Co dalej z mieszkaniami?

Sytuacja mieszkaniowa w Polsce wymaga zasadniczych zmian we wszystkich aspektach tego problemu.
Niestety, ale trzeba zacząć od ilości, chociaż niektórzy wierzący lub nie w GUSowskie 15 mln mieszkań, twierdzą że w Polsce mieszkań nie brakuje, tylko że z różnych powodów są niewykorzystywane, lub niedostępne.
Można zaufać Eurostatowi, że granica przyzwoitości to minimum 400 mieszkań na 1000 mieszkańców, a w tym przypadku brakuje nam około 20 mieszkań dla osiągnięcia tego poziomu, a celem jest, jak już kiedyś pisałem, przynajmniej 500. Jak na razie lokujemy się na szarym końcu UE, może zwiększenie liczby mieszkań i ułatwienie dostępności powstrzyma katastrofę demograficzną?
Tego jeszcze nie próbowaliśmy, chociaż wyszliśmy z absolutnego dna około 100 tys. mieszkań oddawanych rocznie do użytku, przekraczając w ostatnich latach 200 tys. (niestety w tym roku oczekuje się spadku), ale żeby spełnić średnie warunki unijne trzeba budować 300 tys. rocznie.
Ilość to jeden warunek, następnym jest dostępność, a przede wszystkim cena.
Z tym jest jeszcze gorzej, ceny mieszkań rosną szybciej niż przeciętny wskaźnik inflacji. W Warszawie osiągnęły już w sierpniu 15 tys. zł/m2, a przy zmniejszonej podaży mogą być jeszcze wyższe. Zbliżamy się do najdroższych krajów europejskich, przy posiadaniu 50% ich siły nabywczej.
Mimo zapowiadanych różnych programów naprawczych, ciągle pozostaje dominacja mafijnego układu deweloperskiego śrubującego ceny. Wystarczy porównać ceny z kosztami wg ostatnich notowań dostępnych w internecie. Wspomnianą cenę 15 tys, zł można porównać z kosztem budowy domu w II kw tego roku. Dla domu o powierzchni 150 m2 wynosi on 800 tys. zł. czyli nieco ponad 5 tys. zł./ m2.
Mając na względzie fakt że budowa bloku wielomieszkaniowego powinna być relatywnie tańsza od domu jednorodzinnego (przynajmniej 2 ścianki i stropy łączone, wspólny dach przy uwzględnieniu większych wymagań konstrukcyjnych, ale relatywnie mniejszej „licówki”) to zestawienie tych dwóch liczb wskazuje wyraźnie na zdzierczy charakter cen.
Jest jeszcze problem ceny działki, która dla mieszkania miejskiego w bloku może być znacznie wyższa niż podmiejskiej działki dla budowy jednorodzinnej. Wielokondygnacyjna budowa redukuje znacznie te różnice, Wystarczy wspomnieć że w jednym przypadku trzeba przynajmniej 300m2, a w drugim wystarczy 30 m2, a nawet mniej dla mieszkania o porównywalnej wielkości.
Problem deweloperskich cen jest wynikiem odpowiedniej manipulacji podażą, ale też i współdziałaniem z samorządami w sprawie dostępności działek. Samorządy nie spełniają podstawowych zadań w kierunku tworzenia terenów pod budowę mieszkań, a powinny być z tego rozliczane z konsekwencjami administracyjnymi i finansowymi.
Wprowadzone ostatnio ułatwienia w budownictwie z rezygnacją z pozwoleń włącznie jest może nawet zbyt daleko posuniętą liberalizacją, ale nie rozwiązuje podstawowego problemu dostępności infrastruktury i o to właśnie powinny zadbać samorządy. Niestety, w wielu przypadkach ustawiły się one w pozycji krytykanta i roszczeniowca wobec działań rządu.
Jest to po prostu odwrócenie ról, pomijając już takie „osiągnięcie” jak nadmierna dbałość o swoje interesy mieszkaniowe regionalnych władz z kilkorgiem mieszkań, lub całymi kamienicami uzyskanymi na uprzywilejowanych warunkach.
Problem mieszkaniowy musi być traktowany jako podstawowy element walki o przetrwanie naszej kultury, ale też i naszej egzystencji.
Warto skojarzyć optymalny model organizacji życia ludzkiego z dostosowanymi warunkami bytowania (pisałem o tym w lutym tego roku).
Dlatego nie szkodziłoby dokonać kilku prób z zaangażowaniem administracji państwowej, budowy osiedli wzorcowych dla rodzin rozwojowych w celu uzyskania odpowiednich doświadczeń i ich rozpowszechniania.
