Czy musiało zginąć 22 niewinnych Gdańszczan?

 

     - Słuchaj, przecież możemy się tam po prostu włamać i zabrać, co potrzeba.
     - Głupi jesteś? To nie żaden ćwok. To fachowiec od nas. Pułkownik. Ma na pewno wszystko zabezpieczone. Antywłam, stalowe drzwi, alarmy i chuj wie co jeszcze. Cicho zrobić się tego nie da. Chcesz wysłać ekipę z młotami, wiertarkami i łomami? Dwie godziny nie wystarczą na wejście, a na karku będziemy mieli wszystkich lokatorów. No i tego buca i pewnie też telewizję i kamery. Jak sobie wyobrażasz wyjaśnienie? Musimy to zrobić sposobem.
     - Masz jakiś pomysł?
     - Mam. Prosty i skuteczny. Patrz, zrobimy tak, że w tym domu zacznie się ulatniać gaz. A gaz śmierdzi. Nie minie godzina, no... może dwie, a gazownia zostanie zasypana telefonami od obywateli, że coś jest nie tak z gazem i w całym domu śmierdzi. Wtedy my pokierujemy akcją. Policja, straż pożarna, pogotowie gazowe nie muszą cokolwiek wiedzieć. Mają działać rutynowo, a z centrali dostaną rozkaz ewakuacji całego budynku i zabezpieczenia instalacji.
Gdy już będzie pusto i bezpiecznie, to ich wtedy wszystkich wyjebiemy i jako specjalna jednostka, na przykład saperska, czy jeszcze jakaś, wejdziemy i na spokojnie otworzymy mieszkanie w pustej chałupie i zabierzemy wszystko, co chce szef. Te papiery i teczki. Tu i ówdzie narobimy bałaganu, polejemy pianą, coś rozwalimy, tak, że nikt niczego się nie domyśli.
A na parterze mieszka taki jeden dziwak, skłócony ze wszystkimi sąsiadami. U niego rozpieprzymy może rury, może kuchenkę, weźmiemy go w kajdany i oświadczymy, że bandzior chciał wieżowiec wysadzić w powietrze.
Tak, że będzie winny zamieszania, bałaganu i gazowego smrodu, a my spokojnie dostarczymy kwity do centrali.
 
********
 
 Pogoda w tą kwietniową niedzielę Wielkiej Nocy była paskudna. W jedenastopiętrowym bloku mieszkalnym przy Alei Wojska Polskiego, (alei nomen omen równoległej do ulicy Polanki, gdzie niedaleko ma swój dom były prezydent Lech Wałęsa) stojącym samotnie pośród starej niskiej zabudowy, prawie na przeciwko Zajezdni tramwajowej Wrzeszcz, już po północy nie paliły się żadne światła w oknach.
Jak to mamy w zwyczaju, część ludzi rozjechała się po Polsce do rodzin na święta, a reszta spała spokojnie, w tym znaczna część opita i obżarta.
Na ulicach nie widać było nawet psa z kulawą nogą.
Pod blok cicho podjechała stara, zardzewiała Nyska, którą często używano w mających nie rzucać się w oczy operacjach. Wysiadło z niej dwóch mężczyzn, w klasycznych monterskich drelichach, ze skórzanymi torbami na narzędzia.
Ich zadanie było proste i nieskomplikowane. Zejść do piwnicy, odszukać instalację gazową wg. planów budynku i doprowadzić do ulatniania się gazu. Robota prosta, bo ne trzeba rozkręcać rur, czy robić jakiś uszkodzeń. Wystarczyło tylko w najniższym miejscu rur gazowych odkręcić kurki odwadniaczy, którymi okresowo spuszczano wodę, jaka gromadziła się zazwyczaj w instalacji.
Otworzyli więc rury gazowe. Gaz z sykiem zaczął wypełniać piwniczne pomieszczenia, a po chwili zaczął przenikać do wyżej położonych mieszkań.
Tak samo, po cichu, jak weszli, po cichu opuścili budynek i odjechali.
Wystarczyło teraz tylko cierpliwie oczekiwać.
Centrala była w pełnej gotowości. Gotowa była też grupa włamaniowa, która miała wejść do mieszkania w ewakuowanym bloku, zabrać papiery i wynieść się po narobieniu maskującego bałaganu.
 
