WYGASZANIE ( 5)

WYGASZANIE (5)
      W poprzednich odcinkach przedstawiliśmy wyprzedaż naszego przemysłu oraz zamach na polskie lasy, opisane w „Wygaszaniu Polski. 1989-2015” ( Kraków, Biały Kruk, 2015).  A jak komentuje to Leszek Sosnowski jest to „niewola bez kajdan i rozbiory bez granic” i pyta: tak bez wojny wszystko stracić ? Jak to możliwe ? A „na dodatek sprzedający zachowują się jak alkoholik albo kokainista, który za flaszkę wódki lub dawka białego proszku odda wszystko. To jest wyprzedaż w amoku. Istna epidemia wyprzedaży” ( str.6) Niestety, było to możliwe ponieważ owi sprzedający ( głównie SLD, a potem koalicyjny rząd PO-PSL ) to przecież politycy oddani obcym interesom, a z kolei obce agentury wręcz stymulowały proces  wyprzedaży, by doprowadzić do owej likwidacji Polski czyli „rozbiorów bez zmiany granic”.  I dalej zauważa Sosnowski: „Teraz nie zakuwa się w żelazo, nie kroi europejskich map. Teraz się wygasza jak np. kopalnie.( ...) Wygasza się Polskę i polskość. W każdej dziedzinie życia. W coraz szybszym tempie. O tym jest właśnie ta książka stworzona przez 21 osób głęboko zatroskanych stanem Ojczyzny, zatrwożonych losem, który się jej gotuje” ( str.7).
  Kronikę wygaszania Polski ( str.9- 19) – jej najważniejsze epizody – zestawił Jerzy Kłosiński, kiedyś działacz opozycji w PRL, a latach 2005-2011 wiceprezes SDP.
   Wrogowie Polski oraz ich plenipotenci w elitach tzw. IIIRP obok wygaszania naszej gospodarki i przemysłu zadbali też o wygaszanie Krzyża ( pisze o tym Adam Bujak, artysta fotografii i znawca pontyfikatu Jana Pawła II ). A zatem marsze w obronie Krzyża stały się elementem polskiej rzeczywistości. Podobnie i protesty przeciwko kabotyńskiej inscenizacji „Golgota Picnic”, która z teatrem nie ma nic wspólnego, będąc wyłącznie antyreligijnym hapenningiem w wulgarnym stylu. Niestety, rząd liberałów z PO wspierał finansowo takie spektakle, również skandaliczne wystawy profanujące symbole chrześcijaństwa. Antypolskie ośrodki zadbały też o wygaszanie naszej historii i polskości, o czym mówi ważny esej prof. Andrzeja Nowaka – „Polityka wstydu”.
    Obok tendencji do wielkiego skracania perspektywy historycznej (  sygnalizował to również prof. Ryszard Legutko w „Eseju o duszy polskiej” ) po r. 1989 lansowano tzw. politykę wstydu, a polegała ona na fabrykowaniu i nagłaśnianiu antypolskich kalumnii, które miały  „zabrudzić” naszą historię. W tej antypolskiej kampanii celowała zawsze „Gazeta Wyborcza”, zatem środowisko Adama Michnika, byłego wprawdzie dysydenta, lecz wywodzącego się właśnie z rodziny antypolskiej, która w okresie stalinizmu brała udział w zniewalaniu Polski. Pisze prof.Nowak: „Teraz słyszymy tylko o Polakach jako oprawcach, o Polsce jako ojczyźnie „garbatej” historii, której nie ma jak wyprasować…” ( str.32) – tymi właśnie łgarstwami zatruwano młode pokolenia, aby wyplenić z nas już nie tylko dumę z bycia Polakiem, ale i szacunek dla naszego narodu. I pewnie, by roztopić nas w unijnej ( europejskiej?) skali „wartości”, która proponuje antywartości. Dodaje prof. Nowak, że walka z polityką wstydu jest bardzo ważną pobudką do zajmowania się polską historią. Niestety, nie sprzyjały temu rządy tzw. liberałów promując antypolskie filmy jak „Nazi matek i ojców” czy „Pokłosie”, natomiast spychając na margines „Historię Roja” ( reżyser Jerzy Zalewski) albo znakomity film Zanussiego o ojcu Kolbe z muzyką Kilara. Mamy też wiele do pokazania światu jak np. przypomnieć dywizjony polskich lotników z bitwy o Anglię albo polskiej brygadzie w bitwie o Tobruk. Czesi nakręcili film o swoich lotnikach, choć była ich garstka, i potrafili nominować go do Oscara. Stworzyli też film o czeskim batalionie walczącym pod Tobrukiem, ale o naszej brygadzie ( a to ośmiokrotnie większe siły!) filmu w Polsce nie nakręcono. Prof. Nowak zauważą też, że nie powstał żaden film o Monte Cassino czy o epopei „pancerniaków’ gen. Maczka. A największe polskie zwycięstwo dla Europy w XX wieku czyli bitwę warszawską odfajkowano koszmarkiem Jerzego Hoffmana. A odsiecz wiedeńską oddano włoskim filmowcom, którzy zrobili z niej koszmarną szmirę ( str.35).
