Co wolno lekarzowi w debacie naukowej? Esbek doradzi!

    Co jest lub co nie jest "aktualną wiedzą naukową" (czy konkretnie "aktualną wiedzą medyczną")? Przeprowadzenie wyraźnej granicy jest kwestią dyskutowaną i należącą do zagadnień filozofii nauki. Oczywistością jest, że istnieje taki dorobek medycyny, co do którego panuje konsensus, jednak - co jest oczywistością w kontekście rozwoju nauk medycznych - w wielu obszarach odbywa się debata, w toku której wyrażane są i konfrontowane ze sobą różne poglądy. Banałem zresztą jest spostrzeżenie że, jeśli wiedza w danej dziedzinie byłaby czymś raz na zawsze ustalonym, wówczas nie mogłoby być mowy o rozwoju jakiejkolwiek nauki. Zrozumiałe i oczywiste jest również, że ożywiona debata dotyczy problemów aktualnych, jak nowo odkryte czynniki chorobotwórcze, nowe jednostki chorobowe, czy też nowe formy terapii, w tym nowe i testowane środki farmakologiczne (a z czymże, jak nie z czymś nowym, mamy do czynienia w przypadku zjawiska, któremu nadano eufemistyczną nazwę "pandemii koronawirusa"?).
    O ile jedną z patologii polskiej medycyny i polskiego systemu opieki zdrowotnej są dziwne zasady funkcjonowania tzw. samorządu lekarskiego, szczególnym kuriozum w ciągu ostatnich trzech lat okazała się polityka Naczelnej Izby Lekarskiej, która to instytucja nie przypadkiem nazywana bywa prześmiewczo Naczelną Izbą Linczu. W ramach tej polityki nie tylko podjęto działania na rzecz zablokowania debaty naukowej dotyczącej aktualnych i dyskutowanych problemów, ale także w kierunku narzucenia jednej wizji "zarządzania pandemią", podejmując przy tym działania cenzorskie oraz represyjne wobec wszystkich lekarzy, którzy ośmieliliby się ową przyjętą linię poddawać krytyce. Szokujące jest zwłaszcza to, że pod enigmatyczne pojęcie jedynej i niepodważalnej "aktualnej wiedzy medycznej" podciągnięto nie tylko kwestie bezpośrednio związane z medycyną, ale nawet rzekomą zbawienność polityki lockdownów. Nie mówiąc o tym, że każdy krytyk "jedynie słusznej" opcji (np. podważając sens obligatoryjnego zdalnego nauczania) mógł spodziewać się wrzucenia do jednego worka z napisem "antyszczepionkowcy" (choćby nawet w ogóle przeciw szczepionkom nie występował).
    W ostatnim czasie wychodzi na jaw coraz więcej ciekawych kwiatków. Na poniższą sprawę zwrócił akurat uwagę felietonista Piotr Wielgucki "Matka Kurka". Wczoraj ujawnił on na blogu patrzymy.pl tekst pisma, jakie przed niespełna rokiem przewodniczący Naczelnego Sądu Lekarskiego Jacek Miarka, przesłał do sądów lekarskich. Czytamy w nim:
    "Uprzejmie proszę o zapoznanie się z opinią sporządzoną na potrzeby Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej oraz Naczelnego Sądu Lekarskiego przez zespół znakomitych prawników, a dotyczącą granic prawa lekarzy i lekarzy dentystów do korzystania z wolności słowa. Opinia ta została sporządzona do wykorzystania w postępowaniach przeciwko lekarzom wygłaszającym publicznie wielce szkodliwe dla środowiska lekarskiego i społeczeństwa, nieoparte na żadnych faktach poglądy antyszczepionkowe."
    Zwróćmy uwagę, że pismo adresowane jest do sądów lekarskich, a więc instytucji powołanych do zajmowania się stricte naruszeniami kodeksu etyki lekarskiej a nie czymkolwiek innym. Tymczasem szef wszystkich szefów w samorządzie lekarskim chciałby, aby owe sądy lekarskie wykorzystywały w postępowaniach zamówiony materiał dotyczący spraw spoza swych kompetencji, dotyczący zupełnie innej dziedziny. Jak zresztą przypomina Wielgucki, "granice wolności słowa są określone przepisami prawa, nie opiniami nawet najwybitniejszych prawników", zaś "naruszenie granic wolności słowa podlega sądom powszechnym".