********
 
Coś jednak poszło nie tak.
Nikt z mieszkańców nie zgłaszał zagrożenia gazowego. Nie podjeżdżało na sygnałach pogotowie gazowe, potem Straż Pożarna i Policja.
Natomiast w ten wielkanocny poniedziałek, 17-tego kwietnia 1995 roku, o godzinie 5:50 rano, budynkiem targnął potężny wstrząs. Mieszkańcy, którzy przeżyli, myśleli, że to trzęsienie ziemi.
Parter i pierwsze piętro bloku zniknęły, wgniecione w ziemię. A cała reszta obniżyła się o dwa piętra, wykrzywiając przy tym cała konstrukcję tak, że już nawet drzwi, czy okien nie dało się otworzyć.
Można powiedzieć, że akcja ratunkowa rozpoczęła się błyskawicznie. Komenda policji i straż pożarna juz po trzech minutach po wybuchu dowiedziały się o tragedii.
Budynek był w tragicznym stanie, stwarzał niebezpieczeństwo budowlane i nie nadawał się do dalszego zamieszkania.
W trakcie inspekcji uszkodzeń, tajna ekipa weszła do docelowego mieszkania i zgarnęła materiały, które były celem całej akcji.
Akcji niestety tragicznej, bo w wyniku eksplozji zginęły aż 22 osoby (w tym jedna zmarła w szoku w drodze do szpitala) Trudno tu mówić o szczęściu, lecz dom ten zamieszkiwało 77 rodzin i gdyby nie okres świąteczny, liczba zabitych mogłaby być znacznie większa.
Tajemniczego dramatyzmu dodaje fakt, że komisja powołanych ad hoc ekspertów uznała, że stan budynku jest tak zły, że musi być on natychmiast całkowicie wyburzony, aby nie stwarzać dalszych zagrożeń. I to mimo, że w momencie takiej decyzji, było jeszcze ciągle zaginionych 17 mieszkańców, znajdujących się prawdopodobnie w zdewastowanym domu. Czyli, jeśli ktokolwiek jeszcze by żył, to miał być pogrzebany żywcem.
Tak też uczyniono i następnego dnia, 18 kwietnia, trzy wojskowe ekipy saperskie zdetonowały ładunki wybuchowe, zamieniając uszkodzony dom w kupę gruzów.
 
A tymczasem zleceniodawcy akcji otrzymali poszukiwane materiały, czyli zadanie zostało wykonane, tylko... niestety, poniesiono nieprzewidywane koszty – 22 życia ludzkie oraz budynek – miejsce zamieszkania 77 rodzin,
Całość zdarzenia miała pozostać najtajniejszą tajemnicą. Lecz, jak to bywa, już wkrótce mieszkańcy Trójmiasta zaczęli powątpiewać w oficjalne doniesienia, jakoby sabotażu dokonał niezrównoważony lokator z parteru, aby zemścić się na sąsiadach, Sam zresztą zginął w wybuchu, więc nie mógł, na szczęście dla władz, komentować.
Potem była jeszcze puszczana w obieg bzdurna informacja o tym, że to pijani złomiarze rozebrali instalację gazową. Jak mogą kraść miedziane kable pod napięciem, to czemu nie gazowe rury?
 
Ludzie jednak wiedzieli swoje. Tylko nie było dowodów. Oraz nikt nie miał ochoty na uczciwe śledztwo...
 
********
 
Suche fakty.
 
