Muzyka, polityka, młodość i wartości?

Andrew Goodman zaczął studia na uniwersytecie Wisconsin–Madison, tak miało się potoczyć jego życie. Ale zachorował na ciężkie zapalenie płuc i wrócił do rodzinnego Nowego Jorku. Tam wstąpił do Queens College, by zacząć studia antropologiczne. Właściwie to miał inklinacje do sztuki, do gry aktorskiej, do poezji, ale wybrał antropologię, bo chciał równości ludzi. W 1964 roku wziął udział w "Lecie wolności", akcji mającej na celu zwiększanie udziału murzynów w życiu politycznym USA, a konkretnie w Missisipi.

21 czerwca 1964 wraz z dwoma kolegami zostali tam zatrzymani za przekroczenie prędkości. Szeryf wsadził ich do aresztu, ale tylko na kilka godzin. W tym czasie zapadły ustalenia. Gdy wypuścił ich po dziesiątej w nocy, za nimi jechał inny policjant, który wkrótce ich zatrzymał i nakazał przesiąść się do swojego auta. Potem wywiózł ich w odludne miejsce gdzie czekała już reszta. Towarzysze Andrew zostali pobici, a następnie zastrzeleni. Jego samego - jak się okazało później po sekcji i badaniach - pochowano razem z zamordowanymi. Żywcem.

Kolegą Andrew w Queens College był Paul Simon. Paul miał inklinacje muzyczne, napisał o tym piosenkę, nagrał ją ze swoim przyjacielem Arturem umieszczając ją na ich debiutanckiej płycie: "Wednesday Morning, 3 A.M." Niestety płyta okazała się klapą, więc Paul wyjechał ze Stanów, a Art powrócił do swoich studiów. I tak sprawa mogłaby się skończyć, ale życie pisze różne scenariusze. "He Was My Brother" - taki tytuł miał utwór poświęcony Andrew Goodmanowi. Ale na płycie znalazło się wiele innych piosenek. Zaś sama płyta została kompletnie niemal pominięta, bo w 1964 roku cała Ameryka została podbita przez czwórkę geniuszy z Liverpoolu. "British invasion" - "Brytyjska inwazja" - tak nazywano szaleństwo, które ogarnęło Amerykę na punkcie The Beatles, a potem następnych zespołów zza Wielkiej Wody. I dlatego właśnie pierwsza płyta Simona i Garfunkera nie mogła wówczas rozbłysnąć, znaleźć uznania.

Sama płyta zaczyna się piękną, krótką, liryczną piosenką o tym, że on leży na łóżku, obok jego dziewczyna, jest 3 w nocy i wie, że to ostatni raz, bo będzie musiał uciekać. Ta piosenka jest jak muzyczne haiku. Skrótowa. Intensywna ale delikatna. Na tej nie zauważonej wówczas płycie znalazła się także inna piosenka, taka która na zawsze trafiła do kanonu muzyki rozrywkowej i na zawsze tam pozostanie. Chodzi o "Brzmienie ciszy" "Sound of Silence":

"Ludzie oddają cześć i modlą się
Do neonowego boga, którego sami stworzyli
Rozbłyski światła zbierają się w ostrzeżeni
Napis informuje:
Słów proroków należy szukać na ścianach metra
Na murach kamienic
W brzmieniu ciszy"

Są takie teorie, że wiemy znacznie więcej niż wiemy, że wiemy, a ta nieuświadamiana - bo przecież np. dziecko mówiące gramatycznie o zasadach gramatyki nie ma jeszcze pojęcia - wiedza, może obejmować rzeczy, o których się nam nie śniło, kto wie, może nawet przekraczać granice czasu i być formą proroctwa, bo czyż nie stworzyliśmy "neonowego boga", któremu - jako masy ludzkości - "oddajemy cześć", przed którym "schylamy głowę"?

Ludziom 60 lat temu o coś chodziło. O sprawiedliwość, o muzykę, ale tak naprawdę. Dziś "neonowy bóg" spaczył swoich wyznawców i dzisiejsi aktywiści przylepiają się do asfaltu, oblewają farbą dzieła sztuki, wszystko to w poczuciu bezkarności, wszystko to, by wypełnić posłanie "neonowego boga", który żąda ocalenia planety przed spaleniem. Nie jest do końca źle. I teraz są prawdziwi "aktywiści", płacący czasem życiem. I teraz są prawdziwi prorocy, tyle, że jak dawniej. Ich słów nie zobaczymy na ekranie naszego "neonowego boga". Możemy je dostrzec na jakimś opuszczonym peronie metra, usłyszeć - w brzmieniu ciszy.

-----------
Bonus: Dwóch chłopaków na stacji metra. Ze swoją prostą piosenką. Świat... mija nas jak ten rozpędzony, kolorowy pociąg. Who cares?

YouTube: 


Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika r102

22-02-2025 [16:39] - r102 | Link:

No jakby tak teraz cudem zmartwychwstali - to pewnie by się nieźle zdziwili do jakiego szaleństwa doprowadziła w końcu polityka którą forsowali...

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

23-02-2025 [01:21] - wielkopolskizdzichu | Link:

Bzdura! To tak jakby obwiniać autora " Nocnego Kowboja" o propagowanie męskiej prostytucji.

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

23-02-2025 [01:17] - wielkopolskizdzichu | Link:

"'Brzmienie ciszy" zostało napisane przez nawalonego alkoholem Simona w chwili załamania z powodu olania jego twórczości. Jest to fajna piosnka ale przypisywanie jej jakiś głębokich  przyczynków powstania wiedzie na manowce. To samo dotyczy  "Alleluja" Cohena która jest/ była puszczana na ślubach.
Jedno i drugie pasje do ceremonii jak pięść do nosa. Miałem tupolew jak usłyszałem "Brzmienie" towarzyszące pochówkowi Adamowicza.
Po prostu nie łapiemy tego i przypisujemy im jakąś oniryczną wartość.
Jak Pan lubi zagłębiać się w te płytkie otchłanie  to zapraszam do analizy "Tales from Topographic Oceans" Yes, tam będzie miał Pan używanie.