Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

VIP-owisko albo teatr totalny

Tadeusz Buraczewski, 22.01.2017
22.odcinek niepublikowanej powieści „Polino”
 
Wielka feta szykowała się w Polinie. Baron Makabrycy von Pipsztok bezmiar pól poPGR-owskich w przemyślny sposób zamienił na wspaniałe pole golfowe. Setki hektarów, na których dotychczas plenił się jeno szalej, perz i łopian, dziarsko porosła angielska, nisko strzyżona trawa. Za parę nędznych groszy gazeta „Baltischer Zeitung” puściła dyskretną acz skuteczną famę, iż takie pole golfowe do tej pory miał jedynie książę Karol, sułtan Brunei i jakiś „Dziad” z Pruszkowa.
I oto otwarcie pola, przecięcie wstęgi i pierwsze uderzenie kijem ma nastąpić dziś, czyli na świętego Łazarza – patrona golfistów itp. VIP-ów. W Polinie zaroiło się od krezusów, bogaczy, nababów, biznesmanów i najzwyklejszych złodziei. Desant z nieba przypuścił własnym helikopterem byznesboss Balasz – właściciel 100 upadłych PGR-ów, 30 buzujących gorzelni, 200 kantorów, 12 sejmowych posłów i dwóch pełnokrwistych senatorów. Widziano też Rokefellera od Toi-Toi - podobno Turka, który planował w centralnej Polsce zlokalizować wszystkie lotniska Europy, w Krakowie wszystkie zabytki polonusów, w Wieliczce ogólnoświatową fabrykę słonych paluszków, a w Polinie republikę braci golfiarskiej. Pancernym Lincolnem (12 metrów długości, oczywiście z mini sauną) zajechał Robinson Krauze – baronet elektroniki, kumpel Kwacha i oferent (kupię – sprzedam) wszechbyznesu. Na jego widok Paragraf Kalisz swojego Jaguara ze wstydu zostawił za stodołą Męczymóżdżka.
Lokalne VIP-y bladły dziś niczym dalekie gwiazdy przy tak bliskich neonach, świecących kradzionym światłem nad „doliną nicości” (Wildstein).. Taki na przykład proboszcz Trybularz (co walczył z dylematem: święcić na golfowym polu każdy dołek czy całe poletko hurtem) po przybyciu półbiskupa Sowy w białym jedwabnym smokingu, mógł być co najwyżej jego ministrantem. A kobiety, jak to kobiety, gaworzyły sobie przyjaźnie:
- Mój mąż został generałem – podkreślała (już) generałowa Janicka.
- A mój impotentem! – bezwiednie, dla symetrii smęciła pułkownikowa Mazguła.
Wstęga furkotała, przecięcie się przeciągało (oczekiwano na super-VIP-a), więc podano co nieco do stołów.
Dymiły bigosy na ostrygach i kaszanka z truflami. Bażanty nadziewane przepiórkami. Jesiotry zatapiane w taflach tęczowych galaret. I tak jak są chipy i chipsy, tak też są VIP-y i VIP”S”-y, czyli nuworysze co wypłynęli na „S”tyropianie. Była to garmażeria poetycka, podziemne okularniki, itp. golasy, a po „S”rewolucji – już producenci filmowi, wydawcy, TIR-many, co całą flotyllą wyjeżdżały z wrocławskiego podziemia etc. Hodowca dogów Halny dowcipkował sobie na tle falangi bonzów:
- Wzywa mnie skarbówka i taki wymoczek pyta dyplomatycznie – Czy wie pan ile grozi za podanie nieprawdziwych danych w pańskim PIT-cie? – To ja mu odpowiadam - 10 000 $ for you!!! Tu rechot z wielce „udanego” dowcipu połączył się ze śmiechem towarzystwa zauroczonego wyczynem niejakiego Kierwy, który w jednej chwili zjadł dwa homary i langustę bez szczypiec - własnymi zębami (co miało oznaczać, że jest tak rekinem biznesu jak i „czarną dziurą” polityki. A potem rzekł:
- Zrobiłem jako byznesman krok w kierunku bezrobocia. A bezrobocie nawet odskoczyć nie zdążyło...
- No cóż, bieda – zasmuciła się elyta i topiła ją (biedę) w śliwowicy pejsachówce.
- Bieda – kontynuowała Aśka Latexyszyn – Widzicie chyba sami, że nawet nasz Bronek schudł ostatnio. Źle wygląda, biedaczysko. – Bieda – rezonowała kodofitka  Vandalia Schrotting, nasz Mateusz wziął parę groszy na kosmetyki i okazało się, że nawet francuskie perfumy śmierdzą.  Nagle na obrzeżach golfowego VIP-owiska pojawiły się 2,5-metrowej wielkości chłopaki ze słuchawkami wklejonymi w małżowiny, z Uzi za pazuchą i krótkowłosy, dowodzący nimi Goebbelś. Prawa półkula mózgu Rudego. Kawalkada Audi zatrzymała się z gracją i wysiadł ON! Może nie taki okazały, ale zawsze wielki to -  „mały, rudy, mściwy”. Nauczył się pić najlepsze wina, palić cygara od Fidela, a teraz..
Wójt Buć Sabelbon podał mu złoty kij, który oczywiście miał dwa złote końce. Super-Vip stanął pewnie obunóż – jedną nogą w Polinie, a drugą na Brukseli. Zamierzył się, trzepnął siarczyście piłeczkę, a ta lecąc szybciej niż światło, nadziała się na iglicę Pałacu Kultury i Nauki. Takiego cyrkla III RP. Uśmiechnął się i pośród gromkich wiwatów i oklasków, oświadczył:
- WYCHODZIMY Z DOŁKA! Jako zjednoczona opozycja totalna pod moim dowództwem przekroczyliśmy Rubikoń, jak to ujął obecny tu koleś Rysiek Maderak.
Gdzieś między Merkelburgią a Wirtualbergią,
leży Polino- dla jednych survival
codziennych zmagań z gazownią, z energią
innym sureal, panopticum przywar.

