ODWALANIE MOGIŁY
Obecną sytuację w Polsce dziwnie trafnie oddaje jedno zdanie z „Anhellego” : „Oto zmartwychwstali, lecz nie mogą odwalić mogiły”. Zbyt ciężki jest kamień minionej epoki ? A może nie usunięto jeszcze do końca gruzu z pomników ? Może nagrobnej płyty po PRL-u nie da się dźwignąć, bo zbyt dużo ważą nie usunięte szczątki sierpa i młota ? No i dalej bankietuje tam stara nomenklatura, owe „autorytety” z teczek ocalone w Magdalence, a potem w noc czerwcową 1992 roku ? Ocalone histerycznym apelem Tomasza Lisa : „Niech pan nas ratuje, panie prezydencie!” ( vide film „Nocna zmiana”), ale bardziej działaniami obozu Michnika, który w roku 1989 ( oraz potem, a zwłaszcza w 1992 i 2007 r.) pilnował zwrotnicy dziejów w interesie ex-komunistów. A krzykiem „Odp…. się od generała!” na ekranie TV narzucił wulgaryzację języka polityków. Zaraził tym stylem nawet pewnego oldboy’a z tytułem profesora, uzyskanego jednak z nominacji salonu, a nie Akademii Nauk! Oto degradacja kultury, szerzej opisana w ważnej książce prof. Ryszarda Legutki – „Esej o duszy polskiej” ( Kraków, OMI, 2008) : terror „chama” nie ustępuje wcale terrorowi „zbira”. Politycy prześcigają się w erupcji chamstwa,nie wiadomo już jak nazwać tę chorobę – „niesiołowszczyzną” czy „spalikoceniem” ?
Tak czy owak, Polacy nie mogą odwalić mogiły. Ciężar betonowej powłoki z PRL-u nadal przygniata państwo nazwane na wyrost IIIRP, a będące w istocie hybrydalnym tworem obu ustrojów. Peerelowskie dziedzictwo uderza zwłaszcza w wymiarze tak zwanej „sprawiedliwości”, nazwanym też iuro-kracją przez tragicznie zmarłego Piotra Skórzyńskiego, a opisanym nieźle przez Ziemkiewicza, Rybińskiego, Wildsteina i innych publicystów. Ciężar tej skorupy to w dużej mierze nawis służb specjalnych z komunistycznej epoki, redukowany za krótkiej kadencji rządów PiS-u, po czym znowu ocalony przez akcję koalicji PO-PSL. Kompromitujący bilans działań tej koalicji podaje tekst Krzysztofa Wyszkowskiego – „Tuska służba służbom” ( Gazeta Polska, 4.6.2008), przedstawiający frontalną rekomunizację resortu po przywrócenie w wojsku dominacji dawnych przyjaciół Sowietów. Autor artykułu sądził, że odbudowywanie układu postkomunistycznego w służbach specjalnych może być niebezpieczne dla rządów Platfomy. Jednak okazało się, że gabinet tuskowy i owe „służby” tworzą razem naczynia połączone. Prestiżowego zaś wsparcia udzielają rządom Platformy uniwersytety „ubolońskie” ( aluzja do współpracowników UB) , by użyć pikantnego terminu Piotra Lisiewicza z majowej edycji „Niezależnej Gazety Polskiej” ( 2009). I one dorzucają sporą cegiełkę ciężaru z tamtej epoki.
