Porady dla ateistów od szokującego dewianta muzycznego

- Szansa, że twoja kapela zrobi karierę jest jedna na milion - mówi Alice Cooper. - Przyjechaliśmy do Los Angeles, w tym cudownym okresie, kiedy mieliśmy coś, czego wszyscy chcieli. Nie reprezentowaliśmy "peace and love" / "miłość i pokój", byliśmy z tej drugiej strony, ciemnej strony. Posunąłem się tak daleko jak się dało. Byłem symbolem tego, co złe, palono moje płyty. Byłem kimś najgorszym w oczach wielu ludzi.

Zdjęcie Alice Cooper z wężem:

Przerażające wideo z jego występu w roku 1971, w trakcie którego na scenie zabija siekierą figurkę dziecka i wykonywana jest na nim kara śmierci. (Raczej dla osób odpornych na takie rzeczy) {LINK}

- Zostałem alkoholikiem - tłumaczy dalej Cooper - myślałem, że po prostu piję piwo z chłopakami. Ale oni mogli przestać, a ja nie mogłem. Piłem, aż zacząłem wymiotować krwią.

- Jesteś na szczycie kariery, jesteś ikoną - zaczyna pytanie prowadzący wywiad - zażywasz narkotyki, masz w domu kokainy jak piłka do bejsbola. Twoja żona cię praktycznie zostawiła, wyjechała do Chicago. Jesteś w swoim pokoju, patrzysz w lustro, co widzisz?

- Nie spałem wtedy jakieś 4, 5 dni - odpowiada Cooper. - Byłem na szczycie Beverly Hills w swojej wielkiej posiadłości. Miałem kokainę, słomkę do jej użycia i pistolet. Siadłem tam wtedy i zapytałem sam siebie: I co, tak się to kończy? Zostawiłem wszystkich i zostałem sam z kokainą? Poszedłem do łazienki i popatrzyłem w lustro. Do dziś, nie potrafię powiedzieć, czy miałem mój sceniczny makeup, ale w lustrze zobaczyłem, że to nie tusz, że to krew płynie mi z oczu. Prawdopodobnie to była halucynacja.

Tak wyglądała, a może i częściowo wygląda rzeczywistość artystów rockowych. W dalszej części wywiadu Cooper opisuje, jak wszedł kiedyś w studiu muzycznym do pokoju, a tam byli: Jim Morrison, Jimmy Hendricks i Janice Joplin. - Nikt wtedy nie miał zamiaru, dożyć trzydziestki - komentuje Cooper. Ta trójka dołączyła do "club 27", ponurej ewidencji artystów, którzy zmarli w wieku 27 lat. Inne słynne postaci to m.in. Curt Cobain czy Amy Winehouse. Artyści z club 27:

zdjęcie: By Psychology Forever - Own work, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/...

Więc tam, wtedy, na szczycie Beverly Hills, Alice Cooper patrzący w lustro jakoś zobaczył własną śmierć. I... się cofnął. Miał to szczęście, a może dar. Może prezent, od losu. Dość, że wywalił narkotyki do kibla i zadzwonił do żony. Zażądała, żeby udowodnił, że rzucił drogę, która prowadziła go do zniszczenia. Ponoć wymagało to 5 lat abstynencji, zanim mu uwierzyła, że się zmienił.
Mówi o sobie, że nie został wyleczony z nałogów, "zostałem uzdrowiony" - mówi. Był krótko w klinice odwykowej, ale po wyjściu nigdy nie powrócił, ani do alkoholu ani do narkotyków, co ponoć rzadko się zdarza.

- Nawet lekarz mi mówił, że to niemożliwe żebym nie miał trzech, czterech nawrotów, bo byłem klasycznym alkoholikiem. Wie pan co, odpowiedziałem mu, Bóg to odsunął ode mnie.

- Wiele osób jest zdziwionych, że jesteś chrześcijaninem, że wierzysz w Jezusa Chrystusa. To powiedz, kim On jest dla ciebie? - pada pytanie do Alice Coopera.

- On jest źródłem, wszystkiego. Jest życiem samym. Jest światłem. No wiesz... gdy jesteśmy z dala od Niego, On nas do siebie przyciąga, jest światłem, my szukamy tego światła, mamy do niego skłonność. Nie da się tego wyjaśnić w słowach, to jest coś, co się dzieje w twoim sercu, gdy nagle zdajesz sobie sprawę, kto to jest? I rozumiesz, że kurcze, no że nie zasługujesz na To, a jednak, mimo wszystko, On wisząc na krzyżu, znał twoje imię.