Istotny jest czynnik czasu, który nam ucieka wraz z ludźmi.
Sama dobra wola nie wystarcza, trzeba wybrać najlepszą drogę, żeby nie popełniać takich błędów jak z „czynszówkami”, lub domami „do 70 m2”, co z miejsca wydawało mi się chybione.
Jest jeszcze jeden problem, a mianowicie wielkość mieszkań. Wg liczby zawieranych transakcji na rynku wtórnym i wynajmie, największym powodzeniem „cieszą się” małe mieszkania, pozostałość po Gierku, a nawet budowane obecnie. Jest to efekt „nędzy w założeniu” jak oceniał peerelowskie budownictwo mieszkaniowe mój nie żyjący już od wielu lat przyjaciel Konrad Kierkowski. Mieszkania o powierzchni 40 m2 to tylko „kawalerki”, a średnia powierzchnia polskiego mieszkania 50 m2 jest żenująco niska.
Budowane obecnie o średniej powierzchni około 100 m2 przenoszą nas do innego świata mieszkalnictwa, szkoda tylko, że tak późno, nie da się bowiem nadrobić strat poniesionych na skutek wspomnianego rodzaju budownictwa. Jest to rzeczywiście droga napawająca nadzieją, pod warunkiem, że będzie dostępna przeciętnym polskim rodzinom, a nie jedynie garstce wybranych.
W tym celu potrzebne jest radykalne obniżenie kosztów budownictwa. Z przedstawionego zestawienia wynika, że obniżenie do 7,5 tys. zł./m2 jest możliwe przy odpowiedniej skali i organizacji budownictwa.
Rodzina powinna mieć stosowną przestrzeń do życia, należy traktować to jako niezbędny warunek jej rozwoju.
Polskę stać na radykalną zmianę warunków mieszkaniowych, posiadamy niezbędny potencjał przemysłu materiałów budowlanych i wyposażenia, a jeżeli na skutek uprawianej przez dziesiątki lat polityki wyganiania Polaków na pracę za granicą zabraknie rąk do pracy, to przy godziwych zarobkach uda się znaczną część skusić do powrotu, w ostateczności sięgając do chętnych ze wschodu Europy.
Ponadto uruchomienie na przemysłową skalę elementów składowych konstrukcji domów, lub gotowych do montażu modułów może wpłynąć na znaczne zmniejszenie zapotrzebowania na robociznę.
Jedno jest pewne, jeżeli chce się na serio wziąć do roboty, to trzeba przejść na inną skalę przemysłu budowlanego.
Jest to też okazja dla stworzenia koła napędowego polskiej gospodarki, nakierowując popyt na produkt krajowy zamiast nadmiernego importu ze złomem samochodowym i gadżetami elektronicznymi na czele.
Najbardziej bolesnym problemem Polaków jest niska siła nabywcza, wynikająca z poziomu dochodów osobistych, nieco powyżej 2 tys. zł. miesięcznie oraz braku oszczędności (przeciętnie 8 tys. euro na osobę, przy średniej unijnej trzykrotnie większej).
Szczególnie dyskryminujący jest fakt, że płace w Polsce pozostają znacznie w tyle za przyrostem narodowego dochodu, w 2000 roku mieliśmy 171 mld dolarów PKB przy średniej płacy 23,1 tys. zł miesięcznie, obecnie przy 638 mld USD PKB (tj. do roku 2022 wzrost czterokrotny) płaca wyniosła 76,2 tys. zł, czyli nieco powyżej trzykrotnie więcej, a udział płac w wytworzeniu dochodu jest jeden z najniższych w UE.
Relacje muszą się zmienić, tylko nie na greckiej zasadzie niezależnie od wydajności pracy, ale na skutek wzrostu jej efektywności.
Są to jednak tylko cele uboczne w zestawieniu z podstawowym, zmierzającym do zasadniczej zmiany stylu życia narzuconego nam przez PRL i powrotu do rodzimego, polegającego na kultywowaniu nadrzędnej roli rodziny.
Stać nas na stworzenie sprzyjających temu warunków, a przede wszystkim budowania „rodzinnych gniazd”. Zostaliśmy ich masowo pozbawieni z fatalnymi skutkami społecznymi i najwyższy czas na odwrócenie tego trendu, stanowiącego element zamachu na podstawy naszej cywilizacji.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

