Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Czy Kaczyński słusznie straszy Prokuratorem?
Wysłane przez Grudeq w 12-01-2017 [23:12]
Pretendujący do miana leadera opozycji Poseł Grzegorz Schetyna obwieszczając dzisiejsze zwycięstwo #ciamajdanu i klęskę Prawa i Sprawiedliwości oraz Prezesa Kaczyńskiego, stwierdził że dowodem na to jest straszenie przez szeregowego posła Jarosława Kaczyńskiego Prokuratorem uczestników protestu PO i .N. Swoją drogą to jakiś rodzaj schizofrenii naszej totalnej opozycji, która raz Kaczyńskiego ma za naczelnego złoczyńcę naszej polityki i głównego rozgrywającego od którego wszystko zależy (niech Prezes poprosi Prezydenta, niech Prezes poprosi Premier… czy inwokacje: Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Prezesie!) a za chwilę wszystkim przypomina, że toć to zwykły, szeregowy Poseł. Warto w tym miejscu przypomnieć koleżeństwu z tot-opo, że Prezes Kaczyński jest leaderem partii rządzącej oraz byłym Premierem i chociażby z tego tytułu zasługuje na szacunek.
Rzecz jednak w straszeniu Prokuratorem. Gdyby tak Przewodniczący Schetyna znał się chociaż troszeczkę na prawie, którego z taką atencją broni, to wiedziałby że w Polsce nie można nikogo straszyć Prokuratorem, a przynajmniej w większości przestępstw, bo Pan Prokurator w Polsce ma obowiązek podejmować działania samemu, a nie z uwagi na to, czy ktoś postraszy prokuratorem czy nie postraszy. Polska procedura karna stoi na zasadzie legalizmu (art. 10 k.p.k.) oraz na zasadzie podejmowania działań przez właściwe organy (w tym i Prokuratora) z urzędu (art. 9 k.p.k.). Mylnie się Panu Przewodniczącemu Schetynie wydaje, że wzorem niektórych systemów prawnych, króluje w Polsce oportunizm procesowy (większość systemów anglosaskich). Błąd popełnia też Pan Przewodniczący nie rozróżniając przestępstw ściganych z urzędu od przestępstw ściganych na wniosek pokrzywdzonego i nie mając chyba świadomości, że większość przestępstw rozpoznawanych przez nasz kodeks karny, jest ściganych z urzędu, w szczególności tych dotyczących naruszenia działalność organów Państwa. Czym się te dwa systemy oraz te dwa rodzaje przestępstw różnią?
Jeżeli w systemie, gdzie króluje zasada legalizmu, zaistnieje przestępstwo (np. Pani zabije Pana albo Poseł zablokuje mównicę i utrudni działania konstytucyjnego organu Państwa), to Prokurator z samego zaistnienia tego faktu ma obowiązek wszcząć postępowanie przygotowawcze w sprawie – odpowiednio albo zabójstwa opisanego w art. 148 k.k., albo zamachu na konstytucyjny organ państwa opisany w art. 128§3 k.k. Prokurator ma taki obowiązek, niezależnie czy my jakiś obywatel o takim przestępstwie złoży zawiadomienie lub donos, czy też obywatel takiej informacji mu nie przekaże. Obowiązkiem Prokuratora jest wiedzieć, że przestępstwo zostało popełnione. Jeżeli nie wie – to ma się dowiedzieć. Jeżeli się dowiedział – to ma obowiązek wszcząć postępowanie, które to postępowanie najczęściej finisz ma w postaci aktu oskarżenia kierowanego do Sądu. Gdy prokurator nie wie o przestępstwie albo gdy wie ale nie wszczyna postępowania, to taki prokurator w systemie legalizmu i działania z urzędu naraża się na zarzut karny popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązku.
Gdy zaś takie przestępstwa zaistnieją w systemie hołdującym zasadzie oportunizmu procesowego, to akcenty rozkładają nam się inaczej. Prokurator powinien wiedzieć, czy w jego okręgu są popełniane przestępstwa czy też – czyli to w interesie obywatela pokrzywdzonego przestępstwem jest informowanie o jego zaistnieniu. Nawet jednak gdy przestępstwo zaistnieje, to Prokurator sam sobie ocenia czy warto mu postępowanie prowadzić czy nie. Jak podejmie decyzje o prowadzeniu – ok. Jak nie podejmie decyzji o prowadzeniu, to nie można mu czynić zarzutu niedopełnienia obowiązku. Jedyny rodzaj odpowiedzialności jaki spada na takiego oportunistycznego Prokuratora to odpowiedzialność polityczna, czyli wiedza, że jak się nie będzie wszczynać postępowań ze zawiadomień obywateli, to istnieje poważna szansa że obywatele nie wybiorą takiego prokuratora na następną kadencję.
Jeżeli zaś chodzi o przestępstwo ścigane z urzędu. To obowiązkiem Prokuratora jest wytropić takie przestępstwo. Ustalić kto popełnił to przestępstwo, kto został nim pokrzywdzony i wszcząć postępowanie przygotowawcze z końcem w postaci aktu oskarżenia. Nie jest zależny Prokurator od wniosku pokrzywdzonego przestępstwem, bo znów sam fakt popełnienia przestępstwa, obliguje Prokuratora do działania. Takim przestępstwem jest naruszenie działania organów państwa (art. 128§3 k.k.). To Prokurator ma sam ustalić, czy do takiego naruszenia działania organów doszło czy nie. I to wbrew zdaniu organu, który może z przyczyn politycznych stwierdzić, że do naruszenia nie doszło.
Gdyby to przestępstwo byłoby skonstruowane na takiej zasadzie jak przestępstwo groźby karalnej (art. 190 k.k.), narażanie na zarażenie wirusem HIV (art. 161 k.k.) czy bezprawne uzyskanie informacji (art. 267 k.k.), to wtedy sytuację mielibyśmy taką. Prokurator nawet wiedząc, że do przestępstwa naruszenia działania organów Państwa doszło, uważając że to naruszenie wystąpiło, musi czekać na skargę pokrzywdzonego, a więc najprawdopodobniej organu Państwa, którego działanie zostało naruszone. Jeżeli taka skarga nie wpłynie.. prokurator nic nie może zrobić, nie może wszcząć postepowania.
Reasumując zatem. Z uwagi na zasady rządzące naszą procedurą karną, a także z uwagi na to, że przestępstwa o których możliwość popełnienia podejrzana jest opozycja są ścigane z urzędu.. to czy Kaczyński będzie straszył Prokuratorem (w domyśle, czy będzie składał zawiadomienia czy też nie będzie składał) nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Drodzy Posłowie .N i PO – znajcie Prawo i procedurę karną Państwa, w którym aspirujecie do pełnienia władzy i bójcie się własnych czynów, a nie tego czy ktoś na was doniesie czy nie.
Komentarze
13-01-2017 [04:39] - Adam66 | Link: Bardzo jasno i przejżyście
Bardzo jasno i przejżyście wytłumaczony prawny aspekt tzw. protestu totalniaków, zobaczymy czy znajdzie się prokurator, który się dowie i będzie miał odwagę wszcząć postępowanie przygotowawcze w sprawie...
Trochę nie na temat ale też z dziedziny prawa, w Arizonie przejeżdżający kierowca, korzystając z prawa obrony osoby trzeciej, zastrzelił osobnika, który postrzelił policjanta i potem chciał go ręcznie dokończyć, na szczęście ten przypadkowy kierowca miał broń - ale to Arizona...
http://www.msn.com/en-ca/news/...