Jenot w czapce czyli PR wewnętrzny

Postanowiłem nie kłócić się z Toyahem o PiS, bo mamy przed sobą premierę nowej książki, a w przyszłym roku postanowiłem nominować go do Nike, nie ma się więc o co drzeć, bo plany są poważne. Po prostu milczmy, a czas pokaże kto ma rację.

Nie mogę niestety napisać żadnego głębszego tekstu, bo kończę książkę i jestem tym trochę już zmęczony. Książka wychodzi oczywiście zupełnie inna niż myślałem, o wiele bardziej rozrywkowa i znalazły się tam rzeczy dla mnie samego dość zaskakujące. Słowem wszystko jest inne niż miało być.

No, ale dziś o Lisie, a raczej znów o Terlikowskim. Zmierzamy bowiem do tego, że wszyscy celebryci z telewizji i pierwszych stron gazet staną się jedynie tłem dla występów Tomasza Terlikowskiego. On zaś będzie główną atrakcją wszystkich programów, gwoździem i sensacją całej politycznej publicystyki. Niech no tylko trochę dojrzeje.

Zanim przejdę do rzeczy chciałem tu umieścić anegdotkę, taką trochę słabą, bez pointy właściwie, ale dobrze ilustrująca różne sprawy. Pracowałem kiedyś w pewnym wydawnictwie, robiłem tam katalog książek i tak się złożyło akurat, że podobny katalog powstawał w wydawnictwie konkurencyjnym. Był więc w naszej pracy silny element rywalizacji i współzawodnictwa, które jak się później okazało przegraliśmy z kretesem. Nie to jest jednak ważne. Chodzi PR wewnętrzny. Otóż w tej firmie, pozującej na mega korporację, którą w istocie nie była, pracował facet, który miał taką fuchę. Zajmował się PR-em wewnętrznym. Ja się dość szybko zorientowałem, że PR wewnętrzny to zbieranie informacji z różnych działów, od różnych ludzi i przekazywanie ich „gdzie trzeba”, czyli po prostu kapowanie. Na wsi PR-em wewnętrznym zajmuje się sołtys, a w korporacjach jest od tego specjalny menedżer. No i człowiek ten najpierw podgrzewał atmosferę rywalizacji pomiędzy naszą firmą a konkurencją i nakazywał różnym ludziom pisanie śmiesznych wierszyków o tej konkurencji i puszczanie ich w obieg po firmie. Ludzie jak to ludzie najpierw pisali wierszyki uładzone i poprawne, nawet śmieszne, w formie takich moskalików, popularnych niegdyś, a potem ich poniosło i zaczęli trochę ostrzej. Nie żeby zaraz ze słowem d...pa w środku, ale tak inaczej, z mniejszym szacunkiem dla tej konkurencji. No i facet od PR wewnętrznego się wściekł i powiedział, że nie można robić takich rzeczy, że my tu sobie rywalizujemy, ale obowiązuje nas szacunek dla konkurencji i nie możemy pisać na nich żadnych brzydkich rzeczy. No i wszyscy się bardzo zdziwili. Potem zaś okazało się, że my i oni jesteśmy co prawda konkurencją na rynku, owszem, ale my będziemy swoje książki dystrybuować poprzez ich kanały. Takie było polecenie i ktoś za to zapłacił. No a kiedy już nasz katalog upadł i okazało się, że wszyscy jesteśmy zwolnieni, a oni powiewają flagą zwycięstwa, podszedł do mnie jeden z menedżerów i zapytał, czy ja bym się w firmie PR-em wewnętrznym nie zajął. Odmówiłem i musiałem przez jakiś czas wykonywać robotę przedstawiciela handlowego, co jak wiecie do przyjemności nie należy.

A teraz do ad remu. Spojrzałem na tę okładkę z Jenotem i szczerze się uśmiałem. A dobrze ci tak panie Kuna, pomyślałem, bardzo dobrze, przestaniesz się może sadzić, a sąd ci tyle pomoże co umarłemu kadzidło. I zatarłem ręce, bo co to za gazeta, która nie ma sprawy w sądzie? Sami powiedzcie? I na to wychodzi nasz człowiek od PR-u wewnętrznego, Tomasz Terlikowski, koordynator działań i ludzi ocierających się mocno o Kościół, tak mocno, że aż ślady na tynku zostają i mówi, że nie trzeba....Nie trzeba towarzysze, ubierać towarzysza Szopa w esesmańską czapkę, bo to jedynie na złe nam wyjść może i Kościół święty na tym ucierpi. Tak mniej więcej powiedział. Poucza nas nasz specjalista od PR-u wewnętrznego, że z powagą należy do tych spraw podchodzić z taką samą powagą jak do szyderstw z konkurencji, w czasie korporacyjnych seansów nienawiści. Na zimno całkiem, żeby nie dać się ponieść emocjom. No i część ludzi pewnie Tomasza Terlikowskiego posłucha, ale ja nie. Ja bowiem pamiętam dokładnie jakimi kanałami miały być dystrybuowane książki wydawane w naszej małej korporacji i interesuje mnie dla kogo Terlikowski pracuje naprawdę i gdzie biegną rury poczty pneumatycznej, którą otrzymuje on polecenia. No i dlaczego występując w imieniu Kościoła broni Łasicy w czapce, a atakuje Michalika w piusce? Że też mu się to w tej jego głowinie składa, że też coś tam nie zaskoczy w środku i mowy mu w czas nie odejmie. Żeby tylko pomrukiwać mógł i oczami przewracać, jak ten szop myjący owoce, co go w słabych filmach Disneya dawno temu oglądaliśmy. No nie odejmie ludeczkowie mili, nie odejmie, nie ma na co liczyć. Zaraz coś nowego wyskoczy i on znów głos zabierze, bo PR-wewnętrzny to poważna sprawa i byle komu się go nie powierza. Byle kto też się tej roboty nie podejmie. Ja na przykład odmówiłem. Na tym kończę mili moi, bo muszę książkę skończyć przed krakowskimi targami, żeby na warszawskich już wydrukowana była. Pa....