    Przytoczmy fragment komentarza "Matki Kurki":
    "Niestety inaczej niż presją na składy orzekające wyjaśnić tego się nie da i co więcej nie powinno. (...) to jest po prostu presja na składy orzekające i to rozesłana „hurtowo” do wszystkich sądów. Co więcej przy takiej „instrukcji” w zasadzie nie ma potrzeby dochodzić do prawdy materialnej i ustalenia stanu faktycznego, wszystko da się załatwić opinią „wybitnych prawników” i tym wszystkim jest oczywiście wyrok skazujący dla „lekarzy antyszczepionkowców”."
    Dziś Wielgucki ujawnił na swoim portalu patrzymy.pl pełny tekst "opinii znakomitych prawników". Kto chce, może się z nią zapoznać tutaj. Ciekawszy chyba jest jednak tutaj kolejny kwiatek, który przy okazji się tutaj pojawia. Okazuje się, że jednym ze "znakomitych prawników", których opinia służyć ma jako instrukcja do decydowania, co doktorom i profesorom medycyny wolno wyrażać w debacie naukowej i publicznej, jest niejaki prof. Stanisław Hoc. O owym znakomitym specjaliście w dziedzinie wolności słowa dowiedzieć można się nieco z cytowanych przez blogera materiałów IPN.
    Oddajmy zresztą ponownie głos "Matce Kurce" (tu proszę wybaczyć stronniczy wybór wątków, ale kto chce,może sobie przecież kliknąć po więcej):
    "Życiorys tego fachowca od konstytucyjnych wolności robi olbrzymie wrażenie i idealnie koresponduje z samą opinią, jak również z intencjami zleceniodawcy! (...) Habilitację rozpoczął poza granicami Polski, dokładnie w Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich i tam przez cztery lata studiował w szkole KGB. (...) Całą karierę naukową od początku do końca Stanisław Hoc zawdzięcza Milicji Obywatelskiej i Służbie Bezpieczeństwa. W 1969 został inspektorem, a cztery lata później starszym inspektorem Komendy Wojewódzkiej MO w Opolu. Lato osiemdziesiąte, to okres błyskotliwej kariery Stanisława Hoca w Służbie Bezpieczeństwa. Między innymi pod okiem generała Kiszczaka zostaje specjalistą i później starszym specjalistą w Departamencie II Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, tam też dosłużył się stopnia podpułkownika. Prócz kariery w SB Hoc szkoli młode kadry, od 1973 do 1981 roku wykłada w Wyższej Szkole Oficerskiej im. Feliksa Dzierżyńskiego w Legionowie, w 1989 roku pracuje jako docent w Akademii Spraw Wewnętrznych. (...) Główną specjalnością naukową Stanisława Hoca są recenzje, monografie i glosy dotyczące przestępstw przeciwko państwu, chętnie zajmuje się też ochroną informacji. Stanisław Hoc jako peerelowski aparatczyk doskonale się odnajduje w „młodej demokracji”, która narodziła się przy Okrągłym Stole. W latach 1998–2015 pracuje jako stały doradca Sejmu RP, ponadto był i nadal jest doradcą Platformy Obywatelskiej, współpracował między innymi z Alfredem Miodowiczem i Donaldem Tuskiem. W 2022 roku napisał inną ekspertyzę, w której przedstawił tryb odwołania Adama Glapińskiego, prezesa Narodowego Banku Polskiego. Na jej podstawie Tusk i Siemoniak krzyczeli o silnych ludziach zaprowadzających porządki w NBP.
    W porywie kilkusekundowej naiwności chcieliśmy napisać, że są to informacje szokujące, ale szybko sobie przypomnieliśmy o standardach „naszej młodej demokracji”. Nie ma tu nic zaskakującego, dokładnie tacy ludzie, o takich życiorysach i doświadczeniach „wolnościowych”, od lat zajmują się ściganiem przyzwoitych ludzi i tym razem padło na przyzwoitych lekarzy. Naczelnej Izbie Lekarskiej też z całą pewnością nie jest wstyd, za zlecanie ekspertyz esbekowi ze stażem w KGB, bo kto nie był w SB albo nie donosił SB, a teraz nie zajmuje wysokiego stanowiska w strukturach państwa, niech pierwszy rzuci kamieniem."

