Skandaliczne słowa burmistrza jednego z dwóch największych holenderskich miast o Polakach: „Nawet kanały Rotterdamu są dla niektórych lepsze niż ulice Warszawy”, wymagają zdecydowanej reakcji polskiej dyplomacji – na szczęście ona nastąpiła w odróżnieniu od braku reakcji na podobne wystąpienia w latach 2007/2015 – ale też pokazują sposób myślenia elity zachodnioeuropejskiej. A ona wciąż, 17 lat po wstąpieniu naszego kraju do Unii, traktuje Polaków, jak również mieszkańców innych państw naszego regionu, jako nawet nie obywateli, co ludzi gorszej kategorii. Pan burmistrz Ahmed Aboutaleb sam pochodzi z rodziny imigrantów, tyle, że nie z innej części Europy, ale z innego kontynentu, z innego kręgu kulturowego. Może tym bardziej powinien, mówiąc słowami, eksprezydenta Francji Jacquesa Chiraca – „skorzystać z okazji, aby siedzieć cicho”. Niestety, nie jest to wypowiedz jednostkowa. Pojawiają się one nie tylko w rozmowach bojących się o utratę pracy z powodu konkurencji pracowitych Polaków – mieszkańców Anglii, Irlandii, Niemiec, Francji czy Holandii właśnie, ale również – co znacznie gorsze – są udziałem tych, którzy rządzą tymi krajami i ich największymi miastami lub rządzić chcą. Jak widać, podział na „Europę A” i gorszą „Europę B” dalej jest na zachód od Polski faktem – stanem umysłu.
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (22.09.2021)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1035
Skoro w Warszawie rządzi ten co rządzi i omal nie został prezydentem RP to nic dziwnego w tym stwierdzeniu :-)
PS. A holenderski premier lubił pouczać Polaków, ale jak wybuchła afera z jego udziałem to już jakoś nie poucza :-)
Bo jakoś cienko tam was widać!
https://biuletynnowy.blo…
Pozdrówka i "do boju"!