Przypominam, że w dniu tragedii, prezydentem RP ciągle był jeszcze Lech Wałęsa. Lecz jego czas już się kończył, bo za pół roku miały być kolejne wybory. Więc trzeba było przed opuszczeniem gabinetu pozamiatać.
A zamiatanie w wykonaniu Wałęsy wyglądało w ten sposób, że zbierał on i niszczył wszystkie materiały obciążające jego dwuznaczną przeszłość.
Powszechnie jest wiadomo, że po obaleniu rządu Jana Olszewskiego, Wałęsa uzyskał dostęp do tajnych akt Służby Bezpieczeństwa. Dwukrotnie wypożyczał teczki TW Bolka (czyli swoje) i za każdym razem zwracał je bez najważniejszych dokumentów. Dzisiaj historycy IPN twierdzą, że Wałęsa będąc prezydentem, usunął 200 kart z akt SB o swojej działalności jako tajny współpracownik (TW). Zresztą sam Wałęsa powiedział, że jakieś tam dokumenty zniszczył, ale akt Bolka nigdy nie widział (w wywiadzie z Agnieszką Kublik z GW).
 
W 1990 roku szefem gdańskiej delegatury UOP (Urząd Ochrony Państwa) został podpułkownik Adam Hodysz. To człowiek, który w latach osiemdziesiątych tajnie współpracował z ludźmi Solidarności (głównie Aleksander Hall). W 1984 po złożeniu rezygnacji, Kiszczak i Jaruzelski wsadzili go do więzienia. Sąd Najwyższy skazał go na 8 lat. W 1990 został zrehabilitowany i objął gdańską placówkę.
Wiadomo było, że ppłk Hodysz w 1992 r. dostarczył akta Bolka Antoniemu Macierewiczowi. Za co zresztą, parę miesięcy później, szef UOP Milczanowski, wywalił go ze służby na zbity pysk.
 
Lech Wałęsa nigdy do końca nie był pewny, czy ppłk. Hodysz nie posiada jeszcze więcej materiałów jego obciążających. Musiał to więc sprawdzić.
 
Podpułkownik Adam Hodysz, już w stanie spoczynku, w kwietniu 1995 roku mieszkał w Gdańsku Wrzeszczu, na Alei Wojska Polskiego 39.
W budynku, w którym o piątej pięćdziesiąt rano siedemnastego kwietnia 1995 roku tragicznie wybuchł gaz, zabijając 22 osoby. Pułkownika nie było wtedy w domu.
Do dzisiaj nie udziela wywiadu i nie chce mówić o tragicznych wydarzeniach.
Gdy prof. Cenckiewicz prosił go o ustosunkowanie się do kwietniowej tragedii, odparł:
     - ''nie chcę mówić o Wałęsie, bo przez niego ledwie życia nie straciłem".
 
 
No dobrze, czemu dzisiaj wspominamy, tą tragiczną katastrofę z przed ponad dwudziestu lat?
Otóż profesor Cenckiewicz w archiwach IPN znalazł dokumenty pisane przez  Zbigniewa Grzegorowskiego – "najbardziej zaufanego UBeka Wałęsy", gdzie pisze on o:
     - ''znalezisku akta dot. Sprawy Obiektowej ''Jesień 70'' [dokumenty z archiwum byłej SB - red.] w mieszkaniu Hodysza […] w czasie tragedii bloku przy ulicy Wojska Polskiego''. Dodaje też, że ''UOP miał te informacje od swojego agenta''.
 
Jest to wiadomość, szokująca, bo stawiamy sobie pytane, czy Lech Wałęsa ma na rękach krew niewinnych ofiar.
 
Osobiście nie sądzę. Najpewniej, w swoim stylu, krzyknął: - Zróbcie coś z tym!
A usłużni UBecy, którzy stale z nim wspólpracowali, tak, jak dawniej prowadzili TW Bolka, już sami wiedzieli, że muszą wymyślić sposób, by przeszukać mieszkanie podpułkownika Hodysza i zdobyć wszystkie papiery jakie ten posiada.
 
Zrobili to, jak zazwyczaj, nieudolnie i po partacku, grzebiąc w gruzach zawalonego, jedenastopiętrowego budynku, 22 nieinne istoty ludzkie.
 
