Największa epidemia w historii świata czyli smacznego

- Są trzy rodzaje trucizn - mówi dr Robert Lustig - Takie, które zabijają szybko, jak cyjanek. Takie, które robią to wolniej, jak benzen, czterocholrek węgla. I są takie relatywnie słabe, jak alkohol i cukier, które nie zrobią człowiekowi krzywdy po jednymi dniu oddziaływania. Trzeba dziesięciu lub trzydziestu lat i nie chodzi o jednorazowe dawki jak jeden papieros, czy drink, ale o powtarzalne, rozłożone w czasie korzystanie. Ale ostatecznie, to nas zabije. I pytanie tylko, gdy dotrze się do tego punktu w czasie będzie takie: Czy powiesz sobie - miałem dobre życie i cukier sprawiał mi przyjemność? Czy zapytasz, co ja do cholery narobiłem?
- Możesz podejmować decyzję, tylko wtedy, jeśli masz wiedzę. I ta wiedza jest przed nami ukrywana, w szczególności przez przemysł spożywczy, ponieważ oni nie chcą - żebyś wiedział.

- Rzecz w tym - dopowiada prowadzący wywiad Dhru Purohit - że, to nie jest tak, że pewnego dnia się budzisz i dowiadujesz się, że właśnie masz umrzeć, 10 lat wcześniej, niż gdybyś prowadził zdrowy tryb życia, bo byliby ludzie, którzy powiedzą, wiesz co, nawet jak miałbym żyć 10 lat dłużej, ale musiałbym trzymać dietę, żeby żyć, to może wolałbym cukier i alkohol. Zapominają, że ten dzień, to nie jest dzień śmierci, tylko początek długiej chronicznej choroby, połączonej z bólem. Cukrzyca, alzheimer, szkoda gadać. Zamiast obudzić się pewnego dnia i umrzeć w spokoju, czeka cię wiele lat cierpienia.

- Mamy trzy rodzaje tłuszczu, magazynów tłuszczu - mówi Lustig:

  1. tłuszcz podskórny (wałki na biodrach, duża pupa itp)
  2. tłuszcz trzewny (duży lub wystający brzuch)
  3. tłuszcz przerastający wątrobę

Ten pierwszy jest głównie nieszkodliwy, także z tego powodu, że znajduje się w obiegu krwi pomijającym wątrobę. Efekty procesów zapalnych, cytokiny itp. docierają więc do pełnego obiegu krwi i w ten sposób się rozcieńczają. Gdy graniczna, nieszkodliwa jeszcze ilość takiego tłuszczu wynosi 10 kg, to dla tłuszczu trzewnego jest to 2,5 kg, zaś dla wątroby mniej niż 0,5 kg.
Tyjemy od węglowodanów, ale tłuszcz najbardziej szkodliwy, ten w wątrobie, pojawia się głównie wskutek spożycia cukru i alkoholu. 45% Amerykanów ma przetłuszczenie wątroby - mówi Lustig - i to jest największa epidemia w historii świata włączając covid.

- A wiesz, co najbardziej podnosi otyłość brzuszną? - pyta dr. Lustig
- Kalorie - odpowiada prowadzący.
- Nie. Stres.
Okazuje się, że prowadzono badania osób w depresji. Po dłuższym czasie osoby te traciły na wadze, co jest często spotykane w stanach depresyjnych. Jednak mimo ogólnego spadku wagi, ilość ich tłuszczu trzewnego - rosła! Bo kortyzol - hormon wydzielany w stanie stresu (walcz lub uciekaj), sprzyja odkładaniu się tego tłuszczu.

Z drugiej strony w kontrolowanym badaniu grupy kobiet, jedną część uczono redukcji stresu przez rodzaj medytacji. Okazało się, że choć waga tych kobiet się nie zmieniła, to spadła ilość szkodliwego tłuszczu trzewnego.