***

Współcześni ateiści szukają po prostu wygody. Taka jest prawda. Aby do dzisiaj. Aby dzisiaj dobrze. Tym łatwiej im, że przyjęło się, iż o sprawach wiary to mogą tylko "duchowni", a wiadomo, media ich skompromitowały i dalej to czynią, tak że wiarygodność kleru bardzo spadła w ludzkich oczach. Nie będą też chcieli zwrócić uwagę na decyzję Anthonego Flew, "papieża ateizmu", który pod koniec życia zmienił zdanie i to na skutek tego, co miało być pierwotnie tarczą ateizmu, na skutek postępów nauki. Flew doszedł do wniosku, że twierdzenia o powstaniu i rozwoju życia bez jakiejś formy inteligencji za tym stojącej, są w świetle nauki nonsensem.

Alice Coopera od zawsze podejrzewano o satanizm. Jawił się jako przerażający dewiant na scenie. Tak naprawdę, jak dzisiaj mówi, chodziło o szokowanie odbiorców. Także o pozycjonowanie się w oczekiwaniach. Biznes tego oczekuje. Ty dajesz. Dostajesz zapłatę. Ten pociąg często jedzie w jedną stronę, o czym mogą świadczyć losy postaci przytoczonych jako club 27.
Prawdziwi katolicy i wierzący już dawno położyli na nim kreskę, co może wcale nie po chrześcijańsku. Dzisiaj mówi, że może Bóg chciał, że może to tak miało być, że zejdzie na samo dno, bo dzisiaj uczy młodzież o zagrożeniu, jakim są narkotyki i używki. - A co o tym wiesz? - padają wtedy do niego pytania. - Wiem o tym wszystko - może odpowiedzieć i tym bardziej pomóc ludziom uniknąć tych strasznych dróg wiodących w ciemność i ku śmierci.

Alice Cooper mówi dziś o Bogu. Gra dalej i ma się dobrze. Twierdzi, że nie może dać się pobić w długości działalności artystycznej Mickowi Jaggerowi. Może warto zwrócić uwagę na to, co mówi? Może nie warto, bo i po co, i dlaczego? Może dlatego, że gość naprawdę odjechał i był na kursie i na ścieżce, i gdy mówi, to mówi do ciebie ktoś, kto te wszystkie "uciechy" i "rejony' poznał od podszewki. Dzisiaj, gdy pytany, co jest najważniejsze, to mówi, że Alice Cooper jest gdzieś na piątym miejscu w jego hierarchii ważności. Na pierwszym jest Bóg.

To jedna z jego znanych piosenek, wcale nie taka głupia:

A to wywiad, z którego relacją jest głównie ten tekst:

A Bóg? No cóż, na to pytanie każdy odpowiada sobie sam. Alice Cooper musiał odpowiedzieć, nie miał innego wyjścia.
 

YouTube: 


Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Edeldreda z Ely

30-08-2024 [20:25] - Edeldreda z Ely | Link:

Widziałam ten wywiad już jakiś czas temu...
Robi wrażenie.

Obrazek użytkownika Alina@Warszawa

30-08-2024 [23:39] - Alina@Warszawa | Link:

W katolickim kraju, jakim była i jeszcze jest Polska, takie dewiacje są od początku traktowane jako dewiacje, bo nikt nie daje sobie wciskać  "postępowego" i satanistycznego kitu. I dlatego Polska jest wielkim problemem dla dewiantów. 

Nasi rządowi dewianci chcą "odpiłować katolików od przywilejów" i właśnie zaczynają to robić od likwidowania lekcji religii w szkołach.
Ciekawe, czy taki Nitras dozna zawrócenia kiedy zobaczy swoją prawdziwą twarz w lustrze. A Tusk? A cały ten RZĄD UMYSŁOWEGO LUMPENPROLETARIATU?

Obrazek użytkownika Bogdan Jan Lipowicz

31-08-2024 [18:25] - Bogdan Jan Lipowicz | Link:

Zbyszek_S . Fajny materiał. Coś tam potwierdza. Nie obserwowałem jego ścieżki bo nie interesowała mnie jego muzyka. pamiętałem go, ale przypuszczałem, że się zaćpał. Teraz wiem.  Czasami  lubiłem i lubię posłuchać Amy Winehouse, nie wyglądała na osobę szczęśliwą, ich problemy biorą się z dzieciństwa, powiedziałem córce, że "ona długo nie pożyje". Po dwóch latach się stało. Córka się dziwiła, skąd wiedziałeś? Jak się długo żyje, to się pewne rzeczy wie. Dziękuję, za ten pozytywny przypadek.

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

01-09-2024 [09:40] - Zbyszek_S | Link:

Bardzo proszę. Od tego są pozytywne przypadki, żeby na nie zwracać uwagę.