A co tam... Ich mistrzowie, ruskie FSB nie takie budynki wysadzało w powietrze.
 
 
 
PS – To, co jest w trzech pierwszych rozdziałach tego tekstu, to wymyslona przeze mnie fikcja pomieszana z autentycznymi faktami. Czy wielce prawdopodobna, czy nieprawdopodobna – nie wiem. Ale tak właśnie mi się w głowie ułożyło.
.
 
[ http://historia.wp.pl/title,Prof-Slawomir-Cenckiewicz-za-eksplozja-gazu-17-kwietnia-1995-r-mogl-stac-UOP,wid,18459417,wiadomosc.html?ticaid=117859  ]
[ https://pl.wikipedia.org/wiki/Wybuch_gazu_w_Gda%C5%84sku_(1995) ]
[ http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/578023,nasz-dom-sie-skurczyl-o-wybuchu-wiezowca-przy-al-wojska-polskiego,id,t.html ]
[ https://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Hodysz ]
[ https://www.youtube.com/watch?v=qM4l7HX6buU ]
 
.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

10-08-2016 [12:07] - NASZ_HENRY | Link:

Gaz wybuchł w piwnicy jak pod Rotundą w Warszawie. Gdyby ulatniał się na wyższych pietrach to najwyżej jedno mieszkanie by wyleciało w powietrze. Bolek będzie ostatnią ofiarą wybuchu ;-)

Obrazek użytkownika jazgdyni

10-08-2016 [12:35] - jazgdyni | Link:

Oczywiście.
Mieszkańcy twierdzą, że czuli zapach gazu. Jednakże w mieszkaniach mogło nie dojść do stężenia wybuchowego.
Podkreślam, że wg. mojej tezy, nie chodziło o wysadzenie budynku, tylko o wypędzenie lokatorów zagrożonych wybuchem

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

10-08-2016 [13:29] - NASZ_HENRY | Link:

Mieszkanie i latanie z szarżami kończy sie tragicznie ;-)

Obrazek użytkownika HenrykH.

10-08-2016 [12:59] - HenrykH. | Link:

Witam.Kiedyś gdy chciano ukarać ważną osobę skuwano jej nazwisko z pałaców czy pomników ,teraz jest łatwiej .Takie mendy po prostu się zapomina ,a tylko w encyklopediach (jeśli ktoś ma chęć )można o nich poczytać .Mam nadzieje że o bolku też zostaną tylko mgliste wspomnienia ,coś jak wdepnięcie w psią kupę. Co do meritum ,myślę podobnie jak Pan ,ten idiota zapewne sam tego nie wymyślił ,ale i łez po tej tragedii nie wylewał.I on i her Tusek to ludzie pozbawieni skrupułów .Wierzę że kiedyś prawda wyjdzie na jaw ,i bliscy ofiar dowiedzą się dlaczego oni musieli zginąć .Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Andy51

10-08-2016 [13:10] - Andy51 | Link:

Janusz jakbyśmy się umówili.

pozdrawiam

Obrazek użytkownika jazgdyni

11-08-2016 [05:21] - jazgdyni | Link:

Jesteśmy Andrzeju z Trójmiasta. Tacy lokalni patrioci. Więc wszystko, co dotyczy naszego podwórka jest ważne. A o tym się od dawna mówiło.
Chwała prof. Cenckiewiczowi, że znalazł twarde dowody.

Serdeczności

Obrazek użytkownika IwonaPiechowicz

10-08-2016 [13:32] - IwonaPiechowicz | Link:

To by naprawdę pasowało do wielu dziwnych działań władzy w tamtym okresie, wiele faktów dotyczących Wałęsy się nie zgadza. Jeśli to prawda, Wałęsa powinien za to odpowiedzieć

Obrazek użytkownika jazgdyni

11-08-2016 [05:25] - jazgdyni | Link:

SBecy, wyszkoleni przez KGB i GRU są mistrzami w gmatwaniu spraw. Kogoś ewidentnie się zabija; ktoś ginie... I co dalej? Jaka podejrzana śmierć (a było ich mnóstwo) została uczciwie do końca wyjaśniona? Żadna! Brakuje materiałów, albo są tak sprzeczne, że żaden sąd nie chce nad tym pracować.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika smieciu

10-08-2016 [16:29] - smieciu | Link:

Ciekawi mnie czy Macierewicz gdzieś kisi kopie tych dokumentów.

