List do Maryny Miklaszewskiej, Kamiuszka i czytelników

Napisała do mnie wczoraj Pani Maryna Miklaszewska, autorka książki „Spotkałam kiedyś prawdziwego hipstera”. Nie żartuję, naprawdę napisała. List wyraża skrajne oburzenie moją postawą i krytyką jaka pojawiła się w ostatnich moich tekstach, a dotyczyła jej książki o hipsterach. Ponieważ my się tutaj wbrew pozorom traktujemy poważnie, nie mogę pozostawić tego listu bez odpowiedzi. Na samym początku zadaje mi pani Miklaszewska pytanie skąd dostałem jej adres, ponieważ list który do mnie wysłała to poczta zwrotna. Wyjaśniam więc, oto w lipcu zrobiliśmy mailing, wysyłając jak zwykle informacje o nowej książce do wszystkich czytelników, w tym do Pani Miklaszewskiej, która jest w naszej bazie danych, ponieważ dwa lata temu złożyła zamówienia na trzy książki. Zamówienie to nie zostało zrealizowane, bo nie wpłynęła wpłata. Adres jednak pozostał w czeluściach sklepu i jak to bywa został w czasie automatycznego mailingu wykorzystany. Ponieważ jednak Pani Miklaszewska ani wówczas kiedy składała zamówienie, ani teraz nie zamierzała kupować naszych książek, uważam, że nie wydarzyło się nie wielkiego. Następnym razem po prostu usuniemy jej adres z listy i już. Piszę to wszystko ponieważ Pani Miklaszewska zasugerowała, że adres ten mogły mi podsunąć jakieś tajne służby, po to, bym za pomocą listów nękał autorkę książki „Spotkałam kiedyś prawdziwego hipstera”. Otóż ja w przeciwieństwie do Pani Miklaszewskiej nie znam nikogo z tajnych służb, a jeśli znam, to pojęcia nie mam, że człowiek ów jest w tych służbach, bo nikt mi się z takich sekretów nie zwierza. W treści listu Maryny Miklaszewskiej było jeszcze, wspomniane na początku oburzenie. Dotyczyło on mojej postawy wobec jej dokonań literackich. Ta postawa się niestety nie zmieniła po przeczytaniu tego listu, a sugestia jakoby Pani Miklaszewska polecała komuś moje książki, jako warte przeczytania, nie ma na nią żadnego wpływu. Podobnie jak zapewnienie, że od tej chwili Pani Miklaszewska będzie opowiadać wszystkim jakie one są nędzne i słabe. Muszę tutaj wprost napisać, tak autorce książki o hipsterze jak i wszystkim czytelnikom, że takie deklaracje i zapewnienia nie mają żadnego znaczenia. Nic nie ważą. Ciekawe jest jednak to, że ktoś Pani Miklaszewskiej doniósł o moim tekście, w którym pojawiło się jej nazwisko i tytuł jej książki. Toyah ma jednak rację, oni wszystko czytają. Czytają i gęby im wykrzywia z obrzydzenia. To jest niesamowite. Cieszę się, że Maryna Miklaszewska nie będzie czytać moich książek i cieszę się, że będzie opowiadać ludziom o tym jakie są nędzne. Kiedy złożymy tę deklarację do kupy z promocją jej książki dokonaną przez Jarosława Kaczyńskiego w RMF FM i GW daje nam to obraz aspiracji i dążeń tak zwanych „naszych”, pełny obraz wraz ze światłocieniami. Chodzi o to, by Jarosław Kaczyński był na tyle kontrowersyjny i zaskakujący, żeby go zapraszali do GW, a tam jeśli się uda, żeby wspomniał raz czy drugi o jakimś filmie czy książce. Taki jest plan i takie są marzenia. U podstaw tych rojeń leży przekonanie, że w ten sposób autorzy, filmowcy i inni twórcy staną się zapleczem ideologicznym dla politycznych sił w Polsce, które w dążeniu do władzy posługują się patriotyzmem. Ja to celowo tak napisałem, bo po ostatnich występach posła Hofmana nie mogę inaczej.

