Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

WĘDRÓWKA (1000 lat po...)

Marek Baterowicz, 03.05.2025
                                           WĘDRÓWKA
                            Idę przez miasta I mosty
                       - wsparte na kruchych filarach –
                       idę przez świątynie, doliny i łąki,  
                          ujścia rzek tętno oceanów,
                           błądzę w spalonych lasach
                                 i mijam górskie jary
                           niosąc w plecaku moją Polskę,
                                 zasianą ponad  tysiąc lat temu
                                    nad brzegami Gopła
                                    - tam było gniazdo.
                                    Rosła wysoko jak topola
                                         odpierając najazdy,
                                      a chrzest złączył ją z Europą
                                    ( jakże inną od dzisiejszej
                                         - odartej z praw i świętości)
                               i Polska rosła jednocząc się z innymi
                             - nigdy mieczem, lecz ugodą stateczną,
                                    nie mając uprzedzeń do obcych
                                        trafiając do serc i umysłów,
                                     niosąc sąsiadom znak Krzyża,
                                 ufając  wygnańcom i dając im prawa,
                                koronę ofiarując nawet cudzoziemcom,
                                     co bylo  gestem wielkiej złudy,
                                          nadmiaru tolerancji,
                                  i w końcu przywiodło nas do zguby...
                                       Tak zmarła  Rzeczypospolita
                                   dla tylu narodów królestwo wolności,
                                    swobód  dla tylu wyznań i sumienia...
                            Upadło...gdyż bezbronne było wobec nienawiści
                                    kipiącej na wschodnich rubieżach,
                                  a szabli dobywało jedynie w obronie,
                                     w pospolitym ruszeniu
                                      w niepospolitym męstwie
                                 aż zabrakło wojsk by bronić Konstytucji,
                                 a zdrajcy w stolicy frymarczyli tronem,
                                gdy konfederaci nad Newą wznosili toasty
                                    wiodąc i króla do zaprzaństwa...
                                    Nie dało się odwrócić losu
                              i wyjść zwycięsko z mroków burzy...
                                     Straciliśmy godło i granice
                                     nie tracąc jednak godności i wiary,
                                         ani plemiennej pamięci,
                                   ocaliła nas tej nocy rozbiorów
                                    i w heroicznych zrywach insurekcji,
                              by niepodległość wywalczyć wbrew światu!
                                         W moim podróżnym plecaku
                                     niosę więc radość i dumę z legionów,
                                           ze wskrzeszonej Rzeczypospolitej...
                                 Rozdartej później inwazją dwóch kolosów...
                                 Odtąd mój plecak puchł od krwi i popiołów,
                                       a po wojnie także od krwi
                                  żołnierzy niezłomnych i tych wszystkich,
                                      co ginęli z rąk nowego okupanta,
                                        skatowani i chowani ukradkiem,
                                         rozstrzeliwani na ulicach,
                                         gdy pochody prosiły chleba,
                                        zabitych w stanie wojennym,
                                            który trwał bez przerwy,       
                                        dniem i nocą czuwali skrytobójcy,
                                            nawet pod okrągłym stołem
                                    i nie dano nam wskrzesić Rzeczypospolitej!
                                             A jeszcze po smoleńskiej zbrodni
                                        oddano śledztwo wraz z  niepodległością
                                             i mój plecak pękł ze szczętem...
                                             Błądzimy we mgle, co zakryła świt
                                             i palimy znicze próbując daremnie
                                                rozjaśnić dzień  i  Najjaśniejszą...
                                                 I śpiewamy jak dawniej -
                                            Boże coś Polskę przez tak długie wieki
                                             widział w syberyjskich cierniach,
                                          spraw aby  Matka zawsze Miłosierna
                                       znak uczyniła  wśród obłoków święty !
                                                         Marek Baterowicz, Sydney 2020
 
 
                                                                 
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1205
Marek Michalski

Marek Michalski

03.05.2025 11:07

Refleksją historyczną podzielił się również red.Stanisław Michalkiewicz.
http://www.michalkiewicz…
Lech Makowiecki

Lech Makowiecki

03.05.2025 15:52

Marku,
fragment mojej "Historii we fraszkach - od Mieszka po Staszka".
Od czerwca - w księgarniach...
BOLESŁAW CHROBRY
https://youtu.be/yKJBdUviL1A?si=-faa-nULGZST2srI&t=113
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

04.05.2025 07:57

 Polska Piastów nie tylko dla dzieci:
https://basnjakniedzwiedz.pl/wp-content/uploads/2025/05/okladka.jpg
Polecam gorąco bo tylko prawda jest ciekawa!
https://zyszko.szkolanawigatorow.pl/arabska-jesien-w-pradze-czyli-o-poczatkach-panstwa-polskiego
Rozdział o tym kto i jak handlował słowiańskim niewolnikami  Czyli dlaczego Wanda nie chciała kolorowego 😉
Marek Baterowicz
Nazwa bloga:
Koala
Zawód:
doktor romanistyki
Miasto:
Sydney

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 577
Liczba wyświetleń: 1,898,994
Liczba komentarzy: 3,285

Ostatnie wpisy blogera

  • NIECHLUBNY EPIZOD Z II WOJNY
  • Wrześniowe rocznice
  • Refleksje po wyborach

Moje ostatnie komentarze

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • REPUBLIKA ROMASZEWSKA
  • ABDYKACJA DUDY
  • AUTORYTET Z LISTY AGENTOW?

Ostatnio komentowane

  • spike, no dobrze, Roosevelt chciał rozmawiać z tyranem Rosji, tylko że Churchill faktycznie potajemnie rozmawiał ze Stalinem w Moskwie, z pominięciem sojuszników.Podczas tej rozmowy, suto zakrapianej…
  • Lech Makowiecki, Marku!Musimy by silni własną, Polską siłą.Marzy mi się taki "polski Churchill", który dla dobra naszego kraju zrobiłby wszystko (cokolwiek to znaczy).Naszym przywódcom brak wizji, zdecydowania i…
  • rolnik z mazur Waldek Bargłowski, @u2Oglądałem ten film ale raczej jako przedstawienie Winstona jako męża opatrzności i laurkę.Pisarz, malarz, poeta i noblista z literatury.W gruncie rzeczy to on rozmontował imperium. Juz nie chcę…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności