Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Uciekać? Zaleszczyki a Brochów
Wysłane przez Mariusz Cysewski w 16-11-2013 [12:59]
Drugi od lewej: płk Józef Beck; trzeci od lewej - gen. Roman Abraham. Zjazd legionistów w Krakowie w latach 1930-tych
W dyskusji o Marszu 11 Listopada pojawił się frapujący pomysł mostu na Dniestrze w Zaleszczykach (zob. łącze poniżej). Gwoli prawdy historycznej, nie tu a przez Pokucie i most na Czeremoszu ewakuował się prezydent, rząd, Wódz Naczelny i sporo wojska. Tak wspominają to żołnierze:
Staliśmy na wysokim brzegu rzeki i patrzyliśmy na ten most, czekając swojej kolei. Wojsko szło i szło; pieszo, na samochodach, wozami. Nowe, wspaniałe czołgi, które ani razu nie były w ogniu; działa przeciwlotnicze; motocykliści z karabinami maszynowymi; kompanie reflektorów; saperzy z pontonami (...) Żołnierze mieli łzy w oczach. Przechodząc przez most oglądali się za siebie (…)[1]Mamy więc jeden motyw mostu. Mostu potężnego, z wieloma przęsłami. Mostu win zaniechania. Życie okazało się okrutne dla Rydza-Śmigłego; nie był tchórzem. Piękny żołnierski życiorys, ale w tym najważniejszym dniu jego życia okazało się, że nie wie co robi. I tak przeszedł swój most ze świata do nie-świata, do wiecznej hańby.
Na szczęście są w Polsce i inne mosty.
Generał Roman Abraham w młodości zasłynął rekordową podobno liczbą spotkań o świcie w ujeżdżalni 1. Pułku Szwoleżerów im. Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Pojedynki były zakazane, a przeto nic a nic o nich nie wiedziało dowództwo ganizonu warszawskiego, co łatwiej pojąć z wiedzą, że znaczną część tego czasu garnizonem dowodził gen. Wieniawa-Długoszowski, ostatni legalny Prezydent - ale i najbarwniejsza postać Dwudziestolecia, „szwoleżer na Pegazie”. We Wrześniu 1939 r. generał Abraham dowodził Wielkopolską Brygadą Kawalerii, a potem własną Grupą Operacyjną Kawalerii. W okupowanej Polsce opublikował Wspomnienia wojenne znad Warty i Bzury (Wyd. MON Warszawa 1969 r.) Oto jak Generał pamięta 13 września i początek walk o Brochów:
„Bezprzykładną chwałą okrył się w tym dniu porucznik Ignacy Bukowiecki, dowódca plutonu działek przeciwpancernych 7 pułku strzelców konnych. W chwili kryzysu walki pod Brochowem, na zachodnim jeszcze brzegu Bzury, jego pluton z otwartych stanowisk ogniowych zwalcza ukazujące się po stronie wschodniej czołgi nieprzyjaciela, które manewrując i kryjąc się w sadach i ogrodach utrudniają celny ostrzał. Bukowiecki, widząc zmagania szwadronów rotmistrza Kozłowskiego z trudem powstrzymujących czołgi niemieckie, pragnie za wszelką cenę znaleźć się jak najbliżej pola walki, by móc odciążyć i skutecznie wesprzeć będących w opałach strzelców konnych. Po chwili, wśród rozpryskujących się granatów, pędzi porucznik Bukowiecki na czele swych działek wprost na przeprawę i mostek brochowski, którego rozluźnione i chwiejące się przęsła oraz rozbita drewniana nawierzchnia pozwalały zaledwie na przejście piechoty. Z mostu lecą drzazgi i deski. Wydawało się, że za chwilę rozsypie się doszczętnie. Chciałoby się go wesprzeć własnymi ramionami. Chłopcom towarzyszy jednak szczęście żołnierskie. Wpadają do parku brochowskiego i dalej na wlot drogi z Konar. Na tym najbardziej zagrożonym odcinku Bukowiecki odpiera przeciwuderzenia czołgów i osłania walczące szwadrony swojego pułku. Osobiście kieruje ogniem, wysuwając działka dla dogodniejszego ostrzału ku przodowi. Wreszcie i samą śmierć zniecierpliwić musi stałe zaglądanie jej w oczy. Pada ugodzony serią strzałów z karabinów maszynowych. Pochowano go w Brochowie, w ziemi, którą zrosił obficie własną krwią (s. 146)Po skończonej walce generał Abraham poszedł w stronę mostu.
Przesuwam się w stronę mostu. Kilkanaście metrów dalej - przy skarpie wschodniego brzegu Bzury - spotykam sztab 7 pułku strzelców konnych (...) Raz jeszcze oglądam ledwie trzymający się most, po którym przegalopował porucznik Bukowiecki ze swoimi działkami. Przęsła chybocą się, nawierzchnia rozbita i podziurawiona. Nie chce się wprost wierzyć, by można było po nim przejechać! Walczących żołnierzy przeniosła widocznie na skrzydłach Nike! (s. 148-149)[2],[3].
Ku przodowi.
Jak najbliżej pola walki.
Dyskusja nt. m.in. mostu w Zaleszczykach, o ucieczce i walce, i narodowym potencjale oporu:
http://naszeblogi.pl/42169-11-listopada-ucieczka-krakow-i-potencjal-polskiego-oporu
Kontakt: tel. 511 060 559
[email protected]
https://sites.google.com/site/wolnyczyn
http://www.youtube.com/user/WolnyCzyn
http://3obieg.pl/author/WolnyCzyn
http://mariuszcysewski.blogspot.com
Komentarze
16-11-2013 [13:46] - dogard | Link: akurat w tym Brochowie mamy dzialke
odwiedzamy BOHATEROW ...
16-11-2013 [13:48] - dogard | Link: JEST TAM ,W BROCHOWIE, KOSCIOL OBRONNY
miejsce chrztu Chopina..
16-11-2013 [15:27] - KOCHAM POLSKE | Link: Edukujmy się-kopiuj proszę ten link na inne fora
Debata KoLibra: "Dziennikarze czy politrucy?" (S. Michalkiewicz, T. Płużański, W. Reszczyński
http://www.youtube.com/watch?v...
Rola dzieci i wnuków stalinistów w odradzaniu się stalinizmu w Polsce
http://www.youtube.com/watch?v...