Spożywanie węglowodanów, a w szczególności cukru, powoduje insulinooporność, co za tym idzie, zwiększenie poziomu insuliny, a to skutkuje niewrażliwością na leptynę, która jest hormonem sytości wydzielanym przez tkankę tłuszczową. W normalnych warunkach, gdy człowiek ma więcej tłuszczu, leptyna hamuje apetyt i zapewnia pełne zużywanie energii przez organizm. Gdy leptyny jest brak lub jej receptory stają się na nią niewrażliwe, człowiek staje się głodny, a organizm przechodzi w stan "przetrwania" minimalizując spalanie składników odżywczych i zużywanie energii, poprzez wyłączenie procesów energochłonnych.

Cały wywiad jest bardzo interesujący, prowadzony na żywo, a nie przez te zoomy itp. Trwa - to na niestety dla wielu - ponad 2 godziny, ale naprawdę warto. Pytanie jakie z niego wynikają wnioski? Żeby na nie odpowiedzieć, trzeba przytoczyć jeszcze jedną historię z tego wywiadu:

- W 2020 roku skontaktował się ze mną przedstawiciel firmy "The Kuwaiti Danish Dairy Company", to takie Nestle bliskiego wschodu. Szefem i założycielem tej firmy jest pan Sir Mohammad Jaafar, który miał takie problem, że w wieku 48 lat, ważył 180 kg i dostał cukrzycy typu drugiego. Udał się do lekarza w Anglii, otrzymał standardowe leczenie, w tym dawki insuliny. Jego stan zdrowia się pogarszał. Samodzielnie zaczął szperać w internecie i znalazł dwie osoby od doktora Jasona Funga propagatora okna żywieniowego i mnie. I zaczął stosować to, o czym mówimy. W ciągu 9 miesięcy stracił ponad 20 kilogramów i wyleczył się z cukrzycy.

Wnioski są takie, że tak majętny człowiek jak szef i założyciel bliskowschodniej firmy żywnościowej, w 2020 roku znalazł u profesjonalnej służbyt zdrowia, kurację, która systematycznie pogarszała jego stan. Człowiek na takim poziomie, odrzucił rady "ekspertów" i lekarzy i w internecie szukał wskazówek jak się leczyć czy ratować. O dziwo, nieznane medycynie, propagowane przez ludzi w necie zasady, pomogły mu wyzdrowieć, gdy medycyna kierowała go na ścieżkę wieloletniej nieuleczalnej choroby, z ciężkimi skutkami, jaką jest przy stosowaniu "leczenia" insuliną cukrzyca.

Warto tu także przytoczyć inny polski przykład. Oto osoba, stojąca w hierarchii społecznej niemal na szczycie, bo pierwsza prezes Sądu Najwyższego RP, sama publicznie przyznała, że z choroby **wid, leczyła się nie w sposób zalecany przez "najlepszych polskich ekspertów" i ministra zdrowia, tylko kupiła prywatnie lek, dostęp do którego minister chorym na **vid uniemożliwiał i zażywając ten lek, mimo podeszłego wieku, wyleczyła się. Chodzi oczywiście o amantadynę.

Zatem znaleźliśmy się jako ludzie w sytuacji, gdzie służby medyczne czasem nie działają na naszą korzyść, czasem wręcz przeciwnie, stosowane przez nich środki i procedury mogą się obracać na naszą, jako zwykłych ludzi szkodę. Jest to zjawisko do tego stopnia dokuczliwe, że osoby na wysokich szczeblach drabiny społecznej, dystansują się od oficjalnej "aktualnie obowiązującej wiedzy medycznej" i ratowania zdrowia szukają w wywiadach i materiałach takich jak opisany w tekście.