Chciałemjeszcze podziękować wszystkim, którzy głosowali na mnie w konkursie „Strażnik pamięci” ogłoszonym przez tygodnik „Do rzeczy”. Nie ujawnię liczby głosów, bo nie wiem czy będzie ona brana pod uwagę przez jury. Jeśli będzie i zostanie opublikowana porównamy ją z tym co jest w moich statystykach. Czekamy teraz co będzie dalej.

Mamy kolejną promocję na stronie www.coryllus.pl. Przed nami trzy duże nakłady, książka Toyaha pod tytułem „Rock and roll czyli podwójny nokaut” jest tuż tuż, zaraz za nią będzie „Baśń amerykańska” i kwartalnik. Trzeba opróżniać magazyn, czyli mój strych, żeby mi się to wszystko na łeb nie zawaliło. Tak więc do 24 października, czyli do pierwszego dnia targów w Krakowie III tom Baśni kosztuje 30 złotych plus koszta wysyłki. Potem wracamy już do normalnych cen i do wiosny żadnych obniżek nie będzie. Przypominam także, że od wczoraj prowadzimy kampanię której celem jest opanowanie rynku komiksów w Polsce, póki co mamy w sprzedaży jeden album historyczny, autorstwa Sławomira Zajączkowskiego i Huberta Czajkowskiego pod tytułem „Romowe” jest to mroczna, średniowieczna opowieść o wyprawie do Prus, jaką na rozkaz Kazimierza Odnowiciela podjęli pewien rycerz i pewien mnich. Celem jej zaś było odzyskanie wywiezionej z Gniezna podczas najazdu Brzetysława głowy św. Wojciecha. Album ten można także nabyć w sklepie FOTO MAG przy metrze Stokłosy w Warszawie i w księgarni „Latarnik” w Częstochowie, przy ul. Łódzkiej.

19 października o 17.00, będę miał wieczór autorski w księgarni „Latarnik” przy ul. Łódzkiej w Częstochowie. Wszystkich serdecznie zapraszam.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika takijeden

15-10-2013 [10:57] - takijeden | Link:

Lis wilk i niedzwiedz graja w karty,
Nagle Niedzwiedz rzuca kartami i powiada:
- Tu ciagle ktos oszukuje i gra nieczysto , nie powiem kto...
ale chyba przyp....ole w ten rudy pysk

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

15-10-2013 [11:27] - NASZ_HENRY | Link:

bo nie tylko co czytać ale i co kupić nie będziecie mieli ;-)

Obrazek użytkownika tanat

15-10-2013 [14:34] - tanat | Link:

Tego samego dnia okładka tego Lissmana. Biskup klęczy przy konfesjonale i się spowiada, a w konfesjonale z stułą baran. Hmm.... coś to strofowanie chyba nie wyszło panu T, a może po prostu wie, że tam nikt go nie posłucha, a tu i owszem może, tak.
Okładka udana, jeszcze tak by trzeba z issa zrobić na okładce pedofila i rachunki można by było uznać za wyrównane.

Obrazek użytkownika dogard

15-10-2013 [16:29] - dogard | Link:

terlikowskiego chetnie drukuja ' w sieci'--widac nie maja twoich problemow konkurencyjnych..

Obrazek użytkownika Coryllus

15-10-2013 [17:40] - Coryllus | Link:

A w Do rzeczy drukują Cieślika, tego z Newsweeka, co ma w TVN program z Agatą Passent. Oni też nie mają problemów konkurencyjnych, są jedną wielką rodziną. Ty też stanowisz jej cząstkę. 

Obrazek użytkownika dogard

15-10-2013 [19:36] - dogard | Link:

nie biore do reki; mam awersje do szefa lis-ickiego; mendziu pierdziu taki bardziej.lisa olewam,a tvn tudziez.agata p. jako cora POdobna agenciakowi tate, tez ma u mnie przechlapane.Czyli juz wiesz gdzie jestes ze swoimi wywodami contra me...