"Bruksela" w Warszawie

Idą. Elitarni, ale i egalitarni, przepełnieni słowami, które zwiastują oderwanie Polski od Europy i oddanie jej w dyktatorski uścisk Putina, tego samego, w którym całkiem niedawno widzieli demokratę i przyjaciela Polski, dramatycznie przeżywającego z Tuskiem to, co stało się w Smoleńsku. Idą pewni siebie i zadowoleni z siebie, z tego co było, a trochę już nie jest. Idą więc zadowoleni z ośmiu lat bezwładu wymiaru sprawiedliwości, państwa z dykty, lekceważącego ludzi niepełnosprawnych i ich rodziny, wymazującego praktycznie naukę historii ze szkół, oddającego politykę zagraniczną w ręce Angeli Merkel, państwa gigantycznych afer i gigantycznych strat finansowych przy budowie autostrad, przy których budowano ciągnące się setkami kilometrów ekrany dźwiękochłonne, odcinające kierowców od nieznośnego szumu łanów zboża. Obawiają się nowej żelaznej kurtyny, pisowskiej drogi na wschód, o której mówi Schetyna, ale tak naprawdę to jest tylko wielki ból i żal za utraconą władzą. Ostatnią już chyba nadzieją jest prezes Trybunału i całej opozycji Andrzej Rzepliński, który, w trosce o Polskę, pokazuje jakąś niedorzeczną prośbę ministra o spokój, kiedy w całej Polsce płonie demokracja, a wkrótce może nawet zapłoną stosy męczenników.

Minęła już szesnasta i nareszcie są twarde i niepodważalne liczby: 240 tysięcy osób - podają władze stolicy, a TVN 24 informuje, że "na ulice Warszawy wyszło nawet 240 tysięcy ludzi". Na dwa miliony mieszkańców to nie jest rekord, ale tylu mieszkańców to na pewno krąży od Mokotowa po Bielany. Przyjmijmy jednak, radośnie i tolerancyjnie, że ulice Warszawy przemierza z flagami i hasłami o trapiącym już Polskę faszyzmie nawet sto pięćdziesiąt tysięcy osób. Oni wiedzą, jak było im dobrze, jak to się wszystko układało po ich myśli, jak "ciemny lud" cicho siedział i nawet wtedy, gdy zabrano mu 153 miliardy złotych, i nawet wtedy, gdy kazano mu pracować niemal do samej śmierci, ani drgnął. Bo rządzili Europejczycy, którzy śmierć polskiej elity pod Smoleńskiem potraktowali gorzej niż zwykli poganie: bez otwierania trumien, bez sekcji zwłok, z "pomylonymi" pogrzebami i z akceptacją wszystkich kłamstw o fatalnych polskich pilotach i pijanym generale. To jest esencja europejskości Tuska i Komorowskiego, radosnych panów podczas lądowania samolotu z trumnami ofiar na Okęciu. Ta europejskość to jest także przeganianie rodziców dzieci niepełnosprawnych z Sejmu i wyszydzanie wszystkich tych, dla których katolicyzm jest znacznie ważniejszy od bezkształtnej nowomowy, bezpłciowych idei, a właściwie utopii, które i tak legły dziś w gruzach. Niestety, na papieża Franciszka ani Polacy, ani Węgrzy, ani Austriacy liczyć nie mogą, on bowiem płynie z nurtem Brukseli, co samo w sobie jest już niepojęte, ale nadchodzą chyba niepojęte czasy, w których to Warszawa być może stanie się prawdziwym centrum europejskich i chrześcijańskich wartości, pod rządami partii nacjonalistycznej, a Bruksela, Berlin i Watykan będą dalej żyć utopią, że dyktatura jednomyślności zwycięży nad narodami i wolnością jednostki.

Idą w przekonaniu, że ich wizja Polski bez polskości, że ich wizja Brukseli w Warszawie, traktowana niemal dosłownie, jest wybawieniem od nacjonalizmu i ksenofobii. Mylą się jednak, bo oni, w swoich zachowaniach, słowach i gestach, zaszli juz dużo dalej niż sama Bruksela czy Berlin. Oni oddaliby całą Polskę Brukseli i Berlinowi w zamian za ten skromny przywilej monopolu władzy w Warszawie. Gorliwość Tuska, Kopacz czy Petru jest naprawdę podziwiana na Zachodzie, im oczy wychodzą z orbit, gdy słyszą wezwania z "Gazety Wyborczej". Była już "brzydka panna na wydaniu" Bartoszewskiego, teraz jest znacznie gorzej. Róża Thun, poetka Europy, wielka dama Brukseli, stawia jakże zasadne pytanie na łamach: "Polska, europejskie straszydło?" Kto będzie chciał takie straszydło? Nikt, tylko wąskie grupki węgierskich czy słowackich nacjonalistów będą z nami paktowały, a potem wszystkich nas zgarnie Putin. Stolica w Mińsku to całkiem prawdopodobne rozwiązanie, bo przecież w Warszawie jest i będzie Bruksela, będąca dokładnym przeciwieństwem Europy Roberta Schumanna.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Ewa G

07-05-2016 [20:28] - Ewa G | Link:

Targowica