    I właściwie to tyle. Dołączać jakiegoś własnego komentarza nie zamierzam. Zastanawiam się natomiast, komu i w jakich sprawach nakreśli się na nowo granice wolności słowa jutro, gdy dziś nakreśla się je lekarzom. W ramach Nowej Normalności i Nowego Wspaniałego Świata jest przecież tyle dziedzin, jak ocieplenie klimatu, zielona energia, przekazywanie kolejnych kompetencji państw instytucjom UE czy choćby podnoszenie jakości życia przez uniemożliwienie poruszania się prywatnym samochodem... Co tutaj zostanie uznane za "aktualną wiedzę naukową", a co za "szkodliwą dla społeczeństwa dezinformację", cenzurowaną, ściganą i represjonowaną?

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika juur

07-02-2023 [18:42] - juur | Link:

Włos się jeży na głowie i skóra cierpnie gdy się to czyta. Próbkę "aktualnej wiedzy naukowej" różnych Niedzielskich, Horbanów, Simonów, Grzesiowskich.... poznaliśmy na samym początku np. zakaz wstępu do lasu, może Niemcy już się czuli właścicielami (co ja piszę, oni zawsze czują się właścicielami) nie życzyli sobie by ktoś chodził po ich lasach. Inny powód trudno znaleźć. Szmaciane maseczki czyli mobilne inkubatory zbierające wszystko co się unosi w aerozolach na których w idealnych warunkach się rozmnażają, są przenoszone i rozsiewane bakterie, wirusy, grzyby,drożdżaki..... To jest przepis na super broń biologiczną i masowe samobójstwo. Tak tylko dla formalności wirusy to rozmiar liczony w nm (nanometry) szmatki to um (mikrometry) to niby jak szmatka ma zatrzymać wirusa? I nikogo nie spotkała najmniejsza przykrość za skutki tych decyzji. Może  biorąc kasę od koncernów bardziej się rozglądają co może grozić kontuzją szyi a może i przeziębieniem gdy dzieje się to np.  na nie ogrzewanym cmentarzu.
Skandal goni skandal.

Obrazek użytkownika Chatar Leon

07-02-2023 [21:42] - Chatar Leon | Link:

A to przecież dopiero początek...
Wydawać by się mogło, że po przekręcie "pandemicznym", napędzeniem inflacji przez lockdowny i tarcze, wreszcie po doświadczeniach z trzecimi, czwartymi czy piątymi dawkami dwudawkowego preparatu, który okazał się po prostu nieskuteczny ludzie się ockną i przynajmniej wkurzą, Ale jest na odwrót. Właściwie nikogo nie rusza, że za 13 lat nie będzie można zarejestrować samochodu spalinowego. Zresztą tak z jedna trzecia mieszkańców Krakowa, wytypowanego do eksperymentu z "podwyższaniem jakości życia w miastach" już za trzy lata nie będzie mogła się poruszać obecnymi samochodami. Idioci wierzą w Krajowy Plan Odbudowy i jakieś "unijne pieniądze", łykając kolejny przekręt na miliardy. Zapłacimy pewnie drewnem z lasów pod zarządem Unii, bo rabunkowa wycinka będzie wówczas "europejska" i "ekologiczna".
Podobnie gawiedź przyzwyczaja się do bredni głoszonych przez "ekspertów klimatycznych", a z jedzeniem robali zamiast mięsa zaczęto już chyba nawet oswajać pomału w morawieckiej telewizji.
Dzisiaj Unia w ramach pozorowanej pomocy Ukrainie sprezentowała "energooszczędne" żarówki. Gawiedź która się z tego cieszy i jest przekonana że wspiera Ukrainę poprzez mówienie "w Ukrainie" zamiast "na Ukrainie", jutro pewnie łyknie bezkrytycznie kolejny pakt niemiecko rosyjski. I będzie kochać dobrego Putina zamiast złego Putina.

