Odwracanie Smoleńska ogonem

Przebudzenie Pawła Lisickiego, mądrze pisze. Kłamczuszek szerzący rządową propagandę. W zależności od prezentowanych poglądów i popieranej opcji politycznej ostatni komentarz redaktora naczelnego tygodnika "Do Rzeczy" budzi skrajne reakcje. Dziennikarz, w dużym uproszczeniu, wyraża w swym tekście krytykę wobec szerzących tezę o smoleńskim zamachu. Analizując geopolityczną sytuację Rosji i Polski z 2010 roku próbuje udowodnić, iż hipoteza o rosyjskim morderstwie jest mało logiczna (niedorzeczna?), a próby wyjaśnień stawiane przez zespół Antoniego Macierewicza uznaje za bezcelowe. 

Ja osobiście jestem mocno zaskoczony gwałtowną reakcją na tekst pana Lisickiego. Nie wnosi on do dyskusji choćby powiewu świeżości, jednego, malutkiego argumentu, którego nie słyszałbym już wcześniej. Nie będę okrutny i postaram się także ominąć pojawiające się nieścisłości czy uogólnienia, choć perełki takie jak "tajemnice służb prędzej czy później zawsze wyjdą na jaw", "tak brutalne morderstwo władz obcego państwa mogłoby pociągnąć za sobą wojnę i globalny konflikt, a z pewnością sankcje na niespotykaną dotąd skalę." (widzę już oczami wyobraźni jak NATO bombarduje Moskwę, bo dokonano zamachu na polskie elity polityczne, gdy w tym samym czasie polskie władze oddają śledztwo... Rosjanom) aż trudno nie skomentować. Pan tak serio Panie redaktorze, czy to po to, by tekst uczynić bardziej interesującym?

W puencie artykułu, ubarwioną matematyczną metaforą, występuje troska o obrońców tezy o zamachu, którzy już sami się w swych domysłach i argumentacji gubią. Rozsądek, logika, akceptacja smutnych faktów - to radzi, do tego się przyznaje.

Ja zapytam zatem przewrotnie, co z tego, co powtarzam do znudzenia w każdej mej wzmiance o smoleńskiej katastrofie, faktem nie jest? Pisałem, oskarżając poniekąd także Antoniego Macierewicza: (Smoleńsk) to nie tylko wydarzenia, które miały miejsce 10 kwietnia 2010 roku. To także, a może przede wszystkim to, co stało się później. Reakcja polskiego państwa i rządu, skala zaniechań, kłamstwa w prowadzonym (?) śledztwie, brak szacunku dla zmarłych, ośmieszanie śp. Lecha Kaczyńskiego, wywoływanie społecznych kłótni, dziennikarskie awantury, spektakularne ucieczki polityków i tzw. ekspertów, tajemnicze zgony, oddanie polskiej racji stanu (a tym było i jest dokładne, rzetelne wyjaśnienie smoleńskich wydarzeń) w ręce ukochanego, zawsze uczciwego i sprawiedliwego sąsiada.  Katastrofą jest także wiedza i świadomość tego, co się stało, wśród polskiego społeczeństwa. Niewyobrażalnie smutne (wręcz przerażające) jak po tak krótkim czasie, taki ogrom Polaków traktuje sprawę Smoleńska jak nieistotną ciekawostkę, ewentualnie powód do żartów, niemożliwych do rozstrzygnięcia kłótni. 

Dlaczego tak trudno zrozumieć, że to, z czym mamy do czynienia dziś, także z teoriami o zamachu, nie jest winą zespołu Macierewicza, a odmawianie im prawa do stawiania hipotez ze sloganem na ustach "bo nie wiecie co się tam stało więc siedźcie cicho" jest czystej wody hipokryzją? Przepraszam najmocniej, a czyją winą jest brak tej wiedzy? Geopolitycznymi uwarunkowaniami oraz analizą sytuacji międzynarodowej, opisem działań służb specjalnych będziemy dziś wyjaśniać smoleńskie wydarzenia? To już się ociera o groteskę, jest wręcz obraźliwe.

Żebyśmy mieli jasność, ja, co generalnie daję wyraz przy każdej możliwej okazji, jestem zwolennikiem hipotezy "nie wiem, ale wolałbym, wiedzieć; a od państwa polskiego tej wiedzy wymagam". 