Stąd - może warto to znać i wiedzieć, bo może z tego być dla nas jakaś korzyść. Może rzeczywiście cukier jest łagodną trucizna o powolnym, ale skutecznym działaniu, który niszczy cały organizm, co skutkuje szeregiem chorób tak zwanych cywilizacyjnych. Może rzeczywiście to największa epidemia w historii ludzkości? Może rzeczywiście, prawdę o tych i innych sprawach, przed ogółem populacji się ukrywa, bo tę populację się wykorzystuje. Poprzez szprycowanie cukrem, potem poprzez wieloletnie procedury lecznicze. Ale to chyba, nie może być prawda. Przecież ludzie ludziom nie zrobili by czegoś takiego...

Zatem:

  1. Cukier to trucizna powoli niszcząca organizm podobnie jak alkohol. Chcesz tego nie wiedzieć - jedz. Chcesz uniknąć przykrości, odstaw, unikaj. Szczególnie w postaci dodatków do żywności, których nie widzisz, a które są w jogurcie, w chlebie, w kiełbasie, w hotdogu itd. itp.
  2. Cukier i węglowodany prowadzą do insulinooporności, a ta wyłącza wrażliwość na hormon sytości. W efekcie, człowiek staje się głodny i pozbawiony energii, więc znów bardziej głodny. Odstaw i unikaj cukru i węglowodanów, w szczególności tych o wysokim ig.
  3. Stres to stan organizmu, któremu towarzyszy wydzielanie kortyzolu. Hormon ten, w krótkich okresach czasu, odgrywa rolę pozytywną. Jednak w przypadku ciągłego doświadczenia stanu stresu, oddziaływuje na wszystkie nasze procesy negatywnie, w tym sprzyja gromadzeniu tłuszczu trzewnego. Zatem - likwiduj stres, unikaj sytuacji, źródeł, myśli, które stres indukują. To dla ciebie forma łagodnej trucizny, która tylko pozornie - nie działa. Szukaj sposobów na likwidację stresu. Może to być aktywność fizyczna, pozytywna komunikacja, jakaś forma medytacji, a ja bym dodał chrześcijaństwo jako relację z Bogiem.

Niestety, nie wystarczy "zaufać oficjalnej nauce" i "aktualnej wiedzy medycznej". Jak chcemy choć odrobinę zrobić dla siebie, to się uśmiechnijmy, zaufajmy Bogu, odstawmy słodycze i spokojnie, z sympatią dla świata i życia myślmy! To kosztuje trochę wysiłku, ale nie aż tak wiele :)

ps. Ciekawostki:
Każdy z nas zaczyna jako pojedyncza zapłodniona właśnie komórka. Jedna komórka. Ta komórka dzieli się na dwie. Potem następuje następny podział na dwa i tak dalej.
1. Pytanie: ile podziałów potrzeba, aby powstało pełne ciało dorosłego człowieka, począwszy od tej pojedynczej komórki do dorosłej osoby?
.....
41
--------------------------------------------

2. Pytanie: Ile z tych 41 podziałów, odbywa się w czasie ciąży, a ile w czasie od urodzenia do mniej więcej 25 roku życia?
......
36
w czasie ciąży, wewnątrz "brzuszka mamy"
5

w czasie życia normalnego i oddychania tlenem
------------------------------------------
Pytanie: Ja zmieniła się średnia temeperatura ciała mieszkańca USA w ciągu ostatnich 150 lat?
......
Spadła o 1,5 st F czyli ok 0,7 st. Celsjusza

 

YouTube: 


Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika jazgdyni

25-05-2023 [20:49] - jazgdyni | Link:

@Zbyszek_S

Cześć.