I tu się kończy list do Maryny Miklaszewskiej, a zaczyna się list do Kamiuszka.

Drogi Juliuszu

Napisałeś wczoraj na blogu Toyaha taki oto komentarz:

Krzysiek, ja ma ostatnio taką nędzną przygodę. Uproszczę. Otóż założyłem, że się narobię, ale że będzie warto, ponieważ właściciel marki mocno sugerował, że przeprowadzi akcję, która popchnie sprzedaż produktu w skali kraju, więc i ja w swoim rewirku zarobię przy okazji wspierając po liniii i wektorze zgodnym z ogólnokrajowymi planami. Okazało się, że jednak światowy potentat woli poczekać aż ja i tacy jak ja wypromują mu jego towar. Myślę, że to jest przykład chamstwa i polityki kolonialnej w najgorszym wydaniu.

Tutaj jest podobnie. Na sukces to Ty możesz zapracować, gdy to jest sukces naszych, ale broń Boże nie oczekuj, że to będzie również Twój sukces. Chamstwo i kolonializm.

Jest jeszcze aspekt jakości. No i też mam przykład. Firma musiała wziąć moją robotę. Tak to zrobiłem i tak jakoś wyszło, że jak chcieli ten pomysł, to musieli mi za niego zapłacić. Ale mnie naiwnego wycyckali mnie przy realizacji. Zrealizowali beznadziejnie, po prostu beznadziejnie, ale grunt że zarobił ten co miał zarobić. Klasyk. To w naszym kraju denerwuje najbardziej. Jakaś taka skaza zepsucia. Ode łba to idzie aż do ostatniego strzępka płetwy.

Ponieważ od chwili kiedy umówiliśmy się, że napiszesz książkę o Koperniku minie niedługo rok, a Ty najwyraźniej nie założyłeś, że pisząc ją „się narobisz”, uważam, że nie ma już sensu ciągnąć tego dłużej. Ponieważ w komentarzu tym, nie wiem czy świadomie czy nie, ale zadeklarowałeś jakie są twoje priorytety zawodowe, ja nie mogę zrobić nic innego jak tylko się wycofać. Nie pisz już książki o Koperniku dla mnie. Nie wydam jej. Napisz ją dla siebie. Dopiero wtedy zorientujesz się i dokładnie zrozumiesz ile jest warta. Nie wcześniej. Ponieważ list ten jest konsekwencją moich próśb kierowanych do Ciebie od wiosny, a dotyczących zintensyfikowania prac nad książką o Koperniku, uważam, że naszym czytelnikom należą się jakieś wyjaśnienia. Oto od maja mniej więcej bezpośrednio i pośrednio proszę, byś zaczął jednak pisać tę książkę, ponieważ zgromadzeni na tym blogu czytelnicy kupią ją na pewno, temat ten bowiem, jak i problematyka dotyczące nauki XVI wieku bardzo wszystkich interesują. Moje prośby, formułowane momentami dość żartobliwie, nie zostały jednak przez Ciebie należycie odczytane, podobnie jak moja deklaracja dotycząca prognozowanych wyników sprzedaży tej książki. Tak się składa, że ja prócz tego bloga nie mam nic, to znaczy nie jestem aktywny na żadnym innym polu, jak Ty, może więc przez to właśnie, z nieco większą starannością podchodzę do tych spraw i taktuję bardzo serio pytania i głosy czytelników dotyczące twojej pracy nad książką o Koperniku. A skoro traktuję je poważnie, nie mogę wobec twojej wczorajszej deklaracji zawartej w tym nieszczęsnym komentarzu przejść obojętnie. Żeby nie komplikować sprawy wykładam kawę na ławę. Miałeś napisać książkę o Koperniku, ponieważ II i III tom Baśni jak niedźwiedź nakręcił na tę książkę koniunkturę i ludzie czekają na nią cierpliwie już od roku, czyli od chwili kiedy padła pierwsza deklaracja dotycząca jej napisania. Pierwszym terminem zakończenia pracy był maj, potem wrzesień. Minął maj, a wrzesień właśnie mija. Nie chcę nawet pytać Cię ile napisałeś, ponieważ masz tutaj wiernych fanów, którym mogłoby być przykro. Nie mogę zrozumieć dlaczego wobec moich deklaracji dotyczących sprzedaży książki, popartych tym co zwykle na rynku nazywa się twardymi danymi nie zacząłeś jej pisać, a za to z niezrozumiałym uporem angażujesz się w pracę dla ludzi, którzy z założenia są wobec ciebie nieuczciwi i cię lekceważą. Widocznie masz powody. Widocznie uważasz, że prawdziwe życie i prawdziwy chleb z masłem są na rynku mediów i reklamy, widocznie tam czeka na ciebie sukces i kariera. Mogłeś nie pisać wczoraj tego komentarza, ale go napisałeś. Ja wiem, że zrobiłeś to z głupoty, ale masz 42 lata, a z wiekiem tolerancja na ludzką głupotę znacznie maleje, a w pewnych momentach spada do zera. Oferujemy Ci tutaj dobre warunki i kawał niezłej zabawy, nie płacimy zaliczek, to prawda, ale też nikt cię tu nie kopie po dupie i nie każe całować się w sygnet. A tego, jak wnoszę po wczorajszym komentarzu, najwyraźniej Ci brakuje.