12-09-2023 [21:40] - NASZ_HENRY | Link:

Do ceny domu trzeba zawsze doliczyć cenę działki ;-)
 

Obrazek użytkownika u2

13-09-2023 [07:39] - u2 | Link:

Tutaj leży pies pogrzebany. Co z tego, że można bez zezwolenia budować domki o powierzchni do 70 m.kw. jeśli ziemia jest droga ?

Obrazek użytkownika Maverick

12-09-2023 [22:59] - Maverick | Link:

Aby sprostać zapotrzebowaniu na mieszkania naśladujcie amerykańskich trockistów,

Ponieważ trockiści wygrywają i powoli wprowadzają trockistowsko - sowieckie budownictwo w USA, bo amerykański sen powoli umiera.

To jest przyszłość Ameryki:
https://www.youtube.com/watch?...

Obrazek użytkownika Bogdan Jan Lipowicz

13-09-2023 [08:44] - Bogdan Jan Lipowicz | Link:

Andrzej Owsiński: Dziękuję za ten ciekawy i kompetentny, jak zwykle u Pana , tekst. Dużo ciekawych danych do wykorzystania . Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Jabe

13-09-2023 [09:02] - Jabe | Link:

Dlatego nie szkodziłoby dokonać kilku prób z zaangażowaniem administracji państwowej, budowy osiedli wzorcowych dla rodzin rozwojowych w celu uzyskania odpowiednich doświadczeń i ich rozpowszechniania.

Ojej...

Obrazek użytkownika Jan1797

13-09-2023 [09:18] - Jan1797 | Link:

Jabuś, a wiarygodność. Pamiętasz jak zachowaliście się wobec ustawy z 1 stycznia 2019 r. ' O prawie użytkowania wieczystego gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe przekształcaniu w prawo własności tych gruntów z mocy prawa. Przekształcenie następowało z mocy prawa, a więc nie było konieczne składanie wniosku o wydanie zaświadczenia. Co zrobiły z tym niektóre samorządy?

Obrazek użytkownika Jabe

13-09-2023 [09:27] - Jabe | Link:

„zachowaliście się”

Obrazek użytkownika Jan1797

13-09-2023 [09:35] - Jan1797 | Link:

Piszę o po,konfie i psl -wybieraj.

Obrazek użytkownika Jabe

13-09-2023 [09:41] - Jabe | Link:

„Wy” – kolektyw wszystkich innych. Sekta!

Obrazek użytkownika Jan1797

13-09-2023 [10:01] - Jan1797 | Link:

Ależ skąd, To tylko przedrostek najbardziej pasujący do liberałów;
Wskaż mi jeden pełny rok, w którym stopa referencyjna, a ta zgodzisz się ma kluczowe znaczenie dla kredytobiorców, wynosiła w okresie działalności politycznej Korwina i Michalkiewicza mniej niż dwa Procent. Teraz proponowany jest kredyt ze stałą stopą dwa procent; https://www.totalmoney.pl/bezp...

Obrazek użytkownika Jabe

13-09-2023 [10:33] - Jabe | Link:

No i co?

Obrazek użytkownika Jan1797

13-09-2023 [11:04] - Jan1797 | Link:

Właśnie to; No i co?

Obrazek użytkownika tricolour

13-09-2023 [10:46] - tricolour | Link:

To już z osiemdziesiąt lat piszą w kółko, że trzeba budować wincyj mieszkań. I na gadaniu się kończy...

Bolszewicy górą.