Jestem głęboko w temacie, więc można sobie dobrze pogadać. Właśnie dwa tygodnie byłem na pełnej ketozie. Minimal węglowodanów. Zgubiłem 4 kilo. a w obwodzie schudłem 3 cm.
Bo ten szary tłuszcz brzuszny (właściwe dwa rodzaje - podskórny i trzewny), pierwsze metabolizują i znikają. W keto posiłki mamy takie, że węglowodanów, w tym nie daj Boże fruktozy, która nie jest paliwem jak glukoza, i wraca do wątroby i jest właśnie przerabiana na zbędny trzewiowy tłuszcz (niealkoholowe stłuszczenie wątroby i trzustki). Więc jak nie dostarcza się cukrów z zewnątrz, to organizm przerzuca się na wykorzystanie zmagazynowanego tłuszczu, ponownie zamieniając go na niezbędny cukier. 80% posiłków to tylko białko i tłuszcz. Ja akurat nie mam z tym kłopotu. Cztery jajka z boczkiem na śniadanie pokochałem już dawno w Anglii. Tylko za chlebem tęskniłem.

No to na tyle.

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

25-05-2023 [21:02] - Zbyszek_S | Link:

Gratulacje. Tłuszcz brzuszny jest raczej biały. Trochę brązowego bywa podskórnego, ale to jest odrębna kwestia, jego powstawanie i rola. Generalnie brązowy jest korzystny, a biały już mniej. Kiedyś byłem na keto, może jeszcze spróbuję. Na myśl o ruskich pierogach ze skwarkami mnie skręcało, ale za to na keto odrzuca od słodyczy.

Obrazek użytkownika smieciu

25-05-2023 [21:06] - smieciu | Link:

O większości z tych rzeczy już dość dawno temu pisał Kwaśniewski - ten od diety tłuszczowej. Nie trzeba szukać mądrości daleko, Polacy też wiedzą to i owo ;)
Stres+brak snu+cukier=katastrofa.
Wspominałem chyba. Ostatnio doszedłem do wniosku że w istocie kluczem jest brak porządnego snu. Stres sprawia że nie śpisz lub się nie wysypiasz. Mogą też być oczywiście inne powody braku snu. Naturalną reakcją organizmu na brak snu jest łaknienie słodyczy. Niekoniecznie zaraz w formie czekolady czy cukierków! Może być cokolwiek, chleb z masłem i kiełbasą, po prostu cukry zwyczajnie dają najszybszy dopał. Mózg potrzebuje cukru, to jego metoda na brak snu, na to by działał choć nie pozwala mu się na odpoczynek.
Na dłuższą metę wpada się błędne koło.
Brak snu, odpoczynku sprawia że zaczyna się coraz gorzej działać. A tym samym coraz gorzej radzisz sobie ze stresem czy innymi wyzwaniami. Co z kolei sprawia że śpisz coraz gorzej i chce się jeść coraz więcej.
Ratunek jest prosty.
Trzeba się wyrwać z tego błędnego koła. Coś pieprznąć w diabły. Tylko że... Jest praca, zobowiązania i innych tysiące rzeczy, które sprawiają że twój coraz gorzej działający mózg boi się drastycznego rozwiązania. Które tylko pozwoli ci wypiąć się na wszystko i tym sposobem wyspać się, wreszcie porządnie odpocząć i wrócić do równowagi.

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

25-05-2023 [21:35] - Zbyszek_S | Link:

Może się mylę, ale pański komentarz wydaje mi się wybitnie nacechowany stresem :)
Uff.... :)

Obrazek użytkownika smieciu

25-05-2023 [21:40] - smieciu | Link:

Dlaczego nie pański wpis?

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

26-05-2023 [06:50] - Zbyszek_S | Link:

@smieciu: A nie mówiłem... :)

Obrazek użytkownika u2

25-05-2023 [21:37] - u2 | Link:

Stres sprawia że nie śpisz lub się nie wysypiasz.

Polecam melisę.

