Barbarzyńcy w Sejmie

Wyjątkowy dzień w ponad tysiącletniej historii Rzeczypospolitej. Wszystkie kanały informacyjne, bez przerw, bez reklam, bez losowania lotto transmitują obrady Komisji Ustawodawczej i Sejmu RP. Cały dzień, aż do nocy, aż do tragicznego finału, czyli przyjęcia ustawy naprawczej o TK.  Kobiety nie gotują, nie pieką ciast, ludzie nie kupują karpia, wszyscy są wpatrzeni w obronie demokracji. Ostatnie trzy godziny pokazują, że do niektórych posłów opozycji pasuje tylko jedno słowo: dzicz. Prawdziwy majstersztyk mieliśmy w wykonaniu posła Piotra Misiłło z Nowoczesnej Petru. Mówił mniej więcej tak, cytuje z pamięci:  "Mam z pozoru ważne pytanie do Pani Premier Beaty Szydło. Rząd Monachium (?) razem z rządem federalnym zdecydowali o publikacji książki Adolfa Hitlera "Mein Kampf". Czy rząd Pani Premier też opublikuje "Mein Kampf"?" Koniec pytania, poseł zszedł z mównicy.     


Trudno dociec, czy Piotr Misiłło czasami puka się czasami w głowę i czy to pukanie ma jakiekolwiek znaczenie dla stanu jego umysłu. Jaka finezyjna aluzja do Pani Premier, do rządu...... jak blisko Prawu i Sprawiedliwości do faszyzmu, bo chyba o to chodziło. Poseł Misiłło, poza błędami językowymi, nie doczytał tematu. Przede wszystkim rząd Bawarii, a nie Monachium, bo takiego nie ma, sprzeciwił się tej publikacji i zapowiedział jej dalsze blokowanie. Książkę do druku przygotowuje niemiecki Instytut Historii Współczesnej, a jego szef zapewnia, że "Mein Kampf" wkrótce się ukaże. Ale co tam taki debiutant sejmowy Misiłło, skoro do mównicy doszedł poseł Marek Sowa z PO, brat księdza Sowy, znanego celebryty i antypisowca.




Poseł Sowa nie tylko przeszedł na ty z Prezesem Kaczyńskim. Nawiązując do historii chrześcijaństwa, ocenił lidera PiS gorzej od Judasza: "Dzisiaj sprzedajesz konstytucję konstytucję taniej niż Judasz sprzedał Chrystusa, bo on sprzedał za 30 srebrników."  Jarosław Kaczyński w oczach posła Sowy jest gorszy od zdrajcy Chrystusa. I to było na serio, nie dla żartu. Nie trzeba chyba dodawać, że nowy fighter PO, zwinny jak bokser wagi piórkowej, poseł Borys Budka cały czas "wisiał" na mównicy, przy mównicy i pod mównicą, zadając tak jak inni posłowie opozycji ciągle te same krótkie pytania, a resztę czasu poświęcając na niewybredne ataki i plucie na rządzących. "Takiej rozpierduchy jeszcze nie było" - jakże trafnie zauważyła posłanka PO Jolanta Hibner. To prawda, takiej "rozpierduchy" jak PO i Nowoczesna nikt jeszcze w Polsce od 26 lat nie urządził.





I tak dalej i tak dalej, może warto jeszcze dorzucić dwa poselskie głosy opozycji. W jednym z nich porównano PiS do barbarzyńców, ale w drugim umieszczono rządzących poniżej barbarzyńców, gdyż tamci na czas świąt przerywali wojny. "Jesteście gorsi od barbarzyńców" - krzyczał ktoś tam z opozycji. Podsumujmy: gorsi od Judasza i barbarzyńców, kryptofaszyści albo i gorzej (finezja Misiłło), demolka i niszczenie państwa, demokracji i konstytucji. To wszystko przez kilkanaście godzin we wszystkich stacjach. Po to tylko, żeby widz, któremu przyjdzie do głowy włączyć na chwilę telewizor widział i słyszał ciągle to samo, ten sam oszczerczy przekaz opozycji, żeby uwierzył w ten polityczny ściek, jakim  raczą nas media od kilku tygodni. Trafnie punktował te opozycyjne pomyje Patryk Jaki z klubu PiS.  Nowoczesna przez miesiąc złożyła 120 wniosków o przerwę w obradach i ani jednego projektu ustawy. Tytani lenistwa i tytani prawdziwej demolki naszego państwa. Nie ma się już czemu dziwić. To jest marsz do obalenia systemu demokratycznego w Polsce, marsz mainstreamu III RP, a explicite wyraził to Lech Wałęsa, który powiedział w radiu "Zet", że "naród musi złamać prawo, trzeba ich wyrzucić!"  Są jeszcze jakieś pytania? 


 


                                                                                  ! Wszystkim czytelnikom, komentatorom i blogerom


                                                                                         Życzę Pięknego Bożego Narodzenia