   Nie jest  jednak winą Polaków to zaniedbanie, bo przed sukcesem PiS-u w wyborach 2015 tak naprawdę nie mieliśmy polskiego państwa, a jedynie jego namiastkę rządzoną przez antypolską agenturę. Prof. A. Nowak proponuje więc, by powołać Kongres Polskiej Pamięci i Nadziei, który pielęgnowałby naszą historię i kulturę stworzoną w tysiącleciu. Niewątpliwie słuszna propozycja, a z pewnością byłoby to dobre antidotum na tendencyjną „politykę wstydu”, popieraną przez antypolskie ośrodki. Profesor precyzuje: „Trzeba prezentować dumę z bycia Polakiem, przedstawiać prawdziwe miejsce Polski, eliminować kłamstwa i błędy dotyczące polskiej historii” ( str.38). Rząd PiS-u rozpoczął właśnie realizować ten postulat, ale niestety od razu spotkał się z krytyką ze strony antypolskiego lobby, które wcześniej lansowało zakłamaną wizję naszego kraju. Musimy być świadomi tego, że ktoś chce nam zniszczyć „ten łańcuch pokoleń, którego jesteśmy ogniwem” ( str.39), a moim zdaniem nawet ukazać nasze dzieje w karykaturalnym ujęciu. A przecież polska historia i kultura imponowała nawet tym, którzy nie byli wcale Polakami z urodzenia – jak pisze Nowak – „...ci wszyscy Matejkowie, Brucknerowie, Chopinowie, Pohlowie, Estreicherowie...Długo można by wymieniać wspaniałych Polaków, tych Aszkenazych i Lesmanow ( Lesmianów), którzy stali się Polakami, bo Polska była wielka nie tylko obszarem, ale też duchem i tradycją...”( str.40). Tak, z pewnością można by tu i dodać Ormianina Grzegorza Piramowicza ( autora pierwszej naszej gramatyki), Samuela Linde ( z rodziny szwedzkiej)  który dał nam słownik języka polskiego czy Oskara Kolberga, badacza naszego folkloru. I wielu innych.
    Tymczasem w epoce Unii Europejskiej młodym pokoleniom podsuwa się raczej kosmpolityczny ideał obywatela kontynentu. Nie wydaje się jednak, by „Oda do radości” wyparła hymny narodowe. W sytuacji zagrożeń dla Europy prof. A. Nowak radzi sięgnąć do ksiązki św. Jana Pawła II „Europa zjednoczona w Chrystusie”, choć niewątpliwie nie jest to dzieło mile widziane w unijnych elitach.
    A wracając do spraw polskich autor zwraca uwagę na gigantyczną manipulację, stosowaną w mediach III RP, która wybielała konterfekt sowieckiego agenta gen. Jaruzelskiego czyniąc zeń... zbawcę ojczyzny. ( str.41). I tak to Wronie starano się przypiąć nieco orlich piór, jednak wizji tej nie kupi ten, co ocalił zdolność historycznego myślenia. Profesor porusza też inną wielką manipulację z r.2007, kiedy to przekonywano Polaków, że wystarczy zagłosować na Platformę Obywatelską oraz zabrać moherowej babci dowód, by ta nie zagłosowała na PiS, a po krótkiej emigracji będą mogli wrócić do kraju mlekiem i miodem płynącego. Dziś wiemy jak cynicznym kłamstwem były te obietnice, rząd PO-PSL doprowadził do gospodaczej katastrofy stosując wygaszanie Polski. A miliony Polaków, wypchniętych na emigrację, zrobiły miejsce dla cudzoziemców ( był w tym może perfidny plan PO ?), gdy dzisiaj tę przestrzeń ( Lebensraum!? ) UE chciałaby zapełnić azylantami z Syrii czy Afryki.
   Prof. A. Nowak kończy swój esej - skończony przed zwycięstwem PiS-u w r.2015 - wnioskiem, że „powody do wstydu daje nam dzisiejsza władza  ( chodzi oczywiście o rząd PO-PSL ), kiedy porównamy ją ze wspaniałym dziedzictwem naszych wielkich przodków” ( str.42) I pomyśleć,że ta antypolska władza praktykowała „polityką wstydu” wobec obywateli z  perfidną intencją wpojenia młodym pokoleniom, że nasza historia nie daje nam powodów do chluby. ( cdn. )