Łukaszenka odgraża się Rosji?

Podczas, gdy Zachód porządkuje Bliski Wschód za pomocą „spontanicznych przewrotów”, ruscy szachiści mogą pokusić się o odzyskanie Białorusi.

Choć sama Rosja nie jest bezpieczna, jeśli chodzi o ryzyko destabilizacji (o czym pisałem wczoraj), cóż stoi na przeszkodzie, by na fali obalania dyktatorów nie zawojować krnąbrnej Białorusi? Zachód nic nie powie – jak Arabowie mogą „spontanicznie obalać”, to jakżeby Białorusinom odmówić prawa do demokracji??? A jeszcze jak uda się zwalić winę na Niemcy i Polskę, które w interesie Moskwy nękają Łukaszenkę – to będzie majstersztyk!

Taką właśnie ewentualność przewiduje prezydent Białorusi i już publicznie się przed nią zabezpiecza. Z nazwy jako wichrzycieli wymienia tylko Polskę i Niemcy, ale w akapicie o Czeczenii komunikuje coś niezwykłego:

Jeśli ktoś z naszego otoczenia chce mieć na Białorusi Czeczenię na Zachodzie, to nie jest to problem - ale będzie trudniej, niż w Czeczenii

Dostrzegają Państwo dziwną geograficzną anomalię? Gdyby Niemcy i Polska były adresatami tej groźby, to powinno być „na WSCHODZIE”! Określenie Białorusi jako „Czeczenii na Zachodzie” ma sens tylko w odniesieniu do moskiewskiego agresora. Coraz bardziej mi się podoba ten Łukaszenka…