Dziewczyny lubią brąz, a chłopaki… płaczą

W poprzednich artykułach w „Gazecie Polskiej Codziennie” („Nasi złoci” oraz „Nasze tokijskie srebra rodowe”) przypominałem złotych i srebrnych medalistów w biało-czerwonych barwach. Teraz czas na tych brązowych. Trzy polskie brązowe medale w Tokio były dziełem lekkoatletów, po jednym dostarczyły zapasy i kajakarstwo. Wywalczyło je w sumie jednak aż ośmioro zawodników, bo jeden z nich był udziałem naszej czwórki kajakarek.
Waleczne serce po remoncie

Każdy z tych medali jest cenny, żaden nie jest lepszy od drugiego czy gorszy. Ale też każdy z nich jest inny. Na przykład w heroiczny sposób zdobył go nasz zapaśnik w stylu klasycznym w wadze do 97 kg TADEUSZ MICHALIK, 31-letni zawodnik klubu KS Sobieski Poznań, urodzony w Trzcielu, a trenowany przez Antoniego Obryckiego. Ów medal to wynik heroizmu, bo „Tadziu” rok temu przeszedł… dwie operacje serca. Nic dziwnego, że po walce o medal z zawodnikiem z Węgier, rozstrzygniętej przed czasem dzięki przewadze 10 pkt (Madziar nie zdobył żadnego), uzyskanej dzięki kilku tzw. wózkom (przerzuceniu rywala wokół własnej osi), Michalik nie krył łez. Chłopaki nie płaczą – chyba że zdobywają olimpijski medal. Skądinąd brązowy medal w zapasach na poprzednich igrzyskach, w Rio de Janeiro, zdobyła jego rodzona siostra Monika Michalik.
Na tokijskich IO zawodnikiem z Wielkopolski opiekował się trener kadry narodowej Włodzimierz Zawadzki – ten sam, który równo przed ćwierćwieczem, na IO w Atlancie, zdobył w zapasach złoty medal (przywieźliśmy stamtąd łącznie trzy złota i jedno srebro w samych zapasach). Sympatyczny i skromny trener Zawadzki cieszył się z medalu dla Polski, chyba tak jak ze swojego.
Rodzinna tradycja
Brązowy medal był też udziałem trójki lekkoatletów. Ladies first, zacznę od damy, specjalistki w rzucie młotem MALWINY KOPRON. Ta urodzona w Puławach, ale reprezentująca AZS UMCS Lublin 27-letnia zawodniczka trenowana jest, ciekawostka, przez własnego dziadka Witolda Koprona. Był on członkiem sztabu trenerskiego naszej ekipy w Tokio. Rozmawiałem z nim, uśmiechniętym, wysportowanym starszym panem z siwymi wąsami.
Malwina była już na igrzyskach – w 2016 r. w Rio de Janerio. Zapłaciła frycowe, zajmując wtedy odległe 15. miejsce, ustępując rodaczkom: mistrzyni olimpijskiej Anicie Włodarczyk i 9. w klasyfikacji Joannie Fiodorow. W zeszłym i w tym roku nieraz wygrywała z kolekcjonerką złotych medali, mistrzynią Anitą, tym razem jednak zaprocentowało większe doświadczenie zawodniczki urodzonej w Rawiczu.
Pech brata łaty przełamany
Na trzecim miejscu podium – też w rzucie młotem, tyle że mężczyzn – stanął człowiek, który jest legendą polskiego młociarstwa – PAWEŁ FAJDEK. Ten urodzony w Świebodzicach 32-latek reprezentuje klub AZS-AWF Katowice, a trenowany jest przez byłego mistrza olimpijskiego i… byłego posła Szymona Ziółkowskiego. Mierzący 186 cm i ważący 120 kg zawodnik jest światowym monopolistą, jeśli chodzi o tytuł mistrza świata: zdobył go czterokrotnie na MŚ w latach 2013, 2015, 2017, 2019. Ciekawe, że ma zdecydowanie więcej w swojej kolekcji tytułów mistrza globu niż mistrza Europy – w tych ostatnich raz był złotym medalistą (2016) i dwukrotnie wicemistrzem (2014, 2018).
Paweł Fajdek miał niezmiennie pecha do IO: dwukrotnie odpadał już w eliminacjach, paląc wszystkie próby na igrzyskach w Londynie (2012) i w Rio de Janeiro (2016). Tym razem przełamał się, ma wreszcie upragniony medal, a na IO w Paryżu za trzy lata na pewno nie będzie za stary, aby powalczyć o cenniejszy kruszec. Pogodny, rubaszny, skracający z własnej inicjatywy dystans, z najważniejszymi politykami kraju przechodzący na ty, eksponujący liczne tatuaże, budzi sympatię rozmówców, a dziennikarze uwielbiają go cytować.
Czasami warto się przekwalifikować
Młodszym od Fajdka o pięć lat lekkoatletą z brązowym medalem był urodzony w Kościerzynie na Kaszubach, a reprezentujący klub MKL Szczecin PATRYK DOBEK. Ten trenowany przez Zbigniewa Króla biegacz zaliczył występ na IO w Rio de Janeiro, zajmując zaledwie 41. miejsce (sic!) w biegu na 400 m przez płotki. Tak, płotki, bo przez wiele lat nasz Kaszub specjalizował się właśnie na dystansie jednego okrążenia z płotkami. Jego obecny trener namówił go do zmiany konkurencji: bieg dwa razy dłuższy, ale bez płotków. Tak naprawdę Dobek zaczął startować na dystansie 800 m dopiero w tym roku! I od razu sensacyjnie został mistrzem Europy w hali w Toruniu.
A jeszcze dwa lata temu na Akademickich Mistrzostwach Świata w swojej dotychczasowej konkurencji (400 m ppł.) zdobył brązowy medal! Warto dodać, że w swoim dorobku ma też wicemistrzostwo świata juniorów w polskiej sztafecie 4×400 m, a także tytuł młodzieżowego mistrza Europy – także w biegu płotkarskim na jedno okrążenie stadionu (2015). Pokłócony ze starym trenerem, którego publicznie oskarżał o złe przygotowanie do poprzednich igrzysk, zawierzył nowemu trenerowi, który głosił, że jego podopiecznego stać na medal w Japonii.