Obrazek użytkownika jazgdyni

11-08-2016 [05:30] - jazgdyni | Link:

Czy Macierewicz?
Niby dlaczego on miałby coś mieć? Przecież to wróg NR.1 całej esbecji. Kto ma mu coś dostarczyć? Gromosław Czempiński? Milczanowski? Może ktoś jeszcze?
Macierewicz w 1992 miał materiały na listę Macierewicza, bo mu to własnie dostarczył m.in. płk Hodysz.

Obrazek użytkownika Andrzej-emeryt

10-08-2016 [17:22] - Andrzej-emeryt | Link:

A gdyby ?. A gdyby za pół roku wybory przegrał Kwaśniewski a wygrał Wałęsa to jakie argumenty miałby stary aparat aby wodzić Wałęsę za nos ?.

Obrazek użytkownika jazgdyni

11-08-2016 [05:32] - jazgdyni | Link:

Śmieszne pytanie.
"Stary aparat" ma tyle materiałów na "swoich" polityków, czy to Wałęsa, czy Kwaśniewski, że może kształtować scenę polityczną (na szczęście teraz opozycję) przez wiele lat.

Obrazek użytkownika Andrzej-emeryt

11-08-2016 [07:59] - Andrzej-emeryt | Link:

Panie Januszu. Niech już to moje pytanie pozostanie: śmiesznym. I tak należy Pan i Pan @ Andy51: "Janusz jakbyśmy się umówili" do Autorów których najczęściej udostępniam publicznie na facebook-u. W moim pytaniu, chodziło mi tylko o zwrócenie uwagi na "WAGĘ KOMPROMATU". Bo gdyby Wałęsa jednak wygrał wybory w 1995 r?. Jestem przekonany, że pomiędzy donosami na kolegów i ewentualnym przyczynieniem się do pozbawienia kogoś życia jest ogromna różnica.
Więc pozostaje mi tylko Serdecznie Pana Pozdrowić.

Obrazek użytkownika jazgdyni

11-08-2016 [09:48] - jazgdyni | Link:

Przepraszam - małe nieporozumienie.
"...pomiędzy donosami na kolegów i ewentualnym przyczynieniem się do pozbawienia kogoś życia jest ogromna różnica."

Jest Pan pewien, że dla tych oprawców turańskich, albo mongolskich, jest rzeczywiście duża różnica?

My, ludzie starej cywilizacji tak uważamy. Lecz dla barbarii z kręgów Stalina, Pol-Pota, Mao, życie człowieka, to tyle co splunąć.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika cyborg59

10-08-2016 [21:47] - cyborg59 (niezweryfikowany) | Link:

Weź pod uwagę istnienie "osób trzecich" ! Służby w służbach. Wejście na rympał przez lokal sąsiedni i oknem. Uzyskanie większej części zasobów. Wywołanie prawdziwego wybuchu (ekipa pierwsza efekt uzyskiwała merkaptanem, bez udziału gazu lub z niewielkim udziałem, wystarczającym dla czujników ekipy gazowni). Ekipa pierwsza i zleceniodawca są z ręką w nocniku, muszą zamiatać (co robią w panice - wysadzając ruiny). Hodysz nie zna podziału materiałów (jeżeli utracił wszystkie - nie ma nic. Żyje - więc pewnie coś jednak ma). Zleceniodawca nie zna podziału materiałów - ekipa pierwsza może się zabezpieczyć zatrzymując część. Zainteresowani domyślają się istnienia "osób trzecich" ale nie wiedzą jaka część zasobów jest w ich posiadaniu. "Osoby trzecie" trzymają wszystkich za jaja .