Podaję często znajomym abstrakcyjny przykład z wypadkiem samochodowym. Dostajesz tragiczną informację, że Twoja rodzina miała wypadek. Policja sprawę olała, badań przyczyn wypadku nie ma, a Tobie mówią, że to pewnie dlatego się stało, bo Twój wujek kierowca był pijany a kierownicę z tyłu trzymała babcia. Nic z tego, że wiesz najlepiej, że wujek był abstynentem. Co więcej, o wypadku nie mówią Ci nic, albo przedstawiają raport najeżony błędami i oczywistymi kłamstwami (ale generalnie przecież się zgadza). Na pogrzebie okazuje się, że ciała ofiar pomylono, a miejsce tragedii już dawno wylano nowiutką autostradą. Wrak auta na złomowisku. Dalibyście prawo osobie, której rodzina zginęła do stawiania agresywnych hipotez? Teściowej to zięć nie zabił, bo żona i tak kocha go bardziej, a on ryzykowałby zbyt wiele. 

Jestem niepoważny? Kiepski żart? Ciekawe, jak zareagowalibyście przed wydarzeniami z kwietnia 2010 roku, gdyby ktoś opisałby Wam ich przebieg. Zresztą, nie rozmawiamy tutaj o wypadku samochodowym, ale o ogromnej tragedii państwa polskiego. Tragedii niewyjaśnionej. 

Tekst pana Lisickiego, zakładając szczere intencje, nie pomógł. Nie jest też "gniotem rodem z wybiórczej", jak chciałoby wielu. Ot, zwykłe podsumowanie geopolitycznej sytuacji 2010 roku w połączeniu z obaleniem hipotez o zamachu smoleńskim. Niestety w świetle braku wiedzy, tylu wątpliwości co do smoleńskich wydarzeń, taki artykuł tylko zaognia sytuację. Chce Pan wyleczyć dychotomię zwolenników tezy o zamachu? No cóż, jeśli się nie mylę, ciągle rządzą u nas Ci sami, co w 2010 roku, Ci sami, co oddawali z wiarą i ufnością śledztwo w ręce Rosjan, Ci sami, co ciągle czekają na wrak, Ci sami, których zdjęcia publikuje także Pański tygodnik. 

Może zamiast odwracać kota ogonem, warto zapytać: dlaczego ciągle nie wiemy? 

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Sir Winston

11-12-2013 [23:01] - Sir Winston | Link:

Dotąd wielokrotne wykazał, że wie, jak było i żadne fakty nie zmienią jego przekonania.

Obrazek użytkownika antykrytyka

11-12-2013 [23:21] - antykrytyka | Link:

każdy widzi. Dodam, że ważny jest ogon. Bo ogon jest najważniejszy, on wszystko odwraca...Pomieszanie złego i dobrego ma nam wystarczyć... W razie wątpliwości o głos należy poprosić... pana Lisickiego.

Obrazek użytkownika goral

12-12-2013 [01:07] - goral | Link:

Ja rowniez nie wiem do dzisiaj ,co bylo przyczyna smierci w Smolensku calej 98 osobowej Polskiej Elity politycznej.
Lisicki rowniez nie wie.
Co nie przeszkadza mu byc stronniczym i zalicza pragmatystow mojego pokroju do "SEKCIARZY"
To absurdalna i pozbawiona logiki postawa.
W tym przypadku mozna posadzac Lisieckiego o manipulowaniu rzeczywistoscia.
Pozostaje postawic pytanie...W jakim celu on to robi ?
Pozdrawiam serdecznie.

Obrazek użytkownika ruisdael

12-12-2013 [07:38] - ruisdael | Link:

czy trzeba rozważać wszystko w detalach i czekać na wrak (który specjalnie nie jest i nie będzie oddany, aby nie można było konkludować "śledztwa")? Przecież SĄ pośrednie dowody- wystarczy spojrzeć na zdjęcie rozsypanych części samolotu, braku leja i wszystko jasne. Można żądać (oczywiście wiem, że żądania nic nie dadzą, ale odmowa potwierdza przestępstwo) opublikowania wyników sekcji, ukrywanych badań na fotelach i skrzydle wraku, "zawieruszonych" zdjęć satelitarnych i wszystko potwierdzone. Nie wspomnę o zachowaniach pośrednich- np. niedopuszczenie do sekcji ameryk. specjalisty, patologa.I wszystko totalnie jasne p. Lisicki, niezależnie od teoretycznych dywagacji dot. "interesu".

Obrazek użytkownika Denker

12-12-2013 [07:46] - Denker | Link:

Następny przystanek zawodowy red. Lisickiego- periodyk "OD rzeczy".