Chodzi tylko o to, żebyś napisał tę pieprzoną książkę, na którą wszyscy czekają i którą razem ludziom obiecaliśmy. Nienawidzę zawalanych terminów, nienawidzę nielojalności i lekceważenia i jestem tym twoim komentarzem wku...ony jak nigdy przedtem. Nie rób dla mnie okładki kwartalnika, zrobi ją ktoś inny, nie pisz już dla mnie żadnych tekstów. Pracuj tylko i wyłącznie dla siebie, bo póki sam nie wypracujesz sobie pozycji i zobaczysz jakie to jest ważne, wartościowe i piękne, póki nie zobaczysz jaki to jest skarb niczego nie zrozumiesz. Nie będę dystrybuował wszego poradnika, wystarczy, że czytelnicy tego bloga wygrali dla twojej żony konkurs na blog roku. To i tak dużo. Masz swój blog, masz dwie ręce i możesz wszystko zrobić sam. Załóż jednak wcześniej, że będziesz musiał się narobić, bo nic nie przychodzi tutaj łatwo, to nie jest rynek reklamy, gdzie pieniądze wozi się kontenerami, gdzie każdy ma do zaproponowania złote góry i wakacje na Karaibach. Powodzenia.

Gabryś

Ps. Gdybyś mógł odesłać mi książki, które Ci pożyczyłem, byłbym Ci bardzo wdzięczny.

Szanowni Czytelnicy, mam nadzieję, że powyższe listy skierowane do osób wam znanych i rozpoznawalnych, należycie spozycjonowały priorytety, którym wierny jest autor tego bloga. Dziękuję wszystkim, którzy tu zaglądają i zapraszam na stronę www.coryllus.pl gdzie do końca września trwa promocja II tomu Baśni jak niedźwiedź. Sprzedajemy ją po 25 złotych plus koszta wysyłki.  

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika fritz

11-09-2013 [11:57] - fritz | Link:

zakomunikowac.

friceczek

PS. to jest wielkie go...

Obrazek użytkownika Coryllus

11-09-2013 [12:16] - Coryllus | Link:

Komunikowałem inaczej i wielokrotnie, ale nie wziął sobie tego do serca. Nie będziesz mnie frycu uczył jak mam rozmawiać z ludźmi. 

