Łańcuch zbrodni wojennych zaciśnie się na głowie Putina

Wkrótce będzie można to zobaczyć na Festiwalu Filmowym w Cannes

Putin o „terrorystach obcinających ludziom głowy”

Jedynym oficjalnym komentarzem z Moskwy w sprawie nagrania makabrycznej  egzekucji ukraińskiego jeńca wojennego, wydanego późnym wieczorem 11 kwietnia  , były słowa sekretarza prasowego Kremla Pieskowa następnego dnia o godzinie 13:03. Stwierdził, że  „najpierw musimy sprawdzić prawdziwość tych strasznych nagrań… To oczywiście może być pretekst do sprawdzenia, czy tak jest, czy tak było. Jeśli tak, to gdzie i przez kogo”.

Oczywiście do końca dnia 12 kwietnia nie pojawił się ani jeden komunikat o śledztwie prowadzonym przez Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej lub inne odpowiednie rosyjskie struktury. Znacznie łatwiej jest złożyć pozew w związku z postami w sieciach społecznościowych o „dyskryminacji że strony armii rosyjskiej”.

Zamiast tego główny propagandysta Rosji, żyd Sołowjow, zamieścił bardzo odkrywczy repost kanału Telegram „Cyfrowa Armia Rosji” w sprawie „sfałszowania” wideo z egzekucją Ukraińca.

Poziom tego "śledztwa" jest tak słaby, że nie podchwyciły go nie tylko inne potwory rosyjskiej propagandy, ale także tzw. dowódcy wojskowi i analitycy. W tym momencie właściwie historia egzekucji Ukraińca przestała być dla Rosjan interesująca. I tak naprawdę nigdy do niej nie wróciły.

Warto zauważyć, że kilka dni wcześniej na prorosyjskich kanałach Telegramu ukazało się kolejne wideo z dekapitowanymi żołnierzami. Jak  zwróciła uwagę  CNN  , 8 kwietnia  został  nagrany przez najemników PKW "Wagnera" w pobliżu Bachmutu. 10 kwietnia UNIAN  poinformował  również  o zdjęciach odciętej głowy ludzkiej przymocowanej do metalowej szpili na ogrodzeniu. Dzień wcześniej zdjęcie opublikowała rosyjska gazeta „Wojskowe Z”, w której podano, że zdjęcie zostało zrobione w Bachmucie, a na nim znajduje się głowa żołnierza Sił Zbrojnych. Przypomnijmy, 7 marca pojawił się film, w którym po słowach „Chwała Ukrainie!” zastrzelił schwytanego Ukraińca.

Te i inne przypadki wyraźnie pokazują każdemu na Zachodzie (to nie było wiadomością na Ukrainie od dawna), że rosyjscy okupanci na Ukrainie  nie różnią się niczym od terrorystów ISIS.

Co ciekawe, w 2015 roku Putin, przemawiając na Forum Valdai,  powiedział  dosłownie:  „Nie ma potrzeby bawić się słowami i dzielić terrorystów na umiarkowanych i nieumiarkowanych. Czy umiarkowani obcinają głowy w łagodny sposób?”

Zamieńmy Bliski Wschód na Rosję, ISIS na Armię Z, a może to zabrzmieć jak kronika wojny Putina na Ukrainie.

Jest tylko jeden wniosek z drugiego i niestety nie ostatnia historia (bo będą się pojawiać w przyszłości): po pewnym czasie wszystko to zostanie przedstawione przed Specjalnym Trybunałem jako bezpośrednie potwierdzenie zbrodni wojennych Federacja Rosyjska. Przypomnijmy, że odpowiedzialność za nie spoczywa na całym krwawym łańcuchu – przez podporządkowanie (tak działa prawo międzynarodowe, dlatego przywódcy państw w końcu lądują na ławie oskarżonych).

Ostatecznie ukraiński krwawy łańcuch zakończy się wraz z Putinem, głównym rosyjskim katem.