BOLESNA SZOSTA ROCZNICA

BOLESNA SZÓSTA ROCZNICA
 
    10 kwietnia w polskim kościele w Marayong ( Sydney) zebraliśmy się, by znowu oddać hołd zamordowanym w prezydenckim Tupolewie. Uroczystą mszę celebrował ks. Henryk, a w jego kazaniu  przebijała radość, że nareszcie możemy dążyć do poznania prawdy tak skrzętnie ukrywanej w oficjalnym „śledztwu”, oddanym Rosjanom, i w totalnie zafałszowanym raporcie Millera lub Anodiny.
Kiedy po Mszy Świętej wyszliśmy – z pocztem sztandarowym - w stronę smoleńskiego pomnika, świeciło słońce.  I było to jakby światło rzucone na ową makabryczną zbrodnię popełnioną  na polskich patriotach. Smoleńska hekatomba nie przestaje drążyć naszych serce, ale zupełnie nie porusza sumień Peerelczyków. Ponownie próbują oni zamazać istotny wymiar tej tragedii, a do studia Polsatu spędzono nawet trzech  „wybitnych” Peerelczyków ( Komorowskiego, Pawlaka i Millera ), którzy narzekali, że smoleńska tragedia dzieli ...Polaków! Nic bardziej błędnego, ona Polaków jednoczy, natomiast dzieli Peerelczyków ( beneficjentów zamachu)  i Polaków.
   Pod pomnikiem smoleńskim w Marayong zapalono znicze. Vitek Skoneczny oddał głos pani Konsul Reginie Jurkowskiej, a następnie przemawiał dr Ryszard Dzierzba, prezes Federacji Organizacji Polonijnych NSW, który  w przejmujący sposób przedstawił liczne i prymitywne zafałszowania dochodzeń przyczyn katastrofy. Od samego początku rządzący układ zwalał winę na pilotów, mgłę, czy gen. Błasika ( rzekomo działającego pod wpływen alkoholu! ), a nawet na domniemane naciski Prezydenta. Tymczasem ukrywano prawdę o  rzeczywistych przyczynach smoleńskiej masakry, wywołanej eksplozjami na pokładzie w ostatniej fazie lotu. A te musiały być oczywiście wynikiem zaprogramowania dokonanego przez spiskowców.
   Do ostatniej fazy lotu nawiązał w swym wystąpieniu dr Grzegorz Szuladziński, członek zespołu niezależnych ekspertów, który już lata temu przedstawił nam w Klubie Polskim w Ashfield wyniki swoich badań wskazujących na fakt wybuchu powodującego dezintegrację samolotu. Natomiast w Marayong dr Szuladziński zwrócił uwagę na to, że raport Millera pomijał z całą premedytacją ostatnie 10 sekund lotu Tupolewa. A działy się wtedy rzeczy decydujące dla maszyny i życia pasażerów. Raport Millera jest zatem makulaturą pozbawioną wszelkiej wartości, nie mówiąc już o naiwnej hipotezie upatrującej w brzozie przyczynę tragedii. Na interpelację dotyczącą ostatnich 10 sekund lotu, autorzy raportu Millera cynicznie odparli, że nie wiedzą co działo się z Tupolewem w tych ostatnich chwilach i że nawet ich to nie interesuje. Takie podejście do śledztwa świadczy o braku profesjonalizmu, tendencyjnym ukrywaniu  kluczowych okoliczności katastrofy, a wreszcie o arogancji wobec prawdy i całego świata.
    Wreszcie głos zabrał pan Adam Gajkowski, prezes „Naszej Polonii” i członek Rady Naczelnej , a jego dramatyczne i wspaniałe przemówienie poruszało różne aspekty zamachu, a także nasze serca.
    Pamiątkowe zdjęcia pod pomnikiem Ofiar zakończyły ceremonię, w tym roku odprawioną nareszcie w warunkach jakże odmiennych od lat poprzednich. Tym razem mamy w Polsce rząd polski, który dba o ujawnienie prawdy o Smoleńsku, co pozwala artykułować myśli tępione dotąd przez oficjalną retorykę antypolskiego układu, a nawet zakazane w obecności konsulów czy ambasadorów III RP. Tym razem było inaczej, bo Polska – wbrew brutalnym mataczeniom śledztwa i zabójstwom świadków tragedii czy ekspertów – budzi się do Prawdy. A słowo „poległym” wyryte na pomniku w Marayong już nie dzieli.                                                                      
                                                                           Marek Baterowicz
 
 
 
  
   
   

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Janusz Krowodrzański

11-04-2016 [22:10] - Janusz Krowodrzański | Link:

