POLSKIE GRUDNIE

POLSKIE GRUDNIE
( w 45-tą rocznicę masakry na Wybrzeżu)
 
   W dniu kolejnej rocznicy stanu wojennego nie możemy zapomnieć masakrze na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku, a mija właśnie 45 lat od tamtej tragedii. Strajki robotników reżim zdławił siłą używając policji i wojska. Strzelano na oślep do manifestujących tłumów, nawet z helikopterów. W ciągu trzech dni ( 15-17 grudnia ) ulice Gdyni, Gdańska i Szczecina spłynęły krwią. Strzelano też do ludzi zebranych na peronach i w halach Dworca gdyńskiego, patrole policyjne wyciągały młodszych mężczyzn i biły ich do nieprzytomności. Policjanci działali chyba pod wpływem jakichś narkotyków, pamiętam bowiem białą pianę w ich ustach gdy na ulicy Stolarskiej w Krakowie musiałem uciekać przed takim patrolem. Oszalały reżim Gomułki wytoczył bowiem patrole MO i w tych miastach, w których nie było demonstracji!
   Znamy przebieg wydarzeń na Wybrzeżu, ale nadal ukrywa się prawdę o rozmiarach masakry.  Ciała ofiar pakowano w plastikowe worki i chowano je potajemnie nocą, pod nadzorem specjalnych komisji MSW w zbiorowych grobach na cmentarzu witomińskim, ale i w innych miejscach. Oficjalny komunikat zaniżał liczbę ofiar. Reżim podał, że zginęło 45 osób, a 1165 było rannych, ponadto 2898 aresztowanych. Te dane odbiegają daleko od stanu faktycznego. Dzisiaj ogólną liczbę zabitych ocenia się na kilkaset osób, a tylko w Szczecinie odnotowano 147 ofiar śmiertelnych. ( podaję za „Historią Polski” ( W-wa, PWN, 1991) Wojciecha Roszkowskiego.
   Niestety, do dzisiaj w mediach tzw. III RP powtarza się kłamliwy komunikat z roku 1971, co jest jeszcze jednym dowodem na to, że żyjemy dalej jakby w epoce PRL-u. III RP nigdy nie powstała, mimo szumnych deklaracji, a obecny twór państwowy to PRL-bis. Dopiero nowy rząd pani premier Szydło i Prezydent Duda mogą ostatecznie skończyć z reliktami PRL-u i ustanowić III RP, o ile Niesiołowski  (  szalony Herostrates XXI stulecia!) nie spali siedziby PiS-u. Ten energiczny staruszek byłby znakomitym generałem ZOMO! Niestety, Kiszczak zmarł i nie zdążył go mianować generałem. Pomysł Niesiołowskiego przypomina metody stalinowskie z lat powojennych: siedzibę PSL-u w Warszawie  zdemolowano i spalono 8 września 1946. Dokonały tego bojówki PPR, PPS i ORMO. W tamtych latach PSL byl partią patriotów, aktualny PSL jest natomiast zbieraniną oportunistów i peerelowskich przebierańców.
    Tragedia na Wybrzeżu była ogromnym wstrząsem dla nas. Z początkiem roku 1971 poświęciłem jej dwa wiersze. Oto fragment „Trenu słonego” ( aluzja do soli w Bałtyku i do słonej ceny robotniczego powstania ):
 
                     W tej samej epoce
                     - epoce balsamowania dogmatów
                     w dorzeczach mroku i wschodzącej rózgi
                     
                     strzelano do sił wytwórczych
                     aby nadbudowa rosła
                     wierna swojej bazie
                     ( historia nie umie zachować proporcji )
 
                     Nikt nie wie ilu ambasadorów
                     Złożyło swój urząd
                     Nikt nie wie jaki był ciężar krwi
 
      Rzeczywiście, nie pamiętam by jakiś ambasador PRL-u na znak protestu opuścił swój urząd w r.1971. A ówczesny Sejm udzielił absolutorium rządowi odpowiedzialnemu za masakrę na Wybrzeżu – czyż mogło być inaczej ? W Sejmie zasiadali przecież Peerelczycy – wyhodowani przez „treserów” Stalina – dla których mordowanie Polaków było powszednim procederem. I wkrótce peerelowskie media donosiły, że „zaufanie się odradza”!!! Akcentowano aktywność nowej ekipy Gierka. Kolejny oszust  podrygiwał w teatrzyku czerwonych marionetek Kremla, a miał jeszcze czelność  zwracać się do narodu polskiego z zawołaniem; „Pomożecie ?”
     Ale nie wszyscy ufali nowej twarzy reżimu. Moje wątpliwości zawarłem w drugim wierszu dedykowanym ofiarom rzezi na Wybrzeżu, były to wątpliwości ujęte w serię pytań, sam wiersz nosił zresztą tytuł „Pytania”:
 
                              Czy można z dymu utkać płótno
                              czy w glinie można wykuć puklerz
                              czy  w skale można tropić pustkę
                              czy można z hymnu zmazać krew ?
 
                              czy można odejść jak się przyszło
                              czy umrzeć trzeba tak nad ranem
                              czy z mdłego ziarna wzrośnie miecz,
                              by przekuć prawdą sito sumień ?
 
                              czy można dzwon w podzwonne przekuć
                              czy można ryby łowić w trawie
                              czy można w lesie szlak wydeptać
                              bez celu i na przekór mchom ?
                              czy można takt muzyki złamać
                              a słowa ustom odpiłować ?
 
                             jak długo można nosić maskę
                             pod którą dialektyczny trąd ?
 
           Cenzura puściła ten wiersz, ukazał się w „Studencie”, ale w innych periodykach może nie miałby szansy. W grudniu 1970  Egzekutywa Zjednoczenia Narodowego na emigracji w Anglii potępiła władze PRL-u za masakrę robotników na Wybrzeżu. W londynie odbyła się manifestacja pod hasłem „Wolności i chleba dla Polski”. Podobne demonstracje zorganizowano w USA, Szwecji i wielu innych krajach, mam nadzieję, że także na antypodach.
                                                                            Marek Baterowicz