Konstruktorzy fałszywych alternatyw

W Białymstoku była kiedyś wytwórnia znanych w całej Polsce soczków owocowych Bobo fruit. Na murze tej wytwórni soczki owe reklamowano obrazkiem przedstawiającym charakterystyczną główkę małego dziecka, taką samą jak ta widoczna na etykietach butelek. Najważniejszy jednak był nie obrazek a napis. Hasło reklamowe, za pomocą którego podnoszono sprzedaż bobo fruitów brzmiało: lepiej wypić niż zjeść. Wiele osób wzięło sobie to hasło do serca i dziś nie ma ich już między żywymi, a jeśli są to wegetują gdzieś na marginesie lub mają za sobą dwa odwyki i rozwód. Hasło to bowiem: lepiej wypić niż zjeść, jest najjaskrawszym przypadkiem fałszywej alternatywy, a w dodatku zostało ono tak skonstruowane, że ludzie słabych charakterów, pijący trochę, uważali je za dowcipne, ci zaś którzy byli zaawansowanymi alkoholikami za swoje. I to wystarczyło, by zmarnować życie wielu rodzinom i pojedynczym dżentelmenom. A przecież człowiek, który był odpowiedzialny za promocję bobo fruitów w Białymstoku miał dobre i czyste intencje. Tak było, wierzcie mi. I teraz popatrzcie w około, nie ma już dziś ludzi tak szczerych i otwartych jak ten szef sprzedaży z fabryki soczków dla dzieci, dziś wszyscy chcą Was oszukać, a każda alternatywa podsuwana Wam pod nos jest z założenia fałszywa i zawiera w dodatku kłamstwa wielopiętrowe, celowo ułożone tak, byście biorąc jakąś ideę za swoją wpadali w nie jak myszy w pułapki.

Najważniejsza z naszego punktu widzenia fałszywa alternatywa skonstruowana została dość dawno temu na pewnym renomowanym uniwersytecie i ma ona ten sam sznyt co białostocka reklama soczków bobo fruit. Chodzi mi oczywiście o hasło: bić się czy nie bić? Kiedy mamy po temu możliwości – brzmi odpowiedź – i moment jest sprzyjający to można się bić, ale trzeba mieć świadomość, że za każdym wezwaniem do walki, jeśli nie jest ono połączone z wypłatą dużych należności na wspomnianą walkę i wydawaniem broni dobrej jakości z magazynów, kryje się ktoś kto mógł wcześniej odbywać staż w białostockiej fabryce soczków dla dzieci. Ktoś powie: to nieprawda, podchorążowie i lud Warszawy zdobyli arsenał. Fantastycznie, że zdobyli ale wojny nie wygrali. Ci którzy wygrywali wojny, mieli pieniądze i dobrą broń. Póki zaś jej nie mieli, markowali walkę i siedzieli cicho jak Fidel Castro w swoich górach, albo uciekali przed przeciwnikiem jak armia kontynentalna w czasie rewolucji amerykańskiej. Potem zaś zatrudniali pisarzy i malarzy, by opiewali ich bohaterstwo i poświęcenie. Tak z ciekawości; obejrzyjcie sobie kiedyś obrazy przedstawiające różne bitwy wojny o niepodległość, zobaczcie jak wygląda kontynentalna piechota idąca do ataku na czerwone kurtki. Normalnie jakby kilka lat wcześniej wszyscy przeczytali na murze hasło: lepiej wypić niż zjeść. Po upływie tych niełatwych lat zaś przegrzebali wszystkie śmietniki w Filadelfii i założywszy na siebie to co tam znaleźli, ruszyli wprost na pole bitwy by zmierzyć się w walce na bagnety z odzianymi w wytworną, kolorową konfekcję brytyjskimi grenadierami. Kto w to uwierzy? Ja na pewno nie. Wiem z całą pewnością, że im nikt nie podsuwał alternatywy bić się czy nie bić. Oni mieli inny wybór: czym się bić i w jaki sposób to czynić.

Tak sobie myślę, przy okazji kolejnej rocznicy Powstania, że największą klęską jaka mogła nas spotkać w XX wieku jest upadek malarstwa realistycznego, solidnego malarstwa popieranego przez konserwatywne i dbające o promocję państwo. Takie państwo, które nie powiesi na murze jakiegoś ministerstwa hasła: lepiej wypić niż zjeść. Wystarczyłoby gdyby dzisiaj żyło ze czterech malarzy tej klasy co Kossak i już. Mielibyśmy przed oczami większość powstańczych epizodów, byłby one oczywiście wyszydzane przez krytykę, ale kto się dziś przejmuje krytyką sztuki? To tak, jakby ktoś chciał się przejmować ludźmi z działu marketingu fabryki bobo fruitów. Wszyscy wiemy jak to się kończy – na odwyku.

