10 lat ustawy o zakazie używania wyrazu „Bóg”

Ustawa z dnia 7 marca 2015 r. [Dz.U.2015.00.MG] mogłaby obowiązywać już od 10 lat, gdyby została uchwalona, promulgowana i weszła w życia, a brzmiałaby wówczas mniej więcej tak:

Mając na względzie:
- wyrok Sądu Federalnego Malezji, odbierający wszystkim arabskojęzycznym katolikom i innym niemuzułmanom prawo używania słowa „Allah” (tj. Jedyny Bóg) w katolickim Piśmie Świętym oraz w prasie i innych katolickich i niemuzułmańskich mediach, a zezwalający im jedynie na używanie słowa określającego pogańskie bóstwa,
- zapisaną w preambule do Konstytucji RP równość obywateli Rzeczypospolitej (zarówno wierzących w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielających tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzących z innych źródeł) w prawach i w powinnościach wobec Polski, więc nie wobec Boga, 
- utrwaloną w przysłowiu mądrość narodów, że jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie,
jako wyraz naszego przekonania, że żadne bezprawne lub idiotyczne działania obcego państwa przeciwko jego obywatelom katolikom nie powinny ulec zapomnieniu i pozostać bez stosownej reakcji – stanowi się, co następuje:

Art. 1.
Ustawa reguluje używanie wyrazu „Bóg” przez ateistów i muzułmanów. 

Art. 2.
1. Kto, będąc ateistą, używa w druku wyrazu „Bóg”, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 3.
2. Kto, będąc muzułmaninem, używa w druku wyrazu „Bóg”, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 25.

* * *

Spodziewam się, że niemal wszyscy czytelnicy uznają powyższy tekst za idiotyczny wygłup niżej podpisanego. Ale proszę najpierw przeczytać tę oto depeszę Radia Watykańskiego:

* * *

Kościół katolicki w Malezji niestety przegrał długą batalię prawną o prawo używania w tekstach katolickich słowa „Allah”, tj. Jedyny Bóg po arabsku ale także w bahasha (jednym z miejscowych języków). 
Wyrok został ogłoszony w odniesieniu do publikacji zamieszczanych w tygodniku „The Catholic Herald” po apelacji redakcji od takiego właśnie zakazu nałożonego przez sąd niższej instancji. I choć adwokaci zapowiedzieli, że także od tej decyzji jeszcze się odwołają, to sprawa wydaje się zamknięta niekorzystnie dla chrześcijan. Pięciu sędziów trybunału uznało bowiem jednogłośnie, że wyrok jest ostateczny, gdyż nie dopatrzono się błędów proceduralnych w działaniach sądów niższej instancji. W praktyce oznacza to, że prawo do używania słowa „Allah” jest zarezerwowane wyłącznie dla muzułmanów. Wyznawcy innych religii (także monoteistycznych, w tym chrześcijanie) mogliby używać na określenie Boga jedynie wyrazu, który oznacza bóstwa pogańskie.
Wyrok trybunału jest zagrożeniem dla wolności religijnej w Malezji – ocenia ordynariusz stolicy tego kraju, Kuala Lumpur. Abp Julian Leow Beng Kim powiedział, że odrzucenie przez sąd federalny apelacji Kościoła może „otworzyć puszkę Pandory”, co w konsekwencji ograniczy prawa mniejszości, zwłaszcza dotyczące sposobu funkcjonowania poszczególnych religii. „Jesteśmy rozczarowani tym wyrokiem, mimo iż był on poniekąd do przewidzenia. Mamy jednak nadzieję, że z tego doświadczenia narodzi się w naszej przyszłości coś dobrego. Słowo «Allah» jest istotne dla dwóch trzecich katolików w Malezji, którzy używają go w języku bahasha. Mamy nadzieję, że wyrok ogranicza się jedynie do używania go na łamach The Catholic Herald” – powiedział abp Leow.
Według adwokatów strony kościelnej to właśnie naruszenie wolności religijnej jest zasadniczym elementem w tej sprawie. Stąd też kwestia nie jest jeszcze ostatecznie zamknięta. 
Tego optymizmu nie podziela redaktor naczelny pisma. Ks. Lawrence Andrew ma jednak nadzieję, że mimo wszystko w Malezji „nadal będzie można żyć razem w pokoju i harmonii”, a równocześnie „prawa mniejszości nie będą deptane”.
lg/ rv, fides

[Marcin Gugulski, 7 marca 2015] 
Źrodła: link 1(link is external), link 2(link is external)