Jeden drugiego brzemiona noście...

Nie możemy iść dalej naprzód – nie może być mowy o żadnym postępie, jeżeli w imię społecznej solidarności nie będą respektowane do końca prawa każdego człowieka. Jeżeli nie znajdzie się w życiu społecznym dość przestrzeni dla jego talentów i inicjatywy. A nade wszystko dla jego pracy. / Fragmenty przemówienia Jana Pawła II do ludzi morza w Gdyni, 11 VI 1987

Solidarność musi iść przed walką. Wówczas ludzkość może przetrwać. I może przetrwać i rozwijać się każdy naród w wielkiej ludzkiej rodzinie. Bo co to znaczy solidarność? Solidarność to znaczy sposób bytowania w wielości ludzkiej, na przykład narodu, w jedności, w uszanowaniu wszystkich różnic, wszystkich odmienności, jakie pomiędzy ludźmi zachodzą, a więc jedność w wielości, a więc pluralizm, to wszystko mieści się w pojęciu solidarności. Sposób bytowania ludzkiej wielości, mniejszej lub większej, całej ludzkości poszczególnego narodu bytowania w jedności godnej człowieka.
Powiedziałem: solidarność musi iść przed walką. Dopowiem: solidarność również wyzwala walkę. Ale nie jest to nigdy walka przeciw drugiemu. Walka, która traktuje człowieka jako wroga i nieprzyjaciela – i dąży do jego zniszczenia. Jest to walka o człowieka, o jego prawa, o jego prawdziwy postęp: walka o dojrzalszy kształt życia ludzkiego. Wtedy bowiem to życie ludzkie na ziemi staje się „bardziej ludzkie”, kiedy rządzi się prawdą, wolnością, sprawiedliwością i miłością. / 
Fragmenty z homilii Jana Pawła II wygłoszonej podczas Mszy świętej dla świata pracy w Gdańsku, 12 VI 1987

Co nas wykańcza jako społeczeństwo? To proste w świetle powyższych cytatów – wykańcza nas totalny wyścig szczurów. Ćwierć wieku edukowania właśnie w tym kierunku:  Myśl tylko o sobie, każdego traktuj jak szczebel w drabinie, po którym możesz wspiąć się wyżej. Zero sentymentów, wszyscy chcą cię zniszczyć, wszyscy stanowią zagrożenie, więc bądź szybszy i zniszcz ich. Wykorzystuj atuty – rodzina, dzieci, znajomi. Jak nie pasują, zostaw i znajdź sobie lepszy „model”. Manipuluj i kombinuj, bo wszyscy tak robią, frajerów gryzą psy.
Pamiętam, jak lata temu próbowałam tłumaczyć moim kolegom, że w pojedynkę się nie da, że trzeba zaryzykować i zaufać ludziom. Nie wierzyli, wiedzieli lepiej, dzisiaj większość jest zrezygnowana i nienawidzi. Kogo? Oczywiście Kaczyńskiego – za co? Bo to on wszystko zepsuł, niszczył latami tę śliczną bańkę urojonego sukcesu,  mity o wielkim postępie, podczas gdy zewsząd liszaj wyłazi. Błyszczy taka Piotrkowska w Łodzi, błyszczy centrum Katowic (choć dość ohydne po prawdzie), ale wystarczy przejść kilkaset metrów poza centrum i bieda aż piszczy. Ale tego mieliśmy nie widzieć, jakim prawem nam to ktoś pod oczy podsuwa, co nas to obchodzi?

Tymczasem po wioskach i małych miasteczkach, mimo biedy i bezrobocia, ludzie jakoś funkcjonują. Jest czysto, schludnie, tysiące inicjatyw, tysiące ludzi pracuje dla własnego otoczenia. W mojej wiosce są letnie półkolonie z ciekawym programem, jest Dzień Dziecka, Mikołaj, dzień seniora i mnóstwo innych inicjatyw. Co roku odbywa się sprzątanie lasu, właśnie wyremontowano pięknie miejscową kaplicę, jest własny klub sportowy, sala komputerowa itp., a doroczne dożynki to już popis miejscowych umiejętności pod każdym względem. Wioska liczy ok. 400 dusz, a budżet sołtysa na te imprezy to około 20 tys. zł. Rocznie! Dokładnie tyle, nie pomyliliście się.
To właśnie takie małe miejscowości w Polsce stanowią główne zaplecze wyborcze PiS, bo ludzie tutejsi rozumieją wagę solidarności. Podobnie jak rozumie ją młodzież, jeszcze nie zepsuta, ale już zmęczona strachem przed przyszłością, serwowanym jej na każdym kroku.

