Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Niemcy a „problem masła”
Wysłane przez Bogdan Jan Lipowicz w 18-12-2024 [09:53]
O maśle w dalszej części. W roku 1941 do Posen czyli Poznania, na szefa katedry anatomii skierowany został lekarz, profesor medycyny Hermann Voss, lat 46. Postać o tyle ważna, że nie tylko od kilku lat prowadził dziennik, układający się prawie w autobiografię, z którego możemy się dziś dowiedzieć o stosunku niemieckich elit naukowych do otaczającej rzeczywistości hitlerowskiej, ale który to dziennik został po wojnie odnaleziony w poznańskim Collegium Anatomicum i jest w polskich archiwach.
Profesor Voss nie był czołowym reprezentantem niemieckiego świata medycyny w NSDAP. Można nawet powiedzieć, że był bardziej „umiarkowany”. Do partii nazistowskiej zapisał się później niż inni czołowi przedstawiciele niemieckiej medycyny, bo dopiero po roku 1937, a na raucie związanym z inauguracją niemieckiego Reichsuniverstitat Posen ( Uniwersytet Rzeszy w Poznaniu, 1941, przedtem Uniwersytet Poznański ) jako jeden z niewielu naukowców wystąpił we fraku a nie w mundurze NSDAP.
Tym bardziej ciekawe są jego zapiski, które jak wiele innych stoją w sprzeczności z obłudną a dzisiejszą narracją niemieckiej klasy politycznej i medialnej, jakoby obywatele Niemiec byli „także” rzekomymi ofiarami mitycznych „nazistów” którzy prawie jak jacyś marsjanie zaanektowali Niemcy dla tej zbrodniczej ideologii , wbrew ich woli. Obywatele Niemiec ten nazizm pracowicie budowali, bywało, że z różnym zaangażowaniem, ale elity na bazie germańskiej buty, nienawiści i pogardy na przykład dla narodów słowiańskich, historycznie przez nich uważanych za rasowo gorsze i przeznaczone do germanizacji lub eliminacji.
Naród i obywatele Polski byli tu zawsze przez nich szczególnie „wyróżniani”. Sam profesor Voss, w połowie lat 30. XX w, jeszcze zanim wstąpił do partii nazistowskiej, wypowiadał się na temat całkowitego unicestwienia Polaków i Żydów, a w Posen miał zwyczaj chodzenia z pejczem. Po II w.ś. jako jeden z wielu tysięcy niemieckich naukowców i lekarzy, spokojnie dożył sędziwych lat pracując zawodowo, „ ku chwale niemieckiej ojczyzny”.
Tu krótkie fragmenty z zapisków lekarza, profesora medycyny, Hermana Vossa . Był bardzo skrupulatny, przez lata notował nawet co ile kosztuje i ukazał w zapiskach swoją oszczędność wyliczając sobie np. , że dzięki jeżdżeniu do pracy na rowerze, „oszczędza dziennie czterdzieści fenigów”.
Cytaty:
- „My musimy ich unicestwić (…) jestem zadowolony ze śmierci każdego Polaka” ( 2 kwietnia 1941)
- „Polacy stali się ostatnio znowu bardziej bezczelni, więc nasz piec ma wiele pracy. Jakby to było pięknie, gdyby można było to cale towarzystwo przepędzić przez takie piece”. (15 kwietnia 1941)
- „W budynku instytutu, w piwnicy, znajduje się krematorium. Jest ono obecnie wyłącznie na usługach tajnej policji. Zastrzelonych przez nią Polaków przywożą tu nocą i palą. Oby cale polskie społeczeństwo mogło się tak spalić! Naród polski trzeba eksterminować”.. (24 maja 1941)
- „Myślę, że na tę polską sprawę, trzeba patrzeć zupełnie bez uczuć, czysto biologicznie (…) ...cieszę się z każdego Polaka, którego już nie ma” (2 czerwca 1941)
Na jego polecenie asystent, dr. Roberta Herlingera , lat 29, uczestniczył w egzekucjach „dyscyplinujących” rasę polską, aby mieć świeży i jeszcze ciepły, minutę po egzekucji wycinany , „materiał do badań”. A można było trafić pod gilotynę za „nielegalny” ubój świniaka, kradzież z paczki frontowej lub uderzenie osoby rasy niemieckiej i wiele innych czynów uznanych za groźne dla Rzeszy. Odwołania nie było.
Z Vossem dobrze się rozumieli : „Wspólne tematy miłych rozmów znaleźli niemal od razu. Voss postrzega siebie jako erudytę, interesuje się historią i starożytną sztuką, wciąż zgłębia grekę,, a młody Herringer oprócz studiów medycznych w Heidelbergu, zwieńczonych doktoratem, ukończył niedawno także historię sztuki”. *
Czy ten dziennik jest wymieniany w polskich podręcznikach szkolnych ? Dlaczego Vossa , jakby nie było bezcenne jako zapis czasów dzienniki, nie są wśród lektur, nawet jeśli nie obowiązkowych?
I inny cytat. Niepokoje elit niemieckich z okresu ok 1935 r. , wyrażone w dzienniku Hermana Vossa : (...) „naród polski rozmnaża się dwukrotnie szybciej niż niemiecki, i to zdecyduje o przyszłości. O wiele prymitywniejsze słowiańskie narody pożrą naród niemiecki, którego przyrost naturalny jest znacznie niższy..”