Dziewczyny w kajakach

Last, but not least. Polskie kajakarstwo po raz pierwszy od dawna na igrzyskach zdobyło więcej medali niż wioślarstwo, choć to ostatnie liczy więcej konkurencji. To także dzieło czwórki dzielnych kobiet, które zdobyły brąz na dystansie pół kilometra. Dwie z nich zdobyły już wcześniej srebro na tym samym dystansie 500 m. I od niech zacznę.
KAROLINA NAJA – urodzona w Tychach, ale reprezentująca KS Posnania, trenowana jest przez Jacka Heneczkowskiego. Po tych igrzyskach stała się naszą multimedalistką, ponieważ już na poprzednich igrzyskach, w Londynie i Rio, wywalczyła też dwa brązowe medale w konkurencji K2 na 500 m (była też przed dziewięcioma laty czwarta w K4, aby teraz wskoczyć na podium także w tej konkurencji). Ta czterokrotna brązowa medalistka IO, zdobywając medale na trzech kolejnych igrzyskach, weszła do wąskiego grona polskich multimedalistów. To dlatego na zakończenie IO w Tokio właśnie Karolina niosła na defiladzie polską flagę.

ANNA PUŁAWSKA była na IO po raz pierwszy i od razu przywozi dwa medale: brąz w K4 na 500 m i tak jak Karolina Naja – srebro w K2. Ta 26-letnia zawodniczka AZS-AWF Gorzów Wielkopolski, urodzona w Mrągowie, a trenowana przez Marka Zacharę, ma też w swojej kolekcji już trzy medale mistrzostw świata, przy czym, co ciekawe, odpowiadające kolorami i dystansami jej tokijskim sukcesom. Ma srebro w kajakarskiej dwójce na 500 m (2019) oraz brązowe medale w czwórce (2018 i 2019). Na mistrzostwach Europy ma identyczny dorobek: srebro (też w dwójce na 0,5 km – 2017) oraz dwa brązy (też w czwórce na tym samym dystansie w 2017, a także w indywidualnym wyścigu na 500 m w 2018). Jest też brązową medalistką igrzysk europejskich sprzed dwóch lat.

W brązowej obsadzie była też JUSTYNA ISKRZYCKA – ta 24-latka urodzona w Bielsku-Białej reprezentuje AZS-AWF Katowice, a trenowana jest przez Piotra Pisulę. W swym dorobku ma srebro i dwa brązy mistrzostw świata. Jest też mistrzynią Europy w dwójkach na 1000 m z 2018 r., a także młodzieżową mistrzynią świata w dwójce na dystansie o połowę krótszym z 2017 r.
Najmłodsza w osadzie była HELENA WIŚNIEWSKA. Ma 22 lata i reprezentuje klub AZS Zawisza w mieście, w którym się urodziła – Bydgoszczy. Trenowana przez Macieja Juhnkego, ma dorobek skromniejszy od koleżanek, ale już są w nim dwa brązowe medale mistrzostw świata w 2018 i 2019 r., a także brąz z ostatnich igrzysk europejskich w Mińsku.

*tekst ukazał się w "Gazecie Polskiej Codziennie" (19.08.2021)

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek Kudła

20-08-2021 [09:55] - Marek Kudła | Link:

To nie jest tak, że Polacy nie potrafią grać w grach zespołowych.  Potrafuą i to bardzo dobrze, ale ich psychika jest godna pożałowania !!!

Obrazek użytkownika u2

20-08-2021 [14:31] - u2 | Link:

@Marek Kudła

Polki i Polacy mają wspaniałe tradycje i osiagniecia w grach zespołowych. Jednak siatkarze nie wytrzymali napiecia psychicznego, bo byli jedynymi Polakami w grach zespołowych i to było za duże obciążenie psychiczne. Sądzę, że na następnej olimpiadzie Polacy jednak wystąpią zdecydowanie lepiej. Teraz na wysokie oczekiwania nałożyła się pandemia. Drużyny, które były w cieniu skorzystały z tego tj. Francja i Rosja.