Ten wyścig szczurów, krwawe jatki o zachowanie zdobytego miejsca, wzajemne podgryzania to nie tylko domena przegranej opcji politycznej, po prawej stronie też tego pełno, nie łudźmy się. Kościół też nie jest od tego wolny. Mamy zatrute dusze, ot co, dlatego wśród nas szaleją bezkarnie różne agentury wpływu, nie tylko te polityczne z wysokiej półki, także różne małe szczury podgryzające małe wspólnoty.
Jeśli ktoś szuka tylko tego, co dzieli, to choćby miał najpiękniejsze hasła na ustach, należy go omijać z daleka. Z drugiej strony powszechne „kochajmy się” to też oszustwo – jak z tego wybrnąć? Cóż, to nie jest łatwe, tu trzeba cierpliwości i obserwacji, czasem długotrwałej. Przede wszystkim trzeba uruchomić myślenie i powściągać emocje. Nie dawać się wkręcać w chwytliwe hasła, sprawdzać plotki i pomówienia, nie gnać na złamanie karków za podnieconym tłumem. I przede wszystkim być przyzwoitym człowiekiem, czyli trzymać się tego, czego Was uczyły wasze babcie! – nie mam lepszej rady....

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika jdj

29-05-2016 [15:41] - jdj | Link:

Właśnie tak! Może tylko dodam, że 1) draństwo nazywać draństwem, bo czasem już ludzie nie wiedzą co wypada, a co nie (np. nie wypada w majtkach iść składać wieńca zmarłym), 2) wystrzegać się "ja bym zrobił lepiej" i walić jak cepem w ludzi przyzwoitych (razem z nieprzyzwoitymi ...), 3) wymagać od siebie - z refleksją: a co ja zrobiłem.

Obrazek użytkownika eska

29-05-2016 [15:59] - eska | Link:

O tak, słowa babci - "ależ to nie wypada, jak tak można", zupełnie dziś zapomniane.

Obrazek użytkownika Tarantoga

29-05-2016 [16:50] - Tarantoga (niezweryfikowany) | Link:

Witaj Pani! :-))

Jedno mnie uderzyło w Twojej notce..."co nas wykańcza jako społeczeństwo"?

Otóż...będe przykry,ale rzeczywistość jest okrutna...nie ma juz w przyrodzie terminu społeczeństw,ja to nazywam...
społeCZERŃstwo...od sienkiewiczowskiej czerni kozackiej.

Tak samo już nie ma NARODU,narodu...obojetnie jak pisane...naród może został gdzieś w dżungli Afryki Środkowej,jako jednorodne plemię...reszta świata to mieszanina ras,różnego statusu,wykształcenia etc.

Zjeździłem "większą połowe" świata i widzę,a dzięki swojemu zawodowi,mogę to zdiagnozowac i opisac.

PS.Wybacz mi zaniki polskich liter,ale mój komputer nie przyjmuje do wiadomości takich znaków...przestawienie przeglądarki na polski alfabet...ignoruje..i co mu zrobisz? :-))

PPS.Co do reszty Twojej notki...zgoda...dla świętego spokoju...!!

Obrazek użytkownika eska

29-05-2016 [18:50] - eska | Link:

Jest, jest - tylko ze stolicy nie widać. U mnie na wsi działa bez zarzutu, np. dzisiaj u nas (nie wiem czemu spóźniona) I Komunia. Dostałam już całą furę ciasta, bo każda świętująca rodzina robi paczuszki dla sąsiadów. Oczywiście w zamian wypada dać jakiś drobny prezencik albo kopertkę z wkładem. Ale to miłe, jak puka do drzwi takie dziewczątko w bieli ze ślicznie ubranym koszyczkiem słodkości, choć zazwyczaj nawet nie wiem, jak ma na imię.

