Pisowski skandal

Skoro niektóre sondaże potwierdzają, że część Polaków daje się manipulować opozycji poprzez wściekłe media (to chyba najwłaściwsze określenie), odwraca się od Prawa i Sprawiedliwości, to trzeba kuć żelazo póki gorące. Ale jak oni kują? To jest przedstawienie dla głupków i zdezorientowanych. Walczący o stołek trupa PO, Grzegorz Schetyna, był kiedyś szefem MSWiA i poleciał z tego stanowiska po ujawnieniu afery hazardowej, czyli biznes na cmentarzu. Nic nie wiedział jako minister o korupcyjnych działaniach, nie był w nic zamieszany? A dziś jest pierwszym obrońcą demokracji i wolności słowa w Polsce. Dziś cała PO wyje z Petru (dajcie mu coś, bo facet zacznie lewitować), że grozi nam powszechna inwigilacja. A ona już trwa od dobrych kilku lat. Prawie 2,2 miliona podsłuchów w 2014 roku! Pod tym względem jesteśmy liderem Europy.

Nasze cudowne wolne media jak TVP czy TVN, nie zajmowały się totalną inwigilacją Polaków za rządów Platformy. Kiedy PiS wykonuje wyrok Trybunału Konstytucyjnego, opętany przez demona władzy i kłamstwa Ryszard Petru straszy całą Polskę, ba, może nawet cały świat, że: "Grozi nam totalna inwigilacja! PiS będzie miało haka na każdego z 38 milionów Polaków!"   Choć takie wypowiedzi trącają wręcz debilizmem politycznym, to mógłby przynajmniej oszczędzić kilka milionów dzieci i Polaków nie mających dostępu do Internetu. Ale nie! Petru, swoją obłąkańczą wyobraźnią widzi, jak do poczty mailowej siedmioletniej Kasi dobiera się Mariusz Kamiński i jego agenci. I tak od ustawy do ustawy, będzie cały czas pisowski skandal, przez cztery lata. Pół biedy, że niektórzy ulegają wpływowi tej prymitywnej propagandy. Gorzej, że bardzo to jest na rękę tym siłom na Zachodzie, które chcą widzieć Polskę słabą i podległą, wręcz kolonialną. Tomasz Lis nie jest tępym typem, działa z wyrachowaniem , podobnie jak GW czy TVN. Polska, nie mówiąc już o naszej racji stanu, to dla głównych mediów odległy archipelag. 

Ale liderzy medialni mówią o zamachu na wolność słowa, o końcu demokracji. Prof. Zoll wzywa sędziów do strajku, dziennikarze do manifestacji, Wałęsa do fizycznej likwidacji obozu władzy, Siemoniak tworzy kolejny front obrony utraconej władzy, a nad nimi wszystkim latają od mównicy sejmowej do sitek mikrofonów Borys Budka (PO) i  Kamila Gasiuk - Pihowicz (Nowoczesna) - nowe gwiazdy politycznego buntu. Pisowski skandal trwa w najlepsze, bo nowych ustaw nie brakuje, a każda z nich to zamach na Polskę i demokrację.  Jaki mamy obraz? Dramat w szkołach, panika w Internecie, telefony na podsłuchu, Macierewicz  osiem godzin dziennie na antenie TVP, banki zarżną klientów, bogaci dostaną 500 złotych, wyrzucają na bruk wspaniałych gwiazd telewizji, miłośniczek i miłośników Tuska, grubej kasy za byle co, ludzi posłusznych poprzedniej władzy jak pruska armia.

To wszystko przed nami. Jeden z portali wychwycił, że jakiś lek po Nowym Roku  zdrożeje o 1300 złotych! No i macie ten prawdziwy PiS, co to obiecywał leki za darmo starszym ludziom. Ale jak się przeczyta ten  i tak zmanipulowany tekst w całości,  to jasno z niego wynika wynika, że nie ma żadnego larum. Że larum, jakaś paranoja medialna jest tylko w głowach zwykłych drani, nie dziennikarzy. To jest zabawne, ale w porannym pasmie TOK FM red. Piotr Maślak sobie zażartował, że "dziś w GW jest tylko sześć i pół strony źle o Prawie i Sprawiedliwości".  Media stworzyły coś, co nazywam "Polskim Kokonem", o czym jeszcze kilka słów na koniec historycznego 2015 roku.