Obrazek użytkownika jazgdyni

25-05-2023 [22:34] - jazgdyni | Link:

@smieciu

Sen został wyidealizowany przez akademie medyczne i tych pożal się Boże naukowców, co podejście indywidualne i holistyczne mają w dupie.
Oto właśnie minęło moje 28 godzin bez snu, nawet bez krótkiej drzemki. Przedtem trząsłem się i dosłownie ostro cierpiałem, bo złapała w nodze rwa kulszowa, gdyż zaatakował dwudniowy covid. Dawniej wszyscy by powiedzieli - ostra grypa. Lecz moje dwie aptekary, żona i córka, dwoma zastrzykami w ciało i czymś tam do picia, spowodowały, że w nocy wypociłem się jak borsuk, a potem dostałem takiego czadu, że szalałem w ogrodzie, a wieczorem rozebrałem laptopa do najmniejszych detali. Zajęło mi to całą noc. Złożyłem go dzisiaj i o dziwo, dobrze działa.
Zazwyczaj śpię 5 godzin i monitoruję - wszystkie sekwencje są dobre. I to mi wystarcza, bo nie mam kompulsywnej, wszczepionej reguły, że spać się powinno 8 godzin. Poza tym, praca na morzu wiele zmienia, gdy jesteś jedynym na pokładzie specjalistą od awarii, czynnym 24h/7dni.

Obrazek użytkownika smieciu

25-05-2023 [22:57] - smieciu | Link:

@jazgdyni
Mam inne spostrzeżenia. Według mnie ludzie lekceważą sen. Jest z nim jak z opisywanym wyżej cukrem. Ludzie z czasem mogą przestać zauważać że brakuje im snu. Tak jak nie zauważają że dla odmiany spożywają za dużo cukru. To się dzieje powoli, krok po kroczku, latami, ludzie się przystosowują, coś im wysiada w organizmie ale nie pomyślą że to z powodu braku snu - czyli braku odpoczynku, regeneracji. To po to istnieje sen - dla regeneracji właśnie. By organizm się sam uzdrowił.
Sam tak swoją drogą sugerujesz że masz nadwagę. Oczywiście nie mogę odgadnąć jednoznacznie dlaczego ale dlaczego nie z powodu braku snu? Nawet jeśli bezpośrednio tego tak nie postrzegasz.

Niestety ta kwesta może być delikatna. Jeśli coś odkłada się na przestrzeni wielu lat może być trudno dostrzec związek. Napisałem swój komentarz by zwrócić na to uwagę. Na sen. Być może najprostszą drogę do zdrowia. Niekoniecznie łatwą ale z drugiej strony naturalną. Bez prochów za to z samoregulacją. Jeśli twój organizm działa prawidłowo to przykładowo możesz jeść ile chcesz i co chcesz, bo będziesz chciał akurat tyle ile trzeba...

Obrazek użytkownika jazgdyni

26-05-2023 [09:11] - jazgdyni | Link:

@smieciu

Twoje przemyślenia Drogi Kolego zawsze odnoszą się do sytuacji stabilnej i statycznej. Do pewnego schematu, a nawet wzorca. Człowiek żyjący dynamicznie i różnorodnie, ma po prostu w sobie różne tryby działania. Palę, ale 14 godzinny lot z Tokio do Frankfurtu, czy jeszcze dłuższy z Kopenhagi do LA (z godzinną przesiadką w Atlancie) wytrzymuję i nawet nie pomyślę o papierosie. W czasie dziewiczego rozładunku statku nowego, który też budowałem, ustanowiłem swój rekord - 72 godziny bez snu. Nie, że mi się tak chciało, albo byłem podekscytowany. Musiałem, bo nie mogliśmy pokazać, że mamy jakieś idiotyczne usterki na starcie. Potrafiłem też na paru lotniskach, czekając na lot, siedzieć na najwygodniejszej ławeczce, nie jeść, nie pić, nie palić, nie czytać, tylko w jakimś zatrzymaniu nic nie robić, spokojnie zapadać w płytki sen i czasu nie liczyć, Takie nabyte cechy zostają potem na całe życie. I ponadto wyznaję teorię, że to ja jestem panem mojego ciała, anie jego i głupich doktorów niewolnikiem. 3/4 zwyczajowych porad lekarzy, to standardowa bzdura wyniesiona z nędznej uczelni i standardów polskiej służby zdrowia. Proszę sprawdzić, pierwsze wizyta u nowego lekarza zawsze zaczyna się pytaniem: - Czy pan pali? I już jest pan zaszufladkowany i wierzy, że zbawienny sen to 8-10 ngodzin z trzema, czterema cyklami REM, snu głębokiego i płytkiego. Ciekawe jest, że wielu wybitnych twórców i myślicieli (nie daj Boże, nie myślę o sobie) sypiał 3, 4 godziny najwyżej.