Obrazek użytkownika jazgdyni

11-08-2016 [05:39] - jazgdyni | Link:

Witaj

Biorę pod uwagę istnienie "osób trzecich". Jak najbardziej. Już przy wyjaśnianiu morderstwa błogosławionego księdza Popiełuszki, widać było głęboko zakonspirowaną, specjalną grupę w służbach bezpieczeństwa. Tu, przy sprawie wybuchu gazu też nie robił tego UOP, jako instytucja, tylko znowu specjalna grupa wewnątrz niej.
Tak chyba było od zawsze. Tala afera "Żelazo" jest choćby dowodem.
Osoby trzecie, jeśli są, to jest to ciało bardzo ściśle powiązane ze służbami. Pytanie tylko, czy ścisłe centrum decyzyjne jest w Polsce?

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika cyborg59

11-08-2016 [10:42] - cyborg59 (niezweryfikowany) | Link:

Myślę, że centrum decyzyjne jest ponadnarodowe i nie posiada siedziby.

Obrazek użytkownika Valdi

11-08-2016 [00:03] - Valdi | Link:

To chyba nie było tak jak piszesz ....
Puszczając gaz w nocy nie mogli liczyć na to że nie zdarzy się nieszczęście. Ludzie śpią, a rano ktoś pół przytomny zapali sobie papierosa. Poza tym dlaczego nie wiedzieli, że Hodysza nie ma w domu. Śledztwo w sprawie włamania też można łatwo "skręcić".
Z drugiej strony zastanawia szybkie wyburzenie całego budynku. Czyżby pod gruzami byli pogrzebani sprawcy ?
A może chodziło o "pokazówkę" ?

Obrazek użytkownika jazgdyni

11-08-2016 [07:01] - jazgdyni | Link:

Raczej sobie to dobrze przemyślałem.
Pływałem sporo na gazowcach i wiem jak się gazy zachowują. Które są cięższe od powietrza i trzymają się nisko, a które nie. Lotne są substancje zapachowe, które się dodaje właśnie do ostrzegania o przecieku.Jak w warszawskiej rotundzie, wybuch nastąpił w piwnicy. Nie było go w żadnym mieszkaniu. Np. ktoś schodzil do piwnicy i zapalił światło. Iskra na włączniku światła, która jest zawsze obecna, wystarczyła, jako zapłon.
Czy Hodysz był w domu, czy nie, było kompletnie nieistotne. I tak w założeniu miał być ewakuowany z mieszkania.
A szybkie (błyskawiczne) wyburzenie to rutynowe zacieranie śladów.
No i to nie żadna pokazówka. To chamskie, brutalne działanie celem zdobycia dokumentów.

Obrazek użytkownika jazgdyni

11-08-2016 [06:08] - jazgdyni | Link:

Wczoraj, w Minęła 20, u Klarenbacha, profesor Cenckiewicz zdradził, że właśnie otrzymał 14 tomów akt Zbigniewa Grzegorowskiego, najbardziej zaufanego UBeka Wałęsy i jest tam mnóstwo twardych faktów.
Poinformował także, że za czasów prezydentury Wałęsy (a może nawet dłużej) istniała specjalna grupa agentów, która jeździła po Polsce i kradła, albo niszczyła materiały dotyczące Wałęsy.
System pragnął głęboko zakamuflować swojego najcenniejszego współpracownika.

Obrazek użytkownika smieciu

11-08-2016 [14:12] - smieciu | Link:

Twardych faktów dotyczących czego? Operacji w bloku Hodysza?
A tak swoją drogą to warto by się zastanowić czemu właściwie tak pomiata się ostatnio Wałęsą. To tylko pośmiertny psikus Kiszczaka czy coś więcej?

Obrazek użytkownika jazgdyni

11-08-2016 [15:40] - jazgdyni | Link:

Możesz sobie kochać Wałęsę ile chcesz. Ja tobie nie zabraniam.