Obrazek użytkownika juur

08-02-2023 [09:01] - juur | Link:

Można też spojrzeć na zakaz wstępu do lasu, parku i szmaciane maseczki jako elementy planu. Wiadomo, że w powietrzu unoszą się wirusy, bakterie, grzyby, pleśnie i naturalna odporność sobie z tym radzi do czasu gdy nie zostanie przekroczona bariera ilościowa patogenów czego następstwem jest zarażenie. Szmaciana maseczka daje gwarancje, że to co na niej osiądzie, namnoży się bo to idealne środowisko, wilgotne, ciepłe a dalej mamy to co znamy. Zakaz wstępu do lasu to tylko naturalna konsekwencja by delikwenta zmusić do możliwe najdłuższego kontaktu z inkubatorem czy jak kto woli szmacianą maseczką.
Jak widać po statystykach, pełny sukces.

Obrazek użytkownika juur

08-02-2023 [09:35] - juur | Link:

To już jest totalne przegięcie:
https://www.salon24.pl/newsroo...

Obrazek użytkownika Chatar Leon

08-02-2023 [10:43] - Chatar Leon | Link:

Tak, szczególnie fascynująca jest ta zbitka słowna:
"W lutym 2022 r. Rzecznik Praw Pacjenta uznał, że jedna przemyskich poradni stosując u pacjentów leki zawierające amantadynę narusza zbiorowe prawo pacjentów do świadczeń zdrowotnych, odpowiadających wymaganiom aktualnej wiedzy medycznej."
Czyli w ramach mojego "prawa do świadczeń" jakiś skorumpowany przez koncerny farmaceutyczne cieć orzeka, że lekarzowi nie wolno mi udzielić danego świadczenia. Do tego mamy kompletnie nieostre a właściwie nic nie znaczące pojęcie "aktualnej wiedzy". W ten sposób można udowadniać wszystko i zabronić wszystkiego.
Głupia publika jest z tego rodzaju procederem oswajana i przyzwyczajana do łykania następnych rewelacji.  Ostatno w Kanadzie po kolejnym "raporcie cenionych ekspertów" zaproponowano, aby stosować cenzurę w ramach "prawa do informacji", czyli znowu: jakiś urzędas decyduje co jest prawdą a co dezinformacją i w oparciu o arbitralną decyzję blokuje np. stronę internetową.

 

Obrazek użytkownika juur

08-02-2023 [10:49] - juur | Link:

Jak widać "bojownicy o wolność i demokrację" masowo udali się na urlopy.
To dlatego taka cisza.

Obrazek użytkownika zbychbor

08-02-2023 [19:40] - zbychbor | Link:

Być może.
Mądry artykuł, rzeczowa dyskusja, może wszystko zostało powiedziane?

Obrazek użytkownika Kazimierz Koziorowski

08-02-2023 [22:08] - Kazimierz Kozio... | Link:

jest wojna to i sa straty. globalna wojna kowidian wciaz trwa i niesie spustoszenia wsrod ludzkosci nieporownywalnie wieksze niz konflikty militarne. w jej wyniku wymra przede wszystkim kowidianie ale tez milony ofiar niewinnych, tak jak to sie dzieje podczas kazdej wojny. mlodzi wyszczepieni "z wielkich miast" nie rozmnazaja sie, nie udaje sie zajsc w ciaze albo czesto konczy sie poronienieniem. tym razem norymbergi nie bedzie z powodu zbyt masowej ilosci kolaborantow wsrod tzw "autorytetow moralnych"

Obrazek użytkownika Chatar Leon

09-02-2023 [09:24] - Chatar Leon | Link:

To tylko początek. Pierwsze ruchy kuli śniegowej... Skoro przeorano mózgi "pandemią", zmienił się próg wrażliwości. Teraz każda brednia "klimatyczna" albo postulat jedzenia robali zamiast mięsa nie spotykają się praktycznie z żadną reakcją społeczną. Jutro "eksperci" obwieszczą, że robale są "przebadane" i "w stu procentach zastąpią inne pożywienie" a "mięso jest trujące". Rabunek Polski i systematyczne odbieranie nam suwerenności przez jakieś "plany odbudowy" też właściwie zostały zaakceptowane przez ogół mniemanych "patriotów", którzy nadal wielbią rząd tuskowego przydupasa rzucającego od czasu do czasu patriotycznymi hasłami.