ŹLE O ZMARŁYCH? CASUS abpa ŻYCIŃSKIEGO

Przy okazji laudacji na cześć nagle zmarłego abpa Życińskiego wrócił problem mówienia o zmarłych. Jedni twierdzą, że o zmarłych należy mówić dobrze albo wcale. Inni idą jeszcze dalej, przekonując, że nawet kanalię trzeba po śmierci dobrze wspominać.

Stoję na stanowisku, że o ludziach – zarówno żyjących jak i zmarłych – trzeba mówić po prostu prawdę. Dlaczego jest to ważne i właściwe?

Po pierwsze – jest to sprawiedliwe. Sprawiedliwość polega na oddawaniu każdemu tego, na co zasłużył.

Po drugie – jest to dobre i uczciwe. Jedno z przykazań danych Mojżeszowi brzmiało:

Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. 2Mojż. 20:16.

Powie ktoś – jest tu tylko mowa o fałszywym przedstawianiu człowieka w celu szkodzenia mu. Racja, czy jednak fałszywe przedstawianie człowieka w celach hagiograficznych jest moralne? Biblia daje tu pewną wskazówkę:

I ten, kto uwalnia winnego, i ten, kto skazuje niewinnego, obaj są ohydą dla Pana. Przyp. 17:15

Bóg brzydzi się zarówno wybielaniem winnego, jak też oczernianiem niewinnego. Czy śmierć czyni tu jakąś różnicę?

Po trzecie - jest to wychowawcze. Chcemy, by nasze dzieci uczyły się z historii czy z życia innych osób. Czego się nauczą, gdy o niegodziwcach będziemy po śmierci mówić dobrze czy nawet ich wychwalać? Czy będą właściwie zmotywowane, by nie iść ich przykładem?

Po czwarte – brak prawdy jest wysoce krzywdzący dla ludzi, którzy płacili cenę za uczciwość, honor, wierność, czasem cenę najwyższą. Dla wielu z nich jedyną nagrodą jest dobra pamięć po śmierci. Gdy po śmierci wychwalamy wszystkich, odbieramy nagrodę prawdziwym bohaterom i ludziom wybitnym.

Po piąte – brak prawdy służy nihilizmowi. Cechą antycywilizacji jest zatarcie różnicy między dobrem a złem, między prawdą a fałszem, między cnotą a występkiem. Jeśli tak samo wychwalamy człowieka prawego i kanalię, to zacieramy różnicę między dobrem a złem. Przyczyniamy się do burzenia Bożego porządku.

Z tych to przyczyn nie przyłączymy się do fałszywych laudacji na cześć wielkiego szkodnika sprawy Bożej i narodowej Józefa Życińskiego. Jak ocenialiśmy go za życia, tak samo oceniamy go po śmierci.

***

Tak w maju 2010r. pisaliśmy o abp. Życińskim:

„Polska historia pamięta zaprzaństwo, jeśli nawet dopuszczają się go koronowane głowy czy purpuraci. Lubelszczyzna to ojczyzna partyzanta najdłużej (do 1963 roku) stawiającego opór tym, których czcisz 9 maja. Zważ więc, jaką Ziemię kalasz swym postępowaniem. Jak zapewne wiesz, nigdy nie jest za późno na nawrócenie. Nasz kościół będzie się za Ciebie modlił, byś przejrzał na oczy, wyzwolił się z ograniczających Cię pęt i stanął po stronie prawdy.” iPP nr 70-71

Film z protestu przeciw działalności appa Życińskiego.

***

Bo chociaż żyjemy w ciele, nie walczymy cielesnymi środkami. Gdyż oręż nasz, którym walczymy, nie jest cielesny, lecz ma moc burzenia warowni dla sprawy Bożej; nim też unicestwiamy złe zamysły i wszelką pychę, podnoszącą się przeciw poznaniu Boga (…). 2 Kor. 10:3-5

Tekst ukaże się w lutowym numerze miesięcznika "idź POD PRĄD"