Wywar tych przywar do Polina przywarł
jak Ukrainiec Nowak do zegarków.
Niedorozwoju pnie się ostro krzywa,
krzywa rozwoju, wciąż tematem żartów.

Choć rośnie stopa, opadają ręce,
te których Ziutek nie zdążył odrąbać.
Biało czerwone na pół pękło serce,
marszczy się bimbrem karcona wątroba.

Tu, między Merkelburgią a Wirtualbergią,
leży Polino, potomnym survival,
zaś nam tubylcom pląs tańczony z werwą,
gdy bufetowy, Jan Kiel nam przygrywa.
 
Odwiedź Polino. Rusz autora tropem.
Tutaj prawdziwą znajdziesz Europę.
Co ujmuje skrót VIP – wie podobno nawet Petru. Ale znaczy też – Very Important Poet. I nasz VIP z ostępów leśnych k/Kościerzyny – ksywka „200 Gram” – podrasował prozę Polina poezją z pointą. A poeta to nie zawód, a charakter.



  
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2133
Lech Makowiecki

Lech Makowiecki

22.01.2017 19:45

"Merkelburgia". Pyszne.  Ale już określenie "W Polinie zaroiło się od krezusów, bogaczy, nababów, biznesmanów i najzwyklejszych złodziei." - to trochę masło maślane... W kontekście ww. wystarczyłoby określenie "samych złodziei"... :))) Pozdrawiam! I czekam na kolejne odcinki!
Domyślny avatar

Valdi

09.02.2017 16:17

"marszczy się bimbrem karcona wątroba" O Maryjo Królowo Polski !
Tadeusz Buraczewski
Nazwa bloga:
IRONEZJE
Zawód:
inżynier-mechanik
Miasto:
Reda

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 927
Liczba wyświetleń: 1,680,601
Liczba komentarzy: 973

Ostatnie wpisy blogera

  • SOKOTRA
  • SPOKO-LENIE
  • Lewa marsz - lewa stop!

Moje ostatnie komentarze

  • kiedy demokracja kona - trzeba szafotu i...Dantona...
  • w pizdu...zgodnie z brzmieniem nazwiska...;-)
  • ...na gołe dupki spadły potem rózgi na koniec wszystkim - obrzezali mózgi...;-)  

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Jak wysiudać nierząd Tuska..?..
  • "gnojek" musi odejść...
  • PO owsiakowej Orkiestrze...

Ostatnio komentowane

  • Edeldreda z Ely, "Nie masz duszy - jesteś duszą, a masz ciało. " - C. S. Lewis. 
  • Edeldreda z Ely, Poemat w sam raz na coroczny sokotrzański  festiwal poezji :) https://pl.m.wikipedia.o…
  • sake2020, Muszę nieco przyćmić euforię marszową autora. CBOS daje wysokie prowadzenie właśnie lewiźnie złączoną miłosnym uściskiem z Koalicją. ZP wielkim przegranym tego sondażu tracąc aż 9 punktów…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności