Radość w czasach łamanej Konstytucji

Od dawien boleję nad tym, że w obecnym naszym życiu politycznym, większe znaczenie przypisuje się opiniom marketingowców, specjalistów od sprzedaży, niż prawników czy strategów politycznych. Prowadzi to do tego, że wypowiedzi naszych polityków coraz częściej nie przypominają przemówień politycznych, wielkich mów tworzących programy, czy chociażby krótkich ciętych ripost ujmujących w jednym zdaniu całokształt zagadnień. Wypowiedzi naszych polityków to mniej lub bardziej zgrabne próby sprzedaży produktu, jakim w ich mniemaniu, jest ich własna osoba czy partia polityczna, którą polityk reprezentuje.

Dobrym przykładem na to zjawisko, będzie postać Marszałka Sejmu Stanisława Tyszki. Gdziekolwiek się Pana Marszałka spotyka, słyszy. O jakimkolwiek zjawisku społecznym czy politycznym mówi, za pewnik można wziąć, że diagnozą problemu będzie to, że winą wszystkiego jest tzw. „partiokracja”, której to przeciwnikiem jest „Ruch Kukiz 15”. Jak tylko społeczeństwo da mandat do porządków Kukizowcom, to oni jako przeciwnicy partiokracji rozwiążą wszystkie problemy. „Kukiz 15” jako odkurzacz likwidujący każdy brud – ależ tak oczywiście. Ot po prostu idealny komiwojażer czy sprzedawca odkurzaczy – cokolwiek Panu jest – pana problemy rozwiążę nasz produkt X, który właśnie chcę Panu sprzedać!

Nie chodzi mi jednak o znęcanie nad Panem Marszałkiem od Kukizów. Wczoraj przez głowę przelatywały mi wypowiedzi Pana Posła Trzaskowskiego z Platformy Obywatelskiej. Tenże polityk, komentując półtora milionową manifestację Komitetu Obrony Demokracji i Platformy Obywatelskiej non-stop podkreślał, że byłą to radosna, rodzinna, uśmiechnięta manifestacja. Oczywiście miało być to w kontrze, do jak wiemy, ponurych i smutnych manifestacji Prawa i Sprawiedliwości czy generalnie polskiej prawicy.

Z uwagi na to, że na studiach zdarzyło mi się przemknąć po różnego rodzaju technikach marketingowych, to zostało mi w mojej pamięci, że jeżeli chcesz sprzedać jakiś produkt, to musisz wzbudzić wkoło niego jak najwięcej radosnych czy też pozytywnych emocji. Jest to oczywiście całkiem dobrze pomyślane i zgodne z naturą człowieka. Tylko tam też proszono o zachowanie zdrowego rozsądku. Ta jednak cecha zdaje się być obca większości polityków Platformy i KOD-u.

Dochodzimy bowiem tu do paradoksu, że oto opozycja gremialnie twierdzi, że Prawo i Sprawiedliwość, obecny Rząd i Prezydent łamią Konstytucję, że demokracja, wolności obywatelskie i prawa człowieka, są w stanie zagrożenia… i odpowiedzią na to nie jest marsz zatroskanych, strwożonych obywateli, zachowujących powagę w poważnej sprawie… ale odpowiedzią jest wesoły i radosny marsz, wesołych i radosnych ludzi?! Przepraszam, ale to się ciśnie pytanie: czy łamanie Konstytucji nie jest rzeczą na tyle poważną, że odpowiedzią na nią powinien być poważny marsz zachowujących powagę obywateli.. a nie wesolutki tłumek?

Pytanie zadać można jeszcze inaczej? Czy chodzi tu na pewno o obronę Konstytucji czy o wypromowanie Komitetu Obrony Demokracji, Platformy Obywatelskiej i ich przyległości. Wypromowanie w zgodzie z zasadami technik sprzedaży, nie zaś strategii politycznej? A może mamy do czynienia już tutaj z takim zgłupieniem, że nawet łamanie Konstytucji wywołuje radość, tak jak u osób nierozumiejących co się w koło nich dzieje. Jakkolwiek odpowiedź brzmi: ośmieszajcie się dalej!