Ranek tamtego 1o kwietnia: czekamy na transmisje telewizyjną z Katynia, oczekiwanie się przedłuża, wreszcie pierwsze komunikaty o jakichś trudnościach w lądowaniu, potem o awarii i w końcu: samolot się rozbił, prawdopodobnie nikt nie ocalał. W Katyniu ksiądz rozpoczyna modły za zmarłych...
W TV już pokazują zbierające się tłumy pod Pałacem Prezydenckim - rosnące wraz z dywanem ze zniczy i kwiatów. Nastrój podniosły, wiele osób płacze...
Jak w wielu domach, tak i u nas wywieszona flaga z kirem, wszyscy ogromnie przygnębieni. Potem wstrząsające relacje z przywożenia z Moskwy trumien, ich uroczyste powitanie przez władze państwowe, potem przejazd z lotniska w wolno jadącej kolumnie samochodów obsypywanych kwiatami przez szpalery ludzi stojących po obu stronach trasy przejazdu. Widać i jest to wyraźnie odczuwalne, że wszyscy jesteśmy zjednoczeni w żałobie.
Trwa to już kilka dni, aż wreszcie komunikat o wawelskim pochówku prezydenckiej pary. I to jest początek podziału: pierwsze demonstracje pod Pałacem Arcybiskupów Krakowskich na ul.Franciszkańskiej - Wawel jest przecież nekropolią królów polskich i najbardziej zasłużonych dla Polski bohaterów narodowych. Ale metropolita krakowski uważa, że taki właśnie pochówek...zjednoczy Polaków.
A po pogrzebie rozpoczynają się owe, jakże gorszące, "bitwy o krzyż" przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu. Podział się pogłębia, zaczyna się wzajemna wrogość podsycana przez polityków i większość mediów. Mijają dni, tygodnie, miesiące i wrogość się zaostrza, podziały pogłębiają, nie widać już szansy na społeczny pokój. Zaczynają się owe "miesięcznice" polegające na pochodach z pochodniami (źle się to wielu Polakom kojarzy) pod Pałac Prezydencki, gdzie pod oknami urzędującego Prezydenta RP ( nazwanego już przez najważniejszego polityka ówczesnej opozycji "uzurpatorem") odbywają się normalne wiece polityczne zapowiadające obalenie dotychczasowej władzy, która "ma krew na rękach". Te wiece mają coraz mniej wspólnego z czczeniem pamięci ofiar katastrofy, są podburzaniem przeciwko rządowi, przekształcają się w seanse nienawiści do wszystkich, którzy myślą o katastrofie inaczej i są zwolennikami rządzącej partii.

Obrazek użytkownika Janusz Krowodrzański

11-04-2016 [22:12] - Janusz Krowodrzański | Link:

1) ciąg dalszy:

I wreszcie po zakończeniu państwowego śledztwa w sprawie ustalenia przyczyn katastrofy zaczynają się pojawiać przedziwne teorie ustalone przez zespół parlamentarny powołany przez pewnego niezrównoważonego psychicznie polityka, jakoby przyczyną wypadku lotniczego był zamach. Powołani przez tegoż polityka eksperci od wszystkiego, tylko nie od katastrof lotniczych, wymyślają baśniowe scenariusze takiego zamachu: wywołanie na lotnisku sztucznej mgły, użycie silnych elektromagnesów dla zakłócenia lądowania maszyny, serie wybuchów w powietrzu jeszcze przed lądowaniem i inne tym podobne rewelacje zmieniające się co jakiś czas w tzw. raportach tegoż zespołu (ostatnia teoria to wada fabryczna samolotu). I ta obłędna teza o dobijaniu rannych, którzy rzekomo przeżyli katastrofę! "Eksperci" usiłujący udowodnić swoje teorie demonstrują doświadczenia z pękającymi parówkami, albo przedstawiają się jako znający się na samolotach z racji licznych podróży i obserwowania przez okienko samolotu przebiegu lotów. Nic więc dziwnego, że ta wielka tragedia narodowa, z którą nie miał do czynienia żaden inny naród ani żadna władza w czasach pokoju zaczyna się przekształcać w kiepski kabaret. Zaczynają się pojawiać różne złośliwe anegdotki i rysunki na temat katastrofy i owego zespołu parlamentarnego, i to zarówno w internecie, jak i w obiegu bezpośrednim, coraz więcej często niewybrednych dowcipów o tematyce smoleńskiej. Ale jakoś brak logicznego uzasadnienia teorii zamachu: kto i z jakich powodów w tak spektakularny sposób chciał zamordować prezydenta obcego państwa wraz z 95-ma wybitnymi politykami?

Obrazek użytkownika Janusz Krowodrzański

11-04-2016 [22:14] - Janusz Krowodrzański | Link:

2) ciąg dalszy

I tak tragedia narodowa przekształca się z wolna w jakiś groteskowy kabaret narodowy, w którym oprócz obelg coraz częściej słychać szyderczy śmiech. Historia kiedyś surowo osądzi autorów tych podziałów osłabiających w ostatecznym rachunku nasze państwo (ku zadowoleniu Kremla) i tych wszystkich karierowiczów politycznych budujących swoją pozycję w państwie na trupach ofiar, nierzadko swoich bliskich.

Obrazek użytkownika Janusz Krowodrzański

12-04-2016 [20:41] - Janusz Krowodrzański | Link:

I jeszcze jeden element tego serialu: na jednej z tzw. "miesięcznic smoleńskich" przed Pałacem Prezydenckim ksiądz w komży i stule odprawia egzorcyzmy celem wypędzenia z Pałacu szatana czyli urzędującego tam Prezydenta RP! Jako katolika oburza mnie to, jest dla mnie bluźnierstwem: moja religia sprowadzona do jakichś średniowiecznych praktyk,ośmieszona na oczach milionów telewidzów, przypominająca islamski fanatyzm dżihadystów - oni także zieją nienawiścią do wszystkich, którzy ich nie popierają.