Obrazek użytkownika fritz

11-09-2013 [13:00] - fritz | Link:

Ksiazka p.Miklaszewkiej musi byc bardzo wartosciowa, skoro JK wzial ja wogole do reki.
Tym bardziej wartosciowa, ze wprawia ciebie gabrysiu w szal zazdrosci.

Bardzo dobrze, ze JK popiera sprzedaz ksiazek wartosciowych.

Bylbym szalenie zawiedziony, gdbyby wzial do reki twoje antypolskie, takie grossowskie, badziewie nie mowiac juz reklamowaniu.

Obrazek użytkownika Coryllus

11-09-2013 [13:13] - Coryllus | Link:

Cieszę się, że twoja nieumiejętność czytania ze zrozumieniem znacznie się pogłębiła.

Obrazek użytkownika fritz

11-09-2013 [18:52] - fritz | Link:

?

Obrazek użytkownika dogard

11-09-2013 [13:48] - dogard | Link:

"nIE BEDZIESZ MNIE....UCZYL JAK MAM ROZMAWIAC Z LUDZMI".WIDAC MOJA SZKOLE.Tak wlasnie do Cie pisalem, pamietasz?To dobrze..

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

11-09-2013 [14:12] - NASZ_HENRY | Link:

że o Koperniku i Einsteinie ktoś za Ciebie książki napisze ;-)

Obrazek użytkownika Coryllus

11-09-2013 [15:08] - Coryllus | Link:

Tak właśnie myślę

Obrazek użytkownika zaginionyląd

11-09-2013 [14:17] - zaginionyląd | Link:

coryllus , lubię pana .... bardzo to normalne i ludzkie co Pan sobą prezentuje .... Może Pan sobie tu zarządzać blogiem , budzić emocje ,... ale jest Pan O.K.
Co do pańskiej pasji poszukiwawczej , zarządzania z sukcesem wielkimi strukturami .... różnymi , też finansowymi ..... to jest przebadane . W matematyce jast teoria automatów , praca doktorska z lat 60 tych dr Nowakowskiego na politechnice Wrocławskiej na przykład ..... ale to całkiem współcześnie ,,,, już inżyniersko , ale też np w logistyce ... to się nazywa ,, sterowanie dyskretne,, To jest stosowane w np skracaniu drogi decyzji w organizacji bardzo rozbudowanej ... wielkoskalowej ....... Nie wiem jaką lekturę Panu podpowiedziec , bo nie znam się na popularyzatorskiej stronie tego , ale myślę że logistyka jest tu łatwiejszym tropem niż automatyka nie mówiąc o matematyce . Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Coryllus

11-09-2013 [15:08] - Coryllus | Link:

Dziękuję.

Obrazek użytkownika Maciej W.

11-09-2013 [16:04] - Maciej W. | Link:

Nie rozumiem Pańskiej reakcji na komentarz Kamiuszka. Cóż tam jest takiego, że zrywa Pan kontakt? Całkowicie zrozumiałe są natomiast motywy - brak przygotowania książki o Koperniku. To akurat rozumiem. Złość na komentarz wygląda zatem jedynie jak pretekst. Czy nie jest też tak, że temat Kopernika zaczyna być już powoli mało handlowy, bo zaczął być eksploatowany przez innych? Mam na myśli tegoroczny film dokumentalny na kanale Discovery, wystawę w Pałacu Staszica „Życie i dzieło Kopernika", wreszcie zapowiedż wydania nowej książki o astronomie opisującej jego tajemnice, autorstwa bynajmniej nie Kamiuszka.

Obrazek użytkownika Coryllus

11-09-2013 [16:48] - Coryllus | Link:

Myślę, że Julek napisałby bardzo dobrą książkę, w komentarzu zaś napisane jest jak byk, że postanowił się napracować dla jakiejś firmy, która go oszukała. Wie pan ile razy ja to już słyszałem? Bardzo dużo. O ten jeden raz za dużo. Ta książka ustawiłaby go mocno i wyraźnie. 