A kumulacja defektów może być, a może nie być. Zazwyczaj istnieje tylko jedna główna przyczyna inicjująca szkodliwe procesy. Czy to stres, czy covid, czy obżarstwo, czy alkohol, czy miłośc do słodyczy, albo do marihuany - zawsze jest tylko jeden inicjator. Oczywiści może być i często jest błąd genetyczny.

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

26-05-2023 [06:53] - Zbyszek_S | Link:

Każda osoba jest do pewnego stopnia inna i co więcej miewamy różne okresy aktywności. To jednak nie podważa zasadniczo słusznego spostrzeżenia, że sen jest istotny dla zdrowia. Taki dłuższy, nie przerywany. Kłopot w tym, że o ile na dietę możemy mieć wpływ wolicjonalny, to znaczy, możemy zdecydować "na siłę", że coś będziemy jeść lub czegoś nie będziemy jeść, to w przypadku snu, jest to nie możliwe. Nie da się na siłę spać.

Obrazek użytkownika jazgdyni

26-05-2023 [09:17] - jazgdyni | Link:

@Zbyszek_S
Rachunek jest prosty, ale z filozoficznym podtekstem. Nie wierząc w reinkarnację, życie mamy jedno. Powiedzmy, żyjesz 100 lat. Jak zalecasz, śpisz modelowe 8 godzin. Stąd wychodzi, że jesteś nieświadomy przez 33, 333 lat swojego życia. Mi tego czasu szkoda. Byłem dużo młodszy, to bywalło, że i 14 godzin z łóżka nie wstawałem.

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

26-05-2023 [12:14] - Zbyszek_S | Link:

@jazgdyni: Tak to dobry rachunek. Więc nie ma sensu spać na siłę. Wydaje się, że najlepszym podejściem jest nie zarywać snu, spać tak długo, jak się odczuwa to komfortowo i ani minuty dłużej. Nie ograniczać tego snu z góry. Sen został "wynaleziony" przez Naturę, stąd jest nam potrzebny. Jakbym zaczął liczyć godziny spędzone na czymś niezbyt sensownym i właściwym, to bym dopiero się podłamał :) Ale sursum corda!

Obrazek użytkownika spike

26-05-2023 [12:57] - spike | Link:

To może jeszcze ja coś napiszę. Moja recepta na nadwagę,

"Umiarkowanie w jedzeniu i piciu".

Do tego dochodzi jeszcze rada pewnego uczciwego lekarza, jeść tylko momentu zaspokojenia głodu, a nawet być w stanie niedosytu, jest jeszcze inna recepta, jeść jak się jest głodnym.
Sumując, nie jem śniadań, no czasami, potem obiad i o różnych porach kolację, nawet w nocy, po jedzeniu lepiej mi się śpi, opowieści, że przed snem nie należy jeść, uważam za błędną, przypomnę tylko czasy przedszkola, po objedzie zawsze był sen, potem był jakiś deser, jakoś to dzieciom nie szkodziło.

Jaki efekt mojej diety, od bardzo wielu lat, jak osiągnąłem swoją wagę, mam ją do dziś, wchodzę w garnitur z czasów szkoły, nie choruję, moja karta pacjenta prawie pusta, czasami jakaś grypka itp. tylko dlatego wizyta u lekarza, bo rodzina naciskała.