A może to już tak jest, że wszystkie oszukane wojny są dokładnie odmalowane przez wynajętych pacykarzy, a te prawdziwe i dramatyczne ukrywają przed nami swoje sekrety? Ja nie wiem, od siebie mogę powiedzieć tyle, że chciałbym widzieć jakichś malarzy realistów wydających manifesty i organizujących wystawy. Myślę, że przyniosłoby im to sławę i pieniądze.

Wracajmy do naszych fałszywych alternatyw. Niedługo stanie przed nami kolejny taki wybór: Solidarność czy Ruch Narodowy. Już dziś wiemy, że Duda będzie odpowiedzialny za zamieszki, choć do września jeszcze miesiąc, a i z pogodą w czas zamieszek może być różnie. Ruch narodowy zaś potrzebny będzie do tego, by zagospodarować tę część młodych ludzi, która zdecydowanie silniej reaguje na emocje, tę która woli wypić niż zjeść. I te zamieszki rzeczywiście będą, ale co nas to może obchodzić?

W salonie24 mamy prawdziwy wysyp fałszywych alternatyw. Kto jest lepszy: Piotr Piętak czy Libicki? A może których z blogerów niezależnych? Na przykład Ufka czy Rybitzki? To ci dopiero zagwozdki, a ile możliwości, nie to co w tej biednej fabryce w Białymstoku, tu wypić, tam zjeść. Co to za wybór?

Ponieważ fałszywe alternatywy zwane niekiedy dialektyką to jest poważne czarnoksięskie narzędzie służące do mącenia ludziom w głowach warto, byśmy się wszyscy zastanowili czy można w ogóle się przed uczestnictwem w tych wyborach obronić. Czy mamy możliwość, żeby wypić i zakąsić jak ludzie, że ujmę rzecz wprost. Póki co wydaje mi się, że nie, media pracują na pełnych obrotach, niezależni autorzy niepokornych treści tego – jak mawiał mój dziadek – samego. Trzeba bardzo uważać, żeby nie skończyć na odwyku lub w rynsztoku i nie rozwieść się przy okazji z żoną. Trzeba bardzo uważać, by nie wylądować w jednym obozie patriotycznym z Romanem Giertychem i kilkoma innymi osobami, które nie są już antysemitami, a jedynie oddają cześć tradycyjnym wartościom popierając ubój rytualny.

Myślę, że to jest właściwe zadanie na najbliższe lata, rozbrajanie takich bomb z ukrytymi zapalnikami, podobnych do tej, co to ją wymalowali na murze wytwórni w Białymstoku. Niech żyje uczciwa zagrycha!

Jeśli komuś powyższy tekst wydaje się nieco enigmatyczny, albo – że tak zażartuję – talmudyczny, bardzo owe osoby przepraszam. Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć tyle, że mieliśmy wczoraj z żoną małe święto. Oto minęło cztery lata odkąd zacząłem blogować. Siedzieliśmy więc i jedliśmy, a także coś tam wypiliśmy, ale bez szału i bez dramatycznych a fikcyjnych wyborów. I kiedy tak siedzieliśmy i świętowaliśmy przypomniały mi się te bobo fruity.

Wspominamy znów Powstanie Warszawskie, zaplanowałem na sierpień wielką wakacyjną promocję. Jak pamiętacie I tom „Baśni jak niedźwiedź” zawiera 63 rozdziały, tyle ile dni, w wersji znanej i akceptowanej przez większość, trwało Powstanie. W sierpniu więc tom I Baśni oraz Audiobook kosztować będą po 25 złotych za egzemplarz plus koszta wysyłki. Promocja dotyczy tylko strony www.coryllus.pl Na mieście książki i płyta kosztują tyle co wcześniej, ale tak jak nadmieniłem, promocja trwa tylko miesiąc.

Jeśli ktoś poczuł po przeczytaniu powyższego przemożną ochotę zakupienia naszych książek, zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do księgarni www.multibook.pl. Do księgarnihttp://www.ksiazkiprzyherbacie... do księgarni Tarabuk przy Browarnej 6 w Warszawie i do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

03-08-2013 [10:30] - NASZ_HENRY | Link:

Cztery lata temu @Coryllus napisał: Będę pisał o malarstwie, ale trochę inaczej ;-)

Obrazek użytkownika Coryllus

03-08-2013 [10:52] - Coryllus | Link:

Tak napisałem? Chyba coś musiałem wypić i nic nie zjadłem potem...

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

03-08-2013 [11:21] - NASZ_HENRY | Link:

to napewno nie był ;-)

Obrazek użytkownika Coryllus

03-08-2013 [12:43] - Coryllus | Link:

A co ty henry możesz wiedzieć o bobo fruitach? Nic a nic...

