Post-komunizm?

POST-KOMUNIZM ? –    w rozmowie Piotra Lisiewicza z Łukaszem Kaźmierczakiem  (Naszeblogi.pl, 24..04.23)  padają słowa gorzkie i niepokojące : „Jakby ktoś położył płytę nagrobną na Polsce i na naszym pokoleniu...” To opis Lechistanu po 1989, zatem po okrągłym stole, gdy triumwirat  wybitnych peerelczyków ( Jaruzelski, Kiszczak, Michnik)  z delegatami strony  PZPR przycisnęli nas tą  płytą nagrobną, pod którą uginają się nowe pokolenia, a na niej tańcuje dzika opozycja z PO, lewicą, PSL-em i ludzikami Hołowni, by nie wspomnieć o mało zrównoważonych konfederatach. Wszystkie te formacje nienawidzą Polski, jedynie PiS dba o interes narodu polskiego – chyba ślepiec tego nie widzi! 

Ale i PiS ugina się pod tą płytą nagrobną, tak wielki jest ciężar minionej epoki. Jak wiemy wyraził to inaczej Słowacki w „Anhellim”: „Oto zmartwychwstali, lecz nie mogą odwalić mogiły”(!)  Bo peerelczycy siedzą na tej płycie nagrobnej i trzymają  Polaków pod nią... Nawet prezydent tzw. III RP bardzo się ich boi, zatem wetował odważne ustawy PiS-u w r.2017 i później, nie tylko ustawę o sądach  czy ustawę degradacyjną. Nie ujawniono też aneksu po rozwiązaniu WSI, gdyż podobno byłoby to wstrząsem dla społeczeństwa...

I lepiej dziś nie używać określenia „narodu”, bo natychmiast przyjedzie Franciszek i będzie nas strofował za jakiś „nacjonalizm”, zresztą miejscowe autorytety z GW także nie lubią słów jak naród czy patriotyzm. A Franciszek masą imigrantów bardzo pragnie rozcieńczyć europejskie narody... A niechże zaludnia sobie pampę w Argentynie!  Ale w UE ma wielu kibiców, poprą go pewnie Jurova z Ochojską, a pani Agnieszka Holland może nakręci film pod tytułem „Franciszek wśród leśników”... Hitem tego filmu będzie piosneczka „Nu, pojechali w Polszu...” (oczywiście omijając masowe groby!)

Ale co zrobić z płytą nagrobną PRL-u? Ano czas rozłożyć ją na czynniki pierwsze – pytanie tylko jak?  Wypada zapewne ogłosić konkurs co do metody takiego przedsięwzięcia, ale nawet i tego wszyscy się boją, albowiem peerelczycy są niezwykle niebezpieczni i czasem posługują się „seryjnym samobójcą”! Czy kiedykolwiek pozbędziemy się zatem peerelczyków? Sprawa to dość zawiła, a wypada dodać, że już Jules Michelet (1798- 1874), rówieśnik Mickiewicza a historyk francuski,  zauważył i  to, że „Rosja szczególniejszego dokłada umiłowania, by stworzyć Polskę przeciwko Polsce, jak przeniewierczy lekarz, co biorąc się za leczenie chorego pomimo jego woli, umiałby zręcznie w tym ciele żyjącym wzbudzić inne ciała żyjące, wprowadzić robactwo...”.

 Owa perfidna metoda zniewalania miała słabe efekty w epoce rozbiorów, dopiero po 1945 – po kilku latach straszliwych represji za Stalina i z pomocą miejscowych komunistów – udało się  Sowietom wprowadzić to „robactwo” i stworzyć PRL  przeciwko Polsce. A po 1989 nadal brykają peerelowskiej relikty przeciwko  mozolnej budowie III RP, obaliły przecież rząd Jana Olszewskiego, który był embrionem polskiego państwa.  Dziś natomiast  chcą wysadzić w powietrze kolejny embrion polskiego państwa z rządem PiS-u!  A to „robactwo” (jak pisał kiedyś Michelet)  rozlazło się  i działa obecnie w różnych  agenturach, nie tylko po stronie Moskwy, ale i Berlina czy również  Brukseli... ( właśnie film „Ich człowiek z Brukseli”  doskonale ukazuje działanie agentur!). Niechże więc Polacy pamiętają idąc do wyborów, że tylko w Prawie i Sprawiedliwości  są ludzie sumienia,  których wzywał  i oczekiwał  Jan Paweł II...