PO przy władzy – pilnujmy POrtfeli!

PO przy władzy – pilnujmy POrtfeli!

 

W ostatnich wpisach pozwoliłem sobie odnieść się do ważnych spraw związanych z szeroko rozumianą polityką historyczną. Sprawy te są ważne, zainteresowanych do tych wpisów odsyłam, ale wszystkie te wywoływane przez PO spory i dyskusje maja odwracać naszą uwagę od zagadnień ekonomicznych z którymi rząd Tuska sobie po prostu nie radzi. Wracam więc dziś do zagadnień gospodarczych.

 

Czy ktoś pamięta jeszcze jeden ze sztandarowych pomysłów programowych PO czyli wprowadzenie podatków CIT, PIT i VAT w równych kwotach 15%? W takim gąszczu informacji zapewne umknęło to obserwatorom sceny politycznej. Ten postulat zgłaszała PO w czasie kampanii wyborczej w 2005 r. Zdaje się, że chyba jedynie red. Rafał Ziemkiewicz, jak zawsze baczny obserwator wszelkich podatkach operacji obdzierania społeczeństwa ze skóry (czytaj podatników z pieniędzy), w swoim felietonie „3 x 15 = 1. czyli syndrom Mawrodego” zwrócił uwagę na ten fakt Politycznej Obłudy obecnego rządu.

http://fakty.interia.pl/feliet...

 

W tym samym czasie i przez następne lata PO (wraz z sojusznikami w mediach) oskarżało Prawo i Sprawiedliwość o populizm i socjalizm (najdelikatniejsze z określeń jakie się nam przypisuje). Tymczasem to za rządów Prawa i Sprawiedliwości udało się przeprowadzić znaczącą obniżkę składek na ZUS (co obniżyło w zasadniczy sposób koszty pracy) i przygotować obniżkę podatków PIT i CIT. Działania te uratowały polską gospodarkę przed skutkami globalnego kryzysu sprawiając, że nasze gospodarka znacząco spowolniła (gdyby rząd PO szybciej reagował spowolniłaby mniej), a nie pogrążyła się w recesji jak reszta kontynentu (słynna zielona wyspa).

 

Niestety z tych lekcji PO nie wyciągnęło nauki. Zamiast porządkować finanse publiczne od początku swoich rządów PO skutecznie i konsekwentnie coraz bardziej nas zadłuża (deficyt w 2008 r. odziedziczony po budżecie PiS 16 mln zł, a zakładany w tym roku 54 mld).  Jedynym zaś sposobem na łatanie coraz bardziej dziurawego budżetu Platforma widzi w podwyższaniu podatków! To dość oryginalny sposób jak na podobno liberalną gospodarczo partię. Brutalna prawda jest taka, że PO ma tyle wspólnego z liberalizmem gospodarczym co krzesło elektryczne z meblem do wygodnego siedzenia, a komisja Palikota z przyjaznym państwem.

 

Wysokie podatki są wrogiem dla gospodarki. Szczególnie dotkliwy jest podatek VAT ponieważ w znaczący sposób wpływa na konkurencyjność naszych produktów. Nie przez przypadek Niemcy (wówczas kanclerz Schroeder) wywierali na Polskę presję w czasie negocjacji akcesyjnych do Unii Europejskiej (na szczęście wówczas czesiowo nieskuteczną), aby stawki VAT były u nas jeszcze wyższe i aby jak najmniej produktów objętych było stawką obniżoną. Najwyraźniej to co się nie udało wówczas kanclerzowi Schroederowi udało się kanclerz Merkel ponieważ właśnie VAT idzie w Polsce w górę! Niemieccy przedsiębiorcy powinny się zrzucić w ramach wdzięczności dla premiera Tuska nie tylko na nagrodę Karola Wielkiego, ale na najnowszy model mercedesa bo to przysłowiowy ostatnio pan Pikuś w zestawieniu z zyskami jakie dzięki temu osiągną kosztem naszych przedsiębiorców. Żeby nie być gołosłowny przypomnę, że w Niemczech po obniżkach obowiązują dwie stawki VAT podstawowa na poziomie 19% i obniżona 7%. Tymczasem wyższą od Polski stawkę podstawową podatku VAT będą mieli na 27 państw Unii jedynie (Duńczycy i Szwedzi 25%)!

 

Pilnując krzyża trzymajmy się więc bacznie za kieszenie bo nawet na Jasnej Górze podczas pielgrzymki zdarza się, że ktoś (najczęściej zawodowi złodziej, a nie pielgrzymi) wykorzystuje panujący tłok żeby sięgnąć do naszego portfela. Tym razem taktykę taką przyjął rząd Donalda Tuska kierując naszą uwagę na wydarzenie pod Pałacem Prezydenckim czy pod Ossowem samemu zaś skrupulatnie zabierając się za opróżnianie naszych kieszeni POdatkami.