ONI TEŻ SĄ ELITĄ!

Jak zawsze, siedziałem dziś rano w kuchni przy porannej kawie.

Z radioodbiornika sączył się przykry dla ucha dyskurs podobny bulgotowi gotujących się klusek w przypalonym rondlu. Pani Paradowska z panem Szostkiewiczem oświecali właśnie radiosłuchaczy jak należy pojmować bieżące wydarzenia w kraju.

Zmiarkowałem, że chodzi o wczorajszą krytykę Donalda Tuska pod adresem elit. Pletli coś jak zwykle trzy po trzy, usiłując z marnym skutkiem umotywować ten wybryk Premiera, który jak wiadomo, od zawsze pod niebiosa wychwalał elitarną wierchuszkę Trzeciej RP.

Zaciekawiony podkręciłem radio.

I cóż ja słyszę!!! Otóż, podobnie jak niegdyś Isaakowi Newtonowi, gdy mu w czasie ogrodowej drzemki spadło na głowę jabłko, redaktorowi Szostkiewiczowi wpadł raptem do głowy dziejowo odkrywczy pomysł, że być może panu Premierowi nie o te elity chodziło.

Czując pismo nosem, struchlała ze strachu dziennikarska wyga usiłowała swojego rozmówcę za wszelką cenę odwieść od tej politycznie niepoprawnej koncepcji. Ale pan Szostkiewicz brnął dalej i stwierdził, że być może panu Premierowi chodziło o krytykę opozycji Jarosława Kaczyńskiego.

A gdy zazwyczaj flegmatyczna dziennikarka utraciwszy panowanie nad sobą próbowała go desperacko zakrzyczeć, ku jej przerażeniu pan Szostkiewicz, ciągnąc dalej wątek pisowskiej opozycji, wypowiedział epokowe zdanie, cytuję dosłownie: „nie ma, co dalej ukrywać i trzeba jasno powiedzieć, że ONI TEŻ SĄ ELITĄ”. Nie, wcale się nie przesłyszałem, a nie wierząc własnym uszom od razu zanotowałem te słowa na skrawku gazety.

Rozumiem, że podobnie jak kiedyś Joanna Szczepkowska obwieściła Rodakom, iż w Polsce się skończył komunizm, w dniu dzisiejszym pan Szostkiewicz wyznał wszem i wobec, że w Polsce kończy się mit moherowego ciemnogrodu, który wbrew temu, co wmawiano Polakom przez ostatnie lata, też ma swoją elitę.

Pokuszę się o jeszcze jedną uwagę. Coś mi się wydaje, że znam powód, co też mogło skłonić pana Szostkiewicza do tego kasandrycznego oświadczenia, które można śmiało porównać z epokową w dziejach Ziemi katastrofą skutkującą wyginięciem dinozaurów.

Otóż myślę, że służącemu wiernie każdej władzy redaktorowi zatrzęsły się portki ze strachu, że PIS może wygrać. A redaktor Szostkiewicz to nader szczwany lis i doświadczony gracz.

Brawo Panie Prezesie! Nigdy nie ustałem w wierze, iż jest pan niedościgle genialnym strategiem!

Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)