Ground Zero – rewizja

Będzie to notka o sile sugestii, która bardzo łatwo przechodzi w autosugestię.
W kilku poprzednich wpisach próbowałem analizować ślady pozostałe po upadku samolotu. Podsumowaniem tego mini cyklu była notka Korona brzozy i długie sekundy. Analizę oparłem w głównej mierze na dostępnych zdjęciach satelitarnych i konkluzji z raportu MAK o samolocie odwróconym "na plecy" w momencie uderzenia w ziemię. W pitagorejskim zapale przeliczałem kąty, odległości, obracałem samolotem, żeby wpasować go w ślady na zdjęciach satelitarnych. Zgromadziłem dostępne materiały faktograficzne. Okazało się, że to wszystko nie wystarczy. Zasugerowany wizją samolotu spadającego" na plecy" przeoczyłem informacje zawarte na znanych mi zdjęciach. Zasugerowany, z góry założyłem, które z nich są ważniejsze, a które będą tylko „pomocą dydaktyczną”.
Przez przypadek powróciłem do zdjęcia zamieszczonego w raporcie MAK. Zaintrygowała mnie różnica w odcieniu ziemi - miejsca te zaznaczyłem dwoma prostokątami.

Zaznaczone fragmenty powiększyłem:

Widać wyraźnie, że na pierwszym powiększeniu ("czerwonym"), ziemia jest ciemniejsza i nie ma na jej powierzchni zeschniętej trawy.
Na drugim fragmencie ("niebieskim") zeschięte źdźbła trawy pokrywają cały wyżłobiony ślad. Pokrywają w sposób zupełnie przypadkowy, żadnego ukierunkowania, którego można byłoby się spodziewać. Co więcej, w mniejszym niebieskim prostokącie widoczny jest ślad buta i brak trawy w tym miejscu. Została wgnieciona w błoto pod ciężarem człowieka.
Końcowy wniosek jest oczywisty – ślady zaznaczone dwoma prostokątami (czerwonym i niebieskim) nie powstały w tym samym czasie. Jedne z nich są dużo wcześniejsze.
Uzyskałem więc dodatkową informację, którą mogę wykorzystać do analizy zdjęć satelitarnych. Wiem, że występuje wyraźna różnica w odcieniu pomiędzy starymi i nowymi śladami, znam też lokalizację przynajmniej jednego ze świeżych śladów:

Zrobiłem analizę tego zdjęcia, które wcześniej powiększyłem przy pomocy programu EnlargerPRO:


(Kolorem czerwonym zaznaczyłem na zdjęciu i jego wykresie konturowym to samo miejsce, czyli "świeży ślad".)
Wnioski płynące z powyższego wykresu są bardzo intrygujące – nie ma żadnego ciągłego śladu (kolor ciemnoniebieski), który powinien pozostawić samolot sunący po ziemi. Widać jedynie pojedyncze, krótkie ślady. Nieodparcie nasuwa się wniosek, że w ziemię uderzył nie cały samolot, ale jego fragmenty.
Muszę zatem zmodyfikować schemat ilustrujący upadek samolotu, który zamieściłem we wcześniejszych notkach:

Znamy teraz dokładniej miejsce pierwszego uderzenia w ziemię, jednakże nie całego samolotu, ale jego fragmentu. Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że był to prawy statecznik, widoczny na dalszym planie pierwszego zdjęcia.

Pytanie: Co się stało z samolotem w momencie zamrożenia FMS - pozostaje otwarte.

PS - Wszystkim osobom analizującym zderzenie samolotu z feralną brzozą polecam powrót do zdjęć tego drzewa z kwietnia 2010 roku: tak wyglądała brzoza „ścięta” przez skrzydło samolotu:


A tak wygląda porównanie pnia brzozy z „odciętym” fragmentem lewego skrzydła w skali 1:1:

Potraktujmy wnioski płynące z tych zdjęć bardzo poważnie, bo zdjęcia to chyba jedyne dowody „rzeczowe”, które pochodzą z wielu niezależnych od siebie źródeł.