat. Każde Przebudzenie jest inne i wymaga innych form/formuł.
-Pozdrawiam.
15-12-2013 [20:12] - tsole | Link: Oczywiście
że chodzi o mobilizację. Także siebie samego. Któż z nas jest bez grzechu?
15-12-2013 [20:11] - tadeusz.K | Link: dynamika
Tadeusz- mam pytanie.
Wymaga dużo czasu przeczytanie choćby dwóch komentarzy. Czy jest to wina mojego łącza, czy też tutaj jest taka tradycja?
-Bardzo to kłopotliwe.
15-12-2013 [20:40] - tsole | Link: Nie wiem.
U mnie jest w miarę szybko. Nie gorzej niż na S24