Największym wrogiem nie tylko dla człowieka, jest stres, zabija ludzi i zwierzęta, należy się tego wystrzegać, człowiek nie może jeść i spać, a to warunki dla każdej choroby.
Jeszcze jedno, jem wszystko, a szczególnie lubię te "tłuste", do tego słodzę kawę czy herbatę, ponoć dużo, 2 łyżeczki.

 

Obrazek użytkownika u2

26-05-2023 [13:07] - u2 | Link:

słodzę kawę czy herbatę, ponoć dużo, 2 łyżeczki

E tam, znałem gostków, którzy słodzili dużo więcej, w czasach PRL. Co prawda nie wiem co sie z nimi obecnie dzieje, oprócz jednego, który miał jakąś operację dekadę temu, ale przeżył. Nie mam jednak z nim kontaktu. Cukier z teiną i kofeiną to dla mózgu nagroda, więc samopoczucie jest z pewnością lepsze niż bez cukru. Z drugiej strony cukier wcale nie krzepi, tylko jest pustą kalorią, którą należy spalić. Podobnie jest z tłuszczem, który organizm odkłada na czarną godzinę. Tyle, że we współczesnym świecie nie ma zagrożeń jak drzewiej i nie spalamy tego nadmiarowego tłuszczu. Stąd otyłość i kłopoty z tym związane.

Obrazek użytkownika spike

26-05-2023 [13:47] - spike | Link:

Jest taki dowcip:
"ile słodzisz?
5 łyżeczek, tylko nie mieszaj, bo nie lubię słodkiej"

Z cukrem buraczanym, czy sacharozą, (wielocukier), jest taki problem, że organizm w podanej postaci go nie trawi, musi go rozłożyć na cukry proste, a to z kolei pochłania dość sporo energii, najlepiej by było spożywać np. glukozę lub fruktozę, wtedy od razu wędruje do komórek, np. w szpitalach podaje się kroplówki z glikozą, dużo jej zawierają winogrona, albo rodzynki, jak człowiek głodny, to solidny kiść zaspokoi głód.

Na głód dobra jest też czekolada, im bardziej gorzka tym lepsza.
A do tego oczywiście zasmażka :))))
Z tłuszczów tylko smalec, masło, czasem olej.

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

26-05-2023 [14:11] - Zbyszek_S | Link:

Cukier buraczany czyli sacharoza składa się po połowie z dwóch cukrów prostych: glukozy i fruktozy.
Głukoza jest paliwem dla wszystkich komórek organizmu, ale w nadmiarze szkodzi, bo wywołuje nadmierną produkcję insuliny.
Fruktoza jest trawiona w zasadzie wyłącznie w wątrobie i to w cyklu szkodliwym dla organizmu na wiele sposobów.

Generalnie organizm używa fruktozy jako przełącznika w stan gromadzenia tłuszczu, jednak za cenę pewnej toksyczności. To było potrzebne ludziom 30 tys lat temu, bo w czasie obfitości pożywienia były owoce, a więc nabierali tłuszczu przed zimą, co pozwalało im przetrwać, w odróżnieniu od tych, co takiego mechanizmu nie mieli.

Tyle, że teraz fruktozę mamy nie latem lub jesienią, ale non stop, bo produkty z dodatkiem cukru lepiej się sprzedają.

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

26-05-2023 [14:13] - Zbyszek_S | Link:

@u2 "Z drugiej strony cukier wcale nie krzepi, tylko jest pustą kalorią, którą należy spalić. Podobnie jest z tłuszczem, który organizm odkłada na czarną godzinę."
Nie do końca. Połowa cukru - glukoza, to są "puste kalorie". Druga połowa - fruktoza to są smaczne ale toksyczne kalorie, w skutkach podobne do alkoholu.
Tłuszcze to zupełnie inna sprawa i generalnie pozytywna dla człowieka.