Obrazek użytkownika Andrzej W.

11-09-2013 [16:33] - Andrzej W. | Link:

przecież to wyjatkowa kanalia
Jakaś kobieta, nie znam jej, pisze do niego jakiś prywatny mail, a on go opisuje publicznie

teraz ja napiszę , Panie Darski przez "milion" m-cy nie dostrzegłeś Pan tego łajdaka

Obrazek użytkownika Coryllus

12-09-2013 [07:21] - Coryllus | Link:

Skąd ty mieszkasz? Bo nie dosłyszałem?

Obrazek użytkownika eam

11-09-2013 [18:20] - eam | Link:

wyważony i uprzejmy, poparty faktami i rozsądnymi argumentami, miło poczytać,
zrozumiałam to tak, że pewien człowiek, który twierdzi, że docenia Coryllusa uznał, że nic sie nie stanie, jeśli ten jeszcze trochę popracuje na swój sukces, wtedy doczepienie się do niego będzie bardziej opłacalne,
teraz to jednak kamiuszek musi myśleć o sobie i zainwestował w znajomości, które pozwolą mu sprzedać swoje wdzięki,
on też chciał pokazywać, jednak nie znalazł się opiekun, skończył się budżet na podróże ,
książka kamiuszka "na archipelagu tu i tam spotkałem prawdziwych f..." nie dotrze na czas

Obrazek użytkownika nikt_inny

12-09-2013 [00:32] - nikt_inny | Link:

Rzeczywiście ;-)
A ja głupi myślałem, że nasz Canallius już nas niczym nie zaskoczy - a tu proszę...
Ksiązki pani Miklaszewskiej oczywiście nie przeczytał - czepnął się tytułu i pojechał jak po "burej suce".
Przy okazji dostało się Prezesowi.

W ogóle nie rozumiem o co ma pretensje do tego swojego kolegi Kamiuszka.
Że co? Na rodzinę chce zarobić i "wydawcy" Canalliusowi obiecanej książki nie oddaje na czas?
Pamietam jak Rojt zjechał tę II "bajeczkę jak niedźwiedź"...

http://kompromitacje.blogspot....

I nasz Gabryś zanim oddał tę część III, poszedł po rozum do głowy i chyba zaczął nanosic korekty, sprawdzać...
Nie pamiętam dokładnie, ale III część już raczej nie była napisana na tzw. "odpierdol".
Pamiętam, że swoim wyznawcom tłumaczył (jakoś tam po swojemu) ten obsuw...
I jeszcze wypomina, że żona Kamiuszka wygrała walterowski, onetowski konkurs na "blog roku" dzięki niemu, jego blogowi?
Rzeczywiście kanalia...
Tak czytam te komentarze u pana Maciejewskiego na s24, i widzę tych trolli co mu doopę liżą, tych co to niby lubili Kamiuszka.
Co to są za mendy.
Nawet jeśli między nimi (maciejewski-Kamiuszek) są jakieś niedomówienia, jakiś canalliusowy żal - to dlaczego ten bezbożnik tego mu nie powie w oczy? A może to następny canalliusowy "myk"? To jego zarządzanie - jak on to mówi - "przez konflikt"?
Interesowny koleś.
Na tym tylko korzysta ta druga mroczna postać: pan O'Siejuk von Katowitz.
Symptomatyczne, że nie zabrał głosu (na s24).. jemu to, a jakże, pasi.

I jeszcze prywata do naszego "pisarza"
Panie Maciejewski?
Dzieci w końcu ochrzczone? Jak tam pańska "strzelnica, parafia, rodzina"?

Obrazek użytkownika Coryllus

12-09-2013 [07:20] - Coryllus | Link:

Ze strzelnicą wszystko w porządku, zdrowa...