Pomyje, prorocy i Macierewicz w szkole

Niektórzy uważają, że nie ma sensu komentować bluzgów, pomyj, pomówień i kłamstw, codziennie zatruwających umysły Polaków, że nasi, ci prawi i tak się nie nabiorą na ziejącą nienawiścią do PiS propagandę, że trzeba to omijać. Nie jest to takie oczywiste. Mamy w Polsce sporą grupę ludzi, którzy się wahają, poparli Prawo i Sprawiedliwość, poparli Andrzeja Dudę, a teraz nie bardzo wiedzą co jest grane. Zresztą połowa Polaków w ogóle nie wie, o co chodzi z tym Trybunałem, dlatego trafia do nich czasami bardzo uproszczony przekaz medialny: zamach, zbrodnia na demokracji, totalitaryzm, faszyzm, putinizm, żeby tylko wymienić te najdelikatniejsze określenia. Można jednoznacznie nazwać to co uprawia dziś tak zwany  mainstream, szczególnie ten medialny. To z jednej strony jest nieustanny atak, jednostronne relacje telewizyjne, swoi goście, oraz inwektywy, jakich nigdy w Polsce nie używano, nawet w okresie PRL-u po 1956 roku. Oni naprawdę zaszli bardzo daleko. Jeśli Tomasz Wołek powiada rano w swojej ukochanej stacji radiowej, że jesteśmy zalewani pseudopatriotycznymi manifestacjami i frazesami jak błotem, to świadczy to o tym, że nie tylko redaktorowi odebrało rozum, ale także świadczy o pogardzie dla ludzi, którzy swój patriotyzm manifestują 11 listopada, każdego 10 kwietnia, czy 13 grudnia, którzy uważają, że w Polsce źle się dzieje. Są to ludzie, którym nie wystarczają "kolorowe  paciorki", którym karmi nas od ponad 20 lat Zachód i UE, oraz tak zwana elita.

Jeśli Kolega Pana Jana, Tomasz Lis oświadcza dziś, niczym wyrocznia, że "nie mamy już Konstytucji", po prostu Konstytucji już nie ma, bo została zniszczona przez Prawo i Sprawiedliwość, to naprawdę trzeba się zastanowić, co poza nienawiścią do prawicy kieruje jeszcze częścią tego środowiska "dziennikarskiego". Nie mają żadnego programu na "tak", nie odwołują się nawet, ani do skompromitowanej PO, ani do Nowoczesnej Petru, bo jedyne na co ich stać, to opluć PiS, opluć jej wyborców. Nie ma dwóch zdań, ludzie, którzy głosowali na partię Kaczyńskiego to ciemniaki. A kto rządzi? Odpowiada Jan Wołek: "Mamy dziś dyktaturę ciemniaków". Prawdziwy "eliciarz". Kolejny frustrat, Stefan Niesiołowski, prorokuje niczym Kato Starszy spalenie siedziby PiS przy Nowogrodzkiej w Warszawie, tak jak palono Komitety Wojewódzkie PZPR w Gdańsku i w Szczecinie 45 lat temu. Sprawą być może zajmie się prokuratura. Adam Michnik drwi w TVP INFO z Kaczyńskiego: "nie interesują go ani pieniądze, ani dobra kuchnia, ani dziewczęta, ani chłopcy tylko władza." No jak to skomentować, przecież nie mówi tego jakiś żul, tylko najwybitniejszy autorytet mainstreamu. 

Mamy więc, niczym serie z broni maszynowej, nieustające inwektywy i spływający po ekranach telewizorów ściek pomyj, a z drugiej strony coraz to głupsze proroctwa "intelektualistów", w których aż roi się od tragedii, upadku państwa, likwidacji demokracji, a może nawet likwidacji przeciwników politycznych. Oto dziś, jeden z dyskutantów audycji Jacka Żakowskiego tak mniej więcej widzi przyszłość polskiej szkoły. To będzie tak - powiada - że nie wiadomo, czego już wkrótce będą uczyły się dzieci. Prorokuje, że w podręcznikach będą obszerne materiały o Zamachu Smoleńskim, o zdradzie narodowej, no jednym słowem Antoni Macierewicz zmieni polską edukację historyczną w rozbudowaną analizę zamachu w Smoleńsku. O tym, że Trybunał Konstytucyjny już został w zasadzie zlikwidowany, nie trzeba chyba nawet wspominać.

Nie ma żadnego porównania obecnej kampanii nienawiści z tym, co działo się w latach 2005-2007.  Tamte połajanki na PiS były jak "Dobranocka", jak pomyje light. Teraz mamy hard narrację, obelżywe słowa i wyciąganie ludzi z domu, żeby udokumentowali swoją obecnością na ulicach chore wizje części klasy politycznej i środowiska "dziennikarskiego". Dlatego nie można milczeć, dlatego sam PiS powinien jak najszybciej znaleźć mądre lekarstwo na ten medialny szał, na ten obłęd. Rząd nie ma najmniejszego wpływu na media. Praktycznie wszystkie stacje telewizyjne są mu wrogie, a także niektóre ogólnopolskie stacje radiowe. No i prasa, przynajmniej tu jest jeszcze namiastka pluralizmu. Ale wrogów wokół zwycięzców jest cała masa, nie tylko w Polsce, także w Niemczech czy w USA.  No cóż, projektujcie dalej, plujcie na Polaków bo plujecie na wyborców PiS-u, prorokujcie, w końcu sami się utopicie w oparach absurdu.