A dziś bronią Trybunału Konstytucyjnego. A kto kwestionował tytuł doktora honoris causa dla Michnika tracił pracę na uczelni! Uniwersytety w IIIRP są nadal we władaniu byłych czerwonych „elit”, one to utrąciły przecież plany lustracji rządu PiS-u. Zarazem ośmiornica ugrupowań mafijnych ciągnęła nas na dno, atakując ostro Centralne Biuro Antykorupcyjne. Okazuje się, że to państwo – które z natury powinno zwalczać korupcję – występowało przeciwko własnej instytucji, powołanej właśnie w celu ukrócenia tej plagi. Ale taki profil państwa był możliwy w ramach „rządów” PO-PSL, czasów demokratury, ale nie demokracji, gdyż wymiar sprawiedliwości toczy ciężka choroba, a państwo prawa nie istnieje. A układ postkomunistyczny ( jego kopułą jest obóz Michnika) próbował też niszczyć pluralizm tytułów prasowych, co mogło się skończyć powrotem do monopolu mediów jak w PRL-u albo u Orwella. Symptomy orwellizacji widoczne za rządów Tuska wróżyły jak najgorzej Polsce, za to doskonale konserwowały najgorsze cechy hybrydy zwanej PRL-bis lub Ubekistanem z racji dużych nadal wpływów dawnej ube-kracji. Umiejscowiła się w prokuraturze, sądach i w Trybunale Konstytucyjnym. Mamy jakby dwa równoległe państwa: fasadowe czyli tzw. III RP oraz peerelowski skansen, który blokuje powstanie tej III RP. A zatem rząd PiS-u i Prezydent Duda nie mogą w pełni rządzić. Blokują ich kadry Peerelczyków, w tym dawnych członków PZPR-u. Jest tylko drobny postęp, po wymarciu generałów WRON-u rozsypały się wpływy „wronokracji”, ocalonej po 1989 polityką Michnika. IPN odkrywa w domach tych generałów dokumenty z epoki zniewolenia, choroby systemu jednak nie wyleczono. Jeszcze niedawno komendy godne generałów WRON-u wydawali cywile jak np. minister Sikorski nawołujący, by „dorżnąć watahy” albo dziennikarz GW Żakowski wzywający do „dorżnięcia zarazy” (!?). W obu tych apelach opozycję traktowano jak podludzi. Likwidowanie opozycji tak pojmował Mussolini, a potem jego uczeń Hitler. Ale Komisja Wenecka nie badała wtedy stanu demokracji, UE zaś biła brawo wyczynom Tuska.
Robak tkwił już w jabłuszku zerwanym uroczyście z drzewka Magdalenki. Grubą kreską kopano ojczyźnie nową mogiłę, gdy akuszerami IIIRP byli dawni agenci, a czołowym stójkowym lustracji został ex-dysydent z czerwoną przeszłością. On to rozdawał karty na premiera czy pierwszego prezydenta, a jego „Gazeta Wyborcza” do dzisiaj stara się manipulować opinią społeczną. Zdaniem wielu publicystów to właśnie obóz michnikowszczyzny zdeformował przemianę PRL w IIIRP. Trudno nie zgodzić się z tym sądem. Książka Ziemkiewicza z 2006 roku pt. „Michnikowszczyzna” ( ze znamiennym podtytułem: „Zapis choroby”!) zaniepokoiła redaktora z Czerskiej, gdyż jest bezkompromisową polemiką z „wartościami” wyznawanymi przez Michnika. Podaje też długę list sfingowanych samobójstw w epoce PRL-u i potem, metody totalitaryzmu i pseudodemokracji są te same. I czytamy tam: „odzyskane z takim wysiłkiem, ofiarami państwo polskie jest wielkim skarbem i ciąży na nas odpowiedzialność, byśmy go ponownie nie zaprzepaścili” ( str.8). Jest to zarazem cel PiS-u, dlatego układ i w r.2016 atakuje PiS, a KOD ( twór służb specjalnych) broni michnikowszczyzny, wyrosłej z paktu Magdalenki. To Platforma ( nie Obywateli, lecz Oligarchów ) była i jest delegaturą obozu Michnika, rządy PO-PSL umocniły rolę tajnych służb – co przedstawiał ważny raport A.Macierewicza w nr.46 / 2009 „Gazety Polskiej”. Tusk – jako wasal owych służb – zamierzał wprowadzić poprawki do konstytucji, byle tylko osłabić urząd prezydenta. Układ post-komunistyczny nie mógł bowiem strawić, że Lech Kaczyński był pierwszym prezydentem IIIRP, który nie miał powiązań agenturalnych w przeciwieństwie do Jaruzelskiego, Kwaśniewskiego i Wałęsy. I dlatego Kaczyński dbał o polską rację stanu, nie o interesy obcych państw. A rozwój wypadków po smoleńskim zamachu ukazuje komu zależało na skróceniu tej „złej” dla PO ( i dla polityki Kremla) prezydentury.