Obrazek użytkownika spike

26-05-2023 [15:44] - spike | Link:

Jeżeli cukier nie krzepi, to jakim cudem żyjemy, samochody poruszają się dzięki np. benzynie, człowiek dzięki cukrom, cukier buraczany stosunkowo niedawno jest produkowany, cukier mieliśmy głównie z owoców. Glukoza i fruktoza chemicznie są takie same, nie znam mechanizmu, jak organizm je odróżnia, chyba nie dzięki polaryzacji ?
"Nie zgadzam się z tym co mówisz, ale oddam życie, abyś miał prawo to powiedzieć"

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

26-05-2023 [16:30] - Zbyszek_S | Link:

@spike: Cukry proste: glukoza, fruktoza i galaktoza mają ten sam wzór chemiczny C6H12O6. Różnią się one rozmieszczeniem atomów węgla, tlenu i wodoru. Elementami "wykrywającymi" rodzaj cukru z jakim organizm ma do czynienia są białka osadzone w błonie komórkowej komórki, które są transporterami cukru do wewnątrz. Niektóre transportery "przepuszczają" fruktozę, a inne niemal wyłącznie glukozę. Drugim elementem są enzymy czyli białka przetwarzające cukry do postaci bezpośrednio możliwej do "spalenia", a więc do piroginianu i acetyloCoA. Jedne enzymy reagują z glukozą, inne z fruktozą.

Tak więc z punktu widzenia organizmu, pomimo takiego samego wzoru chemicznego, są to różne od siebie substancje. Różne traktowane, różnie przetwarzane.

Obrazek użytkownika spike

26-05-2023 [17:57] - spike | Link:

Zgadza się, kiedyś o tym się uczyłem, ale bardziej w kierunku przemysłowym,
ale glukoza jakby nie patrzeć, krzepi, dlatego wszyscy wędrowcy, sportowcy, żołnierze etc. mają zapas słodkości, by wytrzymać w skrajnych chwilach.

Kiedyś zamiast cukru (sacharozy) stosowałem glukozę, ale że jest mniej słodka, musiałem więcej sypać, a tania nie jest, a słodzików nie mam zamiaru połykać. :)
 

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

26-05-2023 [18:06] - Zbyszek_S | Link:

@spike: Tak, glukoza krzepi, ale masło lepiej. To znaczy glukoza daje energię - bardzo szybko. To taki zastrzyk, żeby w chwili jakiegoś szoku postawić człowieka na nogi. Ale tłuszcz jest ponad dwa razy wydajniejszym źródłem energii od glukozy, dlatego Eskimosi żywiący się tłusym mięsem, nie mieli problemu z wydolnością fizyczną w trakcie polowań ani z przemarzaniem :)

Obrazek użytkownika spike

26-05-2023 [18:39] - spike | Link:

Zgadza się, moim podstawowym tłuszczem jest masło i smalec :)
Smalec to wyjątkowy tłuszcz, dawnymi czasy w smalcu przechowywano kiełbasy, mięso i to może przetrwać lata.

Kiedyś oglądałem dok. o preppersach, jeden taki, wyciągnął z ziemianki słoik, w którym była zatopiona w smalcu kiełbasa i nią poczęstował dziennikarza, mówiąc przy okazji, że ma 15 lat.:)

Obrazek użytkownika Jan1797

27-05-2023 [09:23] - Jan1797 | Link:

To dobrze, bo już myślałem, że tylko myszowate cerą karły wychowane bezsmaku smalcu, masła i cukru (tu częściowo muszę się zgodzić) skończą jako w pełni zdrowe staruszki :)

Obrazek użytkownika Jan1797

27-05-2023 [19:52] - Jan1797 | Link:

Panie Spike,
Są u nas pierogi z ziemniakami, serem białym i zmieloną, podsmażana cebulką. Kto nie wie jak smakują podsmażone na wieprzowym smalcu -nie wie co dobre:)