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

03-08-2013 [13:54] - NASZ_HENRY | Link:

np. to że 'Bobo fruity" były produkowane w Rzeszowie!!! Każde dziecko to wiedziało ;-)

Obrazek użytkownika Coryllus

03-08-2013 [16:29] - Coryllus | Link:

W Białymstoku też 

Obrazek użytkownika zaginionyląd

03-08-2013 [16:58] - zaginionyląd | Link:

pierd..... nie mogę się wyrazić bo administrator.....
Hartman to syn sensownego matematyka z Wrocławskiego uniwerka ,pra pra wnuk rabina Kransztyka ..... obaj się w grobie przewracają na takiego potomka...... poza tym to viceszef polskiech żydowskich masonów ....... zagadnienie dla coryllusa w sam raz , co to się zgłowami ludzi dzieje ????

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

03-08-2013 [17:09] - NASZ_HENRY | Link:

miedzy wódkę a zakąskę ;-)

Obrazek użytkownika zaginionyląd

03-08-2013 [18:18] - zaginionyląd | Link:

tak tak , ja widzę że między wódkę a zakąskę ..... w końcu gorąco
Przypomniało mi się , co Was nie dotyczy absolutnie ... i w końcu upał ..... [przypomniało mi się , że wrocławski prof Hartman w latach 80 tych działał trochę na rzecz opozycji , jego syn ,, ulotkując,, został przez MO strasznie pobity w tym przejściu podziemnym na ul Świdnickiej /wrocław cały czas /..... mam wrażenie że tam był tylko jeden syn ..... czyli co to bicie tak zmieniło ogląd rzeczywistości ? To nie między wódką a zakąską ... tu inni też czytają ..... A Wy pijcie .... i poeta gdyby żył to by pił , to by pił .......

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

03-08-2013 [18:14] - NASZ_HENRY | Link:

Agros Białystok produkował soczki pod nazwą "Bebi sok" ;-)

Obrazek użytkownika Ewaryst Fedorowicz

03-08-2013 [18:52] - Ewaryst Fedorowicz | Link:

oczywiście, że w Rzeszowie: Alima Gerber Rzeszów, ukochany klient agencji Grey, w której miałem okazję być szefem client service w ;latach 90 :-))

Obrazek użytkownika wiskla61

03-08-2013 [14:56] - wiskla61 | Link:

Bić się czy nie bić? i po której stronie?...Myślę o tym i na nowo przeżywam te decyzje poszczególnych osób; czy iść czy nie iść do Powstania? Każda taka decyzja, to był twórczy akt. Podjęcie gry o wszystko. Gry o Polskę, z gry ma się wyłonić taka, jakiej dotąd nie było: "wolna, szczęśliwa, niepodległa"...Tu cytuję słowa powstańca nie z Powstania Warszawskiego...Nie w mocy człowieka jest przewidzieć, co wyłoni się z walki, z tej "gry o wszystko". Decyzja przystąpienia do walki była wypadkową z dotychczasowych doświadczeń osoby, była wykładnią charakteru i tożsamości; tak zaświadczali: Jestem Polakiem. A więc jak heroiczne to były charaktery owych kilkunastolatków! Co z tych ludzi mogło wyrosnąć? Co, uświadamia nam postać prof. Witolda Kieżuna, powstańca który przeżył...Co do sensu decyzji o wybuchu Powstania, to z czasem wyłania się coraz więcej nie znanych dotąd okoliczności politycznych i historycznych, to jest paliwo podsycające spory. Nie dziwię się temu, przeciwnie, spory dowodzą doniosłości powstań jako przejawów żywotności narodu...Tymczasem dla osób postronnych sprawa jet "bezboleśnie prostacka"!..Mam przed sobą wierszydło niejakiego Hartmana pt. "Za co kochamy Marksa?". (Tytuł mylący, zamiast: "Za co Hartman kocha Marksa"). Ostatnie wersy zawierają (czy talmudyczną?) podpowiedź; czy się bić? i po której stronie?..."W tym prawda, by po słusznej znaleźć się stronie. By stronnikiem być sprawy, co i tak zwyciężyć musi"...Słowa prostackie a jednocześnie mogą stanowić założenie dla doktoratu, nawet habilitacji.

Obrazek użytkownika Looper

04-08-2013 [20:20] - Looper | Link:

Nie swiruj Maciejewski, nie swiruj.
Aż tak sle ci idzie sprzedaz twoich bochomazów, że juz nawet ceny podajesz ?

"Jeśli ktoś poczuł po przeczytaniu powyższego przemożną ochotę zakupienia naszych książek ..."
Maciejewski oprzytomniej, przeciez trzeba być kompletnym idiotą, zeby te twoje bochomazy kupować.
No, chyba ze ktos jest masochistą i używa ich zamiast papieru toaletowego ...