W robaczywej republice kolesiów oraz nepotyzmu ( by przypomnieć tylko szwagra premiera Mazowieckiego, który bez żadnych kwalifikacji został ambasadorem w Rzymie!) nie ma miejsca na takie kryteria jak cnoty obywatelskie. Nikt z tych „elit” platformianych nie służył Polsce, a dbał wyłącznie o własną kabzę ( stąd afery!) oraz układy ( „Sitwo, ojczyzno moja!”). Układ post-komunistyczny cementował ten chory stan, stymulował korupcję i otwierał parasol nad politykami oskarżanymi publicznie w Sejmie o agenturalność jak np. w sprawie Kwaśniewskiego ( TW „Alek”, nr 72204 ). Sądy – które nie odzyskały niezależności po 1989 roku – uniewinniają dawnych kolaborantów, jakby te skażone elementy były żywotnie potrzebne w budowaniu nowej Polski! Zarazem gra teczek służyła destabilizacji kolejnych gabinetów ku zadowoleniu państw ościennych. Kiedyś osłabiało nas liberum veto, dzisiaj żonglowano teczkami. Proceder ten był oczywiście możliwy z braku lustracji, zaniechanie jej było kardynalnym błędem na samym początku zmian. Wypada powtórzyć, że grubą kreską kopano nową mogiłę dla kraju, w sytuacji gdy zmartwychwstali nie mogli odwalić owej mogiły, jaką wykopano nam po drugiej wojnie światowej.
Na marginesie gry teczek dziwi też niezwykła łatwość w ujawnianiu akt biskupów, podczas gdy zawartość teczek pierwszych sekretarzy PZPR lub generałów stanowi tabu, a nawet polityczne sacrum. Może to zdezorientować cudzoziemców, którzy nagle pomyślą, iż okres PRL był dyktaturą Episkopatu a nie Komitetu Centralnego PZPR! Nowe dokumenty odkryte w domu Kiszczaka obnażają do końca Wałęsę, ale dlaczego nie wyciąga się teczek Kwaśniewskiego, Oleksego, Cimoszewicza czy Belki albo Rzeplińskiego ? I tak dobrnęliśmy do absurdu, zresztą dzieje IIIRP są sumą absurdów i niosą dalej to wstydliwe pytanie : „Kiedy prawo – tak poniżane w czasach PRL-u – odzyska autorytet, a sądy niezależność ?” Właśnie zaczął się proces w sprawie Amber-Gold, a już blokuje się postępowanie! „ Inaczej mówiąc, kiedy IIIRP stanie się państwem prawa ? Pytanie to zasadnicze dla Polski, jeżeli chcemy dążyć do podstaw demokracji czy wręcz normalności życia społecznego. To nie CBA było „zdegenerowaną” instytucją – jak głosili PO-wcy - ale władza, która z CBA walczyła jak pokazał to Tusk po odkryciu afery hazardzistów. Po dymisji ministrów Tusk ukarał przecież uzdrowiciela państwa – szefa CBA. Kamińskiemu groził proces, a Schetyna umaczany w tej aferze został marszałkiem Sejmu – oto chore państwo! Tak oto rząd PO-PSL niszczył ludzi sumienia, o których kiedyś w Skoczowie wołał Jan Paweł II. Bez nich NIGDY nie będzie państwa prawa. Zresztą po co prawo ? Tusk miał zamiar dalej budować państwo policyjne! Inne teki ministerialne rozdano też chyba na zasadzie ruletki, bo nominacje nie pokrywały się z fachowością. A marszałkiem Sejmu została wtedy pani znana z kłamstwa smoleńskiego, co jest jakby symbolicznym uznaniem ideologii tzw. fałszyzmu, a też jest znakiem degradacji państwa w niesuwerenną „republikę post-smoleńską”. Oskarżano Kaczyńskiego o… wywołanie zamieszek 11 listopada, gdy robiła to policja. W tzw. III RP fałsz był opoką rządów. Na dłuższą metę wszystko to prowadziło do degeneracji narodu, kolejne pokolenia będą wzrastać w przekonaniu, że przestępczość i kłamstwo popłaca. Istotnie, rację miał chyba Słowacki : „Oto zmartwychwstali, lecz nie mogą odwalić mogiły”! Na płycie nagrobnej siedzą okrakiem Rzepliński, Kijowski, Petru czy Bodnar i śmieją się w kułak! .Usadowili się obok Michnika, Cimoszewicza, Belki et consortes. Polska wyrwała się z kleszczy Polskiej Ośmiornicy (PO), ale KOD i TK z prezesem Rzeplińskim skutecznie hamują uzdrowienie państwa. W tym hamowaniu weźmie też udział grafolog, który przez pół roku będzie badał podpis Bolka! A KOD – rzekomo broni demokracji! - będzie pędził dzieci, niosącymi plakaty z „kaczorem”, nawołując do zabójstw – wbrew paragrafom kodeksu! Ale ludziom z KOD-u nie wytacza się o to procesów, są nietykalni jak święte krowy.
