Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Tam w Warszawie w Marszu Niepodległości szła Polska.
Wysłane przez Janko Walski w 13-11-2013 [00:33]
Ta sama co w Krakowie. Marsz nie różnił się od poprzednich. Te same pogodne twarze dumnych ze swojej Ojczyzny Polaków. Trochę być może zaniepokojone niesłychaną demonstracją siły zmobilizowanej przeciwko polskim flagom. Tak samo jak rok temu i dwa lata temu nieprzebrane tłumy. To co później w telewizorze pokazali z lotu ptaka to jakieś małe zbierające się dopiero grupy musiały jedynie być. Z roku na rok coraz więcej ludzi młodych (nie tych z policyjnymi pałkami, choć ich także przybywa), to jedyna rzucająca się w oczy różnica. Z filmowych relacji (na mnie zrobiła wrażenie ta) można zorientować się, że reżim przygotował szereg prowokacji, z których jednak ostatecznie wycofał się. Prawdopodobnie bilans korzyści i strat wizerunkowych wyszedł ujemny bez PiSu.
Na filmie uwiecznione zostały próby niektórych z nich, ale nie widać tych trzech prowokacji uruchomionych: z ruską budą, z tęczą i z kołchozową lewizną zajmującą pustostan. Pojawiły się jednak relacje wskazuje na to, że były to typowe ubeckie inscenizacje na potrzeby telewizji. Nie na darmo Komorowski uczynił Jaruzelskiego swoim doradcą. Z pewnością jego dawni podwładni z WSW/WSI, których prezydent własną piersią osłaniał przed kaczofaszyzmem, mieli możliwość zrewanżowania się i wykazania fachowością. Obróbkę artystyczną, że się tak wyrażę, zabezpiecza swoimi ludźmi współwłaściciel TVN-u, towarzysz Walter, którego Urban polecał kiedyś Kiszczakowi jako najlepszego specjalistę od wykorzystania materiałów ubeckich.
Jak czytamy w "Bibule": w poufnym liście do Kiszczaka z 22 lutego 1983 r. proponuje utworzenie w MSW odrębnego pionu służby propagandowej, którego celem miałoby być m.in. „programowanie i realizacja czarnej propagandy” oraz „prowadzenie przemyślanej, zręcznej i stałej kampanii na rzecz zmiany obrazu SB, MO i ZOMO w społeczeństwie i inicjowanie akcji tych służb dla ocieplenia ich wizerunku”. Według Urbana, miałoby to być realizowane m.in. przez „tworzenie własnych programów telewizyjnych, radiowych i reportaży pisanych, a także kompletowanie dokumentacji, którą następnie wykorzystywaliby dziennikarze pracujący w odpowiednich środkach masowego przekazu”. Zdaniem rzecznika rządu PRL, Walter to „najzdolniejszy w ogóle redaktor telewizyjny w Polsce”, który „przedstawia tow. Mieczysławowi Rakowskiemu i mnie sporo interesujących koncepcji ogólnopolitycznych i propagandowych”.
Kierujący TVNem w ostatnich latach syn w niczym z pewnością nie ustępuje.
Komentarze
13-11-2013 [01:17] - CzarnaLimuzyna | Link: prowokacje
Ostatnio pojawiła się teoria,że niektóre prowokacje spaliły na panewce z powodu obecności na marszu
parlamentarzystów węgierskich.
a media no, cóż... wskazówka na skali Orwella już dawno przekroczyła stan krytyczny...
13-11-2013 [17:40] - Janko Walski | Link: Ubekistan zawsze uderza w tych, którzy najbardziej zagrażają
z pozostałymi usiłując porozumieć się lub wspierać, jeśli występują przeciwko ich głównemu celowi ataku. Nigdy nie proadzi wojny na dwa fronty. Chodzi o to by maksymalnie wykorzystać paputczikow. Obecnie głównym celem jest PiS i wszystkie inne potencjalne cele traktowane są jak sprzymierzeńcy. Jeśli więc nie było PiSu na marszu wolności, nie było frontalnego uderzenia. Zauważmy, że próbowano. Tusk oskarżył PiS o zadymy i osobiście Jarosława Kaczyńskiego. Można sobie wyobrazić, jakie ujadanie byśmy słyszeli gdyby w marszu uczestniczyli.
13-11-2013 [13:24] - antykrytyka | Link: Marsz był udany
szkoda tylko, że narodowcy nie wykopali z niego zamaskowanych prowokatorów i nie złapali tych sukinsynów, którzy poszli pod ambasadę rosyjską z zamiarem spalenia policyjnej budy.
Marsz został rozwiązany o 16.42. spalenie budy nastąpiło później, więc to neoubecke siły porządkowe Tuska i Sienkiewicza, ponoszą całkowitą winę za ten incydent. I od nich niech bufetowa domaga się forsy na plugawą tęczę.
Oglądałem relację w Internecie, w środku pochodu panował całkowity spokój. Ludzie idący w Marszu nie zdawali sobie sprawę z tego, że na jego obrzeżach grasują grupy sukinsynów i prowokatorów. Nie dziwi zatem fakt, że liderzy Marszu mogli być zaskoczeni decyzją o jego rozwiązaniu.
13-11-2013 [17:06] - Janko Walski | Link: Obawiam się, że nie jest możliwe wykopanie grasujących
na obrzeżach sukinsynów i prowokatorów. Tych w środku być może dałoby się, gdyby wszyscy byli w większych grupach osób znających się. Tak jednak nie było.