Obrazek użytkownika gorylisko

30-05-2016 [11:49] - gorylisko | Link:

panie kolego, jest, jest... wspomniany przeze mnie góral, nie dał się bolkowi kiedy tam próbował bajerować... jak sie z nim rozmawiało to miał całkiem przytomne poglądy na świat i życie... fakt, z Warszawy nie widać... ale ja też z wioski tyle, ze południowe West Sussex ale da sie robic obserwacje... patrz notka wyżej

Obrazek użytkownika xena2012

29-05-2016 [18:36] - xena2012 | Link:

bardzo sympatycznie pisze Autor o Polsce lokalnej.Przyznaję rację,bo choc sama jestem mieszkanka sporego miasta czesto miałam kontakty ze wsią.Niestety w mediach króluje pogląd przedstawiający tę część Polski jako zacofany ,katolicki (jakżeby inaczej) ciemnogród.Wystarczy wspomnieć niejakiego Hartmana dyszącego nienawiścią do polskiego chłopa.Właśnie w małych miasteczkach isnieje dużo ciekawych inicjatyw,a na lokalnych spotkaniach frekwencja jest zawsze duża.Przypominam sobie ,że np.w Anglii też lokalne społeczności są organizatorami życia na prowincji.

Obrazek użytkownika Jabe

29-05-2016 [21:55] - Jabe | Link:

Zanik społeczeństwa jest skutkiem wyparcia naturalnych relacji i struktur społecznych przez państwo – nie po raz pierwszy zwracam na to uwagę. Komuna miała mniejszy wpływ na miejsca, o których Pani pisze. Już wcześniej były to rejony bardziej konserwatywne (przynajmniej Galicja). Dlatego ta część Polski zachowała się w lepszej kondycji.

Niestety ideałem jest dziś państwo opiekuńcze. Słowo „solidarność” bywa używane do jego maskowania i usprawiedliwiania. A przecież wystarczy spojżeć na Skandynawię – przeprowadzili na sobie eksperyment.

A wyścig szczurów? On będzie w każdej strukturze hierarchicznej.

Do końcowych słów: Trzeba najpierw tych, którzy swoim wysiłkiem robią coś dla innych, zwyczajnie potrafić docenić.

Obrazek użytkownika zbieracz śmieci

29-05-2016 [22:07] - zbieracz śmieci | Link:

Wsi spokojna,wsi wesoła a bez podparcia się Janem Pawłem II to nic nie przejdzie.
Babcie też przeważnie uczą o grzechach i rzucaniu kamieniem ale co z tego.

Obrazek użytkownika gorylisko

30-05-2016 [11:45] - gorylisko | Link:

zdarzało mi się brać na mieszkanie wspólne ludzi z Polski "B" a konkretnie młodych chłopaków... i co moge powiedzieć ? bardzo dzień dobry chłopaki, grzeczni, ułożeni i co najważniejsze radzący sobie...choć czasem humorystycznie np. potrafili z kapcia czyli piechotką iść kilka mil do stacji kolejowej zamiast zadzwonić po mnie czy moge podjechać po nich (nie zawsze mogę)
gościłem trzy miechy ojca z synem bo przyjechali na robotę sezonową... ciasno było ale z humorem...na koniec Tadeusz, góral powiedział, że czuł sie jak w domu... nie powiem, że trochę mnie to wzruszyło... najważniejsze, że widać ogromna różnicę...te chłopaki, ci ludzie z tej tradycyjnej wsi to ludzie z jakimi się chce przebywać na co dzień i nie przeszkadza chwilowa ciasnota... zresztą, wiedzą, że u mnie dach i micha zawsze się znajdą w razie czego... stąd pani tekst mnie nie dziwi... chwała polskiej wsi... zresztą żona pana Prezydenta Andrzeja Dudy wolała rocznicę i to nie mała koła gospodyń wiejskich jak spotkanie z sabatem czarownic uzurpującym sobie prawo do występowania w imieniu kobiet... chwała Kołom Gospodyń Wiejskich i pani prezydentowej, że wybrała to co jest elementem polskiej kultury i historii.

Obrazek użytkownika Marek1taki

30-05-2016 [22:55] - Marek1taki | Link:

@autor
Indywidualizm nie jest przeciwieństwem współpracy, bo współpraca nie oznacza kolektywizmu.
Prawa człowieka (w przytoczonym, czyli normalnym, a nie poprawnym politycznie sensie) i przestrzeń dla jego talentów i inicjatywy - respektowane w imię społecznej solidarności - to nic innego jak apel o uznanie ludzkiej wolności i indywidualizmu.
Papież był "skrajnym" liberałem.