No więc naród polski już się dziś prawie „nie rozmnaża”.
Na zakończenie coś na temat tytułowego masła:
- „Środa, 15 marca 1939 roku. Dziś kolejny wielki dzień w historii narodu niemieckiego. Dzisiaj rano o dziewiątej wojska niemieckie wkroczyły do Pragi! (…) Jaki to cios dla słowiańszczyzny i jaki plus dla nas! Żyje się we wspaniałych czasach i trzeba być szczęśliwym, że można tego doświadczyć. Jakie ma znaczenie, że nie ma tyle masła, ile by się chciało (…) że musisz robić to lub tamto, co ci nie pasuje? To wszystko w porównaniu z całym naszym postępem jest niczym”.
Ale przecież Tusk zadbał, więc dziś spokojnie, ludzie, masło będzie. Może demokracji nie będzie, ale masło, choć drogie, musi być. To przecież 2024 r. Musi być lepiej, niż za Hitlera.
Jeszcze dodam cytaty na temat Niemiec jednego z kandydatów na prezydenta, (wywiad z Gójską, 17.12, TV Republika ), cytaty wydaje się trafne, nawet jeśli nietrafne są jego nadzieje dotyczące PSLu. To cwane bractwo od końca lat 40 tych ub. w. zawsze trzymało z wrogami polskiej niepodległości, teraz troszkę boi się wsi więc lawiruje, ale jest dużo cwańsze niż kilku Marków Jakubiaków razem wziętych.
1. – M.J.(…) „Mamy władzę, która z istoty swojego działania nie będzie chciała tej władzy oddać. Ja jestm świadom tego w 100 procentach, że to nie będzie takie łatwe, nie po to tu przysłano Donalda Tuska, bo to jest świadomy tekst który mówię, bo będę pamiętał słowa pana Webera ( Niemca, jak von der Leyen, B.L) , który mowił: „Naszym przedstawicielem na teren Polski jest Donald Tusk”.
2. M.J. (...) „ Z polskimi problemami jest zawsze tak, że te problemy które się w Polsce piętrzą (...) to zawsze źródło się okazuje że jest w Niemczech, jakimś dziwnym trafem, że to jest tak, że ta inspiracja, takich dziwnych ruchów, zawsze z tamtąd przychodzi”.
Czy tak bardzo „inne” Niemcy czy maska, a na wielu polach, takich jak medycyna, prawo , gospodarka i współczesne media, kontynuacja? Ta gebelsowska propaganda w ustach Tuska? Jak czytamy w pewnej informacji:. „Mimo działalności na rzecz hitlerowskich Niemiec, książki Vossa, były po wojnie tłumaczone i wykorzystywane w nauce anatomii, podobnie było ze spreparowanymi szkieletami i czaszkami oraz preparatami histologicznymi”.
Kto uważnie przygląda się rzeczywistości, ten widzi, że w głębszej warstwie stosunek klasy politycznej i ogromnej części niemieckich elit do Polaków wcale nie zmienił, co najwyżej „twórczo” przystosował do czasów współczesnych i pozorów tzw. „demokracji”, tak „jak Niemcy ją rozumieją”. Maska i kłamstwo. Dręcząc i mordując Polakow milionami w obozach, rodzinom wysyłali informację, że „zmarł na zapalenie płuc”.
.
* T.Bonek, „Ludzie na mydło. Mit w który uwierzyliśmy”.
Powyższy tekst wykorzystuje m.in. informacje i cytaty z tej sprawnie napisanej książki . Co ciekawe, autor nie zaprzecza, że opisywane przez Zofię Nałkowską kostki mydła z ludzkiego tłuszczu były prawdziwe, ale były "tylko" ubocznym produktem „medycznej” działalności Niemców. Myślę, że ta zbeletryzowana książka jest godna polecenia. Temat trudny. Ale napisana „potoczyście” przy użyciu i cytowaniu oryginalnych dokumentów niemieckich znajdujących się w polskich archiwach. Trudno było by komuś ją podważyć.
PS.
Gdyby tak 100 tysięcy wyborców co miesiąc wpłacało 50 zł na polską partię tak znienawidzoną przez Niemcy jak Prawo i Sprawiedliwość, to co miesiąc było by 5 milionów, a w maju razem 30 milionów, które, z inspiracji Niemiec, tej partii zostało ukradzione. Ja już coś wpłaciłem, i te 50 zł będę wpłacał. Dla Polski. Na walkę o niepodległość to nie jest tak wiele. Nie ma walki bez pieniędzy.
Komentarze
18-12-2024 [09:58] - Bogdan Jan Lipowicz | Link: abc
abc
18-12-2024 [10:27] - u2 | Link: "Po II w.ś. jako jeden z
"Po II w.ś. jako jeden z wielu tysięcy niemieckich naukowców i lekarzy, spokojnie dożył sędziwych lat pracując zawodowo"
Ano, rozliczenie się Niemców ze zbrodni wojennych to bajki. Niemcy zrobili wszystko, aby chronić swoich zbrodniarzy. Wierchuszkę stracił trybunał w Norymberdze, ale całej reszcie udało się ukryć lub zwiać. Pojedyncze przypadki typu Eichmann, których dosięgła sprawiedliwość po latach to wyjątki.