Oto jak z łajdactwa można zrobić cnotę, a na aferach i zbrodniach budować ołtarz „demokracji” z poparciem unijnych „autortytetów”. Niestety, rację miał Słowacki: „Oto zmartwychwstali, lecz nie mogą odwalić mogiły”... Przygniata ich ciężka płyta z PRL-u, bo naiwni chcieli budować III RP bez dekomunizacji!
Marek Baterowicz
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3539
Zgrabne (w mniemaniu autora) kalambury i odwracanie kota ogonem nie przesłoni faktu,że to waśnie PiS i jego wódz kierujący państwem z tylnego siedzenia zapewniającego mu brak jakiejkolwiek odpowiedzialności prawnej i politycznej,zawłaszczają państwo wprowadzając ustrój autorytarny, który przejmuje niektóre wzory komunistyczno-faszystowskie. Mieszkając nad Wisłą widać to na co dzień gołym okiem, ale z Antypodów nie za bardzo...
a ja powiem Krowodrzańskiemu tak:
lepiej z głupim pisiorem stracić
niż z "mondrym inaczej" lemingiem zyskać
i zapytam Krowodrzańskiego:
- czy to za Kaczyńskiego wyjechało 2 miliony młodych Polaków w poszukiwaniu zielonej wyspy?
- czy to za Kaczyńskiego takie znajomki tfu.sska jak kilian i inni wypłacali sobie premie po 6.000.000 zł ?
- czy to za Kaczyńskiego były afery hazardowa, sawickiej co brała w łapę, kolei linowych, .... Amber Gold?
- czy to za Kaczyńskiego niejaki grad minister znalazł inwestora katarskiego dla stoczniowców i wybudował elektrownię atomową?
- czy to za Kaczyńskiego w okresie wielkiego budowlano-drogowego boomu upadło 600 polskich firm drogowych , 98 właścicieli firm drogowych popełniło samobójstwa a w sądach toczą się sprawy o zapłatę 10 miliardów zł za wykonane roboty przy autostradach, które miały być gotowe do EURO 2013?
A ja jaja-cek -owi odpowiem tak:
Jakiekolwiek afery czy przekręty z czasów rządów PO (której to partii nie popierałem) nie usprawiedliwiają tego, co teraz PiS wyprawa z Polską, narażając ją na poważnie konsekwencje ze strony UE i pośmiewisko świata. A w szczególności na łamanie podstaw demokracji i zmienianie ustroju na autorytarny. Za pierwszych rządów PiS-u (w niechlubnej koalicji z Samoobroną) na świecie i nawet w Polsce panował boom gospodarczy, a potem dopiero wybuchł światowy kryzys, który Polska szczęśliwie ominęła.I PiS nie zdążył w ciągu 2 lat popsuć polskiej gospodarki, co nadrabia obecnie usiłując jakoś wybrnąć z przedwyborczych księżycowych obiecanek-cacanek.Więc pomimo wszystko nie chciałbym "z głupim pisiorem stracić", na co się właśnie zanosi w Polsce, a nie na Antypodach.
PiS posiada poważne narzędzia do zmiany (za wyjątkiem większości konstytucyjnej). Opór materii i sitw jest wielki, ale jeśli sam tego nie załatwi to marna nasza nadzieja... W takim przypadku nie widzę ratunku.
Pan Marek Baterowicz - to swietny tekst !!! prosze nie zwracac uwagi na nieprzychylne komentarze.
Gratuluje Henryk.
Dlaczego prezes Kaczyński, tak religijny i pobożny patriota, ani razu w tym roku (po 25. stycznia) nie wspomniał o tym, że Prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński został odznaczony papieskim Krzyżem Pro Ecclesia et Pontifice (Dla Kościoła i Papieża) za zasługi dla Kościoła i systemu prawnego w Polsce..... i systemu prawnego (to ważne). "(...) "za jego działalność w Trybunale Konstytucyjnym i zgodność jego poglądów, na przykład na karę śmierci, z nauczaniem papieża Jana Pawła II"