Obrazek użytkownika u2

13-09-2023 [11:20] - u2 | Link:

osiemdziesiąt lat piszą w kółko

Czyli w 1943 roku zaczęli ? Na pacz pan, była wojna a chcieli mieszkań, nie pokoju :-)

Obrazek użytkownika Jan1797

13-09-2023 [11:27] - Jan1797 | Link:

Za okupacji amerykańskiej? :))

Obrazek użytkownika Roz Sądek

13-09-2023 [12:31] - Roz Sądek | Link:

W wieku 30 lat byliśmy z żoną 3 lata po ślubie i mieliśmy jedno dziecko i odłożone na 1000 m parcelę budowlaną. W tymże wieku już 5 lat pracowałem na 1,5 etatu, żona - lekarka brała wszystkie możliwe dyżury w szpitalu i pogotowiu. Mieszkaliśmy jednocześnie u teściów i moich rodziców. W wieku 33 lat mieliśmy na książeczce PKO już kwotę na 220m dom w stanie surowym. Nieco zaciskaliśmy pasa, ale oszczędności zaczęły rosnąć, jak wp międzyczasie żona zrobiĺa specjalizację, a ja podjąłem 24h/d pracę w firmie na tzw. kontraktach zagranicznych. Jako pracownik fizyczny i jednocześnie umysłowy. W tym czasie miałem już (dawno) skończone studia techniczne i (nowe) papiery spawacza pozwalające na pracę na tzw. odcinkach dozorowych - podlegających dozorowi technicznemu. Zarabiałem ca 3 - 4 średnie krajowe. Mając 35 lat zaczęliśmy budowę domu bo powiększyła się nam rodzina - o bliźnięta. W tym czasie żona zrobiła 2 specjalizację, a ja pracując na 2 etatach zdobyłem kilka trudnych uprawnień zawodowych. Budowę skończyliśmy po 8 latach  niewyobrażalnej harówy. Dwa dodatkowe lata zajeło nam meblowanie. Dodam, że nasz czas budowy, to czasy Gierkowskie, a w zasadzie pogomòłkowskie. Dzieci rosły, rosły koszty nie tylko ich ciuchów, ale i wykształcenia. Brałem na wyrost dziesiątki prac zleconych, a żona nie wychodziła z szpitala. Mniej więcej mając 45 lat wszystko się unormowało, zaczęliśmy mieć czas na odpoczynek i na hobby. 
Tak jak ja z żoną  - do czegoś, w tym do mieszkania lub domu, dochodziła większość naszych znajomych z pokolenia powojennego wyżu demograficznego.

Obrazek użytkownika Pani Anna

13-09-2023 [12:56] - Pani Anna | Link:

@Roz
Naprawdę szczerze współczujemy. Teraz wszystko jasne.

Obrazek użytkownika Roz Sądek

13-09-2023 [15:27] - Roz Sądek | Link:

@Pani Anna
Naprawdę szczerze współczujemy.
======
Dziękuję Wam Anno.

Obrazek użytkownika Hornblower

13-09-2023 [21:21] - Hornblower | Link:

Problem w tym, że jeśli chodzi o budownictwo mieszkaniowe to jest najbardziej zagrożona korupcją sfera działalności samorządów terytorialnych (podobnie jak gospodarka odpadami), Jeśli dodamy do tego bajzel w przepisach budowlanych i urzędniczą dowolność interpretowania przepisów oraz niewydolny i skorumpowany nadzór budowlany, to raczej nie ma szans na poprawę tego stanu rzeczy. Po prostu nikomu na tym nie zależy. W mętnej wodzie najlepiej się łowi ryby. Pomysł bezpośredniego zaangażowania administracji państwowej w budownictwo mieszkaniowe wydaje mi się dziwnym pomysłem, bo będzie gwarantem niepowodzenia takiej inicjatywy- jak kto ciekawy, niech poczyta o sukcesach i kosztach działalności państwowej spółki Polskie Domy Drewniane. Po prostu, socjalistom rządzącym od lat Polską problem mieszkaniowy nie przeszkadza, bo ich nie dotyczy. A reszta? Niech zapieprza całe życie na swoje wymarzone mieszkanie, najlepiej za granicą, albo uwiąże sobie kamień u szyi w postaci 30 albo 40 letniego kredytu hipotecznego. Tacy ludzie są przecież potulniejsi, nie buntują się specjalnie, bo cel ich życia to spłata kredytu. Więc władza gotowa nieba obywatelom uchylić (nota bene za ich pieniądze) tym akurat problemem zajmować się nie będzie.